Freedom Wars

Futurystyczna wizja świata dzieli się na dwa nurty. W jednym rozwój i technologia zapewniają dobrobyt i ekspansje kosmosu, natomiast w drugim człowiek staje się ofiarą swoich dążeń, doprowadzając do apokalipsy.

Napisał: Arst

Właśnie z tą bardziej pesymistyczną wersją mamy do czynienia w Freedom Wars. Świat, który zastaniemy, został prawie całkowicie wyjałowiony z surowców naturalnych. Nie mogąc przeżyć w tych niesprzyjających warunkach, ludzie skoncentrowali się wokół wielkich miast, tworząc metropolie zwane panopticonami. Teraz, aby przetrwać, trzeba tworzyć, aby tworzyć, posiadać wiedzę, aby ją mieć, potrzebne wykształcone społeczeństwo. Przez tę prostą zależność zrewolucjonizowała się hierarchia wartości. Najważniejszymi „zasobami” potrzebnymi do przeżycia stali się obywatele. Głównym priorytetem stała się ich ochrona, a przy rosnących napięciach między miastami potrzeba było wojska. W tym celu sięgnięto po najmniej przydatną część społeczeństwa – więźniów. W celu zminimalizowania dezercji i zwiększenia morali takich jednostek wykorzystano Biblię jako inspirację do zbudowania nowego porządku. Ich nazwano grzesznikami, kar nie mają odbywać, a odpokutować, główną bronią jest cierń, a każdy ruch i czyn oceniany jest przez nieodpuszczającego na krok androida, będącego swoistym aniołem stróżem. Pomoże on w niebezpieczeństwie, przypilnuje, a jak będzie trzeba, skarci zwiększeniem wyroku, na chłodno oceniając postępowanie. Mimo takiej kontroli paradoksalnie w tym świecie, na modłę Roku 1984 G.Orwella, to właśnie więźniowie mogą czuć się wolni i nieskrępowani, ponieważ obywatele w obawie przed skazaniem i straceniem przywilejów oraz przed porwaniem do innego panopticonu trwają w ciągłym strachu, co nie pozwala im w pełni cieszyć się życiem.

1

Na drodze ku tej “wolności” znajduje się nasz bohater. Jednak w czasie jednej z misji ochrony obywatela ulega wypadkowi i popełnia straszliwy grzech – traci pamięć, czyli bardzo cenną dla swojego panopticonu wiedzę. Za to przestępstwo wyrok zostaje mu wydłużony do 999.999 lat, odebrane wszystkie przywileje i zmuszony jest przechodzić całą drogę ku odpokutowaniu od początku. Jednak tym razem wszystko potoczy się inaczej, ponieważ od tego zdarzenia w snach ukazuje się mu pewna dziewczyna, a przeznaczenie zaczyna się o niego upominać. Dostajemy więc wymieszanie klasycznego schematu utraty pamięci z niebanalną kreacją świata nawiązującego do tematyki biblijnej, przez co z jednej strony będziemy zachwyceni i zaintrygowani zasadami panującymi w mieście, z drugiej losy bohatera mogą wydawać nam się zbyt przewidywalne. Gra jednak ukierunkowana jest w głównej mierze na akcje, a fabuła ma służyć do prowadzenia nas ku kolejnym bojom. Trzeba przyznać, że tę rolę spełnia w stu procentach.

Napisał: Medium

Rozpoczynając przygodę z recenzowaną produkcją, trafiamy do kreatora postaci. Szeroki wachlarz opcji pozwoli nam stworzyć unikalnego herosa. Zmiana koloru i stylu włosów, rysy twarzy czy wymiary poszczególnych części ciała to tylko część z dostępnych parametrów. Wkrótce spersonalizujemy również swoja asystentkę bądź asystenta, więc prawdopodobieństwo spotkania identycznej pary będzie oscylować wokół zera. Nie zabraknie także zmiany ubioru, który zakupimy w trakcie rozgrywki.

2

Twórcy Freedom Wars zbudowali swoją produkcję na innowacyjnej koncepcji. Wykreowanie bohatera, który staje się więźniem, otwarło przed projektantami wiele możliwości. Owocem pomysłu stał się system praw. Osobie zajmującej najniższy szczebel drabiny społecznej zostaje nałożony szereg zakazów ograniczających swobodę działania. Protagonista spotka się z tak absurdalnymi naruszeniami, jak rozmowa z przedstawicielem płci przeciwnej czy interakcja z mieszkańcami w czasie wolnym. Jeżeli nagniemy obowiązujące zasady, zostajemy ukarani kolejnymi latami dopisywanymi do naszego wyroku. W grze nie zabraknie elementów rozwoju postaci, który posiada bezpośrednie połączenie z systemem praw. Wydając wcześniej zdobyte punkty, możemy odblokować przedmioty wyższych poziomów czy zwiększyć bagaż, który zabieramy na misje.

3

Rozgrywka odbywa się na dwóch płaszczyznach. Otrzymując klucze do operacji, możemy podejmować wyzwania poza obszarem miasta. Jednak wiele przygód znajdziemy na terenie samego więzienia, jak i jego okolic. Zadaniem gracza jest pomaganie społeczności, dzięki czemu skrócimy swój wyrok. Wsparcie zazwyczaj ogranicza się do ratowania mieszkańców lub eliminowania groźnych jednostek. W walce posłużą nam różne odmiany broni białej i palnej. Wśród nich znajdziemy broń szturmową, artyleryjską, automatyczną, narzędzia do walki wręcz lekkie oraz znacznie masywniejsze. Dodatkowo w trakcie pojedynków możemy używać granatów, apteczek, paczek z amunicją czy rozstawianych działek. Najbardziej charakterystycznym elementem jest urządzenie o nazwie „cierń”. Służy on do chwytania, przyciągania większych stworów lub przemieszczania się niczym Spider-Man. Wyróżniamy jego trzy typy: leczący, wiążący i ochronny. Wybór poniekąd określa klasę postaci i zadania na polu bitwy. Używając paska many, możemy ładować specjalne zdolności tego wyposażenia, t.j. struktura, która obszarowo leczy sojuszników, czy oplątanie wroga. Ekwipunek i cierń wybieramy przed udaniem się w bój, a zabrać możemy ze sobą tylko dwie sztuki broni.

Rozpoczynając misję, możemy wybrać skład drużyny, o ile nie jest ona narzucona z góry. Chwilę później pojawimy się na obszarze zadania. Gra, odliczając czas do startu, przypomni nam cel operacji. Wszystkie misje są ograniczone czasowo, przez co nie możemy bez reszty zatracić się w eksploracji, jednak od czasu do czasu warto zajrzeć w niektóre zakamarki, bowiem możemy tam znaleźć różnorodne materiały, amunicję oraz gadżety, t.j. granaty czy apteczki. Jednostki wroga możemy podzielić na grupy w zależności od rozmiaru. Te pierwsze zazwyczaj giną od kilku uderzeń bądź strzałów, zwłaszcza gdy trafimy w ich słaby punkt. Przykładowo latająca maszyna przypominająca oko zbiera ogromne obrażenia po strzałach w źrenice, natomiast większe kreatury cechują się ogromną wytrzymałością, a odpowiednio do siły defensywnej wzrasta ich ofensywa. Cały pasek życia bohatera potrafią zbić dwoma lub trzema udanymi atakami. Musimy być bardzo czujni i unikać schematycznych, aczkolwiek potężnych, ciosów. Ciekawym rozwiązaniem jest odcinanie kończyn bądź elementów uzbrojenia przeciwnikom. Posługując się przykładem w walce z latającą machiną przypominającą gryfa, pozbawiłem go skrzydeł i tym samym uziemiłem wroga. Problemem całej gamy jednostek jest ich słaba różnorodność. Przeciwników jest sporo, ale zazwyczaj nowe „modele” spotykamy w szerokich odstępach czasu. Mniej wytrwali gracze mogą po prostu znudzić się powtarzalnością.

4

Wspomniałem, że warto być czujnym, aby uniknąć przedwczesnej śmierci. Jednak z czym ona się wiąże? Po utracie paska zdrowia wchodzimy w stan „nieprzytomności”. Leżąc z głową w piachu przez kilka sekund, czekamy na ratunek, bowiem każdy z sojuszników może nas ożywić. Jeżeli do tego nie dojdzie w odpowiednim czasie, to ponownie możemy wkroczyć na pole bitwy w wybranym punkcie kontrolnym. Niestety ilość odrodzeń jest ograniczona, a gdy ich zabraknie, zadanie kończy się niepowodzeniem. Drugim powodem nieudanej misji może być ograniczony czas. Jeżeli nie zdążymy wykonać celu w ustalonej jednostce czasu, to gra podobnie jak wcześniej poinformuje nas o porażce.

Drugim często spotykanym typem zadania jest ratunek obywateli. Gracz musi znaleźć bezbronnego sojusznika oraz bezpiecznie odnieść go do kapsuły zrzuconej na mapę. Niestety cywile nie są skorzy do pomocy, uciekając przed nami w panice. Jedynym wyjściem jest schwytanie nieszczęśnika i odniesienie go w bezpieczne miejsce na własnych rękach. Oczywiście w tym czasie jesteśmy bezbronni, a przeciwnik, widząc naszą słabość, postara się ją wykorzystać. Warto wspomnieć, że nie zawsze będziemy mogli unikać pojedynków. Często naszym zadaniem jest ratunek cywili uwięzionych wewnątrz potężnych potworów. Wtedy jedynym wyjściem jest pokonanie wroga i wyciągnięcie sojusznika z jego trzewi.

5

Bezcenna umiejętnością w walce jest wydawanie rozkazów. Szeroka lista działań została podzielona na dwie części. Pierwsza dotyczy wyłącznie naszego asystenta lub asystentki, natomiast druga odnosi się do całej drużyny. Warto sterować ruchami podopiecznych, bowiem sami często popadają w chaos. Wspomnę pokrótce o sterowaniu, ponieważ domyślnie może nam przysporzyć trochę kłopotów. Początkowe ułożenie nie spotkało się z ciepłym przyjęciem w naszej ekipie. Twórcy ustawili sprint i unik na jednym przycisku, przez co w żargonie walki możemy się po prostu pogubić. Na szczęście w opcjach możemy przebierać w alternatywnych opcjach i wybrać coś dla siebie. W tym samym dziale przyspieszymy szybkość celownika, która domyślnie jest zdecydowanie za wolna. Warto pobawić się w przesuwanie suwaków i lekkie zmiany, aby później czerpać z rozgrywki 100% przyjemności.

W trakcie operacji natrafimy również na zadania, w których zmierzymy się z drugą ludzką drużyną, bezpośrednio rywalizując na liczbę zgonów czy uratowanych cywilów. Drugą płaszczyzną rozgrywki jest teren więzienia i jego obszarów. Zdobywając zaufanie władz i wchodząc na wyższy poziom CODE, otrzymamy pozwolenie na wyjście z celi. Jednocześnie otwierają się przed nami drzwi do nowych doświadczeń. W chwilach wolnych od operacji otrzymujemy szereg zleceń pobocznych, które zazwyczaj sprowadzają się do rozmów z mieszkańcami więzienia. Na swojej drodze spotkamy m.in. jednostki z depresyjnym wyrokiem sięgającym nawet 2 milionów lat. Co ciekawe, ciężar, który spoczywa na ich barkach, odbija się również na psychice. Zazwyczaj takowe osoby siedzą w odosobnionym kącie z głową schowaną w kolanach. Podczas rozmów warto uważać, bowiem konwersacje są poniekąd interaktywne, dzięki czemu możemy wybierać swoje odpowiedzi. Na szczęście poznawanie nowych osobowości nie jest jedyną formą spędzania wolnych chwil. Niekiedy otrzymamy zadania przedostania się do pilnie strzeżonych punktów. Wtedy gra przyjmuje skradankowy klimat, który nijak pasuje do założeń rozgrywki, aczkolwiek jest miłą odskocznią. To nie koniec wrażeń, bowiem podczas przygody natrafimy również na zadania – przejmij flagę. Wtedy gra pozwala nam założyć pukawki i ruszyć do walki w labiryncie korytarzy.

6

Więzienie jest również miejscem handlu i rozkoszy. Wychodząc poza obszar, w którym znajdują się cele dla skazańców, możemy dostać się do sklepu Zakka. Właśnie tam zakupimy nową broń lub inne przedmioty. We Freedom Wars nie zabrakło systemu craftingu. Budując odpowiednie fabryki, możemy tworzyć potężne pukawki czy elementy wzbogacające ich siłę rażenia. Oczywiście nic w tym świecie nie otrzymamy za darmo. Wyprodukowanie przedmiotu wiąże się z zebraniem odpowiednich materiałów. Dodatkowo, aby stworzyć silniejsze wyposażenie, musimy posiadać odpowiedni poziom fabryki. Ten wbijamy poprzez praktykę, czyli konstruowanie kolejnych projektów. Każde zlecenie ma ustalony czas robocizny. Jeżeli ulepszamy przedmiot z naszego ekwipunku, to nie będziemy mogli go używać aż do zakończenia procesu, na szczęście czas liczy się także, gdy nie gramy, więc możemy zapuścić produkcję np. na noc, gdy śpimy.

Jak pewnie wiecie, zabawa z gatunkiem hunting odkrywa swoje prawdziwe oblicze w trybie wieloosobowym. Zupełnie innym doświadczeniem jest prowadzenie drużyny złożonej z żywych osób. Pozwala to wykonywać bardziej złożone operacje, które nie ulegną pod presją chaosu.Freedom Wars umożliwia nam takowe przeżycia za pośrednictwem dwóch trybów. Pierwszym z nich jest pojedynek. Tworzymy lub dołączamy do stołu, który może składać się z maksymalnie czterech graczy. Następnie trafiamy na znane z trybu jednoosobowego ziemie. Gdy host zadecyduje o gotowości drużyny, ruszamy do boju. Warto wspomnieć, że gra nie wymusza na nas utworzenia pełnego, 4-osobowego składu. Brakujące miejsca zostaną zastąpione przedstawicielami sztucznej inteligencji. Zasady pojedynku są trywialnie proste. Podobnie jak w samotnej przygodzie, naprzeciw siebie stają dwa zespoły. Warunkiem wygranej jest zbicie licznika odrodzeń przeciwnika do poziomu zero lub uratowanie odpowiedniej ilości cywilów. Druga wariacja opiera się w całości na współpracy. Mowa o misjach, które będziemy wykonywać w trybie kooperacji. Zapewne każdy z Was doceni możliwości, jakie daje integracja z innymi graczami. Nie muszę chyba tłumaczyć, że najlepiej wykorzystamy tę opcję, grając ze znajomymi. Komendy zaimplementowane do gry sprawdzają się dobrze, ale nic nie zastąpi komunikacji głosowej. Na koniec chciałbym pochwalić twórców za genialną optymalizację. Mimo szczegółowych lokacji i bogatych animacji gra potrafi zachować stałą płynność.

7

Napisał: PSVmaniak

Produkcja SCE Japan Studio już od pierwszych trailerów prezentowała się pod względem wizualnym bardzo dobrze. Pamiętając jednak o tym, że często gameplaye przed premierami gier są upiększane, starałem się podejść do tego aspektu, grając w Freedom Wars, z dystansem. Na szczęście moje obawy okazały się nieuzasadnione. Mamy tutaj bowiem do czynienia z jedną z najładniejszych gier na PlayStation Vita. Jest to w głównej mierze zasługa modeli postaci. Nasi sprzymierzeńcy i wrogowie biegający po arenie cieszą dużą liczbą detali i szczegółowością. Bardzo do gustu przypadła mi tez stylistyka maszyn, z którymi przychodzi nam się mierzyć w produkcji. W grze znajdziemy kilka różniących się od siebie modeli Porywaczy, a każdy wyróżnia się orężem i wyglądem. Niewiele można tez zarzucić naszemu terenowi działań. Tektury trzymają dość dobrą jakość, tak samo, jak efekty świetlne. Obserwując Freedom Wars w akcji, można się przyczepić jedynie do garstki aren, które są zbyt puste. Wciąż jednak grafika stoi tutaj na wysokim poziomie. Szczególnie dobrze to widać na generowanych „żywcem” cut-scenkach, które nie odstają znacząco od również świetnie prezentujących się animacji.

8

Plusem produkcji jest także ścieżka dźwiękowa. Podczas misji uszy są dosłownie bombardowane przez soczyste wybuchy, wystrzały, itp. W tle potyczek rozbrzmiewają naprawdę dobrze skomponowane utwory zagrzewające do walki. Jakość trzyma również oryginalny, japoński dubbing. Czego chcieć więcej?


OPINIE


Opinia: Medium

Osobiście nie przepadam za produkcjami z gatunku hunting. Same założenia nie potrafią wkupić się w moje łaski. Choć przy Soul Sacrifice bawiłem się nieźle, to nie uważam tej pozycji za wybitną. Dlatego też miałem pewne obawy przy starciu z Freedom Wars. Na szczęście były one niesłuszne, ponieważ gra przyciągała przed konsolę każdym aspektem. Ciekawie opowiedziana i zbudowana fabuła sprawiła, że z przyjemnością czytałem dialogi. Genialny system praw początkowo zachwycał. Niestety tylko początkowo, bowiem w dalszej części przygody ograniczał się do pozwoleń na noszenie ekwipunku wyższego poziomu. Szkoda, że twórcy nie umieli w pełni wykorzystać swojego pomysłu. Jednak to nie przeszkodziło w świetnej zabawie. Połączenie broni palnej i białej świetnie sprawdziło się w wyczerpujących walkach. Szeroki wachlarz arsenału powoduje, że pod napływem ciągłych zmian i testów gracz ucieka od monotonni. Zawodzi różnorodność jednostek, ale z uwagi na gatunek gry można wybaczyć tę niedogodność. Zwłaszcza gdy wszystkiemu towarzyszy szczegółowa oprawa wizualna wzbogacona o wysokiej klasy audio. Rzadko spotyka się w pełni dopracowane lokacje, które potrafią zaskoczyć, a jednocześnie nie powodują spowolnień w rozgrywce. Jeżeli nie przeszkadza Wam zabijanie jednego potwora przez kilkanaście minut, to bierzcie śmiało własną kopię Freedom Wars. Z czystym sercem mogę polecić ten tytuł.

Fabuła: 8
Grafika: 8
Dźwięk: 7.5
Gameplay: 8.5
Multiplayer: 8
Ogólna: 8/10


Opinia: PSVmaniak

Freedom Wars jest jednym z moich najmilszych growych zaskoczeń 2014 roku. Spodziewałem się po tej produkcji kolejnego huntinga w ciekawym uniwersum, a dostałem naprawdę rozbudowaną grę RPG. System walki szybko przypadł mi do gustu, a zabawa w skracanie milionowego wyroku naszej postaci niesamowicie mnie wciągnęła. Bardzo pozytywne wrażenie zrobiła na mnie też oprawa audiowizualna tytułu. Nie oznacza to oczywiście, że Freedom Wars jest produkcją idealną. Gameplay po kilkunastu godzinach potrafi znużyć, do sterowania trzeba się przyzwyczaić, a fabuła jest po prostu nudna. Problemy te nie czynią jednak gry nie wartej waszych pieniędzy.

Fabuła: 5
Grafika: 9
Dźwięk: 8
Gameplay: 8
Multiplayer: 8
Ogólna: 8.5/10


Opinia: Arst

Na Freedom Wars czekałem od dawna, jednakże moje oczekiwania zostały ostudzone przez pierwsze oceny i opinie. Niepotrzebnie. Ciekawa i oryginalna kreacja świata wciągnęła mnie na całego. Bardzo dobrze wypadła też koncepcja ciernia, która dodaje walce dynamiczności oraz wynosi ją na na inne płaszczyzny niż ziemia. Jednak najbardziej do gustu przypadła mi opcja “ćwiartowania” przeciwnika – po prostu wyzwalała we mnie ukryte popędy sadystyczne. Całość jest ubrana w najpiękniejsze szaty, jakie mogla udźwignąć Vita. Dodatkowo mojej uwadze nie umknęła oprawa audio idealnie oddająca klimat. Rozbudowana ścieżka dźwiękowa zawiera głównie kawałki charakterystyczne dla produkcji futurystyczno-apokaliptycznych, jednakże wśród nich ukryły się chociażby utwory typowo funkowe. Gra ma swoje minusy, ale nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z jedną z lepszych produkcji na Vitę i idealnym przykłądem, że ten handheld żyje i ma się dobrze.

Fabuła: 7
Grafika: 10
Dźwięk: 9
Gameplay: 8
Multiplayer: 8
Ogólna: 8.5/10


Opinia: Urouborous

Freedom Wars to bez wątpienia produkcja unikatowa. Świat, w formie w jakiej został zaprezentowany, absorbuje bez reszty. Dosłownie i w przenośni, bowiem szybko okazuje się, że nie jest to gra na krótkie przejazdy komunikacją miejską, a raczej na poważniejsze sesje. Niestety w kontrofensywie przychodzi fabuła, która pełna jest niedomówień, nielogicznych wątków, a momentami potrafi wręcz solidnie znużyć. Starcie skrajnych odczuć sprawia, że nie potrafię pozostać obojętny wobec najnowszej gry akcji od Sony Computer Entertainment. Ważąc jednak pomiędzy kreacją świata a zaprezentowaną linią fabularną, tytuł ten broni się in plus. Z pomocą przychodzi tutaj gameplay, który choć dosyć powtarzalny, to solidnie rozbudowany, satysfakcjonujący, a jednocześnie dający masę frajdy. Bardzo fajny pomysł na wykupywanie praw do określonych aktywności to jednak zmarnowany potencjał, bowiem od trzeciego stopnia wtajemniczenia wzwyż to już jedynie uprawnienia do korzystania z lepszych broni czy kolejne komplety ciuszków. Szkoda. Całość ubrano w wyjątkowo smaczną oprawę audiowizualną. Chociaż ścieżka dźwiękowa to nie pierwsza liga, to nic tutaj nie brakuje. Ta jest przyjemna, klimatyczna, świetnie wkomponowana w realia, ale jednocześnie dla mnie zbyt transparentna. Grafika za to jest szczegółowa, atrakcyjna i co bardzo ważne w tego typu produkcjach – płynna. Freedom Warszasługuje na szansę, ale zdecydowanie nie jest to system seller.

Fabuła: 6
Grafika: 8
Dźwięk: 6
Gameplay: 8
Ogólna: 7/10


Plusy:

  • Szczegółowa oprawa graficzna
  • Rozbudowany multiplayer
  • Wiele opcji edycji głównego bohatera i Akcesorium
  • “Orwellowski” klimat
  • Wciągające walki z Porywaczami

Minusy:

  • Niewykorzystany potencjał systemu praw
  • Pozostawiająca niedosyt fabuła
  • Nieco kulejące sterowanie

Grafika: 8.8
Dźwięk: 7.6
Fabuła: 6.5
Gameplay: 8.1

Multiplayer: 8

Ogólna: 8/10


Serdecznie dziękujemy Sony Computer Entertainment Polska
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Sony Computer Entertainment
Wydawca: Sony Computer Entertainment
Data wydania: 29.10.2014 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 1,6 GB
Cena: 99 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *