Rogue Aces
Recenzowana produkcja jest dopiero trzecią grą od Infinite State Games. Wspominam o tym, ponieważ dwie poprzednie były dość specyficzne, zarówno pod względem oprawy AV, jak i gameplayu. Rogue Aces mocno odskakuje od nich.
Frutorious HD, czyli pierwszy tytuł ISG, nie wyszedł poza smartfony, a dostępne materiały ukazują raczej dość przeciętną rozgrywkę. Kolejną pozycję, Don’t Die, Mr. Robot, mieliśmy przyjemność sprawdzić, ponieważ wyszła także na Vitę. Niestety średnia ocena naszych dwóch recenzentów – Szponiksa i Mediuma, wyniosła zaledwie 4,8/10. Recenzowany Rogue Aces to na szczęście całkowicie nowy pomysł. Wcielamy się w nim w pilota samolotu na froncie II wojny światowej. Niestety nie wszystko poszło po myśli dowodzących, w efekcie czego pozostałe w użyciu trzy maszyny może obsługiwać tylko nasz bohater.
Rogue Aces to zwykła gra 2D, w której sterujemy samolotem, a naszym zadaniem jest rozwalanie przeciwników. Aby destrukcja nie była przypadkowa, dostajemy rozkazy zniszczenia konkretnych rzeczy, takich jak odpowiedniej ilości wrogich samolotów czy statków lub budynków wroga. Nasz samolot standardowo potrafi strzelać z działka. Tutaj nie martwimy się o amunicje i ciśniemy w przeciwników, ile wlezie. Inaczej sytuacja wygląda przy bombach i rakietach. Tych mamy ograniczoną ilość, a gdy się skończą, musimy wrócić do bazy, aby uzupełnić zapasy. Tak właśnie wygląda szkielet produkcji.
Nie bez powodu wspomniałem wcześniej o trzech samolotach. Gdy nasza maszyna zostanie zestrzelona, nie przenosimy się automatycznie do kolejnej, wykorzystując w ten sposób jedno z żyć. Musimy najpierw wyskoczyć na spadochronie i wylądować bezpiecznie na ziemi. I to tylko jeden przykład z pakietu ciekawych mechanik, jakie zastosowali twórcy. Dodatkowym ich plusem jest to, że nawet po kilku godzinach coś potrafi jeszcze zaskoczyć.
Produkcja oferuje kilka trybów rozgrywki, przy czym każdy kolejny podnosi poprzeczkę trudności, dzięki czemu nie jesteśmy wrzucani od razu na głęboką wodę. Przykładem niech będzie chociażby lądowanie na naszym okręcie w celu naprawy i doładowania bomb. O ile w kampanii możemy skorzystać z autopilota, tak w trybie przetrwania musimy to robić sami. Takie podbicie trudności w trybach ma też odbicie w przeciwnikach, ponieważ dochodzą nowi silniejsi.
W oprawie graficznej nie ma niczego nadzwyczajnego. Plansze są proste i złożone z powtarzalnych elementów, lecz nie razi nas to, ponieważ przez sporą część produkcji widzimy właściwie tylko chmury i dalsze tło. Ten element na szczęście nie jest statyczny, a dodatkowo dostaliśmy loty i różnych porach dnia i warunkach pogodowych. Trochę lepiej mogłoby być pod względem audio. Tak naprawdę w tle słyszymy tylko jeden utwór, a i on jest zagłuszany przez dźwięki samolotów i wybuchów.
Wbrew pozorom Rogue Aces to bardzo dobra gra, która zapewni wiele godzin rozgrywki. Poza tym dużym jej atutem jest dobre wyważenie poziomu trudności, który wzrasta wraz z postępami. Mogę więc śmiało stwierdzić, że gra jest warta swoich premierowych 54 złotych.
Ocena: 8.5/10
Serdecznie dziękujemy Curve Digital
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry
Producent: Infinite State Games
Wydawca: Curve Digital
Data wydania: 12 kwietnia 2018 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 207 MB
Cena: 54 PLN
Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 52 PLN.
Najnowsze komentarze