Yomawari: Midnight Shadows

Po rewelacyjnym Yomawari: Night Alone przyszła kolej na sequel. Czy Midnight Shadows jest godną kontynuacją? Przekonajmy się!

Pamiętacie jeszcze ten mocny początek w pierwszej odsłonie? Ni stąd, ni zowąd nadjechała ciężarówka i zabiła naszego psa. Sequel rozpoczyna się równie mocno. Podczas spaceru z nowym psem na wzgórze, na którym pochowaliśmy pierwszego zwierzaka, zostaje zerwany most łączący dwa klify. Po jednej stronie znajduje się bezbronny kundel, po drugiej nasza bohaterka. Zrozpaczona, stęskniona i bezsilna w tej sytuacji dziewczynka postanawia się powiesić. I na tym muszę zakończyć odniesienia do ciągu dalszego fabuły, podobnie jak to miało miejsce w recenzji pierwszej części. Po prostu każde kolejne zdanie będzie już spoilerem.

Yomawari: Midnight Shadows to nic innego, jak nieco usprawniony Night Alone. Przejawia się to już w tym, kim sterujemy. Poprzednio była to jedna bezbronna dziewczynka poszukująca zaginionego (uśmierconego?) psa. Tym razem dzielimy przygodę z dwiema dziewczynami – Yui i Haru. Dobrze widzicie, po mocnym wstępie protagonistka powraca do nas cała i żywa. Co w takim razie widzieliśmy w intrze? Przyszłość? Przeszłość? A może jakiś alternatywny świat? Po Nippin Ichi Software można spodziewać się wszystkiego! Jeśli graliście w jedynkę, dobrze o tym wiecie. Dodatkowo, twórcy postanowili pobawić się formatem horroru. Teraz klimat jest nieco bardziej stonowany, lecz fabuła trzyma w napięciu. Pojawiają się jednak momenty, które próbują uśpić naszą czujność, by za moment dostarczyć soczystego kopniaka. Dużą rolę ogrywa też wprowadzenie drugiej bohaterki, więc okazało się to strzałem w dziesiątkę.

Sam gameplay pozostał bez zmian. Poruszamy się za pomocą gałki analogowej, zbieramy przedmioty, wykorzystujemy je do rozwiązywania mniej i bardziej zaskakujących łamigłówek. Oczywiście nadal ważną częścią zabawy jest unikanie przeciwników, którzy ukrywają się w krzakach czy też nas zajść od tyłu i wbić nam nóż w plecy. Po raz kolejny musimy też odpowiednio zarządzać paskiem wytrzymałości, kontrolując jednocześnie tętno (zarówno to wirtualne, jak i prawdziwe). Jeżeli pasek niebezpiecznie się zmniejszy, bohaterka zmęczy się, co w efekcie spowolni jej ruchy. Czasem uda nam się po prostu stanąć gdzieś i odsapnąć, lecz znacznie częściej taka próba skończy się naszą śmiercią. Trzeba wiec nieustannie uważać!

Twórcy nie skopiowali żywcem mechaniki znanej z Night Alone. W sequelu pojawiają się tzw. talenty. Zdolności te odblokowujemy wraz z postępem, odnajdując specjalne przedmioty. Dzięki nim zwiększymy m.in. naszą wytrzymałość, pojemność kieszeni czy po prostu ogólnie ułatwimy sobie dalszą wędrówkę.

Oprawa wizualna jest uderzająco podobna do tej z poprzedniej części. To dokładnie ten sam silnik i bardzo podobne grafiki, które zostały wzbogacone o dodatkowe efekty specjalne i rewelacyjne tła 2D. Słodkie dziewczynki, mroczne demony i pulsujące, wywołujące dreszcze elementy dźwiękowe – tak właśnie można opisać, jednym zdaniem, oprawę audiowizualną w Midnight Shadows. Nie ma co ukrywać, elementy te nadal utrzymują się na tym samym, najwyższym poziomie. Nie zabraknie więc solidnej dziesiątki ode mnie, przynajmniej w kwestii udźwiękowienia.

Czy Midnight Shadows jest godną kontynuacją cyklu? Odpowiedź jest jasna – oczywiście, że tak. Sequel okazał się równie dobry, co jedynka, chociaż muszę przyznać, że sam klimat minimalnie zszedł w dół swoją jakością. Pozycja oczywiście straszy, ale już nieco mniej niż pierwsza część. A może to tylko kwestia przyzwyczajenia do mechaniki?

Midnight Shadows nie jest jednak pozycją idealną. Ma nierówny poziom trudności, po jakimś czasie rozgrywka staje się nieco schematyczna i minimalnie bardziej stonowany klimat względem pierwszej części. Nie oznacza to jednak, że twórcy się nie postarali – jeszcze bardziej oryginalni bohaterowie oraz demony, świetne udźwiękowienie i przyjemna w odbiorze oprawa wizualna są jej dużymi atutami. Pozycję polecam wszystkim fanom wytrawnych horrorów i klimatycznych, nieco psychodelicznych produkcji. Nie dajcie się zwieść pozorom!


Fabuła: 9
Grafika: 9
Udźwiękowienie: 10
Gameplay: 8.5

OCENA: 8.5/10


Serdecznie dziękujemy NIS America
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Nippon Ichi Software
Wydawca: NIS America
Data wydania: 27 października 2017 r.
Dystrybucja: cyfrowa, fizyczna
Waga: 1.3 GB
Cena: 119 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 160 PLN. Została wydana w pakiecie pod nazwą Yomawari: The Long Night Collection, który zawiera także Night Alone.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *