Ethan: Meteor Hunter

Platformówka i gra logiczna – połączenie tych dwóch gatunków często potrafi zrodzić naprawdę ciekawe tytuły. Za przykład mogą posłużyć Limbo, Trine czy nawet stworzony specjalnie dla PlayStation Vita Escape Plan. Jak na ich tle wypadł Ethan: Meteor Hunter? Odpowiedź znajdziecie w poniższej recenzji.

Napisał: Nevrell

Problemy z sąsiadami miał prawie każdy z nas, nic więc dziwnego, że nie ominęły także Ethana, bohatera omawianej produkcji. Jednak kolejna kłótnia z sąsiadem, a później tradycyjna bójka, zakończyły się zaskakującym wydarzeniem – spadający meteoryt zniszczył dom tytułowego gryzonia. Lecz tragiczny los przyniósł ze sobą także pewne korzyści – Ethan został obdarzony niezwykłą mocą. Dzięki temu wydarzeniu protagonista odnalazł nowy cel w życiu, czyli poszukiwanie kolejnych ciał niebieskich, które spadły na Ziemię. Niestety na tym kończy się przedstawiona w grze historia. Przedstawiony właśnie zalążek wydarzeń służy jedynie jako pretekst, który ma uzasadniać przemierzanie kolejnych platformowo-logicznych etapów.

2014-05-12-230005.jpg

Napisał: Kojin

Patrząc na Ethana, na pierwszy rzut oka można by stwierdzić, że mamy do czynienia z klasycznym platformerem. Dodatkowo trójwymiarowa grafika może nas nieznacznie wprowadzać w błąd. Nie jest to bowiem rasowy platformer w środowisku 3D, jak Sly czy Jak, lecz typowa pozycja 2D z wrażeniem trójwymiaru, czyli tak zwane 2,5D. Tak więc czeka na nas klasyczne „idź w prawo i skacz” oraz typowe dla gatunku przeszkadzajki pokroju pił tarczowych, ognia czy zbiorników wypełnionych kwasem. Jednak to tylko jeden z dwóch zasadniczych elementów tej gry, który stwarzał wcześniejsze, mylące pozory. Otóż twórcy wpletli do Ethana całkiem pokaźną liczbę mniej lub bardziej skomplikowanych łamigłówek. Tym samym tytuł ten pod kątem gameplay’u bardziej zbliża się do takich produkcji jak Limbo czy Little Big Planet. Lecz, niestety, w temacie wykonania i gameplay’u bardzo daleko mu do właśnie wymienionych pozycji.
Kluczową dla naszego bohatera umiejętnością jest zatrzymywanie czasu i telekineza. Po „spauzowaniu” świata, czy to za pomocą analoga i fizycznych przycisków, czy przy użyciu ekranu dotykowego, możemy przemieszczać i obracać kluczowe, znajdujące się w naszym zasięgu przedmioty. Z pozoru wydaje się to banalne, niemniej jednak w tym stosunkowo prostym pomyśle tkwi niemały potencjał. Przykładowo, aby przeskoczyć między kilkoma piłami tarczowymi, musimy wykorzystać pułapkę na myszy. W tym celu stajemy na jednym jej końcu, zatrzymujemy czas i przesuwamy odważnik nad zapadkę. Po „odpauzowaniu” odważnik spada, uruchamiając prosty mechanizm, w efekcie czego nasz bohater zostaje wystrzelony niczym z katapulty. Oczywiście kluczowym dla powodzenia całej akcji jest moment, w którym należy zatrzymać czas. Jeżeli źle przewidzimy ruch pił tarczowych, zamiast ominąć przeszkodę, Ethan zostanie wystrzelony wprost na wirujące ostrze. Naturalnie wyjdzie na tym gorzej, niż gdyby po prostu dał się złapać w rzeczoną pułapkę na gryzonie.

2014-05-12-232112.jpg

Niestety, albo stety, możliwości zatrzymywania czasu są ograniczone. Aby móc to zrobić, najpierw trzeba zebrać odpowiedni przedmiot. Niefrasobliwość twórców sprawiła jednak, że przedmioty te umieszczono w kluczowych sekcjach etapów. Tym samym nie liczcie na jakieś bardziej zaawansowane kombinacje, by dostać się w trudne miejsce, i bieganie z jednego końca poziomu na drugi w celu poszukiwań. W zdecydowanej większości przypadków obecność przedmiotu będzie zwiastowała konieczność jego rychłego użycia. O ile więc sam pomysł wydaje się całkiem trafny, tak boli brak wykorzystania potencjału w nim drzemiącego. Dodatkowo sekcje, w których przesuwamy poszczególne elementy lub przedmioty, zrealizowane zostały bez polotu – są proste i co tu dużo mówić, zwyczajnie nudne. Poziom trudności, zwłaszcza w początkowych kilkunastu etapach, dodatkowo zaniżają gęsto rozsiane punkty kontrolne, od których startujemy po zgonie bohatera. Zasadniczo nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby nie fakt, że zaliczenie jednego etapu przeważnie zajmuje mniej niż trzy minuty, więc co najmniej pięć chceckpointów na każdym poziomie jest sporą przesadą. Poza wymienionymi już elementami, obraz bliski nędzy i rozpaczy maluje bolesna powtarzalność zarówno lokacji, jak i wykorzystywanych elementów. Szkoda, ponieważ potencjał był spory.

Napisał: Nevrell

Graficznie Etan: Meteor Hunter nie jest produkcją, która może pochwalić się najwyższą jakością, jednakże prezentuje się na tyle dobrze, że oferuje nawet pewną dozę niewielkich detali. Dzięki temu, w jakimś tam stopniu, oderwiemy się lekko od zasadniczej monotonni leveli. Dodatkowo podczas gry nie uświadczymy problemów z płynnością, co zawsze można zaliczyć na plus. Lekkie zastrzeżenia może też budzić sam Ethan. I nie chodzi o jakość wykonania jego modelu, ponieważ jest dość dobry, lecz to, że brakuje mu charakteru. Z tego powodu mysz nie zapadnie nam w pamięci, jak chociażby kojarzony przez niemal wszystkich graczy Rayman.
Ścieżka dźwiękowa niestety nie utrzymuje poziomu oprawy wizualnej. Postawiono tutaj na minimalizm, co wyraźnie odbija się na odbiorze gry. Oprócz prostych efektów dźwiękowych oraz identycznych jęków umierającego co jakiś czas bohatera, towarzyszy nam praktycznie jeden, zapętlony utwór. Szczęśliwie nie jest on na tyle irytujący, by zmusić grającego do wyciszenia konsoli.

2014-05-11-223141.jpg


Napisał: Kojin

Ethan: Meteor Hunter nie jest grą tragiczną. Jego twórcom nie mogę też zarzucić braku pomysłu, bo takowy jest wyraźnie dostrzegalny. Niestety nie został on należycie wykorzystany. Liczne braki w rozgrywce skutecznie pogrzebały nadzieję na tytuł ponadprzeciętny, a brak choćby szczątkowej fabuły czy nijaki klimat produkcji też z pewnością nikogo do tej pozycji nie zachęcą. Dlatego, pomimo szczerych chęci, w tytule tym nie znajduję nic na jego obronę, tak samo jak nie widzę powodu, dla którego ktokolwiek miałby wydać nań blisko 40 złotych. Za te pieniądze możecie kupić którąkolwiek część z Trylogii Sly’a i gwarantuje Wam, że będziecie się bawić po stokroć lepiej, niż przy przygodach szczurowatego łowcy meteorów.

OCENA: 4/10


Napisał: Nevrell

Pierwsze podejście do Ethan: Meteor Hunter przedstawiło mi grę intrygującą, która może zaoferować ciekawe połączenie elementów zręcznościowych oraz logicznych. Co zniweczyło ten pogląd? Nuda oraz powtarzalność. Z ich powodu dalsza „zabawa” była swoistą drogą przez mękę, wtórowaną częstym ziewaniem. Nietrudno jest mi również przyznać, że w tym przedziale cenowym można spotkać dużo lepsze produkcje, które będą oferować znacznie więcej frajdy. Jeśli jednak ktoś chce przekonać się na własnej konsoli o jakości omawianego tytułu, radzę poczekać na znaczną obniżkę.

OCENA: 4,5/10


Plusy:

  • Zalążek dobrego pomysłu

Minusy:

  • Niewykorzystany potencjał
  • Nijaki klimat i niemal kompletny brak fabuły
  • Nuda i powtarzalność

Ogólna Ocena: 4.3/10


Serdecznie dziękujemy Seaven Studio za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


 

Producent: Seaven Studio
Wydawca: Seaven Studio
Data wydania: 16.04.2014 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 1 GB
Cena: 39 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 40 PLN.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *