Age of Zombies

Trudno powiedzieć, czy twórcy z Halfbrick postanowili przebranżowić Barry’ego z Jetpack Joyride na komandosa, ale ktoś, kto wygląda jak napakowany Barry, i nawet nosi jego imię, wziął się za powstrzymanie inwazji zombie.

Oczywiście zombie nie są naturalnym fenomenem. Najczęściej za ich powstanie odpowiada jakiś błąd w laboratorium lub są wynikiem celowego działania jakiegoś naukowca. Tym razem mamy do czynienia z tym drugim przypadkiem. Profesor Brains wymyślił sobie, że zniszczy świat zombiakami, a na dodatek postanowił to zrobić w kilku okres historycznych na raz. Na szczęście nasz bohater rzuca się w wir czasu, by roznieść hordy truposzy i ocalić ludzkość. Tryb fabularny, jak na taką grę, jest bardzo wypakowany dialogami. Przed każdą kolejną planszą czeka nas rozmowa protagonisty z samym sobą lub inną postacią. Wyczytamy z nich, że historia ta ma swój początek, rozwinięcie, koniec i epilog. Na dodatek wszystkie teksty są przeładowane humorem. Nie wszystko jednak bawi, bo pojawia się sporo czerstwych żartów, więc nie każdego ruszą, ale tak właściwie sam ton, jaki nadają, jest wystarczający. Zresztą, podbija go kreskówkowa oprawa graficzna. Postaci są przerysowane, zombiaki nawiązują do konkretnych era i też nie można powiedzieć, żeby były narysowane na poważnie. Na plus wypada również audio. Każdy z szczęściu okresów ma swój podkład muzyczny i to nie tylko w postaci utworu, ale też odpowiedniej maniery ogłoszenia o podniesionym ulepszeniu.

Pod względem rozgrywki dostajemy strzelankę na dwie gałki, czyli lewą poruszamy się, a prawą celujemy i zarazem strzelamy. Zasady są banalne, ale zadanie szybko przestaje być proste. Do przejścia w trybie fabularnym mamy sześć światów, a w każdym z nich trzy plansze. Oczywiście im dalej zajdziemy, tym hordy zombiaków zrobią się większe, nie wspominając o tym, że trupy dostają różne ulepszenia, jak szybkość, wytrzymałość czy wybuchowość (te są najgorsze, zabierają nawet połowę życia!). Rozwalamy to wszystko domyślnym pistoletem oraz pięcioma granatami. Na szczęście co jakiś czas na planszę spadają skrzynie z lepszą bronią główną (np. shotgun czy minigun) oraz dodatkową (nowa porcja granatów czy bazooka), a bez nich długo byśmy nie wytrzymali. A skoro o wytrzymałości mowa, to do dyspozycji mamy trzy życia. Każde z nich jest obrazowane punktami wytrzymałości, które się regenerują, gdy nie otrzymujemy obrażeń, ale jest to dość powolne i bardzo rzadko dostajemy formę uzdrowienia w postaci dodatkowego serduszka. W tym miejscu warto wspomnieć, że twórcy, mimo narzuconej dość wysokiej trudności, okazali też trochę litości. Jeżeli nie będzie nam szło, czyli nie zaliczymy danej planszy kilka razy, to zaczną pojawiać się lepsze bronie, abyśmy mieli większą szansę. Poza kampanią fabularną możemy jeszcze zagrać w survival na siedmiu planszach. Zasady są oczywiste, czyli na jednym życiu (regeneracja działa) musimy przetrwać jak najdłużej, ale do pomocy też mamy spadające co jakiś czas ulepszenia.

Age of Zombies daje dużo zabawy dzięki swojemu humorystycznemu opakowaniu i wciągającemu gameplayowi. Już sama kampania jest zaskakująco długa jak na ten typ gry, bo składa się z 24 plansz, w tym na sześciu znajdziemy ciekawych bossów. Naturalnie są to levele, które zajmują może kilka minut, ale tylko pod warunkiem, że przejdzie się je za pierwszym razem. Jednak, jak już wspomniałem, gra jest dość wymagająca, więc szanse na to są małe. Dodatkowo siedem poziomów specjalnie pod zabawę o jak najlepszy wynik też jest sporym plusem. Wszystko to dostaniemy za jedyne 21 złotych, więc nie ma co czekać na promocje, warto brać od razu, bo idealnie sprawdzi się na pozycję do zabawy z doskoku.

Ocena: 8/10

Producent: Halfbrick Studios
Wydawca: BlitWorks
Data wydania: 5 marca 2014 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 43 MB
Cena: 21 PLN

Tekst powstał dzięki naszej współpracy z Play-Asia! Dzięki Waszym zamówieniom zrobionym tam przez wejście przez nasz reflink (w banerze poniżej) oraz/lub z użyciem naszego kuponu zniżkowego będziemy w stanie zrecenzować jeszcze większą liczbę gier na Vitę 🙂