Delta Strike: First Assault

W czerwcu 2016 roku do PS Store trafiła Delta Strike, która jest idealnym przykładem na to, jak nie powinno się tworzyć gier. Podczas ogrywania okazał się, że sztampowa rozgrywka to tylko wierzchołek góry lodowej złożonej z problemów!

Gra wita nas całkiem klimatycznym wstępem, z którego dowiadujemy się, że nazywamy się Leroy J. Walker i jesteśmy świeżym absolwentem Akademii Sił Powietrznych, na dodatek od razu w stopniu podporucznika. Następnie spotykamy dowódcę, generała Duncana Steela, który przekazuje nam informacje o przeciwnikach, którymi niezwłocznie musimy się zająć. Otrzymujemy cel do zlikwidowania i rozpoczynamy drogę przez mękę.

13962731_1059736627444289_5219260168890733585_n

Jeszcze zanim wyruszymy do ataku, przyjdzie nam wybrać jeden z szesnastu samolotów bojowych, które różnią się szybkością, wytrzymałością i sterownością. Niby fajnie, ale aż pięć podniebnych maszyn jest dodatkowo płatna – każda w PSS kosztuje piątaka (czyli do 31 zł. za grę dodajemy 25 za samoloty). Dziesięć kolejnych odrzutowców można odblokować za wirtualną walutę. Każda maszyna wyposażona jest w rakiety (za wirtualną gotówkę można zwiększać liczbę posiadanych rakiet) oraz w podstawowy karabinek maszynowy, który również może być ulepszany. Gdy wybierzemy już samolot, ulepszymy bronie, przyjdzie nam doskonalić umiejętności pilota. Te jakoś nie zachwycają, wśród nich znajdziemy możliwość robienia bączka (nie wiem po co), obracanie samolotem za pomocą L i R (również nie wiem po co, skoro i bez tego można omijać ataki oponenta) czy chwilową niewidzialność dla radarów.

13880199_1059736684110950_8105005963022637360_n

Rozpoczynamy na początku mapki i automatycznie ruszamy przed siebie po wąskich ścieżkach wyznaczonych przez elementy otoczenia – domy, góry itd. Oczywiście na trasie ulokowana jest maszyneria przeciwnika, która ostrzałem próbuje nas zlikwidować. W takich warunkach trzeba przedrzeć się przez niewielką powierzchnię udostępnionego terenu, aby spuścić bomby na główną bazę lub główny pojazd przeciwnika. To właściwie tyle. Po drodze możemy jeszcze likwidować oponentów, strzelając do nich kwadratem lub wypuszczając kółkiem samonaprowadzające rakiety. Na samym końcu należy w odpowiednim momencie wcisnąć X, przy czym chyba nawet twórcy nie wiedzą, który moment jest odpowiedni – mnie udawało się prawidłowo zrzucić bombę mniej więcej co  4-5 prób. Każda misja jest identyczna pod względem założeń, co kończy się na tym, że gra bardzo szybko zaczyna męczyć i nudzić.

13962528_1059736657444286_266716164841951324_n

Nie ma co ukrywać, że oprawa wizualna jest na niskim poziomie. O ile samo niebo (tło) jest jeszcze całkiem niezłe, o tyle elementy otoczenia, jak góry, klify, domy czy pojedyncze kamienie bądź drzewa są już bardzo marnej jakości. Na szczęście akcja jest dość szybka, więc ostatnią rzeczą, jaką będziemy robić, jest podziwianie kiepskich krajobrazów. Modele naszych pojazdów bojowych różnią się od siebie (dodatkowo możemy wybrać ich kolorystykę), natomiast przeciwnik dysponuje tylko jednorodnymi samolotami i maszynerią (prawdopodobnie sprzedawali w hurcie). Mimo słabej jakości grafiki raz na kilka minut grze zdarzało się zakrztusić. Nieco lepiej prezentuje się jednak udźwiękowienie. Jest klimatyczne, całkiem niezłe, ale też zapętlone i, niestety, na tyle krótkie, że szybko zaczyna się mieć go dosyć. Nie zmienia to jednak faktu, że to chyba najmocniejsza strona tej produkcji.

13900142_1059736630777622_2591448844497333802_n

Uruchamiając Delta Strike nie miałem żadnych oczekiwań. Po jej odpaleniu zobaczyłem grafikę przywodzącą na myśl lata 2000-2003, usłyszałem zapętlone i krótkie udźwiękowienie, poznałem też banalne założenia gameplay’u bez żadnych urozmaiceń…  Otrzymałem więc na Vitę typową smartfonową grę, która nuży od pierwszych minut, i w dodatku posiada płatne elementy. Gdyby chociaż znalazły się w niej zróżnicowane misje i więcej lokacji, to już można byłoby mówić o dość przeciętnej produkcji. Ale tak się nie stało, więc jest to pozbawiona sensu, nudna do bólu gierka, którą ciężko komukolwiek polecić. Jeśli już koniecznie musicie sobie polatać i postrzelać, kupcie ostatnio wydane Sky Force Anniversary.


Zalety:

  • Udźwiękowienie i 30 zaimplementowanych misji?

Wady:

  • Wysoka cena względem jakości
  • Słabej jakości obiekty graficzne
  • Misje praktycznie niczym się nie różnią
  • Mała liczba lokacji
  • Płatne elementy
  • Nudna do bólu rozgrywka i fabuła

OGÓLNA: 2/10


Serdecznie dziękujemy Cerberus Games
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Cerberus Games
Wydawca: Cerberus Games
Data wydania: 21 czerwca 2016 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga:  200 MB
Cena:  31 PLN

Możesz również polubić…

3 komentarze

  1. DarkSlayer pisze:

    Ostatni screen przypomina mi Gothica 1 z modem na pustynny krajobraz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *