Odin Sphere: Leifthrasir

Nie wiedzieć czemu, mitologie, które są najbardziej znane, to grecka i rzymska. Dopiero potem zaczynamy się zastanawiać nad egipskimi bogami. A przecież niedaleko nas, na mroźnej północy, krążyły opowieści o równie potężnych istotach i przedziwnych krainach.

To właśnie mitologia nordycka stała się bazą, na której zbudowano fabułę Odin Sphere, i trzeba zaznaczyć, że twórcy nie poszli na łatwiznę, korzystając ze znanych historii. Na ich podstawie skonstruowali całkowicie nową przygodę dziejącą się w krainie Erion. Opowieść składa się z pięciu części i każda traktuje o innym bohaterze. Ich losy wielokrotnie się krzyżują, więc aby poznać całą fabułę, musimy zapoznać się z każdą opowieścią. Na pierwszy ogień idzie Gwendolyn walkiria, a zarazem córka samego Odyna, władcy Ragnanivalu, jednego z regionów krainy. Jest ona całkowicie oddana ojcu, dlatego zrobi wszystko, aby uzyskać jego uznanie, nawet jeśli ma to ją skazać na potępienie. Następną postacią jest książę Cornelius, młody mężczyzna pragnący zrobić wszystko dla miłości swojego życia, a ceną, jaką może mu przyjść za nią zapłacić, jest czekająca na niego korona. Mercedes, czyli druga już protagonistka, również ma w sobie błękitną krew, los szybko kazał jej pokierować całym ludem elfów. Oswald również nie wiedzie łatwego życia. Władając przeklętym ostrzem, zabije wszystko, nie cofnie się nawet przed smokiem, jeśli tylko przyniesie mu to korzyść. Natomiast nad ostatnią bohaterką, Velvet, ciąży przepowiednia mówiąca, że musi przeciwstawić się czekającemu na nią przeznaczeniu. Mistrzowskim zagraniem scenarzystów jest sposób prezentacji fabuły z wykorzystaniem tych postaci. Na ekranie rzadko kiedy widzimy więcej niż cztery postaci, natomiast podczas monologów pojawia się efekt reflektora, dzięki czemu chwilami zapominamy, że trzymamy w ręku grę, zamiast tego myślimy o nagraniu przedstawienia teatralnego. Sama opowieść jest ciekawa, wielowątkowa, a połączenie losów pięciu bohaterów zostało genialnie rozpisane.

2016-06-23-221952

Między historią dostaliśmy przerywnik w postaci faktycznej gry. Rozgrywka jest bardzo podobna do tej znanej z Dragon’s Crown czy Muramasa Rebirth. Poruszamy się po mapach podzielonych na strefy. W jednych znajdujemy skrzynie ze skarbami, w innych kupca i kucharza, ale przede wszystkim czekać tam na nas będą walki. Co ciekawe, areny są stworzone w postaci okręgu, przez co nigdy nie natrafimy na ścianę ani nie utkniemy przyparci do muru. Pozwoliło to twórcom na zastosowanie bardzo efektownych ataków odrzucających przeciwników na parędziesiąt metrów. Dostępne techniki niszczące dzielą się na trzy rodzaje. Jedna z nich to normalne ciosy łączące się w kombinację. Następne umiejętności specjalne uwarunkowane dwoma wartościami: magia wymaga PP, które uzupełnia się kawałkami dusz zabitych przeciwników; natomiast POW, odpowiadające za skille z użyciem oręża, regeneruje się automatycznie, gdy nie jest używane.

2016-06-30-213741

System rozwoju został podzielony na dwa elementy. Normalne levelowanie wpływa na statystyki postaci, a także dodaje jeden punkt rozwoju. Te drugie przeznaczamy na wykupywanie ułatwień ze specjalnego drzewka, takie jak szybsza regeneracja POW czy chwilowe wzmocnienie ataku po udanej obronie. Mylące byłoby myślenie, że tylko w ten sposób nabywamy umiejętności, ponieważ zyskujemy je też, eksplorując mapy i odnajdując specjalne kryształy. Część jest ustawiona na naszej drodze, część poukrywana. Dzielą się one na pasywne i aktywne Umiejętności bojowe to po prostu potężne ataki oparte na wartościach POW i PP. W odróżnieniu od wcześniejszych skilli zdobywanych za punkty po awansowaniu postaci tu możemy podnosić ich poziom. Do tego używamy wspomnianych już wcześniej resztek dusz, które wylatują z przeciwnika.

2016-06-22-204943

Naszą postać wzmocnimy jeszcze w jeden sposób – wyposażając w trzy elementy ekwipunku. Zwiększymy tym samym statystyki i dodamy jakiś bonus, jak chociażby wysysanie życia z przeciwnika. Wyposażenie będzie jednak zajmować ułamek naszego plecaka. Większość stanowić będą mikstury, mandragory i nasiona. Eliksiry posłużą zarówno jako przedmioty defensywne zwiększające chwilowo siłę, atak czy po prostu uleczą nas, ale również nadadzą się do ofensywy jako ataki. Efekt działania mikstur zależy od stopnia stężenia – im wyższy, tym będzie przydatniejszy. Nasiona posłużą do hodowania roślin, które żywią się resztkami dusz, a gdy wchłoną ich odpowiednią ilość, wydadzą owoce. Te możemy zjeść i dostać bonusowe doświadczenie. Niestety miejsce w plecaku jest ograniczone, dlatego albo będziemy musieli sprzedawać przedmioty, albo użyć kolejnej możliwości umieszczonej w Odin Sphere – alchemii. Pozwala ona łączyć odpowiednie składniki, podnosząc stężenie mikstur czy zmieniając ich właściwości.

2016-06-30-195148

Kolejną możliwością wykorzystania przedmiotów jest gotowanie. Wraz z postępem gry znajdujemy przepisy kulinarne, które przekazujemy kucharzowi. On, po dostarczeniu odpowiednich składników, ugotuje nam pyszne dania. Zwiększą one naszą maksymalną ilość życia oraz dodadzą punkty doświadczenia. Strony z książki kucharskiej to jednak nie jedyne zapiski znajdowane na naszej drodze. Produkcja pozwala nam pozyskiwać teksty opowiadające o różnych rzeczach i wydarzeniach z krainy Erion. Wszystko to oczywiście ląduje w naszej prywatnej biblioteki.

2016-06-21-231302

Pamiętajmy jednak, że Odin Sphere: Leifthrasir to remaster. Twórcy posunęli się jednak dalej niż tylko do poprawienia oprawy graficznej pierwowzoru wydanego na PS2, zmodyfikowali też rozgrywkę. Aby przekonać się samemu, jak wcześniej wyglądał gameplay, udostępniono nam przełączenie się do trybu klasycznego. Na szybko, jako przykład, mogę podać, że dawniej nawet normalny atak uzależniony był od wartości POW.

Malownicze tła, porządnie narysowane postaci oraz efektowne ataki sprawiają, że opowieść oparta na nordyckiej mitologii nabiera baśniowego klimatu. Gra świateł i animacje dziejące się na drugim planie nieraz sprawiają, że zapomina się o dwuwymiarowości tej pozycji. Nie da się ukryć, że już na PS2 to wszystko wyglądało wspaniale, ale mimo to udało się ten efekt poprawić. Także ścieżka dźwiękowa prezentuje poziom, który innym deweloperom powinien służyć za wzór. Została wykonana przez orkiestrę, utwory są dopasowane do sytuacji, a w czasie pojedynków świetnie komponują się z dźwiękami walki. Nawet dialogi są udźwiękowione, a dostępne są one zarówno w angielskim, jak i japońskim języku.

2016-07-03-223730

Początkowo obawiałem się, że rozgrywka w Odin Sphere będzie na dłuższą metę monotonna, zwłaszcza że mieliśmy zaczynać każdą postacią od zera. Na szczęście pięcioro dostępnych bohaterów za każdym razem zapewnia zupełne inne podejście do walki. Dzięki temu żadna postać nam się nie przejada, poza tym pomaga fakt, że po maksymalnie sześciu godzinach śledzimy wydarzenia innymi oczyma. Jednak w produkcji najbardziej przypadła mi do gustu wielowątkowa historia. Wraz z nowym protagonistą poznajemy kolejne strzępy wydarzeń i dopiero po przejściu wszystkich ścieżek wiemy, co motywowało do działania daną osobę. Po ukończeniu gry zastanawiałem się, do czego można się przyczepić… i jedyne, co mi przychodzi do głowy, to długość produkcji oscylująca w okolicach 30 godzin.


Plusy:

  • Oprawa graficzna
  • Wielowątkowa fabuła
  • Dobrze dobrana ścieżka dźwiękowa

Minusy:

  • Długość gry

Fabuła: 9
Grafika: 10
Dźwięk: 8,5
Gameplay: 9

Ogólna: 9,5/10


Serdecznie dziękujemy NIS America
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Vanillaware
Wydawca: NIS America
Data wydania: 24.06.2016 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Funkcje crossowe: -save
Waga: 2,3 GB
Cena: 159 PLN

Możesz również polubić…

3 komentarze

  1. pecetowiec pisze:

    Bardzo lubię takie gry, tutaj przede wszystkim zachęciła mnie grafika i wątki fabularne. Jedna z tych gier gdzie nie rusza nic innego puki nie skończy się od deski do deski. Przyjemny system walki, przeczyste drzewko postaci, różnorodność w prowadzeniu walk. Gorąco polecam.

  2. zyxxiforr pisze:

    O grze jakimś cudem nigdy wcześniej nie słyszałem, kupiłem przypadkiem na którejś z wyprzedaży, zachęcony screenami. POtem zacząłem grać “tylko na pół godzinki” – i tydzień później musiałem się tłumaczyć klientom dlaczego deadliny są pozawalane. Gra jest genialna 🙂

  3. Patross pisze:

    Najlepszy Beat’em up 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *