The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel

Nie minął jeszcze miesiąc od naszych wyborów gry roku 2015, a na horyzoncie pojawia się silny kandydat na kolejny plebiscyt. Czy gdyby zadebiutował miesiąc wcześniej, zdetronizowałby padające wtedy produkcje?

Napisał: Arst

Nie można dobrze opowiedzieć o tej historii, nie wspominając o czasach, w jakich się toczyła, oraz o panujących wtedy ustrojach politycznych czy podziale na grupy społeczne. Wszystko dlatego, że przygoda Trails of Cold Steel toczy się w świecie rozerwanym przez konflikty z jednej strony geopolityczne, a z drugiej wywołane znacznym rozwarstwieniem klas społecznych. W tych trudnych okolicznościach swoje miejsce musi znaleźć nasz bohater – Reana Schwarzera. Na początek protagonista trafia do akademii wojskowej, do której uczęszczają osoby nawet ze skonfliktowanych krajów. I choć uczelni udaje się zażegnać konflikty polityczne we własnych murach, tak drugi z problemów nadal jest w statusie quo. Na każdym roku istnieją dwie klasy dla lepiej urodzonych oraz trzy dla pospólstwa, a integracji nie sprzyjają mundurki – białe dla szlachty, zielone dla reszty. Jednak w przypadku Reana przynależność do którejś z grup nie jest tak oczywista, ponieważ, mimo że nosi szlacheckie nazwisko, jest tylko adoptowanym synem. Zbieg okoliczności sprawia, że akademia, pragnąca w końcu częściowo rozwiązać problem, powołuję kolejną klasę – mieszaną. Eksperyment ten ma sprawdzić, czy integracja skonfliktowanych stron ma rację bytu. Dodatkowo, aby uzmysłowić wybranym uczniom poszerzający się kryzys wyniszczający krainę, przygotowano dla nich zajęcia dodatkowe skoncentrowane na wykonywaniu zadań w terenie. Nad wszystkim czuwa ich wychowawczyni, Sara, która nie jest typem osoby, który owija w bawełnę. Na dzień dobry, w celu wstępu do integracji, umieszcza całą klasę w podziemiach starego budynku znajdującego się na kampusie. Od tej chwili wpadamy w fabularną pajęczynę, które przeplata nici wątków większych (sytuacja polityczna i odkrywanie historii krainy) i  mniejszych (życiem szkolne bohatera, historie postaci itp.), tworząc rozwiniętą i naprawdę dopracowaną opowieść. Na uwagę zasługuje także nieustanne poczucie, że Rean jest tylko trybikiem w wielkiej intrydze, co dodatkowo zwiększa jego wartość jako postaci i stanowi wielki plus oraz wyróżnienie na tle setek produkcji, gdzie od początku jesteśmy wybrańcami, którzy ocalą świat.

Trails 2

Napisał: Quithe

Trails jest typowym japońskim erpegiem, co przekłada się na pewne bardzo dobrze znane nam składniki gry i ich mechaniki. Jednym z najważniejszych takich elementów jest oczywiście walka i również ona została oparta na typowych schematach. W przypadku starć twórcy zdecydowali się pójść w stronę potyczek aranżowanych przez nas w lokacjach, dzięki pokazaniu na nich dostępnych stworów. Atakując je, próbujemy zdobyć odpowiednią przewagę już na początku walki, która odbywa się w sposób turowy. Standardowym rozwiązaniem dla turówek jest ustawienie wszystkich walczących w jednym miejscu, lecz tu wygląda to inaczej. Postaci i przeciwnicy poruszają się po wyznaczonym, niedużym terenie w celu uzyskania odpowiedniego dystansu do zaatakowania. Bywa nawet, że atak specjalny przemieści naszą postać, bo tak dyktuje jego przebieg. Oczywiście ma to bezpośredni wpływ na losy potyczki oraz nasze możliwości. Mając odpowiednio ustawionego sojusznika, właściwym atakiem lub czarem jesteśmy w stanie zaatakować daną grupę wrogów lub wesprzeć buffem lub leczeniem przyjaciół. Naturalnie działa to również w drugą stroną, kilku członków drużyny może stać się celem jednej szarży lub sojusznicy będą poza zasięgiem działań wspomagających. Jeśli chodzi o nasze zdolności bojowe, są naprawdę spore. Poza standardowym atakiem fizycznym, mamy do dyspozycji specjalne techniki, artsy (odpowiednik magii) oraz super zabójczy atak. Przydatne będą również przedmioty oraz połączenie postaci linkami bojowymi, które zagwarantują dodatkowy atak, kontry czy zadanie ciosu kończącego. Jednak, mimo posiadania tak sporego arsenału oraz nawet dziewięciu postaci, które możemy zmieniać w trakcie walk, przeciwnicy potrafią nieźle zaleźć za skórę. Szczególnie na początku gry walki są strasznie męczące i każdy pojedynek, którego nie zaczniemy z przewagą (po zaatakowaniu potwora od tyłu), może skończyć się śmiercią lub zużyciem dużej ilości zasobów. Z czasem będzie trochę lżej, ale brak randomowych walk sprawia, że trudno się przetrenować, więc ubijanie wroga nie będzie aż tak monotonne, jak to zwykle ma miejsce w RPG-ach. Swoją drogą, na pochwałę zasługują różnorodne zwykłe potwory, często o upierdliwych zdolnościach i konkretnych odpornościach. Bossowie, których jest wielu, to już inna para kaloszy, szczególnie ci z nawiedzonego budynku na terenie szkoły, ponieważ zawsze wymagają od nas pełnej koncentracji i pomyślunku.

Trails 3

Podejście do rozwoju postaci nie będzie dla nikogo zaskoczeniem. Jak to zwykle bywa, po zebraniu odpowiedniej ilości doświadczenia, postać wskoczy na wyższy poziom, dzięki czemu podskoczą jej cyferki poszczególnych statystyk. Naturalnie możemy nimi dodatkowo manipulować na polu walki, używając odpowiednich technik i czarów, ale ma to działanie tymczasowe. Lepszym rozwiązaniem jest dbanie o lepszy ekwipunek. Zmieniać możemy bronie (każda postać ma swój typ), okrycie wierzchnie, buty itd. Ponieważ wszystko to zakupimy w sklepach (rzadko otrzymamy coś od innych postaci czy ze skrzyń), a postaci jest wiele, musimy dysponować dużą ilością gotówki, a to następuje dopiero gdzieś w 2/3 gry. Zanim do tego dojdzie, będziemy się nieźle miotać z decyzją, czy zainwestować w broń czy pancerz. Bardzo istotnym elementem wyposażenia są kwarcyty, które dzielą się na kilka typów. Najważniejsze są kamienie mistrzowskie, które w znacznym stopniu modyfikują statystyki bohatera pod dany typ wojownika oraz, wraz z kolejnymi poziomami, zapewniają dostęp do kolejnych artsów. Pozostałe, pomniejsze kwarcyty umożliwiają nam korzystanie z poszczególnych czarów oraz dodają różne zdolności pasywne.

Trails 4

Trzecią, najważniejszą częścią gameplay’u, obok poznawania fabuły i walczenia, jest weekendowa szkolna rutyna. W jej trakcie będziemy mieli do dyspozycji trochę czasu wolnego, w trakcie którego możemy biegać po szkole i miasteczku. W soboty zwykle mamy do dyspozycji tylko szkołę, ale za to w niedzielę hulaj dusza, łazimy, gdzie chcemy! Najważniejszym punktem niedzielnego czasu są questy, w których poznamy inne postaci, zdobędziemy dodatkowe przedmioty i zarobimy bonusowe punkty do świadectwa. Poza tym otrzymamy też kilka punktów więzi, które należy wykorzystać do spotkań z najważniejszymi osobami w grze. Dzięki wybieraniu konkretnych postaci, zwiększymy poziom linku z nimi, co doprowadzi do wspomnianych wyżej bonusów. Oczywiście istnieje jeszcze kilka innych opcji, jak walka, gra w kart w pociągu czy czytanie odpowiednich książek, ale ta metoda daje najwięcej punktów. Każdą niedzielną rutynę będziemy kończyć, odwiedzając nawiedzony budynek.

Trails 5

Naturalnie, w erpegu nie mogło zabraknąć zbieractwa, więc i w Trails mamy kilka opcji. Pierwszą jest kolekcjonowanie ryb, co odbywa się przez wędkowanie. Gdy dostaniemy pierwszą wędkę, będziemy mogli zacząć połowy. W każdym akwenie zanurzymy przynętę do pięciu razy (potem trzeba użyć zanęty) i za każdym razem, po zaliczeniu mini gierki, wyciągniemy rybę, która da nam jakieś bonusy (np. przedmioty) i punkty wędkarza. Następnym elementem są przepisy. W takcie chodzenia po kampusie, Triście i innych lokacjach, gdzie przebywają ludzie, od czasu do czasu dostaniemy przepis na danie, w którym są zawarte cztery inne. Każda z tych potrawa będzie przydatna na polu walki (mają zdolności lecznicze, ale i bojowe!), ale te o najlepszej i najgorszej jakości przydadzą się jeszcze do zebrania kilku dodatkowych przedmiotów od pokojówki i jednego z nauczycieli. Kolejnym punktem są książki, które są już typowo kolekcjonerskim motywem. Do zebrania mamy trzy powieści, wszystkie numery gazety i każdą pozycję dodana do kącika czytelnika w bibliotece. Ponieważ gra kładzie mocny nacisk na interakcję z innymi postaciami, w menu znajduje się też miejsce ze spisem wszystkich co ważniejszych osób, z którymi możemy porozmawiać. Przy każdej z nich znajduje się od jednego do trzech pustych pól, które należy zapełnić zdobytymi informacjami.

Trails 6

Napisał: Arst

Jeśli ktoś jeszcze pamięta hasło głoszące, że Vita to przenośne PS3, to ma przed sobą potwierdzenie tego. Omawiana produkcja wyszła na obie platformy i na obu wygląda niemal tak samo. Nasza wersja jest w wielu miejscach rozmazana, jednak mniejszy ekran idealnie ukrywa te mankamenty, widać też doczytywanie postaci, gdy się odpowiednio zbliżymy. Ewentualny, większym problemem jest często spadająca płynność gry, ale nie przeszkadza to w odbiorze całości, jak i przebiegu walk. Mimo tych niedoskonałości Trails of Cold Steel śmiało można nazwać jedną z ładniejszych gier na Vitę. Jeśli chodzi o audio, głównym mankamentem jest brak japońskiej ścieżki dźwiękowej, i to nawet w popularnej ostatnio wersji DLC. Jest to duży cios w fanów produkcji z Kraju Kwitnącej Wiśni. Nie znaczy to, że przyjdzie nam się męczyć z angielskim dubbingiem, ponieważ został wykonany z bardzo dużą dbałością i na pewno jest jednym z lepszych, jakie mieliśmy okazję słyszeć na Vicie w jRPG-ach. Kolejną minusem jest brak wyrazistości podkładu i brak utworu, który kojarzyłby się właśnie z tą produkcją, co jest strzałem w stopę. Z drugiej strony muzyka nie męczy podczas przechodzenia produkcji, a że zajmuje to co najmniej 80 godzin gry, jest to odpowiednio duży plus.

Trails 7


OPINIE


Quithe:

Trails of Cold Steel już od zapowiedzi prezentował się na tytuł, który będzie jedną z lepszych pozycji na PSV, a ogranie go tylko potwierdziło te domysły. Długa i ciekawa historia oraz plejada bardzo interesujących postaci do samego końca w pełni angażują gracza w wydarzenia przedstawione w grze. A gdy już się do niego dochodzi, ciśnienie podnosi się tak mocno, że aż chce się krzyczeć, bo na wydanie kontynuacji trzeba jeszcze poczekać! Sam gameplay, choć składa się z typowych dla gatunku składników podrasowanych kilkoma modyfikacji, również cieszy przez wszystkie spędzone z tytułem godziny. Gdy próbuję wymyślić, co mnie w grze denerwowało, nic nie przychodzi mi na myśl, może poza poruszaniem się po niektórych lokacjach i w miarę częstych, choć krótkawych loadingach. Na pewno przydałby się też lepiej przedstawiony samouczek, ponieważ przez połowę gry nie wiedziałem, dlaczego nie mogę korzystać z czarów lecząco-wspomagających (trzeba było nacisnąć R w menu artsów, aby przejść do zakładki z nimi). Oczywiście entuzjaści japońskiego dubu będą zawiedzeni samą angielską ścieżką, ale łatwo się do niej przyzwyczaić, bo została dobrze zagrana. Co mogę jeszcze napisać… Chyba nic, więc polecam wszystkim, nawet za pełną cenę premierową.

Grafika: 8,5
Audio: 9
Fabuła: 10
Gameplay: 9,5
Ocena ogólna: 9,5/10


Arst:

Nie bez powodu napisałem o Trails of Cold Steel jako kandydacie na grę roku bieżącego. Ogrywałem ją podczas wyboru najlepszej produkcji na Vitę z 2015 i szczerze żałowałem, że nie wyszła miesiąc wcześniej. Ciekawie zbudowane tło produkcji przeplatające problemy polityczne i społeczne pokazuje, że można stworzyć w grze historię opartą o coś więcej, niż wielką korporację próbującą opanować/zniszczyć świat/wszechświat. Poza tym Trails pokazuje, że nasz protagonista  może być kimś więcej niż oklepanym wybrańcem losu, który sam musi stawić czoła molochowi. Przebić się jednak trzeba przez samouczek, który nie mówi o wielu opcjach, przez co początek przygody może być wyzwaniem. Jeśli jednak przez niego przebrniemy, zostajemy wchłonięci na ponad 80 godzin, a szanse na kontynuacje są duże.
W skrócie:
-Warto?
-Warto!

Grafika: 9
Audio: 8
Fabuła: 10
Gameplay: 9
Ocena ogólna: 9/10


Plusy:

  • Bardzo rozwinięta, wielowątkowa fabuła
  • Ciekawi bohaterowie
  • System walki
  • Wciąga na długie godziny
  • Przedstawiony świat przygotowano z dużym rozmachem

Minusy:

  • Kiepski samouczek
  • Nieciekawy zabieg fabularny na początku gry
  • Dość częste loadingi

Grafika: 8,8
Audio: 8,5
Fabuła: 10
Gameplay: 9,3
Ocena ogólna: 9,3/10


Serdecznie dziękujemy NIS America
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


 

Producent: Nihon Falcom
Wydawca: NIS America (EU), XSEED Games (NA)
Data wydania: 29.01.2016 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Funkcje crossowe: -save z PS3
Waga: 2,7 GB
Cena: 159 PLN

Możesz również polubić…

4 komentarze

  1. dżon pisze:

    “został wykonany z bardzo dużą dbałością i na pewno jest jednym z lepszych, jakie mieliśmy okazję słyszeć na Vicie w jRPG-ach. Kolejną minusem jest brak wyrazistości podkładu i brak utworu”

    z tego zdania wynika, że dubbing wykonany z bardzo dużą dbałością jest minusem

  2. dżon pisze:

    “został wykonany z bardzo dużą dbałością i na pewno jest jednym z lepszych, jakie mieliśmy okazję słyszeć na Vicie w jRPG-ach. Kolejną minusem jest brak wyrazistości podkładu i brak utworu”

    z tego zdania wynika, że dubbing wykonany z bardzo dużą dbałością jest minusem

  3. bolo1223 pisze:

    Bardzo dobra recenzja,sam juz ogrywam gierke i jest naprawde ogromna pod kazdym wzgledem

  4. bolo1223 pisze:

    Bardzo dobra recenzja,sam juz ogrywam gierke i jest naprawde ogromna pod kazdym wzgledem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *