Assassin’s Creed III: Liberation

Na początku muszę Ci się przyznać, drogi czytelniku: do tej pory nie miałem przyjemności zagrać w żadną grę z serii Assassin’s Creed. Oglądałem jak grają moi znajomi i mam ogólne pojęcie o fabule poprzednich części. Sam jednak po prostu nie czułem pociągu do wzięcia udziału w walce Asasynów z Templariuszami. W tym roku jednak Ubisoft zapowiedział umiejscowienie fabuły trzeciej części serii w trakcie Rewolucji Amerykańskiej oraz liczne powiązania pomiędzy dużą, a przenośną wersją gry przez co natychmiast podjąłem decyzję o zakupie gry w dniu premiery. Najbardziej jednak zaintrygowała mnie postać żeńskiej asasynki, która wydawała mi się nie na miejscu w tej wydawałoby się na wskroś męskiej serii. W poniższym tekście przedstawię wam grę i odpowiem na parę pytań: Czy podróż z Aveline jest odpowiednia dla osoby po raz pierwszy mającej styczność z serią? Czy gra przedstawia sobą poziom Assassin’s Creed: Bloodlines?

Recenzję napisał: MorfiTM

Tak, w Liberation wcielimy się w pierwszą w serii kobietę-asasynkę – Aveline, która nie tylko cieszy oko swoimi krągłościami lecz i umiejętnościami skrytobójczymi. Nie jest ona jedynie Altairem, Desmondem, Ezio, czy Connorem z biustem, a gra nią znacząco różni się od tego, czego do tej pory byliśmy świadkami. Aveline jest bowiem mistrzynią skradania, przebrań i cichego zabijania przeciwników. Skupienie się na skradaniu jest w mojej opinii dobrym krokiem w czasach gdy tak wiele serii odchodzi w kierunku akcji i widowiskowego rozlewu krwi.

AsasynLiberation2

Jaka jest historia naszej bohaterki? Aveline jest owocem mezaliansu pomiędzy czarną niewolnicą i bogatym białym kupcem. Wychowana w przepychu i bogactwie postanawia walczyć z niesprawiedliwością jaką jest niewolnictwo będące podstawą gospodarki w ówczesnych czasach. Tym sposobem w ciągu dnia gramy rolę przykładnej damy i córki, by w nocy przemienić się w anioła śmierci. Naszym celem będzie odkrycie powiązań Templariuszy z handlem niewolnikami i likwidacja wszystkich odpowiedzialnych za ekhem…”czarny” rynek. Zabójczyni i dama to nie jedyne role, które odegra nasza protegowana, gdyż będziemy mieli okazję wcielić się także w rolę niewolnika. Sama postać Aveline przypadła mi wyjątkowo do gustu dzięki poczuciu humoru, inteligencji oraz ciętym ripostom, którymi posługuje się równie mistrzowsko co ukrytymi sztyletami. Dodając do tego wewnętrzną walkę pomiędzy byciem lojalną Asasynką, młodą zamożną damą, i wyzwolicielem niewolników sprawia, że postać staje się nam bliska. Niestety Aveline traci wiele na głębi przez luki w fabule oraz przez to, że role niewolnika oraz damy specjalnie nie zapadają w pamięci gracza.

Za to bohaterka Liberation w stroju skrytobójczyni przywołuje na myśl walkirię – piękną i zabójczą. Cele możemy likwidować na wiele sposobów zaczynając od zwykłej walki na pięści, poprzez znane wszystkim wysuwane z rękawów sztyletów, bicz, toporki i maczety, miecze, pistolety i muszkiety aż po dmuchawki z truciznami. Ta ostatnia była moją ulubioną bronią, pozwalała bowiem na ciche likwidowanie celu lub wprowadzenie przeciwnika w szał, w którym atakował wszystkich dookoła. Jak wspomniałem wcześniej gra skupia się na skrytobójstwie jednak nie oznacza to, że nie będziemy mogli niczym furia przemierzać lokacji zabijając wszystkich przeciwników na naszej drodze. Otwarta walka z jednym lub wieloma przeciwnikami to poezja, którą tworzymy przy pomocy walki bronią, parowania ataków, kontr i kopnięć. Do naszej dyspozycji oddano również tryb pozwalający dotykowo zaznaczyć naszych przeciwników i automatycznie ich likwidować, jednak nie został on przeze mnie często używany z prostego powodu – walka jest prosta w większości wypadków. Szeregowi przeciwnicy w postaci Hiszpanów, rzezimieszków, czy członków kultu nie sprawiają większych problemów. Zdarzają się jednak przeciwnicy, przy których trzeba skorzystać z wszystkich posiadanych przez naszą asasynkę umiejętności.

Nie oznacza to jednak, że jako niewolnik czy dama jesteśmy bezbronni. Jako niewolnica zostajemy pozbawieni broni długiej oraz broni palnej, jednak umiejętność niepostrzeżonego wejścia do miejsc, w których inne “persony” wzbudziłyby zainteresowanie władz oraz możliwość rozniecania buntu wśród niewolników rekompensuję poniekąd tą stratę. Dodatkowo jako niewolnica otrzymujemy możliwość zostania kieszonkowcem, a często w kieszeniach znajdujemy o wiele więcej niż same monety. Dama posiada do swojej dyspozycji najmniejszy arsenał, jednak pistolet na zatrute strzałki ukryty w parasolu jest zabawną i dającą dużo frajdy bronią. Młoda panna z wyższych sfer wykorzystuje także swój czar osobisty w walce. Jak? Możemy oczarować mężczyznę i zyskać bodyguarda chodzącego za nami krok w krok i chroniącego nas w przypadku ataku rzezimieszków czy Hiszpanów. Jako dama niestety mamy ograniczone ruchy, zapomnijcie więc o szybkim biegu czy wspinaniu się w sukni balowej – image Aveline i mechanika gry na to nie pozwalają. Jeśli chodzi o poruszanie się po lokacjach to jest ono…

AsasynLiberation3

…po prostu niesamowite. W Nowym Orleanie przyjdzie przeskakiwać nam po dachach budynków, na bagnach Bayou poczujemy się niczym Predator skacząc po drzewach, zaś wspinaczka po piramidzie Chichen Itza w Meksyku kojarzyła mi się z Indianą Jonesem. Nie istnieje tutaj system tuneli pozwalający na szybkie dostawanie się z jednego końca miasta na drugi, jednak poruszanie się czy to między tłumami tłoczącymi się na ulicach Nowego Orleanu czy przelatywanie nad ich głowami sprawia dużą frajdę, niezależnie czy spędziliśmy przy tytule parę minut, czy parę godzin. Nie raz spędzałem wiele czasu po prostu skakając z miejsca na miejsce i chłonąc pięknie oddany klimat poziomów. Umiejętne skakanie i poruszanie się nie będzie nam potrzebne jedynie w celach turystycznych, ponieważ jest ono krytyczne do wypełnienia misji.

Mówiąc o misjach muszę przyznać, że zostałem pozytywnie zaskoczony zróżnicowaniem misji. Przed wypróbowaniem gry w trakcie targów GamesCom byłem przekonany, że w większości będą to misje w stylu szukania danego przedmiotu lub zabicia celu. W Liberation misje są dynamiczne, ciekawe i wymagające. Choć wiele z nich sprawiło mi problem, nie była to jednak bariera nie do pokonania i przy odrobinie kombinacji odczuwałem dużą satysfakcję z wykonania zadań.

Oczywiście gra nie ogranicza się do misji fabularnych, gdyż do naszej dyspozycji będziemy mieli także wiele misji pobocznych oraz minigierek. Jakie to minigierki? Przykładem może być zbieranie jaj aligatora, które zwykle poprzedza walka z rzeczonym gadem polegająca na wciśnięciu wyświetlającego się na ekranie przycisku w odpowiedniej chwili czy gra handlowa w której będziemy kupować statki oraz dobra i sprzedawać je w okolicznych portach z profitem. Zasada tej gierki jest prosta – im port dalej oddalony, tym większe pieniądze możemy uzyskać za dobro, jednak razem z wzrastającym profitem wzrasta szansa na utratę ładunku i statku pod wpływem szalejących burz, huraganów i piratów. Handel byłby przyjemny, gdyby nie czas potrzebny statkom na dotarcie do celu, który w niektórych przypadkach może liczyć nawet 2 godziny. Dodatkowo do znalezienia będziemy mieli całe zatrzęsienie przedmiotów od kartek z dziennika, przez grzybki, skrzynki z monetami, klejnoty, laleczki voodoo po statuetki Majów.

AsasynLiberation4

Jak wspomniałem na początku, osoba zaczynająca swoją przygodę z Assassin’s Creed od Liberationmoże nie docenić wielu smaczków dostępnych w grze. Otóż już na początku dowiadujemy się, że korzystamy z Animusa stworzonego przez Abstrego, a historia, która jest nam przedstawiana nie jest do końca prawdziwa i ma na celu wybielenie Templariuszy i zanegowanie ich roli na Rewolucję. Nowy gracz nie doceni antycznych artefaktów czy samego konfliktu pomiędzy Asasynami, a Templariuszami. Gra tego nie ułatwia wiele tematów nie rozwijając lub pomijając. Pomimo tego niezależnie od znajomości serii każdy z graczy wciągnie się w zawiłą i pełną zaskoczeń fabułę. Problemy będzie miał za to z …

Elementami gry wykorzystującymi unikalne funkcje konsoli. Osobiście przeklinałem wniebogłosy w momencie gdy musiałem przechylając konsolę poprowadzić kulę przez labirynt, sterować kanoe, czy odczytywać listy pisane atramentem sympatycznym poprzez skierowanie kamery w kierunku źródła światła. Istnym piekłem na ziemi jest zabawa w kieszonkowca, która wymaga od nas jednoczesnego pozostawania w bliskiej odległości od celu jak i samego okradania które wykonujemy poprzez dotykanie tylnego panelu konsoli. Te fragmenty gry są po prostu złe i nie raz przez nie chciałem pogryźć konsolę. Jedyną prawdziwą korzyścią z funkcji Vity jest możliwość zaznaczania celu poprzez dotknięcie go na ekranie dotykowym, a następnie pozbycie się go przy pomocy broni długodystansowej.

Powzdychajmy trochę nad grafiką. Jest ona po prostu piękna i pomimo tego, że gra czasami “chrupała” przy większej ilości przeciwników, zaś niektóre fragmenty powinny zostać wygładzone przy pomocy antyaliasingu to nie przeszkadza to jednak w ogólnym odczuciu. Tekstury są wystarczająco szczegółowe, a ulice pełne chodzących i zajmujących się swoimi sprawami postaci, by zapomnieć o paru niedociągnięciach.

Muzyka także wkomponowuje się w rozgrywkę i wpada w ucho. Niestety słuchanie jej przy pomocy głośników konsoli nie jest moim zdaniem wskazane, gdyż dźwięk wydaje się wtedy płaski, bez polotu. Jeśli jednak zamontujemy dobry zestaw słuchawkowy, muzyka nabierze wymiaru zapadnie w pamięć wielu z nas. Głosy bohaterów również wypadają in plus – wielokrotnie odtwarzałem cut-scenki tylko po to by posłuchać Aveline, Roussillona czy Domingueza. Jedynym słabym punktem oprawy dźwiękowej były w mojej opinii dźwięki walki – niezależnie jakim ostrzem posługiwałem się ja i przeciwnik, w trakcie zetknięcia się ostrz dźwięk był identyczny.

Gameplay nie zmienił się za bardzo w porównaniu od tego co zauważyłem w poprzednich częściach. W Liberation także uświadczymy więc Eagle Vision, pozwalającemu rozróżnić nam wroga od sojusznika i znalezienie wskazówek i skarbów. Nowością są “persony” niewolnicy, damy i skrytobójczyni, które posiadają wskaźniki “notoriety” (w wolnym tłumaczeniu: rozgłos, zła sława). Wskaźnik ten rośnie kiedy zabijemy w danym przebraniu przeciwnika w obecności przechodniów lub straży. Nasz rozgłos wpływa na to jak reaguje na nas otoczenie, dlatego im większą złą sławą się okryjemy, tym większa szansa, że zostaniemy nagle zaatakowani przez bandytów czy Hiszpanów. “Notoriety” możemy oczywiście obniżać zrywając plakaty, zabijając świadków, lub przekupując polityków.

AsasynLiberation5

W grze dostępny jest również multiplayer, który nie jest jednak tak przyjemny jak ten, który widziałem w poprzednich odsłonach serii. W Wyzwoleniu polega on na zabawie znanej z popularnej gry planszowej “Ryzyko”. Mianowicie w pierwszej kolejności wybieramy stronę, po której się opowiemy, by następnie podbijać punkty reprezentujące większe miasta na świecie. Jest to monotonne i nie sprawia żadnej frajdy.

Gra oprócz słabego multi może się pochwalić również wieloma mniejszymi lub większymi bugami. Na szczęście nie dotknął mnie problem błędu niszczącego save gry, jednak wielokrotnie nie mogłem wyjść z lokacji czy znajdowałem się POD poziomem gruntu danej lokalizacji. Zauważyłem również wiele niegroźnych, a wręcz śmiesznych błędów w stylu latających aligatorów, nieznikających z mapy ikon skarbów, które dawno odkryliśmy czy postaci nagle zmieniających strój. Nie są to jednak błędy zabijające przyjemność płynącą z gry, a jedynie elementy, które mogą nas doprowadzić do śmiechu lub irytacji.

Podsumowując, jest to gra, która zje wam 8 do 12 godzin z życia w przypadku normalnego przejścia, a nawet dwukrotnie tyle w przypadku ukończenia gry w 100%. Liberation warte jest 160 zł i sprawi wiele przyjemności swoim posiadaczom. Co najważniejsze można śmiało powiedzieć, żeAssassin’s Creed III: Liberation, zmywa z handheldów hańbę, którą okryło je Assassin’s Creed: Bloodlines.


Plusy:

  • Bohaterka
  • Wersja porównywalna do AC z „dużych” konsol
  • Otwarty świat
  • Wspaniała oprawa audiowizualna
  • Ilość zadań, skarbów i innego dobra do znalezienia

Minusy:

  • Bugi
  • Wykorzystanie funkcji PSV
  • Multiplayer

Ocena: 7,8/10


Producent: Ubisoft Studios
Wydawca: Ubisoft
Data wydania: 31.10.2012 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 2,9 GB
Cena: 159 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch. Została dodana do Assassin’s Creed III Remastered i nie można kupić jej osobno. Cena w eShopie to 159,90 PLN.

Możesz również polubić…

4 komentarze

  1. Mezamir pisze:

    Ja bym dodał także problem z płynnością gry która odbiera całkowicie radość z rozrywki. Nie wiem, czy ktoś ma podobnie, bo nie widziałem o dziwo, by ktoś o tym wspomniał, ale strasznie irytowały mnie te przycięcia.

    • Szponix pisze:

      Też widziałem problemy z płynnością, ale przy (moim zdaniem!) marnym gameplayu, nużącej fabule, topornym systemie walki i i masie błędów, problemy z płynnością to pikuś 😀 Nie wiem, w ogóle nie podobała mi się ta gra. Platformówkowy spin-off bardziej przypadł mi do gustu (może dlatego, że lubię platformówki). Ale też ogólnie nigdy za serią nie przepadałem, więc „co ja tam wiem” 😛

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *