DJMAX Technika Tune

W czasach, gdy gry muzyczne przeżywały swój renesans, głównie za sprawą wydanego na Playstation 2 Guitar Hero,  na rynek koreański trafiła ich rodzima produkcja zatytułowana DJMAX Portable. Gra Pentavision w założeniach przypominała wspomniane dzieło Harmoniksa, ale wyróżniała się bardziej różnorodnym, lecz też specyficznym doborem utworów oraz niemożliwie wręcz wyśrubowanym poziomem trudności.

Recenzję napisał: czekoladowy

Jak się później okazało, ten zamiast odstraszać, wręcz przyciągał nieustraszonych posiadaczy konsolki Sony. Gra szybko stała się hitem importowym i została doceniona na Zachodzie. Efektem były liczne sequele, z których kilka wybranych oficjalnie wydano na terenie USA. Chociaż gra zyskała olbrzymią popularność i została doceniona na całym świecie, mało kto zdawał sobie sprawę, że w międzyczasie powstała automatowa wariacja zatytułowana DJMAX Technika. Od pierwowzoru różniła się tym, że zastąpiono mashowanie przycisków uderzaniem w 9-calowy ekran dotykowy. Mimo niemal całkowitej zmiany konwencji, pozycja pozostała wierna założeniom serii, ponieważ oferowała równie wymagające doświadczenie, łącząc je z bardziej przyjaznym sterowaniem. Niestety przez długi czas pozostawała niedostępna dla większości graczy. Było tak aż do premiery Playstation Vity. Oferująca 5” ekran dotykowy konsolka okazała się być idealnym miejscem na przeniesienie automatowej idei serii i sposobem na udostępnienie jej szerszemu gronu odbiorców. Gra została zatytułowana DJMAX Technika Tune i ukazała się 27 września w Japonii, a 4 grudnia trafiła do Ameryki Północnej, gdzie została ciepło przyjęta zarówno przez graczy, jak i recenzentów.

DJMAX 1

Grę otwiera świetnie zrealizowane i przepełnione soczystymi kolorami intro. W przeciwieństwie do większości obecnie dostępnych tytułów na Vitę, tytuł działa w natywnej rozdzielczości konsoli  i na 5-calowym ekranie OLED wygląda obłędnie, a tym samym nieporównywalnie lepiej niż poprzednie odsłony na PSP. Przeskok jakościowy odczuwalny jest również w dźwięku – na dobrych słuchawkach gra brzmi niesamowicie. Po krótkim wprowadzeniu wita nas przejrzyste menu, które obsługujemy tylko za pomocą ekranu dotykowego, tak samo jak całą grę. Natomiast podobnie jak w poprzednich odsłonach także i tutaj twórcy udostępnili jedynie opcję gry solo. Komponent sieciowy wprawdzie istnieje, ale został ograniczony do porównywania wyników z innymi graczami i integracji z Facebookiem.

W kwestii form rozgrywki, do wyboru oddano nam cztery warianty trybu jednoosobowego, z czego trzy z nich różnią się tylko poziomem trudności. Ostatni, czyli Freestyle, pozwala nam wybrać i ograć uprzednio odblokowany utwór na dowolnym poziomie trudności. Różnice w poziomach trudności przekładają się głównie na ilość nutek, które przyjdzie nam „wyklepać”. Na wyższych poziomach dochodzi również obsługa tylnego panelu dotykowego, która jest jednak opcjonalna i można ją wyłączyć w ustawieniach.  Podobnie jak w poprzednich odsłonach, w każdym z trybów przyjdzie nam się zmierzyć z trzema coraz trudniejszymi utworami, które możemy dowolnie dobierać i łączyć.  Wyjątkiem jest Club Mixing, gdzie wzorem automatowych odsłon odgrywamy koncerty składające się z czterech piosenek, na końcu których czekają tzw. Boss Stage’e. Po każdym utworze otrzymujemy ocenę i punkty doświadczenia, za które odblokowujemy nowe piosenki, awatary ułatwiające rozrywkę oraz obrazki i filmy, które możemy przeglądać w zakładce Collection.

DJMAX Technika Tune, podobnie jak poprzednie odsłony, nie posiada fabuły bądź kampanii. Cała rozgrywka opiera się na powtarzaniu w kółko trybu arcade, poprawianiu swoich wyników i odblokowywaniu kolejnych utworów. Dla wielu może być to wadą, jednak zaimplementowany system rozwoju DJ’a przykuwa do konsolki i motywuje do ciągłej gry. Gra naturalnie obsługuje też trofea i oferuje jedną z najcięższych platyn spośród wszystkich pozycji z taką opcją. Zdobycie kompletu pucharków może pochłonąć nawet kilkaset godzin i wiąże się z odegraniem ponad 1000 piosenek na różnych poziomach trudności.

DJMAX 2

Sama rozgrywka znacząco różni się od dotychczasowych odsłon. Ekran został podzielony na dwie połowy, po których stopniowo przejeżdża charakterystyczny suwak.  Rytmiczne uderzanie w nuty w momencie, gdy suwak ich dotyka, powoduje odgrywanie dźwięków. Pomijanie ich prowadzi do obniżenia paska energii, a gdy osiągnie poziom zera – do przegranej. Typów nut jest kilka, niektóre przyjdzie nam przytrzymać, a inne przeciągnąć, podążając w odpowiednim tempie za ścieżką pokazaną na ekranie. Po bezbłędnym zagraniu serii nutek pojawia się opcja Fever. Gdy ją włączymy, aktywuje się mnożnik punktów i zwiększy się tolerancja na czas wklepywania nutek. Używanie tego boostera jest kluczowe przy uzyskiwaniu dobrych wyników, a także przydaje się przy trudniejszych fragmentach.

DJMAX Technika Tune oferuje zestaw ponad 60 utworów. Większość z nich to mix piosenek z poprzednich odsłon z PSP oraz wersji automatowych, jednak znalazło się też kilka przygotowanych specjalnie z myślą o nowej konsolce Sony. Wszystkie wizualizacje utworów zostały przystosowane do rozdzielczości Vity, a niektóre z nich doczekały się też nowych teledysków. Zazwyczaj są one wykonane w stylu anime, ale znajdzie się też kilka tradycyjnych lub animowanych w trójwymiarze. Teledyski robią wrażenie, lecz w ferworze walki o każdą nutkę ciężko zwracać na nie uwagę. Na szczęście autorzy udostępnili opcję albumu, w którym możemy na spokojnie oglądać klipy i przesłuchiwać utwory. Dobór piosenek to już kwestia gustu, trzeba jednak przyznać, że są one na tyle zróżnicowane, że każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy więc do odsłuchania K-pop, dance, house, hip-hop, R’n’B, pop, rock, funk i wiele innych. Z ciekawostek, na trackliście znajdziemy też pięć utworów popowej koreańskiej grupy Kara.

DJMAX 3

W kwestiach technicznych trudno się do czegoś przyczepić. Gra jest pokazem możliwości zarówno ekranu dotykowego, jak i panelu tylnego. Ciężko o drugą grę, w której wykorzystano oba elementy z równie pieczołowitą dokładnością. Dzięki temu sterowanie grą jest bardzo przyjemne i precyzyjne. Jedyną bolączką na początku może być umiejscowienie w prawym górnym rogu ekranu przycisku Fever. Gdy na ekranie panuje zamieszanie, trafienie go może się okazać kłopotliwe. Nie jest to jednak duży mankament i po jakimś czasie można się do tego przyzwyczaić. Na siłę można by się też doczepić do niewykorzystania innych funkcji Vity, ale, szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, gdzie i jak można by je zaimplementować.

DJMAX Technika Tune jest pozycją obowiązkową dla fanów serii i kuszącą propozycją dla spragnionych gier rytmicznych użytkowników PS Vity. Gra wygląda i brzmi świetnie, jest wymagająca, a jednocześnie niezwykle satysfakcjonująca. Ze względu na automatową specyfikę świetnie nadaje się na krótkie posiedzenia. Oferuje komplet pucharków i jedną z najcięższych do wbicia platyn. Jedyną przeszkodą może się okazać dyskusyjny dobór utworów, który nie każdemu przypadnie do gustu. Gra nie została też niestety wydana na Starym Kontynencie i kupno jej może się wiązać z koniecznością importowania. Warto się jednak pofatygować i dać jej szansę, gdyż na tle leniwych portów z PS2 i odgrzewanych, ubiegłorocznych indyków kieszonkowa odsłona Techniki jawi się jako często przeoczana perełka – majstersztyk w swojej kategorii i jedna z lepszych gier na Vitę w ogóle.


Plusy:

  • Świetne wykonanie techniczne
  • Ścieżka dźwiękowa
  • Grywalność
  • DJMAX Technika w kieszeni!

Minusy:

  • Powtarzalność
  • Brak trybu multiplayer

Grafika: 8
Dźwięk: 9
Gameplay: 7
Ogólna: 8,5/10


Producent: Pentavision
Wydawca: Pentavision Entertainment
Data wydania NA: 07.12.2012 r. (niewydane w EU)
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Letoster pisze:

    Myślałem że jedyną grą rytmiczną na vite to kącik powitalny. Trzeba będzie ją ogarnąć.

    • Szponix pisze:

      O Panie! Mamy trzy Hatsune Miku, DJ MAX, Superbeat Xonic, Deemo i jakieś 2 “digital only”. Mamy też Persona 4 Dancing All Night i idą do nas jeszcze dwie rytmiczne Persony (3 i 5). Do tego masa wschodnich – będzie recenzje jednej z nich. Wkrótce. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *