Chaos;Child

Viowcy mogli zasmakować już w dwóch częściach Steins;Gate, które zaliczają się do zbioru z serii „Science Adventure”. Trzeba przyznać, że były to udane produkcje, a potwierdzają to liczne pozytywne recenzje i, oczywiście, sami gracze. Teraz otrzymaliśmy Chaos;Child, które jest kontynuacją nigdy nie wydanego na Zachodzie Chaos;Head, a zarazem kolejnym tytułem ze wspominanej już serii. Czy i tym razem dostaliśmy genialny scenariusz?

„Science Adventure” składa się aktualnie z pięciu marek. Wydane na Zachodzie Steins;Gate to opowieść skupiona wokół podróży w czasie, Robotics;Notes obiera za cel próbę stworzenia olbrzymiego robota, a w Chaos;Head mamy ludzi z rożnymi mocami. Do tego doszły jeszcze dwie – Occultic;Nine (o wydarzeniach paranormalnych) i Anonymous;Code (o hakerstwie). To, co łączy te tytuły, to tworzenie scenariuszy na fundamentach teorii naukowych i wychodzenie poza ich ramy.

2017-11-28-220245

My jednak skupimy się na Chaos;Child, którego protagonistą jest Takuru Miyashir. Jest on przewodniczącym klubu dziennikarskiego i właśnie bierze na tapetę zbadanie dwóch dziwnych przypadków samobójstwa, które wydarzyły się ostatnio w Shibuyi. Pierwszy to śmierć na wizji podczas kręcenia podcastu, drugi to samobójstwo w czasie koncertu. Właśnie od nich zaczynamy przygodę z produkcją, śledząc je z relacji pierwszej osoby. Mocy takiemu wstępowi dodaje jeszcze to, że obie sprawy niosą więcej pytań niż odpowiedzi. Jest to bardzo dobry zabieg, który ma utrzymać nasze zainteresowanie na dłuższy czas. Także dlatego, że potem następuje lekki marazm, który ma nam przybliżyć zastane realia świata oraz naszego bohatera, więc wielu mogłoby odbić się od produkcji, gdyby właśnie tak się zaczęła.

2017-11-22-070745

Największą różnicą między Chaos;Child a Steins;Gate jest ocieranie się tego pierwszego o horror. Mogę powiedzieć, że pierwsza połowa tej produkcji to wręcz książkowy przykład tego gatunku. Na początku zobaczymy stopniowanie zagrożenia – pierwsze sceny grozy podchodzą bardziej pod thriller, ale im dalej w las, tym klimat robi coraz gęstszy. Ale, aby gracz nie zmęczył się ciągłym stanem napięcia, mocniejsze sceny zostały poprzeplatane spokojniejszymi momentami z codziennego życia bohatera oraz prowadzenia śledztwa. Dopiero druga połowa to powrót do początkowych założeń „Science Adventure” i zmiana narracji na rzecz teorii naukowych i wiodącemu tematowi – supermocy. Zachodzi to jednak zbyt drastycznie, psując odbiór. Na domiar złego w tej części co chwilę dostajemy zwroty akcji. Niby dobre i logiczne, ale czujemy po prostu przesyt i zmęczenie.

2017-11-26-120411.jpg

Gracz w Chaos;Child nie ma zbyt dużo do roboty. Oprócz przeklikiwania tony tekstu i dopasowywania zdjęcia do tekstu mamy co jakiś czas do wyboru jedną z trzech opcji. Dwie z nich to wybór między omamami przedstawiającymi fantazje bohatera na temat tego, co zaraz się wydarzy. Jedna z form jest pozytywna i często skupia się wokół romansów, druga je negatywna i pokazujące czarne scenariusze. Trzecia opcja to stanie dalej twardo na ziemi. Właśnie odpowiednie wybory pomiędzy nimi poprowadzą nas do jednego z kilku zakończeń. Niestety są one tak przeciągane, że pierwsze poznawałem w trzech ratach.

2017-11-24-000113

W porównaniu do Steins;Gate grafika Chaos;Child specjalnie nie zachwyca. Zastane ilustracje zbyt rzadko zawierają bohaterów, więc nie pomagają nam w przywiązaniu się do nich. Dodatkowo są za bardzo statyczne, a sylwetki przypominają jakością aktualne japońskie animacje, czyli plastikowe sylwetki na jedno kopyto. I znowu odniosę się do S;G, w którym ten element był dopracowany, a nawet po roku od ogrania ciągle mogę bez problemu przypomnieć sobie wygląd Okabe Rintaro. Na szczęście braki wizualne nadrabia audio. Dostaliśmy naprawdę dopracowaną pod zastaną stylistykę ścieżkę, a granie bez dźwięku zabierze nam co najmniej połowę przyjemności z poznawania historii.

2017-12-02-151737.jpg

Domyślam się, że po Chaos;Child sięgną w większości osoby, które miały styczność z rewelacyjnym Steins;Gate, dlatego kilkukrotnie odniosłem się do tej produkcji. Niestety zasugerowanie się jakością S;G może okazać się zgubne dla tego tytułu. Historia nie jest zła, zwłaszcza jej pierwsza połowa, ale sporo brakuje jej do przygód Okabe Rintaro. Plusem za to jest fakt, że opowieść została tak poprowadzona, że nie wymaga znajomości Chaos;Head. Dla fanów gatunku pozycja mimo wszystko obowiązkowa, reszcie polecam zapoznać się najpierw ze Steins;Gate.


Ocena ogólna: 6.5/10


Grę do recenzji dostarczył nam sklepplay-asia-banner-szeroki


Producent: 5pb
Wydawca: PQube
Data wydania: 13 października 2017 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 2,17 GB
Cena: 159 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *