Demetrios: the BIG Cynical Adventure

Point’n’clicki na naszej przenośce to nadal raczkujący gatunek (nie wspominając o tym, że ogólnie wciąż się porządnie nie odrodził). Owszem, w jej bibliotece znajdziemy parę mniej i bardziej znanych pozycji, ale nie oszukujmy się – oryginalne i nowe twory wyliczymy na palcach jednej ręki. Z pomocą przychodzi Fabrice Breton, francuski producent, scenarzysta, kreator, oświetleniowiec, level designer, tester… który samodzielnie stworzył oryginalną, przepełnioną humorem przygodówkę Demetrios: The Big Cynical Adventure i wydał ją też na PlayStation Vita.

Napisał Szponix

Nasz COWCAT, bo tak podpisał się Fabrice, ma dość oryginalne poczucie humoru, co możemy zobaczyć już w pierwszych minutach gry. Jej akcja rozgrywa się w Paryżu, gdzie w niewielkim mieszkaniu żyje Bjorn Thonen, właściciel sklepu z antykami. Pewnego dnia spokojne życie bohatera przerywa włamanie do jego mieszkania. Zostaje ogłuszony, a po przebudzeniu odkrywa, że został ograbiony. Złodziej zabrał tylko jedną rzecz – fragment ptasiej rzeźby – przez co Bjorn nabiera dodatkowych podejrzeń. Policja oczywiście rozkłada ręce i nie bierze się za tę sprawę, w związku z czym nasz dzielny protagonista postanawia samodzielnie odnaleźć złodzieja. W poszukiwaniach pomagać Bjornowi będzie sąsiadka oraz ekscentryczna córka. No i my.

2016-12-15-112525

Rozwiązywanie mniej i bardziej oryginalnych zagadek nie powinno nikomu sprawić większych problemów. Gdyby jednak się pojawiły, ułatwieniem będą zbierane tu i ówdzie ciastka. „Cookies” działają na podobnej zasadzie, co w przygodach Profesora Laytona, pełnią rolę przewodnika. Jeżeli nie będziemy wiedzieli, co zrobić lub gdzie pójść, możemy znalezione ciasteczko zjeść, co poskutkuje otrzymaniem od naszego protagonisty podpowiedzi. Oprócz słodyczy w ekwipunku znajdziemy tonę zebranych przez nas przedmiotów, które możemy dokładnie obejrzeć, odpowiednio połączyć czy wykorzystać do interakcji z elementami otoczenia. Generalnie znajdziemy w tej produkcji wszystko to, co powinno znaleźć się w dobrej przygodówce, więc spokojnie możemy pominąć całą tę mechanikę (bo przecież każdy wie, na jakiej zasadzie działają te gry, prawda?). W przeciwieństwie do znacznej większości gier point’n’click w Demetriosie będziemy mogli również uśmiercić naszego bohatera – i to niejednokrotnie. Można więc wsadzić palce do gniazdka bądź uruchomionej sokowirówki czy narazić się strażnikowi. Fabrice zaimplementował aż 68 sposobów, rodem z „South Parku”, na uśmiercenie Bjorna. Taka śmierć nie powinna przysporzyć nam wielu problemów, gdyż stan gry zapisywany jest po każdym przejściu do następnej lokacji.

2016-12-18-003846

Napisał Polydeuces

Fabrice Breton postawił w swojej produkcji na rzadko spotykany w przygodówkach widok z pierwszej osoby i statyczne otoczenie. Tła, przedmioty, jak i same postaci są ręcznie rysowane, a stylem nawiązują do klasycznych kreskówek z lat 90. Animacje są wykonane na przyzwoitym poziomie (biorąc pod uwagę, że przy tytule pracowała tylko jedna osoba), sam tytuł nie przycina, chodzi płynnie. Przy omawianiu grafiki warto wspomnieć o ciasteczkach, czyli znajdźkach, które porozsypywane są po poziomach. Zostały podane w formie mikroskopijnych pikseli, przez co przypominają nieco monety z serii gier z Profesorem Laytonem. Muzyka również nie jest wybitnym elementem gry. Ot, powtarzalnie przygrywa sobie w tle, nie zajmując zbytnio naszej uwagi, choć klimatem pasuje do lokacji, w której się znajdujemy.

2016-12-15-110710

OPINIE


Szponix:

Demetriosowi najbardziej odpowiada określenie „hidden object”, bo dopiero w ostatnim rozdziale trzeba mocniej pomyśleć. To gatunek, który polega na zbieraniu ukrytych w różnych szczelinach przedmiotów. Całość okraszona jest niebanalnym (no, może trochę banalnym) humorem, którego stopień możemy wybrać przed uruchomieniem nowej gry. Ja oczywiście pokusiłem się o najwyższy możliwy poziom humoru, który okazał się pakietem żartów o podtekście seksualnym, z licznymi defekacjami czy pierdzeniem. Oczywiście nie każdemu ten typ humoru może odpowiadać, dlatego też miłym dodatkiem jest wspomniany już wskaźnik poziomu „toaletowych dowcipów”. Przy grze bawiłem się całkiem dobrze i spokojnie mogę ją polecić każdemu, kto poszukuje przyjemnych w odbiorze, niezbyt skomplikowanych w mechanice i ładnych graficznie przygodówek. Pozycja nie jest zbyt długa, ale z pewnością ma swój niepowtarzalny klimat. Niestety próżno szukać w niej dubbingu, ale są za to dialogi wzbogacone o wybory, ciekawe cut-scenki i powtarzalne, choć klimatyczne utwory muzyczne. Nie jest to jednak pozycja idealna, czas gry nie powala (6-8 godzin, w porywach 10), a całości brakuje tego czegoś.

Fabuła: 7/10
Grafika: 6/10
Muzyka: 6/10
Humor: 6/10
Gameplay: 7/10

OCENA: 6.5


Polydeuces:

Jako że jestem fanem wszelakich gier z dużą ilością tekstu, Demetriosa wyczekiwałem ze zniecierpliwieniem. Czy ostateczny produkt pokrył się z moimi nadziejami? Częściowo – tytuł wypada w miarę dobrze pod względem fabuły i muzyki oraz trochę lepiej w kwestii gameplayu i grafiki. Rozczarował mnie natomiast zawarty w grze humor. Twórca postawił na toaletowy humor, który ostatecznie przedstawia bohatera jako osobę o mentalności gimnazjalisty, poza tym jest go zwyczajnie w świecie za dużo. Grę ratuje drugi komediowy aspekt gry, czyli zgony. Umrzeć możemy na wiele irracjonalnych sposobów, o których nawet byśmy nie pomyśleli. Gdyby twórca postawił na humor w takim stylu, gra zyskałaby wiele w moich oczach. Na dzień dzisiejszy muszę jednak stwierdzić, że Wielka Cyniczna Przygoda nie jest godna tego podtytułu.

Fabuła: 6/10
Grafika: 6.5/10
Muzyka: 5/10
Humor: 3/10
Gameplay: 7/10

OCENA: 6


Zalety:

  • Ogromna dawka toaletowego humoru
  • Przyzwoita oprawa AV
  • Sporo lokacji i sposobów uśmiercenia bohatera

Wady:

  • Ogromna dawka toaletowego humoru
  • Mogłaby być dłuższa, tańsza i trudniejsza

OCENA OGÓLNA: 6.3/10


Serdecznie dziękujemy COWCAT
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: COWCAT
Wydawca: COWCAT
Data wydania:
6 grudnia 2016 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 170 MB
Cena: 42 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 40 PLN.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *