Starlight Inception

Znacie gry tak słabe, że aż śmieszą? A może napotkaliście produkcje, które wyróżniały się pomysłem, lecz ich wykonanie przywodziło na myśl pracę studentów pierwszego roku, na dodatek na ciężkim kacu po całodobowej libacji? Niestety takie skojarzenia nasuwają mi się, gdy myślę o Starlight: Inception.

Napisał: Coneys

Aby uspokoić moje redaktorskie sumienie, muszę rozpocząć tę recenzję od wad, których Starlight: Inception ma, nie przesadzając, mnóstwo. W założeniach twórców, którymi potem nas kusili, mieliśmy wcielić się w pilota gwiezdnego krążownika U.S.F. Independence. Miały czekać na nas kosmiczne podróże, wykonywanie interesujących misji oraz podejmowanie decyzje, które wpłynęłaby na losy wojny. Co z tego otrzymaliśmy? Krótkie odprawy przed każdą misją, nieczytelne, nakładające się na siebie podczas rozgrywki dialogi, brak sensowych wyborów moralnych oraz bezpłciowego, nudnego protagonistę. Jak więc widzicie, aspiracje Starlight: Inception sięgały najwyższej półki, lecz ostatecznie gra wylądowała na najniższej, o czym zaważył brak środków, albo brak umiejętności twórców.

Rozgrywka początkowo składała się z dwóch etapów. Pierwszym z nich był długi spacer od naszej kabiny na krążowniku do hali odpraw. Wątpię, aby w całej historii rozrywki elektronicznej pojawił się nudniejszy i mniej sensowny pomysł. Na szczęście, po ogromnej łatce, zostało to wycięte i teraz każda misja zaczyna się wylotem naszego statku w przestrzeń. A co będziemy robić w kosmosie? Oczywiście latać, strzelać, unikać pocisków wroga oraz starać się nie zderzyć z jedną z wielu asteroid lub statkami sojuszników. Chociaż, mówiąc szczerze, ostatni punkt można śmiało pominąć, ponieważ po zderzeniu się z przeszkodą stek odbija się od niej jak kauczukowa piłeczka właściwie bez uszczerbku. To tylko jeden dowód na to, że twórcy Starlight: Inception nie tylko nie znają się na fizyce, a cała ich wiedza na temat kosmosu wydaje się pochodzić z jednej, góra dwóch części „Gwiezdnych Wojen”. Kolejnym jest poruszanie się w przestrzeni kosmicznej. Wyznaczniki misji pokazują, ile metrów pozostało nam do celu, a ponadto na ekranie widzimy też naszą aktualną prędkość. Wydaje się, że wszystko jest na miejscu, czyż nie? Niestety nie. Gdy widzimy, że do przebycia pozostało nam 1000 metrów, a lecimy z prędkością rzędu 30 tysięcy km/h, to możemy czuć się lekko oszukani.

Do szerzenia demokracji i zwalczania przeciwników mamy do dyspozycji zwykłe działko, które szybko się przegrzewa. Oprócz niego dostaliśmy dwie wyrzutnie pocisków specjalnych, które wybieramy przed wylotem, a wachlarz dostępnych rakiet jest całkiem szeroki. Przed każdą misją możemy też wybrać jeden statek spośród wielu stojących w hangarze. Byłoby to całkiem ciekawe, gdyby nie fakt, że przynajmniej siedem z dziesięciu dostępnych misji można zaliczyć zestawem składającym się z podstawowego krążownika i uzbrojenia. Samo strzelanie ma charakter zręcznościowy, ale pojawiają się również elementy symulatora. Po otworzeniu specjalnego menu uzyskujemy dostęp do zasobów energii, które możemy rozdzielić wedle własnego uznania. Od nas zależy, czy nasz pojazd będzie szybszy, bardziej zabójczy, czy może stanie się bardziej odporny na ostrzał. Jest to całkiem ciekawa i przydatna opcja, która ma swoje zastosowanie zarówno w walce, jak i w poruszaniu się po kosmosie. Ostatnim elementem rozgrywki jest współpraca z innymi pilotami, którzy sterowani są przez sztuczną inteligencję. Jako ich dowódca możemy wydawać im dokładne rozkazy i sterować ich poczynaniami. Ostatecznie jednak wszystko to, co dobre w tej pozycji, gubi się w miałkim całościowo gameplay’u.

Chciałem jeszcze szerzej wspomnieć o trybie wieloosobowym, jednak po patchu, który miał naprawić wszystkie problemy, nikt już w nim nie gra. Od razu po premierze dało się znaleźć kilka osób, które były na tyle odważne, aby spróbować walki po sieci, jednak wtedy udawało mi się pograć zaledwie kilka minut, które skutkowały zerwaniem połączenia z serwerem. Teraz nie jestem nawet w stanie stwierdzić, czy ten bug został usunięty.

Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się opisywać błędów gry w osobnym akapicie, jednak dla tej produkcji muszę zrobić wyjątek, gdyż takiego zatrzęsienia w jednej pozycji jeszcze nie widziałem. Dotyczą one i tak już okropnej fizyki, zabawnie zniekształcają tekstury, a nawet uniemożliwiają dalszą rozgrywkę. Najgorsze są oczywiście te ostatnie. Te najbardziej frustrujące zatrzymują otrzymywanie trofeów za rozegrane misje i blokują ukończenie jednej z nich. Sam natknąłem się na nie kilkakrotnie, jednak po krótkich badaniach w Internecie wiem, że nie jestem jedyną osobą, która na to narzeka. Ostatnia, ogromna łatka miała to wszystko poprawić, jednak na obietnicach się skończyło.

Ocena oprawy wizualnej w Starlight: Inception jest bardzo trudnym zadaniem. Z jednej strony mamy ślicznie wyglądające wybuchy, efekty świetlne oraz bardzo dobrze prezentujący się kosmos, a z drugiej okropnej jakości przerywniki, paskudne miasto i nieostre tekstury. Podczas wykonywania pierwszej misji byłem zaskoczony tym, jak ładnie wyglądały starcia na tle Ziemi i gwiazd, jednak im dłużej grałem, tym grafika była mniej dopracowana.

Podobne ma się sprawa oprawy dźwiękowej. Na samym początku przygrywa klimatyczny utwór, silnik pojazdu zmienia swój dźwięk w zależności od prędkości, a w głośnikach co chwilę słyszymy pełne emocji rozmowy innych pilotów. Niestety okazuje się, że muzyka wkrótce się kończy i przez długi czas towarzyszy nam głucha cisza, a wiadomości słyszane w radiu są zapętlone aż do końca misji.


Trudno wyrazić słowami, jak bardzo Starlight: Inception mnie rozczarowało. Uwielbiam produkcje z gatunku sci-fi i każdy tytuł dotyczący bitew w przestrzeni kosmicznej jest w mojej kolekcji mile widziany. Pokładałem w tej grze bardzo duże nadzieje, a otrzymałem coś, co powinno być wersją alpha. Twórcy mieli świetny pomysł, jednak nie udało im się nawet w części zrealizować założeń.


Plusy:

  • Wygląd kosmosu
  • Sterowanie żyroskopem…

Minusy:

  • …które niestety często szwankuje
  • Błędy techniczne
  • Niegrywalny multiplayer
  • Brak fizyki
  • Niektóre lokacje wyglądają okropnie
  • Narracja fabularna

Grafika: 3
Audio: 3
Gameplay: 1
Multiplayer: 0

OGÓLNA: 2/10


Serdecznie dziękujemy Escape Hatch Entertainment
 za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Escape Hatch Entertainment
Wydawca: Escape Hatch Entertainment
Data wydania: 23.06.2015 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Cena: 71 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *