God of War

Wiara ludności starożytnej Grecji w bogów olimpijskich stała się źródłem powstania wielu mitów i opowieści. Boskie postaci zamieszkujące grecki masyw górski napotykamy w swoim życiu niemal codziennie. Nawiązują do nich nie tylko kultura, za pomocą książek czy filmów, lecz także prozaiczne rzeczy, jak nazwy firm i produktów. Nic więc dziwnego, że pamięć o nich przeniosła się także na tak bliską nam dziedzinę gier wideo. Pozycji, które pośrednio i bezpośrednio nawiązują do mitologii greckiej, jest już tak wiele, że ciężko będzie je zliczyć. Jednak tylko niektóre z nich naprawdę zapadają w pamięć. Jednym z takich tytułów jest seria God of War, która ukazał się po raz pierwszy na konsoli PlayStation 2, a teraz ruszyła na podbój Vity. Na początek zajmiemy się testem części pierwszej, która wchodzi w składGod of War Collection.

Recenzję napisał: Medium

Historia Kratosa

God of War pokierujemy Kratosem, bezlitosnym, spartańskim wojownikiem, który w dłoniach dzierży Ostrza Chaosu. Nasza przygoda rozpoczyna się, gdy heros podejmuje się próby samobójczej, skacząc z najwyższego górskiego klifu wprost w fale rozburzonego morza. Nie dowiadujemy się jednak, czy desperacki akt zakończył się sukcesem, ponieważ gra przenosi nas trzy tygodnie wstecz.

Pojawiamy się na statku i od razu trafiamy w wir wydarzeń. Łajba została zaatakowana przez niezidentyfikowane indywidua. Wkrótce dostajemy jedno z pierwszych zadań – zabić hydrę, która okupuje akweny Posejdona. Wykonanie zadania nie przynosi jednak Kratosowi upragnionego spokoju. Bohatera wciąż męczą wspomnienia z przeszłości, czyli zabójstwo własnej żony i córki. Z pomocą przychodzą mu bogowie Olimpu. Kratos otrzymuje kolejną misję – musi zabić Aresa, który, sianiem zniszczenia w Atenach, chce ukazać Zeusowi swoją potęgę. Nasz bohater podejmuje się zadania, chociaż wydaje się niewykonalne, byle tylko usunąć z pamięci przebieg dramatycznych wydarzeń.

Tak pokrótce możemy zarysować motyw fabularny, nie ujawniając szczegółów, które mogłyby zepsuć przyjemność z samodzielnego poznawania historii Kratosa. Fani opowiadań o herosach czy bogach Olimpu poczują się jak u siebie w domu. Na swojej drodze spotkamy wiele postaci znanych z mitologii greckiej. Nasze ścieżki przetną nie tylko bogowie, ale też takie bestie jak minotaury, harpie czy meduzy. Gra jest przepełniona grecką kulturą, dzięki czemu zyskuje niesamowity klimat.

GoW 1

Bezlitosna droga do celu

W chwili gdy po raz pierwszy staniemy na ateńskiej ziemi, rozpoczynamy naszą usianą mordem. Kratos nie liczy się z życiem pojedynczych jednostek, przez co nieustannie plami krwią swoje dłonie. Dla bohatera liczy się wyłącznie zakończenie misji i wymazanie z pamięci incydentu z przeszłości. W tym celu twórcy oddali nam pełną gamę ruchów. Wśród nich znajdują się blok (L), użycie mocy specjalnej (R), ciężki atak (trójkąt), normalny cios (kwadrat), chwyt (kółko), skok (X), zmiana zdolności (krzyżak), uniki (prawa gałka analogowa) oraz poruszanie się (lewa gałka analogowa). Twórcy znaleźli również zastosowanie dla dotykowego sterowania, którym otwieramy skrzynie lub rozpoczynamy interakcję z otoczeniem. Gracze od pierwszych dni zaczęli narzekać na takie rozwiązanie, ale mi nie przysporzyło żadnych kłopotów. Z czasem przyzwyczaiłem się do używania panelów dotykowych i nie zwracałem na nie uwagi.

Jak już wspomniałem, naszym narzędziem zniszczenia są Ostrza Chaosu. Oprócz tego fizycznego oręża, wachlarz sposobów zabijania wzbogacają zdolności, którymi wraz z postępem gry obdarowują nas Bogowie. Zarówno uzbrojenie, jak i moce specjalne podlegają systemowi ulepszeń. Do wzmacniania siły bohatera używamy czerwonych kul energii, które pozostawiają po sobie pokonani wrogowie oraz znajdują się w skrzyniach. Ulepszona broń zyskuje nowe kombinacje, których używamy, przyciskając odpowiednie sekwencje guzików. Natomiast doskonalenie umiejętności zwiększa ich obszar rażenia oraz zadawane obrażenia.

GoW 2

W grze występują również kule w kolorach zielonym i niebieskim. Te pierwsze uzupełniają nasz pasek zdrowia, a drugie licznik many. Podobnie jak czerwone, zdobywamy je poprzez zabijanie potworów oraz otwieranie kufrów

Sumiennie przygotowane przez twórców lokacje zawierają również poukrywane znajdźki. Nie są to bezużyteczne przedmioty, którymi możemy się co najwyżej pochwalić znajomym. Odpowiednia liczba zebranych skarbów wydłuża nasz pasek zdrowia lub many. Warto dokładnie penetrować mapy, ponieważ na najtrudniejszych poziomach trudności dodatkowe statystyki znacznie pomogą nam w walce z potężnymi przeciwnikami.

Wrogów nie brakuje, i to nie tylko w kwestii liczebności, ale także różnorodności. Co więcej, każdy z nich ma swój charakterystyczny sposób prowadzenia walki. Przykładowo, meduzy próbują nas zamienić w kamień, a minotaury rozgnieść potężny młotem. Jednak nasza moc skutecznie radzi sobie z tym całym plugastwem. Fizyczne ataki łączymy w różnorodne kombinacje, dzięki czemu gra skutecznie ucieka od monotonności. Na dodatek, oprócz zwykłych ciosów, w grze znajdziemy efektowne zakończenia, które możemy wyprowadzić po osłabieniu przeciwnika. Słabszych wrogów po prostu rozgniatamy na rozmaite sposoby, ale przy większych musimy ukończyć krótki quick time event, który sprowadza się do wciskania w odpowiednim czasie przycisków. Wykończenia są naprawdę efektowne i bardzo krwawe, dlatego nie polecam gry młodszym odbiorcom. Plany Kratosa również będą próbowali pokrzyżować bossowie. Zasada ich powalenia jest taka sama jak przy zwykłych potworach, najpierw okładamy ich bronią lub uderzamy zdolnościami, a następnie kończymy walkę efektownym gradem cięć. Oczywiście boss posiada dużo silniejsze umiejętności od zwykłych wojowników, a zbicie jego paska zdrowia do zera zajmie nam sporo czasu.

GoW 3

W chwilach wolnych od walki najczęściej musimy rozwiązywać zagadki. Te nie są zbyt skomplikowane i najczęściej  sprowadzają się do ustawienia przeciwników lub obiektów otoczenia w odpowiednim miejscu. Dodatkowo napotykamy zadania, w których musimy odnaleźć jakiś przedmiot, czy unikać pułapek. Nie są to niezbędne elementy w grze skupiającej się na rozwałce, ale świetnie urozmaicają rozgrywkę.

Miejsca, które odwiedzimy w naszej podróży, zaskakują bogactwem detali, różnorodnością i wielkością. Przypominam, że God of War powstał pierwotnie na konsolę PlayStation 2, która miała swoje ograniczenia. Jednak ekipa graficzna już wtedy potrafiła stworzyć piękne lokacje, takie jak Galeon, na którym zaczynamy zabawę, czy greckie świątynie. Warto wspomnieć, że otoczenie nie jest statyczne i nie raz w tle zobaczymy prowadzone walki czy, jak to miało miejsce na morzu, rozgniewane fale uderzające statek. Czy tytuł potrafi utrzymać stałą liczbę klatek przy takim natężeniu?

Przy takim natężeniu bogactwa map, przeciwników i efektownych ruchów Kratosa produkcja na przenośnej konsoli PlayStation Vita działa całkiem płynnie. Niestety zdarzają się pojedyncze spadki animacji, lecz występują podczas większych starć na wymagającym dużej mocy obliczeniowej obszarze. Na szczęście nie są to spadki, które uniemożliwiłyby ukończenie walki. Przycinanie mocno irytuje, ale zdarza się naprawdę rzadko i mimo wszystko nie przeszkadza w czerpaniu radości z gameplay’u.

GoW 4

Jak port na PS3 przerobiony z PS2  wygląda na mobilnej konsoli?

Jak na grę z 2005 roku God of War prezentuje się znakomicie. Bogate w szczegóły lokacje, opady atmosferyczne, walki na drugim planie czy animacje wody zapierają dech w piersi i nasuwają pytanie: „Czy ta gra rzeczywiście ukazała się w 2005 roku?”. Oczywiście połączenie zrematerowanej oprawy graficznej z OLED-owym ekranem nadaje grze dodatkową jakość, choć nie podnosi diametralnie. Oprócz wspinanych właśnie elementów, równie pięknie wyglądają ogniste ataki wyprowadzane z broni Kratosa czy zdolności takie jak atak piorunami. Niestety przerywniki filmowe zrobione na silniku gry mocno zawodzą. Obraz jest lekko rozmazany, a wspomniana piękna szata traci swój urok. Na szczęście większość czasu spędzimy z naszym bohaterem na polu walki, więc ta wada nie będzie nam  zbyt często przeszkadzać.

Oprawa audio, podobnie jak grafika, została wykonana na bardzo wysokim poziomie. Ostre brzmienia przygrywają nam w tle, lecz nie wychodzą na pierwszy plan. Dzięki temu słychać także rozbrzmiewające w danym momencie odgłosy otoczenia, jak wiatr czy uderzenia stalowych broni. Co ciekawe, muzyka zmienia się w zależności od tego, co aktualnie dzieję się na ekranie. Jeżeli prowadzimy walkę, towarzyszy nam mocny kawałek motywujący do walki. Jego siła odpowiednio maleje, gdy podróżujemy po bezpiecznych lokacjach. Aktorzy, którzy podłożyli głosy pod greckich  bogów, dobrze oddali klimat i pozycję, którą ich bohater zajmuje w świecie God of War.

GoW 5


Opinia Medium:

God of War bawiłem się świetnie. Nawet na chwilę nie popadłem w monotonność, która dość często występuje w tego typu pozycjach.. Z uwagi na to, iż legendy o greckich bogach zawsze potrafiły mnie zaciekawić, jeszcze bardziej wpadłem w klimat tej pozycji. Utożsamiłem się z postacią Kratosa i poczułem, w jakiej sytuacji się znalazł. Świat Boga wojny pochłonął mnie bez reszty i co krok zaskakiwał swoim ogromem i różnorodnością. Ciągle odczuwałem potrzebę ulepszania broni i poznawania kolejnych kombinacji, które mogły mi się przydać w walce. God of War zapewnił mi niesamowitą podróż, która jeszcze się nie kończy, ponieważ w kolekcji znajdziemy drugą odsłonę. Niestety błąd, który uniemożliwił mi dalszą podróż, wywołał u mnie straszną irytację. Na szczęście jest on niezwykle sporadyczny, a ja po postu nie mam szczęścia i często natrafiam na tego typu problemy. Z drugiej strony mam okazję przeżyć tę niesamowitą misję od początku, poznając nowe szczegóły, których wcześniej nie uchwyciłem. Tytuł jak najbardziej polecam i liczę, że sprawi Wam tyle samo radochy, co mnie.

Fabuła: 8/10
Gameplay: 9/10
Grafika: 8/10
Audio: 9/10

Ogólna: 8,5


Opinia PSVManiak:

Nie odkryję Ameryki, mówiąc, że pierwszy God of War to jedna z najlepszych gier w historii. Mechanika rozgrywki, praca kamery, filmowe przerywniki i rewelacyjna muzyka sprawiły, że pozycja ta, od swojego pierwszego wydania w 2005 roku, w ogóle się nie zastarzała i robi takie same wrażenie jak 9 lat temu. Nawet grafika, która na Vicie została pozostawiona bez większych zmian, wciąż prezentuje się nieźle, a stworzone z rozmachem lokacje zapierają dech w piersiach. W tym miejscu warto wspomnieć, że Sanzaru Games, które przeportowało grę, nie odwaliło maniany. Tytuł chodzi cały czas stabilnie i bez przycięć. Jedynym problemem może być sterowanie, ale głównie objawia się to na początku przygody. Mam tutaj na myśli wykorzystanie ekranu i tylnego panelu dotykowego, które zastąpiły triggery i przyciski L3/R3 z pada. Na szczęście ten pierwszy nie jest używany podczas walki, więc nie ma mowy o otrzymaniu kilku zaważających o potyczce ciosów, które mogłyby być wynikiem przypadkowego puknięcia tyłu konsoli. Szybko więc przyzwyczaiłem się do sterowania dotykiem i nie przeszkadzało mi ono aż do napisów końcowych.

God of War w wersji na PlayStation Vita jest portem bardzo solidnym. Fani oryginału mogą dzięki niemu mieć jeden ze swoich ulubionych tytułów w kieszeni. Oczywiście jest to także smakowity kąsek dla vitowców, którzy nie wieli wcześniej do czynienia z krwawą wędrówką Kratosa. Jest to bowiem jedna z najlepszych wydanych do tej pory na kieszonsolce reedycji. Z czystym sercem polecam.

Fabuła: 9,5
Gameplay: 10/10
Grafika: 7/10
Audio: 10/10

Ogólna: 9/10


Plusy:

  • Solidna oprawa audiowizualna
  • Dopracowane lokacje
  • Ciekawa fabuła
  • Świetna grywalność
  • Rozbudowany system kombinacji ciosów
  • Efektowne walki z bossami

Minusy:

  • Okazjonalne spadki framerate’u
  • Rozmazane przerywniki filmowe
  • Niepotrzebnie dodane sterowanie dotykiem

Grafika: 7,5
Dźwięk: 9,5
Fabuła: 8,8
Gameplay: 9,5
Ogólna: 8,8/10


Serdecznie dziękujemy Sony Computer Entertainment Polska
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Bluepoint Games, Sanzaru Games, SCE Santa Monica
Wydawca: Sony Computer Entertainment
Data wydania: 09.05.2014 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 3,1 GB (obie części)
Cena: 99 PLN (komplet obu części)

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Mezamir pisze:

    Nie wiem, czy grafika GoW Collection dostępna na kartridże różni się od tej z PSS (z racji, że pierwszą wersję ogranicza karta), ale ja przeszedłem rozczarowanie. Moim zdaniem port z PS2 na Vite jest zrobiony niskim kosztem. Zdarzają się przycięcia, ale to nie koniec problemu – grafika wygląda tak jakbym odpalił np. GoW: Ghost of Sparta z PSP na Vicie. Wszystko jest rozmyte, grafika nieszczegółowa, a filmiki toną w pikselach.
    Dla mnie to skandal, że Sony wydało takiego potworka. Gra została powołana przez Sony do życia przecież by wyciskać soki z konsoli i ukazać jej pełne możliwości, przy tym nie zapominając o grywalności.
    Grając w GoW na PS2 byłem pod ogromnym wrażeniem, grając w GoW na PSP byłem pod jeszcze większym wrażeniem jak tonąłem w historii mitologii i oprawą audiowizualną na kieszonsolce i w części GoS dostałem jeszcze PL Dubbing w wersji na Vite przeszedłem ogromny zawód, że tak olewająco podeszli do tak znanej przecież produkcji na najnowszego handhelda.

    • Szponix pisze:

      Między kartridżem a cyfrówką nie ma żadnych różnic (choć są pogłoski, jakoby Jak & Daxter działał lepiej z kartridża, niż z PSS). To te same wersje i obie (niestety) muszą być ograniczone do 4GB (podpakować można jakimiś patchami). GoW (1, bo z 2 spędziłem tylko godzinę czy dwie) mi się podobał, nawet wizualnie. Aczkolwiek nadal wersja z PSP była lepsza, imo (głównie gameplayowo, wizualnie już nie pamiętam).

      Gra jest ogólnie zwana “wyciskaczem”, ale to raczej dotyczy wersji dedykowanych. Vita ma wprawdzie “dedyka”, ale to nadal jedynie jakiś tam remaster. Szkoda, że nie otrzymaliśmy pełnoprawnej wersji ekskluzywnej 🙁

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *