Persona 4 Golden

Jedna z najlepszych gier 2008 roku powróciła w odświeżonej wersji na PlayStation Vita!!!  Tak, proszę państwa! Persona 4: Golden wylądowała! Przyznam, że z niecierpliwością oczekiwałem paczki, w której znajdywała się upragniona przeze mnie gra. Po około miesiącu oczekiwania dotarła do mnie  jedna z najlepszych pozycji 2012 roku. Jesteście ciekawi,  jak prezentuje się port gry z PlayStation 2? W takim razie zapraszam do recenzji.

Recenzję napisał: Infernus13

Przygoda zaczyna się od przyjazdu naszego protagonisty do spokojnej miejscowości Inaba. W niedługim czasie po osiedleniu się bohatera w miasteczku dochodzi do okrutnego morderstwa, które wstrząsa całą społecznością. Na miejscu zbrodni policja nie znajduje żadnych tropów, natomiast młodzież zaczyna plotkować o programie telewizyjnym, w którym można ujrzeć naszą drugą połówkę.

2.jpg

Głównemu bohaterowi historii udaje się zdobyć grupkę przyjaciół, z którą planuje zbadać tę groteskową zbrodnię. Bohater po sprawdzeniu tak zwanego „Midnight Channel” doświadcza na własnej skórze niezwykłości tej miejskiej legendy.  Nazajutrz wraz z dwójką przyjaciół nieumyślnie wpada w głąb lustrzanego świata, zamieszkanego przez złe moce zwane Cieniami. Podczas walki z nimi w bohaterach budzi się ukryta moc: Persona.
To dzięki niej bohaterowie mogą zmierzyć się z niebezpieczeństwami kryjącymi się w zakamarkach tajemniczego świata. Przez całą grę próbujemy rozwiązać zagadkę tajemniczych morderstw oraz dowiedzieć się, czy świat ukryty we wnętrzu telewizora ma z nimi coś wspólnego.

3.jpg

Persona 4: Golden jest jRPG-em pełną gębą. Główny trzon rozgrywki dzieli się na dwie części. Pierwszą z nich jest zwyczajne życie, w którym jako zwykły śmiertelnik uczęszczamy do szkoły, podrywamy dziewczyny lub wybieramy się do pracy. Podczas naszego zwyczajnego życia budujemy Social Links (więzi pomiędzy naszym bohaterem a niektórymi NPC-ami), dzięki którym możemy tworzyć jeszcze silniejsze Persony.  Druga część rozgrywki skupia się na eksploracji tajemniczego świata.

4.jpg

Możemy w nim walczyć z Cieniami, podnosić nasz poziom czy po prostu szukać poszlak związanych z morderstwami. Napotkanie przeciwnika na swej drodze przenosi nas na niewielką arenę, na której toczymy bój. Podczas potyczki z wrogiem wszelkie działania wykonywane są  w systemie turowym, co daje nam czas, by przemyśleć każdy krok.
Odświeżona wersja hitu sprzed czterech lat prezentuje się świetnie. Poza poprawioną oprawą wizualną oraz poszerzoną ścieżką dźwiękową (wyśmienity dubbing) na kartridżu znajdziemy także ogromną ilość dodatkowej zawartości. Jedną z głównych nowości jest wprowadzenie postaci Marie, dzięki której fabuła została rozszerzona o nowe wydarzenia. Twórcy  zaimplementowali wiele ulepszeń w rozgrywce,  przez co w Personę 4: Golden gra się jeszcze lepiej niż przedtem! W złotej wersji, dostajemy namiastkę trybu multi, w którym możemy poprosić innych gracz o wsparcie w postaci różnych boostów lub sprawdzić, co najczęściej robili danego dnia.

5.jpg

Warto było czekać na przenośną wersję Persony 4. Po odpaleniu gry natychmiast pochłaniania nas doskonała fabuła, zbalansowany system walki, zapadające w pamięci postacie. Wielu bohaterów tej intrygującej historii boryka się z naprawdę poważnymi problemami, które rzadko poruszane są w grach video. Przejście całej gry zajmuje zwykle od 50 do 60 godzin, co jest wynikiem bardzo dobrym. Jedyną wadą jest duży natłok czynności, które możemy wykonywać podczas rozgrywki. Początkowo uciążliwe może być to dla osoby mającej pierwszy kontakt z grą. Po powrocie do Inaby w wersji na PS Vita śmiało mogę stwierdzić, że Persona 4: Golden jest jedną z najlepszych gier jRPG ostatniej dekady.


Fabuła: 10
Grafika:
 9
Dźwięk: 10
Gameplay: 10

OGÓLNA: 10/10


Producent: ATLUS
Wydawca: NIS America
Data wydania: 20 lutego 2013 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 3.2 GB
Cena:  39 PLN

Możesz również polubić…

4 komentarze

  1. Moja historia z tą grą jest dość ciekawa. Kupiłem Vitę, by popykać w coś w wolnych chwilach poza domem. Po ciepłych wspomnieniach z PSP, wybór padł na konsolę Sony. Ograłem kilka gierek i po pewnym czasie szukałem czegoś innego. Sprawdziłem Metacritic, a tam najlepiej ocenianą grą na PSV był nic mi nie mówiący tytuł “Persona 4 Golden”. No ale nie będę zaczynał gry od czwórki. Zanim przyszła paczka z pudełkową wersją, zakupiłem trzy poprzednie części… i przepadłem. Jaka ta seria jest genialna. Po nadrobieniu zaległości i odpaleniu czwórki, aż miałem łzy w oczach ze szczęścia. W grę wtopiłem ponad 370h, przeszedłem ją kilka razy, mam platynę. Patrząc z perspektywy czasu, Vita i seria Persona odmieniły moje growe życie. Kupiłem PS4, niedawno też PS3, pokochałem jRPGi. Kupuję wszystko, co Atlus wypuszcza, telefon mam zawalony piosenkami z ich gier i filmami z fragmentami koncertów, dla Persony Q kupiłem 3DSa, a dla Tokyo Mirage Sessions ♯FE nawet WiiU 😀 Teraz ogrywam Personę 5. A wszystko zaczęło się od najlepiej ocenianej gry na PSV 😉

  2. pecetowiec pisze:

    Długo się opierałem przed P4G myśląc że to nie dla mnie, że to nie moje klimaty. Wychowany na TES twierdziłem że nie ma szans abym przez to przebrnął… Efekt to Platyna i plany zakupu PS4 dla P5. Gorąco polecam u mnie w pierwszej 5 najlepszych gier na Vite a ze wszystkiego co grałem napewno w pierwszej dziesiątce. Fabuła miodzio, muzyka bajka, walki rewelacyjne i kolekcjonowanie person to wisienka na torcie.

  3. Vita-Rules pisze:

    Panie i panowie! Przed wami stoi najlepsza gra kiedykolwiek wydana na Vitę. Nie ma innej gry z tak lekko napisanymi dialogami ani równie przyjemną dla ucha ścieżką dźwiękową. Pod względem mechaniki jest to także jeden z najlepszych jRPG’ów na naszej konsolce. W skrócie: Pozycja obowiązkowa!

  4. PatryQ pisze:

    Od dawien dawna uważałem, że Final Fantasy jest zdecydowanie przehypowany. Dlaczego? A to dlatego, że nie dorównuje on nawet w najmniejszym stopniu Personom, a zwłaszcza trzeciej i czwartej części. W Final Fantasy zawsze miałem wrażenie, że tekst się przelewa i zamiast prowadzić przez fabułę, tylko od niej odciąga. Persona jest inna. Dialogi sa bardzo przyjemne w odbiorze, wciągają w fabułę, sprawiają, że aż chce się grać dalej (notabene do tego stopnia, że przeszedłem pierwszy raz P4G w około 30h, a zajęło mi to jakieś 4-5 dni….). Muzyka w P4G? Nie raz zdażało mi się słuchać tak o całego OST. Walki? Mają to coś, czego mi brakuje w FF. DYNAMIKA. Jest to najbardziej dynamiczny turowy jRPG (trochę brzmi jak oksymoron, wiem, ale jestem pewny, że kto w P4G grał to się ze mną zgodził), z jakim się kiedykolwiek spotkałem. Graficznie świetnie, humorystycznie genialnie. Jest to jedna z tych gier, do których się co jakiś czas wraca 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *