Downwell

Otrzymałem do zrecenzowania grę, która polega na spadaniu w dół i likwidowaniu bądź omijaniu poczwar. Uruchomiłem ją, przeleciałem kawałek, zginąłem. Następnie znów spróbowałem zaliczyć poziom, udało się, ale na drugim etapie poległem. Spróbowałem więc po raz kolejny… i kolejny… i kolejny… Tak oto wciągnąłem się w Downwell, niepozorną, praktycznie niczym niewyróżniająca się grę zręcznościową stworzoną przez japońskiego dewelopera Ojiro Fumoto i wydaną na Vitę przez znanego nam wydawcę Devolver Digital.

W tej arcade’owej produkcji wcielamy się w bohatera ze strzelającymi butami, który postanawia wskoczyć do studni, aby poszukać skarbów. Gra została podzielona na pięć aren, z czego cztery zawierają po trzy poziomy, na ostatniej zmierzymy się z ogromnym bossem. Do wyboru mamy cztery style gry, które wprowadzają dodatkowe elementy (więcej żyć lub częściej pojawiające się sklepy), ale w każdym z nich cel jest ten sam – dotrzeć na dno studni, nie dając się po drodze zabić. Aby tego dokonać, musimy omijać napotykane poczwary bądź likwidować je za pomocą spluwobutów. Zadanie tylko z pozoru wydaje się proste, bowiem jesteśmy ograniczeni jedynie czterema (w jednym stylu sześcioma) punktami życia, jeśli wszystkie je stracimy, zaczynamy całą zabawę od początku. Co więcej, mamy ograniczoną liczbę nabojów, które uzupełnimy tylko po zatrzymaniu się na platformie lub wskoczeniu przeciwnikowi na głowę.

1

Z pomocą przychodzą nam pojawiające się co jakiś czas jaskinie, w których znajdziemy inny rodzaj amunicji do naszych wystrzałowych butów, dodatkowe punkty lub handlarza, u którego możemy kupić dodatkowe życie lub więcej naboi. Walutą są zebrane punkty, a ceny do najniższych nie należą i rosną wraz z postępem. Kolejnym ułatwieniem są specjalne bonusy, które możemy odblokować po zaliczeniu poziomu. Wśród nich znajdziemy podążającego za nami strzelającego drona, permanentną (do zgonu) obniżkę w sklepie, możliwość niszczenia platform, których odłamki polecą w górę, raniąc oponentów i wiele innych mniej lub bardziej ciekawych wspomagaczy.

Zebrane w trakcie gry punkty zostają po śmierci dodane do puli, a gdy ta osiągnie konkretny poziom, otrzymamy nową paletę barw. Zmieniają one kolorystykę całej gry i są miłym dodatkiem, który zachęca do dalszych prób. Inną kwestią jest to, że tylko kilka z nich nadaje się do komfortowej zabawy.

2

Podstawowa oprawa graficzna składa się z trzech barw – białej, czarnej oraz czerwonej. Dzięki takiej stylistyce bez problemu możemy skupić się na właściwej rozgrywce i nie jesteśmy niczym rozpraszani. Gdy uda nam się zebrać dodatkowe palety, możemy zmienić kolorystykę na wiele sposobów – czarnobiałą, niebieską, szarą (inspirowaną pierwszymi grami z Gameboya), zieloną, a nawet jednobitową. Tak jak wspomniałem, niestety tylko garstka z nich nadaje się do komfortowej zabawy, reszta jest jedynie ciekawostką, ewentualnie może służyć jako utrudnienie zabawy. Oprawa muzyczna została stworzona przez Eirika Suhrke i nawiązuje do 8-bitowyego stylu. W grze usłyszymy kilka utworów, które możecie odsłuchać tutaj. Niestety ścieżka dźwiękowa potrafi zmęczyć, ale nie za sprawą swojej jakości, a poprzez jej powtarzalność wywołaną niezliczonymi podejściami do poziomów.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=bOqLI_z-lsg?rel=0]

Downwell to wciągająca zręcznościówka, która potrafi podnieść ciśnienie za sprawą dość wysokiego poziomu trudności. Roguelike’owy styl rozgrywki sprawia, że po każdej porażce musimy zaczynać wszystko od początku, ale na szczęście przekłada się to mniejszą monotonię. Dodatkowo odblokowywanie palet także potrafi zachęcić do wracania do gry. Szkoda tylko, że twórcy nie przewidzieli innych nagród za zebrane podczas całej kampanii punkty, choćby dodatkowych rodzajów amunicji, które po odblokowaniu pojawiałyby się w jaskiniach. Mimo wszystko pozycję warto polecić, zwłaszcza fanom roguelike’owych zręcznościówek. Mimo że sam nie należę do tej grupy, przy grze spędziłem jakieś cztery do pięciu godzin i nie udało mi się nawet ujrzeć finałowego bossa, nie wspominając już o pokonaniu go. Wydaje mi się, że premierowa cena, która wynosi 21 PLN, nie jest wygórowaną kwotą i choć gra do ambitnych nie należy, warto na nią tyle wydać.


Plusy:

  • Wciągający gameplay
  • Przyjemna w odbiorze oprawa wizualna
  • Cena

Minusy:

  • Brak dodatkowych punktów za zebrane punkty
  • Większość palet utrudnia grę
  • Mimo wszystko przydałby się tryb z checkpointami

OGÓLNA: 7.5/10


Serdecznie dziękujemy Devolver Digital
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Ojiro Fumoto
Wydawca: Devolver Digital
Data wydania: 24.05.2016 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Funkcje crossowe: -buy z PS4
Waga: 54 MB
Cena: 21 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 12 PLN.

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. Wojownik616 pisze:

    Zjawiskowa a zarazem pierwszy raz ją widzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *