Axiom Verge

Siedząc w pociągu opóźnionym o 150 minut i grając na Vicie, naszła mnie refleksja, że opóźnienia bywają nie tylko w PKP, ale równie często pojawiają się w branży gier. Czasem bywa tak, że na daną grę trzeba nam czekać tak długo, że zaczynamy wątpić, czy kiedykolwiek ją dostaniemy. Przykładem może być Metroid od Nintendo w nowej, klasycznej odsłonie. Zbiegiem okoliczności w tym roku posiadacze Vity dostali najlepszego Metroida nie będącego Metroidem. Przed Wami Axiom Verge.

Recenzję napisał Rayos (tekst zajął 1. miejsce w konkursie reckowym)

Trace – człowiek, który przeżył

To był normalny dzień dla Trace’a, pracownika teksańskiej placówki badawczej. Podczas testów jednego z nowych wynalazków, delikatnie mówiąc, coś poszło nie tak. Budynek wybuchł i zdawać by się mogło, że nasz dopiero co poznany bohater zmarł na miejscu. Jak się jednak okazuje, Trace, będący protagonistą gry, budzi się w obcym, dziwnym miejscu zwanym Sudrą. Będzie na niej musiał zmierzyć się z wieloma przeciwnościami, spotka kosmiczne istoty zwane Rusałkami i, przede wszystkim, spróbuje wrócić na Ziemię.

Tak z grubsza przedstawia się fabuła Axiom Verge. W około dziesięciogodzinnej przygodzie wielokrotnie zaskoczy nas unikalnym podejściem do kontinuum czasoprzestrzennego, plot-twistami i z pozoru błahą intrygą. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, dlatego w tym momencie przerwę, by pozwolić Wam samym odkryć, jakie tajemnice skrywa Sudra i jej mieszkańcy.

Czy to Samus? Czy to Belmont? Nie, to Trace.

Axiom Verge to pozycja ze stosunkowo mało eksploatowanego gatunku gier zwanych potocznie metroidvaniami. Tom Happ dokonał niemożliwego i praktycznie w pojedynkę stworzył tytuł nie tylko przebijający pod wieloma względami klasyczne produkcje, z Metroidem na czele, ale dorzucił do nich jeszcze kilka własnych, ciekawych pomysłów. Formuła metroidvanii jest niezwykle prosta, i podejrzewam, że większość z Was wie, o co chodzi, ale na wszelki wypadek przypomnę. Biegamy naszą postacią po rozległej, dwuwymiarowej mapie, co jakiś czas natykając się na ulepszenia, które umożliwią dostanie się do wcześniej niedostępnych fragmentów planszy. Po drodze walczymy z niezliczonymi rzeszami przeciwników, raz na jakiś czas z wielkim bossem, a pomiędzy tym wszystkim odkrywamy całą masę sekretów poukrywanych gdzie tylko się dało.

Kluczem do odniesienia sukcesu w produkcji metroidvanii jest przede wszystkim dobrze wykonana mapa i odpowiednie natężenie znajdziek oddalonych od siebie racjonalnymi ramami czasowymi. Axiom Verge trafia w obie te rzeczy, czyli posiada świetnie zaprojektowaną, podzieloną na kilka obszarów mapę oraz idealnie rozłożony w czasie rozwój postaci. Poza jedną wadą, o której wspomnę później, przez całą grę nie odczuwałem znużenia czy braku postępu, a po Sudrze biegałem z autentyczną przyjemnością.

MacGyver? Nie, to Trace.

Wspomniałem, że Tom dołożył do sprawdzonej formuły kilka własnych pomysłów. Idee te sprowadzają się głównie do przedmiotów znajdywanych w grze, a więc broni i elementów wyposażenia. Choć pierwsza, zdobywana już na początku gry broń nie odbiega od niczego, czego byśmy do tej pory nie widzieli, tak bardzo szybko dostajemy w swoje łapy świeże cuda. Przykładem niech będą wielgachne wiertło zdolne przewiercać się przez zniszczalne kamienie czy nowe bronie (w formie modułów do posiadanej od początku), wśród których znajdziemy Kilver rażący prądem na krótkim dystansie (ale za to przez ściany), Reflector z amunicją odbijącą się od ścian, Novę ze zdalnie detonowanym pociskiem rozszczepiającym się na mniejsze, a także Firewall tworzący ścianę ognia. Naturalnie to nie wszystkie dostępne bronie, wiele z nich zostało skrzętnie ukryte i gwarantuję, że bez poradników czy lizania absolutnie każdej ściany ich nie znajdziecie. Odkryjecie za to całą masę przedmiotów odblokowujących dostęp do kolejnych fragmentów mapy. Znajdźki te umożliwią, na przykład, wyższe skakanie, dostarczają dodatkową siłę ognia przy maksymalnym życiu, a nawet dają możliwość korzystania z drona, który przydaje się do zwiadu lub dostania się do sekretnych lokacji. Oprócz tego Trace, a więc samym gracz, wejdzie w posiadanie narzędzia zwanego Address Disruptor, umożliwiającego glitchowanie gry!

GlitchTrace

Znanym motywem większości metroidów są drzwi, które możemy otworzyć jedynie przy użyciu konkretnej broni. W Axiom Verge tego nie ma, możemy jednak natrafić na zglitchowany fragment świata, który nie będzie chciał nas przepuścić. To właśnie w tych przypadkach z pomocą przychodzi Address Disruptor, którego będziemy głównie używać w celu odglitchowania blokujących nas fragmentów planszy, ale również do glitchowania przeciwników. Wrogowie po kontakcie z odpowiednią dawką „promieniowania psującego” zareagują w często kuriozalny sposób. Zamiast nas ranić, zaczną nas leczyć, staną się podatni na inne, wcześniej nieszkodzące im bronie czy autentycznie się zglitchują – ich sprite’y będą dziwacznie migotać i się… glitchować, zaczną latać leniwie po ekranie i odbijać się od ścian. Motyw psucia świata gry jest bardzo dobrze wpasowany do całej konwencji i fabuły. Dodatkowo, poza miejscowym glitchowaniem mapy, tudzież wrogów, podczas zwiedzania Sudry, przy odrobinie szczęścia, natrafimy na specjalny popsuty wycinek mapy, na końcu którego czeka nas nagroda. A skoro o Sudrze mowa…

Trace sam w Sudrze

Sudra może się bardzo kojarzyć z Zebes znanym z Super Metroida. Podobnie jak planeta z gry Nintendo, tak i Sudra jest światem niezwykle surowym i zabójczym. Znajdziemy tu niebezpieczne lokacje, tunele, laboratoria, a nawet świątynie, otwarte „pola” czy ośnieżone szczyty. Jest ona zamieszkiwana przez całą masę groźnych stworzeń o obcych nam kształtach, drony czy gigantyczne Rusałki, które niestety (a może na szczęście) są scalone z ogromnymi aparaturami, co uniemożliwia im poruszanie się. Gdy po raz pierwszy widzi się Elsenowę (jedną z Rusałek), gigantyczne ciało kosmity, głowę na pseudo mackach służącą do transportu czy wspomniane laboratoria i górskie szczyty, za każdym razem jest się pod wrażeniem tych kreacji, a odczucie podbija fakt, że wszystko stworzył jeden. Grafika w Axiom Verge jest cudowna i dopieszczona oraz tworzy niesamowity klimat. Jest to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy pixel-art, jaki kiedykolwiek widziałem i składam ogromne wyrazy uznania dla autora za stworzenie tak pięknych, a jednocześnie brudnych, surowych i strasznych krajobrazów. Obraz i gameplay dopełnia świetny soundtrack pełen klimatycznych utworów, oddających poczucie wyobcowania i samotności przebywania na Sudrze.

Trace ze skazą

Pomimo tego, że tak ciągle chwalę Axiom Verge, nie jest grą idealną. Zawiera przede wszystkim jeden konkretny minus, choć jest zrozumiały z punktu widzenia rozgrywki. Mowa o ciągłym gubieniu się i backtrackingu. Nie mam nic do backtrackingu, bo na tym głównie opiera się metroidvania, jednak strasznie mi brakowało jakiegokolwiek jasnego wskaźnika kolejnego celu. Jedną trzecią czasu poświęconego na ukończenie tego tytułu zajęło mi gubienie się na rozległej mapie i szukanie miejsca, do którego aktualnie powinienem się udać. Jasne, w grze jest mapa, jednak w takich sytuacjach w niczym nie pomaga. W tych właśnie chwilach wkradała się do gry nutka nudy i musiałem się momentami zmuszać, by jeszcze chwilkę pobiegać i poszukać mojego celu. Naturalnie, za każdym razem satysfakcja ze znalezienia właściwej drogi rekompensowała całą tułaczkę, a nowy przedmiot odblokowujący nowe umiejętności dopełniał rozkoszy. Wciąż jednak poczucie zagubienia liczę jako minus.

Axiom Verge

Poza tą jedną drobną wadą nie jestem w stanie przyczepić się do niczego w grze. Jasne, mogę ponarzekać na ciut przydługawe loadingi przy przechodzeniu między większymi lokacjami Sudry czy na rzadkie spowolnienia przy większej zadymie, ale to już czepianie się na siłę. Mapa jest świetna, grafika cudowna, a soundtrack klimatyczny. Bossowie są ciekawie zaprojektowani i wymagający, a fabuła jest naprawdę solidna. Sterowanie i rozkład przycisków, włącznie z tymi na ekranie dotykowym, zostało rozwiązane doskonale, a nawet jeśli coś nam nie przypasuje, możemy je dowolnie konfigurować.

Choć na port gry na Vitę przyszło nam czekać około rok, był to okres wart czekania. Wersja na konsolę przenośną, wykonana przez zewnętrzne studio, według mnie jest najlepszym sposobem na zagłębienie się w świat Axiom Verge. Jak wspomniałem wyżej, grafika wygląda przepięknie na małym ekranie w natywnej rozdzielczości, sterowanie jest wygodne, a sama gra wydaje się być wręcz stworzona do przenośnego grania. Axiom Verge obok Guacamelee jest dla mnie najlepszym przedstawicielem metroidvanii na Vicie i nie sposób mi nie polecić tej gry, zwłaszcza fanom Metroida.


Plusy:

  • Grafika
  • Muzyka
  • Gameplay
  • Fabuła
  • Świat gry
  • Przedmioty i bronie

Minusy:

  • Momentami drobne zwolnienia
  • Brak jasno określonego celu, co przekłada się na ciągłe gubienie się

Ocena: 9,5/10


Producent: Thomas Happ Games LLC
Wydawca: Thomas Happ Games LLC
Data wydania: 20 kwietnia 2016 r.
Dystrybucja: cyfrowa i wkrótce fizyczna
Funkcje crossowe: –buy z PS4
Waga: 149 MB
Cena: 75 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 72 PLN.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *