Criminal Girls 2: Party Favors

Kto by pomyślał, że Kryminalistki odniosą wystarczający sukces, by sprowadzić na Zachód drugą część? Po ich ograniu nie byłem w tym gronie, choć gra nawet mi się podobała. Co więcej, po zdobyciu platyny nie przeszło mi nawet przez myśl, że chciałbym zagrać w sequel. Ale, gdy zobaczyłem zapowiedź dwójki, uświadomiłem sobie, że to wcale nie jest zły pomysł.

Elementem Criminal Girls, który najbardziej mi się podobał, a zarazem najbardziej zaskoczył, była fabuła. Jak na produkcję cyckową była zaskakująco ciekawa i poruszała trudniejsze tematy, choć nie brakowało w niej również humoru. W tym samym tonie jest utrzymana opowieść przedstawiona w CG2. Po raz kolejny wcielamy się w strażnika, który został sprowadzony z Ziemi do Piekła, by poprowadzić grupę więźniarek przez program reformacyjny. Oczywiści i nasz bohater, i bohaterki są zupełnie nowymi postaciami, chociaż ci, którzy ograli już jedynkę, bez problemu znajdą podobieństwa w charakterach dziewczyn. Jednak ich historie i problemy są inne, co daje powiew świeżości dla ponownie wchodzących do wieży. W przeciwieństwie do części poprzedniej oś fabularna została trochę zmieniona. Tym razem od razu natrafiamy na problemy w systemie reformacji i od początku wędrówki wiemy, że należy zmierzyć się z dodatkowymi kłopotami, jakie się z tym wiążą. Całość śledzi się przyjemnie, tekstu jest dużo i nie odczuwa się chęci przewijania dialogów. Tym razem zakończeń jest więcej, bo aż piętnaście, ale, o ile dobrze pamiętam, ciekawsze były te w poprzedniej części.

Gameplay nie uświadczył wielu zmian. Ponieważ dość dokładnie opisałem go przy okazji CG1, teraz skupię się na zmianach. Przede wszystkim nadal będziemy przechodzić od lokacji do lokacji, przemierzając kolejne korytarze i ich odnogi. Poza chodzeniem, walką i czytaniem dialogów znów nie uświadczymy niczego więcej poza szukaniem skrzyń i powrotami do danych miejsc, by znaleźć rzeczy potrzebne do spełnienia życzeń dziewczyn. Jeśli chodzi o walkę, podstawy zostały utrzymane. W związku z tym w trakcie bitw, gdy przyjdzie nasza tura, ponownie trzeba wybrać jedną z zaproponowanych akcji oraz użyć przedmiotu lub zmienić bohaterkę (dwie ostatnie akcje często zmieniają dostępne działania). Trzeba jednak przyznać twórcom, że postanowili podbić poziom trudności i widać to zwłaszcza przy bossach, którzy w trybie normalnym są o wiele bardziej upierdliwi niż byli wcześniej, a to oczywiście wiąże się z koniecznością grindu.

Rozwinięciu natomiast uległ system skilli. Ponownie nie wiem, czy mnie pamięć nie myli, ale w jedynce specjalne zdolności do nauki były z góry określone i po prostu kolejno się je zdobywało. Tym razem po udanej motywacji (lub kilku, zależy od liczby punktów potrzebnych do nauczenia się czegoś nowego) wybieramy jedną z dwóch umiejętności, przy czym każda z nich ma znacznik sado lub maso. Dobieranie skilli konkretnej kategorii wpłynie na skłonności bohaterki, co znowu przełoży się na nowość w takcie walk. Otóż, oprócz podanych wcześniej możliwości, możemy teraz jeszcze wybrać opcję „coach”. Znajdują się w niej cztery zachowania motywujące (w trakcie danej walki można wybrać tylko jedno), które wpłyną odpowiednio na atak, obronę, magię i obronę magiczną. Tu właśnie swoje zastosowanie znajduje typ sado lub maso, ponieważ dana dziewczyna może zareagować dobrze lub źle na wybraną akcję, co podbije lub obniży statystki danego parametru.

W sferze motywacji zmiany są dwie. Pierwsza i najważniejsza to opcja możliwość przełączenia się z dotyku na sterowanie fizyczne. Warto o tym pamiętać, bo część „zabaw” lepiej wykonuje się przyciskami i analogiem. Niestety trzeba dokonać tego w menu głównym gry, ale „quick save” znacznie ułatwia sprawę. Odświeżeniu uległy też formy motywacji, tym razem będziemy ściskać piłeczki czy razić prądem. Wciąż jednak są to tylko minigierki, które w pewnym momencie bardziej nużą niż cieszą.

Części wizualnej jedynki zarzuciłem, że twórcy wykazali się lenistwem przy przenoszeniu lochów z wersji na PSP. Jak wtedy wyglądały średnio, tak teraz zostały przygotowane od podstaw i wyglądają tak, jak powinny wyglądać od razu. Design całości wciąż jest ciekawy i pasuje do klimatu gry. Pojawiły się też nowe potwory i bossowie, co cieszy. Zmianom uległa natomiast koncepcja graficzna podczas motywowania. Widać, że kreska jest trochę inna i warto w tym miejscu zaznaczyć, że arty zostały dostosowane do rynku zachodniego. W naszej wersji dziewczyny nie mają dorysowanych żadnych elementów, które sugerowałyby skrępowanie wbrew ich woli, czyli żadnych lin czy innych łańcuchów. O ile się tego nie wie, tak nie sposób stwierdzić, że doszło do jakichś zmian. I dobrze, bo wygląda to teraz o wiele lepiej niż dodanie sztucznej mgły, co miało miejsce wcześnie. Natomiast jeśli chodzi o audio, wciąż jest tak samo bardzo dobrze, jak było poprzednio. Muzyka jest ciekawa i pasuje do klimatu, choć irytować może jeden utwór, który pojawia się w trakcie walk. Co do dubu, cóż, jest wysokiej klasy, jak to zwykle bywa w takich grach.

Z jedynką spędziłem około 65 godzin, splatynowałem ją, i całkiem dobrze się bawiłem. Z dwójką było tak samo, a nawet trochę lepiej. Kilka zmian, takie jak podział na S&M (choć nie aż tak odczuwalny, ale za to przekładający się na osobisty wybór skilli) czy zmiana sterowania w motywowaniu zdecydowanie wypadają na plus. Ostatecznie z Kryminalistkami 2 spędziłem ok. 45 godzin, czego rezultatem była platyna. Czas ten jest krótszy niż poprzednio, ponieważ jakoś przy trzecim bossie przeszedłem na trudność „casual”, bo po prostu nie chciało mi się grindować. Oczywiście i na mniejszych wymaganiach (jedynie siła ataków wroga trochę opada) nie obyło się bez dwóch, czy trzech momentów, że musiałem lekko podnieść level, ale to przecież norma w dungeon crawlerach. Wszystko to sprawiło, że spokojnie mogę określić kontynuację jako trochę lepszą produkcję. Jasne, nadal pozostają elementy, które mogą sprawić, że komuś gra będzie się mniej podobała niż mnie, ale o wszystkich ostrzegałem o nich już poprzednio. Jeśli chodzi o kolejność gry, jeśli nie miało się do czynienia z tą serią… W sumie nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. W dwójkę można zagrać jako pierwszą, bo jest trochę lepsza, i, jeśli spodoba się wystarczająco, przejść potem do jedynki. Od jedynki z kolei można zacząć, bo jest tańsza. Wspominam o tym, bo powiązanie fabularne nie ma na to wpływu.


Plusy:

  • Rozwój systemu skilli
  • Tryb “casual” ułatwia grę, ale wciąż można napotkać na trudności
  • Bardziej przemyślana cenzura
  • Wciąż ciekawa fabuła
  • Opcja sterowania fizycznego przy motywacji

Minusy:

  • Macanki nadal szybko się nudzą
  • Dość spory grind w normalnym poziomie trudności
  • Nadal trochę zbyt mało rozwinięty gameplay

Grafika: 7,5
Dźwięk: 8
Fabuła: 7
Gameplay: 7,5

Ogólna: 7,5/10


Serdecznie dziękujemy NIS America
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent:  Nippon Ichi Software
Wydawca: NIS America
Data wydania: 23 września 2016 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 1,3 GB
Cena: 159 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *