Oceanhorn: Monster of Uncharted Seas

Vitowcy potrafią zebrać się i wywalczyć dla siebie różne gry. U dużych wydawców ciężko coś ugrać, ale ci mniejsi są bardziej otwarci na nasze, czasem wręcz zrzędzenie. W ten właśnie sposób na PSV pojawił się Oceanhorn, i bardzo dobrze!

Wcielamy się w chłopaka, którego ojciec pewnego dnia odszedł. Mężczyzna jednak nie porzucił swojego syna od tak, wezwało go przeznaczenie, którym było uratowanie świata przed zagładą. Niebezpieczeństwem, któremu musiał stawić czoła, był tytułowy Oceanhorn, tajemnicza bestia do tej pory będąca w stanie letargu. Sęk w tym, że ojciec nie poinformował syna o swoich zamiarach, więc młodzieniec zdecydował, że musi go odnaleźć. Wyrusza więc w podróż po wysepkach  wyrastających z zalewającego świat oceanu. W trakcie ich zwiedzania pozna historię swojego i innych ludów, dowie się, jak doszło do katastrofy i z czym tak naprawdę musi się zmierzyć. Trzeba oddać twórcom, że dobrze przygotowali część fabularną. Dialogów jest całkiem sporo, opowieści z przeszłości są ciekawe, a rozwój naszej drogi ma dobre tempo. Wszystko to składa się więc na przyjemną, przygodową historię.

Ocean 1

Pod względem gamepleyu mamy do czynienia z grą akcji pokazaną w lekkim rzucie izometrycznym. Nasze działania będą skupiały się na trzech elementach – eksploracji, rozwiązywaniu zagadek i walce. Do sprawdzenia czeka osiem wysp, które w większości są całkiem obszerne i zawierają po kilka podlokacji. Trzeba się więc trochę nabiegać i zaglądać w przeróżne zakamarki, żeby odkryć wejścia do przeróżnych zakątków z przydatnymi rzeczami. Jednak samo chodzenie to za mało, żeby posuwać się do przodu. Twórcy dodali wiele zagadek, które trzeba rozwiązać, by dostać się do skrzyń, przełączników czy w ogóle móc przechodzić dalej grę. Czeka więc na nas przesuwanie skrzyń, aktywacja wajch i kilka innych utrudniaczy. Łamigłówki są jednak tak zaprojektowane, by każdy mógł je rozwiązać w maks kilku próbach. W tym miejscu warto jeszcze wspomnieć, że fabuła nie jest liniowa. Mamy wystarczająco swobody, by przez większość czasu wybierać sobie wyspy do odwiedzenia czy nawet powrotu. Ale zanim w ogóle uzyskamy do niech dostęp, trzeba czytać wiadomości z wszystkich przedmiotów, które dają taką opcję, bo inaczej nie pojawią się na mapie. Swoją drogą, co jakiś czas gra będzie też wymagała powrotu na daną wyspę, a ponieważ nie jesteśmy prowadzeni za rękę, nie raz trzeba bardziej pomyśleć, gdzie iść lub przypomnieć sobie, co mówiły napotkanie postaci (w tym pomaga log z dialogów).

Ocean 2

Walki też nie zabraknie. Na drodze stanie nam kilka typów zwykłych przeciwników (jedni bardziej, inni mniej upierdliwi) oraz bossowie, na których zawsze trzeba znaleźć odpowiedni sposób. W eliminacji tych przeszkód posłuży nam przede wszystkim miecz oraz tarcza. Z czasem zdobędziemy jeszcze dostęp do kilku czarów, bomb i łuku, które pomogą też w rozwiązywaniu łamigłówek. Rozwojowi podlegnie też sam chłopak. Przede wszystkim możemy zwiększyć jego liczbę żyć, zbierając fragmenty serduszek. Natomiast za zdobyte punkty doświadczenia powiększymy dostępny arsenał czy moce magiczne. Głównym źródłem expa nie będą przeciwnicy, a zadania, które czekają na nas na każdej wyspie. Część z nich jest związana z postępami w grze, ale reszta to dodatki, jak np. roztopienie kilkunastu lodowych brył, przepłynięcie kilkuset metrów itp. Z elementów powiększających liczbę godzin na liczniku można wymienić dwa. Pierwszy to zbieranie krwawych kamieni rozsianych, jednak nie kolekcjonujemy ich dla samej satysfakcji, gdy już posiądziemy wszystkie, można je wymienić na coś specjalnego (sami odkryjecie co). Druga to łowienie, czyli próba wyciagnięcia z wody siedmiu gatunków ryb (dwa są naprawdę wkurzające!). Oczywiście można też spróbować wymasterować grę na 100%, co nawet trochę wykracza poza platynę.

Ocean 3

Graficznie i muzycznie Oceanhorn prezentuje się równie dobrze, jak w przypadku fabuły i rozgrywki. Baśniowa stylizacja postaci i lokacji idealnie pasuje do pozostałych elementów produkcji. Napotkani mieszkańcy wyspiarskiego świata są różnorodni, nawet modele ludzi się nie powtarzają. Rodzajów przeciwników nie ma zbyt wiele, ale nie przeszkadza to za bardzo. Z kolei zwiedzane miejsca zostały zaprojektowane z rozmysłem i nie małymi pokładami pomysłowości artystycznej. Czasem tylko rzut izometryczny troszkę przeszkadza w widoczności, natomiast schodkowa budowa krajobrazu w chodzeniu. Zdarzają się wpadki w postaci wchodzenia w tekstury, ale za to gra chodzi bardzo płynnie i gładko przechodzi się między częściami lokacji bądź wskakuje i wyskakuje z łódki. Audio natomiast jest świetnym dopełnieniem całości. Za rekomendację niech posłuży dwóch z trzech autorów Kenji Ito (m.in. Romancing SaGa) i Nobuo Uematsu (m.in. Chrono Trigger). Efekty dźwiękowe również dobrze siedzą, pozytywnym zaskoczeniem jest też spora dawka porządnie przygotowanego dubbingu (choć nie wszystkie dialogi go mają).

Ocean 4

Lud z internetów często określa Oceanhorna jako klon Zeldy. Ja tam nie wiem, w żadną Zeldę nie grałem. Za to po ograniu, a właściwie splatynowaniu Oceanhorna mogę wam tę grę polecić nawet za pełną cenę. Przez 20 godzin bardzo dobrze bawiłem się, przeczesując kolejne wyspy, szukając skarbów, ubijając przeciwników i rozwiązując zagadki. To wszystko dodatkowo umilały mi fabuła i oprawa AV. Wspomnę jednak jeszcze, że w kilku miejscach można się zaciąć, bo ukryte przejście czy powrót na konkretną wyspę nie są oczywiste. Sporadycznie pojawiają się też problemy ze sterowaniem, a konkretniej prowadzeniem postaci, co jest wynikiem takiej, a nie innej budowy lokacji. Jednak te drobne niedogodności nie odbierają przyjemności z gry. Polecam!

Plat 19 Oceanhorn


Ocena: 9/10


Serdecznie dziękujemy FDG Entertainment
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Cornfox & Bros., FDG Entertainment
Wydawca: FDG Entertainment
Data wydania: 17 maja 2017 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 205 MB
Cena: 59 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 60 PLN.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *