Rogue Legacy

Walka książąt o prawo do tronu jest częstym motywem w filmach i książkach. Temat ten został również poruszony w Rogue Legacy, ale tym razem bohaterowie nie będą zmuszeni knuć przeciwko sobie i zabijać się. Na tronie zasiądzie osoba, która przetrwa próbę przygotowaną przez ojca.


Napisał Szponix:

Rogue Legacy przedstawia nam historię księcia, który musi uratować ojca – śmiertelnie ranionego króla. Zadanie jednak nie będzie dla niego proste, ponieważ łączą ich trudne relacje. Żeby tego było mało, musi konkurować z rodzeństwem, ponieważ król postanowił przekazać władzę nad krajem dziecku, które uratuje mu życie. Z tak dużym obciążeniem psychicznym książę wyrusza w świat, aby znaleźć tajemniczy przedmiot, którym można wyleczyć każdą dolegliwość. Więcej szczegółów tej opowieści poznamy z kart „Dziennika księcia”, które znajdziemy w przeczesywanych lokacjach. Pomysł na taką formę przedstawienia fabuły może i nie jest bardzo oryginalny, ale za to dobrze współgra z przedstawionym światem.

2014-08-01-111847.jpg

Napisał Medium:

Początki naszej podróży nie będą drogą łatwą i przyjemną. Przede wszystkim dlatego, że zaczniemy od wyboru jednego z trojga bohaterów, którzy, jak wkrótce się okaże, są rodzeństwem. Szybko jednak zdamy sobie sprawę z tego, że pierwszy wybór nie będzie ostatnim. Umiejętności oraz wyposażenie postaci nie pozwolą jej odnieść hucznego zwycięstwa, będzie zdolna zwiedzić tylko wybrany kawałek świata. W trakcie eksploracji będzie musiała zebrać jak najwięcej złotych monet, ponieważ to właśnie one okażą się jedynym sposobem na uratowanie ojca. Jednak, zanim zdołamy uciułać ogromną kwotę, złożymy wiele krwawych ofiar. I nie mówię w tym momencie o przeciwnikach, ale własnych braciach i siostrach.

Po wyborze bohatera zostaniemy przeniesieni do zamku. Przy pierwszym podejściu nie mamy w nim czego szukać, ponieważ nasza sakwa świeci pustkami. Tak więc czym prędzej ruszamy w bój, aby zasłużyć się dla królestwa i obłowić w złoto. Nie minie jednak wiele czasu od wyjścia poza mury zamku, a już poznajemy przykrą prawdę. Nasza postać nie ma żadnych szans wyjść cało ze spotkania ze znacznie silniejszymi od niej przeciwnikami. Tym samym księga jej historii zamyka się, a losy królestwa spadają na barki kolejnego, wybranego przez nas śmiałka. Jednak tym razem jesteśmy bogatsi o złoto zdobyte w poprzedniej sesji. Niestety musimy je wydać, zanim wyjdziemy z zamku, ponieważ przed bramą wyjściową stoi bezwzględny Charon, który odbiera nam oszczędności, które mamy przy sobie. Z racji tego rozwiązania nie możemy chomikować złota, co ostatecznie przekłada się na znaczne utrudnienie w zdobywaniu ulepszeń. Jedyną szansą na ich kupienie jest zebranie potrzebnej kwoty podczas jednorazowej wycieczki na pole bitwy.

2014-08-02-164850.jpg

Zanim przejdziemy dalej, powrócimy jeszcze na chwilę do wyboru protagonistów. Każdy z nich wyróżnia się klasą, cechami osobistymi oraz zaklęciami. Spośród tych wyróżników największe znaczenie ma klasa postaci. Przykładowo, górnik, z uwagi na niewielką ilość punktów życia i niską wartość zadawanych obrażeń, nadaje się wyłącznie do zbierania złota, ponieważ jego bonus pozwala odnajdować go trochę więcej. Standardowo więc najlepszym wyborem na początek zabawy jest barbarzyńca. Jest to typowy osiłek z największą ilością zdrowia, który świetnie sprawdza się w walce ze słabszymi przeciwnikami. Generalnie klas jest dość dużo, lecz nie do wszystkich będziemy mieli dostęp od razu. Z czasem oraz z wydanym złotem dojdą nowe, które ułatwią uratowanie ojca. Po klasach drugim istotnym kryterium stają się cechy. Trzeba przyznać, że są zaskakujące, ale w pozytywnym sensie. Każda postać ma własne wrodzone cechy, takie jak gigantyzm czy jaskra. O ile niektóre z nich nie przeszkadzają w zabawie, o tyle inne mają na nią bezpośredni wpływ. Odkrywanie cech jest świetną zabawą, a sam system nie raz przysporzy nam nie lada kłopotów przy wyborze bohatera. Ostatniego elementu wyróżniającego postaci chyba nie trzeba tłumaczyć. Czarów używamy kosztem paska many, której największe zapasy posiada mag. Moce specjalne pomagają nam w walce z wrogiem, ale przyznam się, że nie przywiązywałem do nich znacznej uwagi. Sam czarodziej nie przypadł mi do gustu i o wiele przyjemniej grało mi się postaciami atakującymi fizycznie.

Skoro wiemy już, kim będziemy walczyć, pora powiedzieć co nieco o królewskiej siedzibie. Pierwsza sekcja zamku pozwala nam rozbudować nasze posiadłości. Poszerzając teren naszego azylu, odblokowujemy nowe budynki oraz zyskujemy dostęp do wielu ulepszeń. Gdy już je zdobędziemy, nie tracimy ich po śmierci kolejnych postaci. W razie wątpliwości, od razu zaznaczam, że dotyczy to także naszego poziomu, postawionych budowli, ekwipunku i runów. Wraz ze zgonem przepadają tylko postaci oraz resztki złota oddawane Charonowi. W drugiej sekcji zamku możemy dokonać trzech typów transakcji, jednak są one uzależnione od postawienia odpowiednich budynków (ich schematy można zleźć w skrzyniach podczas wędrówki). Otworzymy sobie w ten sposób dostęp do zakupu ekwipunku oraz run dodających bonusy do statystyk czy umiejętności specjalnych, chociażby latania. Ostatnią możliwością jest zamknięcie zamku. Ułożenie pomieszczeń, jak i samych potworów czy skrzyń poza zamkiem jest całkowicie losowe. Dzięki temu za każdym razem rozpoczynamy zupełnie nową przygodę. Jednak twórcy pozwolili nam wyeliminować ten element losowości. Zamykając zamek za odpowiednią część naszego złota, po wyjściu z niego trafiamy na dokładnie taki sam rozkład elementów gry. Jeżeli pomyśleliście, że przecież zepsuje to zabawę, już wyprowadzam Was z błędu prostym przykładem: po znalezieniu wrót do bossa i ewentualnej porażce nie musimy na nowo poszukiwać przejścia. Takowe znajdziemy dokładnie w tym samym miejscu, dzięki czemu możemy bez zbędnej eksploracji ponownie podjąć próbę zgładzenia potężnego wroga. Trzecia sekcja znajduje się już za Charonem. Przeczytamy w niej wpisy w dzienniku, ale przede wszystkim przejdziemy z niej do komnat z przeciwnikami. Znajduje się tu także tajemnicza złota brama, która zostanie otwarta po pokonaniu odpowiedniej liczby bossów. Za jej wrotami stoczymy decydującą o naszym losie bitwę.

2014-08-01-184218.jpg

Znamy podstawy, więc możemy wyruszyć w bój na nieznane ziemie. Początkowo uczestnictwo w walce może wydawać się bardzo chaotyczne. Początkujący gracze mogą czuć się przytłoczeni przez wrogów i pułapki porozstawiane po mapie. Warto jednak zmusić się i przebrnąć przez pierwsze godziny. Z czasem gra staje się dużo prostsza, ponieważ poznamy unikalne ataki wrogów oraz dowiemy się, jak skutecznie wyprowadzać uniki. Różnorodność przeciwników jest jak najbardziej zadowalająca. Na naszej drodze do zdobycia królestwa spotkamy szkieletory, zombie wygrzebujące się spod ziemi, złych rycerzy miotających włóczniami i wiele innych. Poruszając się po komnatach w górę możemy dojść do zamglonego terenu zwanego Maya. Kierując się w dół dotrzemy do podziemi, a mknąc w prawo wyjdziemy z zamkniętych terenów na świeże powietrze. Każda z lokacji cechuje się innym poziomem trudności, poza tym są wypełnione pułapkami, więc będą stanowić wielkie wyzwanie nawet dla najbardziej utalentowanych graczy.

Oprócz licznych niebezpieczeństw, w komnatach poukrywano wiele znajdziek. Najpopularniejsze są skrzynie występujące w dwóch rodzajach. Brązowe zawierają złoto lub schematy ekwipunku, natomiast zielone krają w sobie plany potrzebne do wytworzenia run. Do tych pierwszych wystarczy podejść i otworzyć je przy pomocy strzałki w górę. Dużo bardziej wymagające są kufry z runami. Aby dostać się do ich zawartości, musimy zakończyć sukcesem rzucone nam wyzwanie np. pokonać wszystkich wrogów w komnacie lub przedostać się do skrzyni, nie odnosząc żadnych obrażeń. Jeżeli nie spełnimy postawionych warunków, skrzynia pozostanie zablokowana. Dodatkowo na poszukiwaczy czekają również inne ciekawostki, a wśród nich między innymi cyrk i szafa grająca. Nie będziemy jednak podawać ich opisu, podobnie przemilczymy pozostałe smaczki, ponieważ warto odkryć je samemu.

Warto pochwalić twórców za płynność rozgrywki. Spadki animacji przy tak szybkiej rozgrywce mogłyby uśmiercić czerpanie przyjemności z gry. Na szczęście tytuł działa bardzo płynnie i podczas wielu godzin spędzonych z Rogue Legacy nie byłem światkiem ani jednego przycięcia. Na koniec dodam, że tytuł posiada opcję cross-save, dzięki której możemy przerzucać zapisy między konsolami Sony.

2014-08-01-1648391.jpg

Napisał Szponix:

Oprawa audiowizualna zdecydowanie nie powala na kolana, ale nie jest też tragiczna. Produkcja nawiązuje do klasycznych, 8-bitowych produkcji, które kiedyś podbijały serca graczy. Teraz żyjemy XXI wieku i możliwości technicznie znacznie poszły do przodu, lecz najwyraźniej wciąż istnieje spora grupa graczy, która lubi taką oprawę. Z pewnością należą do niej starsi, którzy z sentymentu chętnie sięgają po takie produkcje. Co do młodszych, najwyraźniej część z nich chce poczuć klimat dawnych lat. Obstawiamy, że z tą właśnie myślą Cellary Door Games tworzyło Rogue Legacy, a do Was już należy decyzja, czy trafili w Wasze wymagania.

Same lokacje są generowane losowo oraz, co ważniejsze, nie wieje tam jak u Centkiewiczów. Twórcy przyłożyli się do stworzenia całkiem ciekawych pomieszczeń pełnych szaf, żyrandoli oraz, oczywiście, przeciwników. Z wazonów czy świec wypadają istotne w grze monety, a szafy i inne piedestały robią za platformy. Ciekawy wygląd połączony z praktyką jest zdecydowanie miłym akcentem.

Jeśli chodzi o muzykę przygrywającą w tle, jest przeciętnie. Utwory co prawda nie rażą, a nawet wpadają w ucho, lecz na długo tam nie zostają. Najważniejsze jednak, że nie denerwują. Ciekawym, choć też już spotykanym (np. w Gunslugs) rozwiązaniem jest możliwość zmiany utworu, gdy znajdziemy szafę grającą. Znajduje się w niej kilka nut, z pośród których możemy wybrać tę, która najbardziej przypadła nam do gustu. Również przeciętnie prezentują się liczne odgłosy cięć czy zaklęć – nic innowacyjnego.

2014-08-04-235045.jpg


Opinia Medium:

Rogue Legacy dostarczyło mi masę godzin świetnej zabawy i wiem, że to nie koniec mojej przygody. Twórcy potrafili wywołać u mnie niezapomniane pragnienie jeszcze jednego podejścia. Za każdym razem mówiłem sobie, że na dziś wystarczy, ale gdy zobaczyłem nowe postaci czekające na wybranie, zasiadałem do kolejnej partii. Zarówno walki, jak i eksploracja mapy dają wiele satysfakcji i długo się nie nudzą. Monotonność została skutecznie wyparta dzięki elementowi losowości. Każda przygoda różni się od poprzedniej (o ile nie zamykamy zamku), a gracz odkrywa coraz to nowe rzeczy. Wszystko to zanurzone w cieszącej ucho i oczy oprawie audiowizualnej bardzo cieszy. Jedyne zastrzeżenia, jakie mogę mieć, to dość tajemniczo i niechlujnie potraktowana otoczka fabularna. Poniekąd rozumiem, że taki był zamysł projektantów gry, ale chętnie zobaczyłbym chociażby krótkie cut-scenki. Tytuł mogę polecić bez zastanowienia, bowiem jest to solidne dzieło, które starczy na dziesiątki godzin. Osobiście nie sądziłem, że dam się w tak wielkim stopniu pochłonąć i zauroczyć recenzowanej pozycji.

Fabuła: 6/10

Grafika: 8/10

Audio: 7/10

Gameplay: 9/10

Ogólna: 8/10


Opinia Szponix:

Rogue Legacy to na pewno gra dobra, wymagająca i wciągająca, ale niestety nie jest dla każdego. Początkowo czułem znużenie ciągłymi zgonami, z czasem jednak pozycja zaczęła nabierać rumieńców. Wciąż jednak pozostawał pewny niedosyt. Przystępna oprawa audiowizualna, randomowi przeciwnicy i rozłożenie korytarzy na pewno są zaletami tej produkcji, podobnie jak bardzo intrygujący system wad genetycznych. Niestety od gry oczekiwałem nieco więcej, więc nie powaliła mnie na kolana. Po prostu trochę wychodzi ponad przeciętność i gdy przypomnę sobie aktualną cenę, czuję przerażenie, ponieważ 50 PLN za nią bym nie dał. Myślę, że spokojnie mogę ją polecić każdemu fanowi sporych wyzwań, ale wtedy, gdy cena zejdzie do 30 PLN.

Fabuła: 4/10

Grafika: 6/10

Audio: 7/10

Gameplay: 6/10

Ogólna: 6/10


Plusy:

  • Losowość, dzięki której każda rozgrywka różni się od siebie
  • Rozbudowany system ulepszeń zamku i postaci
  • Przyzwoita oprawa audiowizualna
  • Gra starczy na wiele godzin
  • Różnorodność potworów
  • Wybory bohaterów i ich cechy

Minusy:

  • Rozgrywka na początku może wydawać się chaotyczna
  • Dyskusyjny sposób przedstawienia fabuły

Fabuła: 5
Grafika: 7
Audio: 7
Gameplay: 7,5

Ocena ogólna: 7


Serdecznie dziękujemy Cellar Door
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Abstraction Games, Cellar Door
Wydawca: Cellar Door
Data wydania: 30.07.2014 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 432 MB
Funkcje crossowe: -save i -buy
Cena: 54 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 53,99 PLN.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *