Sly Cooper: Złodzieje w Czasie
„Nazywam się Sly Cooper i jestem złodziejem” – od tych słów rozpoczyna się opowieść czwartej części przygód dzielnego szopa i jego przyjaciół, będąca bezpośrednią kontynuacją tytułu Sly 3: Honor Among Thieves wydanego na PlayStation 2 w 2005 r.
Napisał xantos.pl
Sly Cooper: Złodzieje w Czasie to autorska produkcja kalifornijskiego studia Sanzaru Games, które swoją działalność rozpoczęło stosunkowo niedawno, bo w 2007 roku. Ich pierwszym i jak się później okazało ostatnim projektem na PC był Ninja Reflex: Steamworks Edition. Od tego momentu tworzą gry wyłącznie na platformy konsolowe.
Warto odnotować, że Sanzaru Games jest odpowiedzialne za przeniesienie trzech poprzednich odsłon Sly’a do epoki wysokiej rozdzielczości. Efektem finalnym była kompilacja trzech zremasterowanych przygodowych gier akcji wydanych na PlayStation 3 pod nazwą The Sly Collection w jakości HD.
Głównymi bohaterami, w których wcielamy się w grze, są: szop Sly Cooper, hipopotam Murray oraz żółw Bentley. Wszyscy trzej wychowali się w sierocińcu, to tam po raz pierwszy dopuścili się kradzieży ciastek i… zostali zawodowymi złodziejami. Cała historia „Złodziei w Czasie” rozpoczyna się od krótkiego streszczenia tego, co działo się z bohaterami po zakończeniu poprzedniej przygody.
I tak Sly prowadził spokojne życie wraz ze swoją towarzyszką serca Carmelitą Fox, agentką Interpolu. Murray został kierowcą rajdowym i niekwestionowanym liderem kraks. Z kolei Bentley poświęcił się pracy w laboratorium. Wraz z uroczą Penelopą prowadzili badania nad tajnym projektem. Któregoś dnia podczas testów jego towarzyszka Penelopa nagle gdzieś przepada, a z księgi Złodziejusa Szopusa, w której znajdowały się największe wyczyny i złodziejskie techniki rodu Cooperów, zaczęły znikać kolejne rozdziały…
Przerażony Bentley natychmiast udaje się do Paryża, aby odnaleźć swoich przyjaciół. Stara się im wytłumaczyć, że zniknięcie Penelopy miało prawdopodobnie związek z tajnym projektem, nad którym pracował – wehikułem umożliwiającym podróż w czasie.
Żeby zapobiec zmianom w teraźniejszości, szop Sly i przyjaciele muszą wykraść z muzeum XVII wieczny samurajski miecz i połączyć go z wehikułem. Dzięki zdobytemu mieczowi wesoły gang będzie mógł mknąć przez otchłań czasu przeszłości.
Napisał MorfiTM
Maszyna do podróży w czasie przeniesie nas do pięciu okresów historycznych, w których poznamy przodków naszego bohatera. Przyjdzie nam poruszać się po takich lokacjach jak feudalna Japonia, Dziki Zachód, prehistoryczna wioska, średniowieczna Anglia i starożytny Bliski Wschód. Podczas naszych podróży poznamy kolejno ninja Rioichiego Coopera, rewolwerowca Tennesee Kida Coppera, Boba – pierwszego z rodu Cooperów, rycerza Sir Galletha oraz Salima al. Kupara – jednego z legendarnych 40 rozbójników. Większość misji w grze będziemy rozgrywać prowadząc Sly’a, jednak nie zabraknie również takich, w których przyjdzie nam pokierować Murray’em, Bentley’em, Carmelitą lub przodkami.
Każda postać jest tutaj unikalna, w wyniku czego misje nigdy nie będą takie same. Jako Sly będziemy się wspinać, skradać, skakać, latać na spadochronie, przeskakiwać z dachu na dach, zjeżdżać po linach, a dodatkowo wykonywać całe mnóstwo ataków i technik. Zdobyte stroje wprowadzą takie mechaniki jak skakanie nad przepaściami, odbijanie pocisków czy spowalnianie czasu. W przypadku Bentleya korzystać będziemy z różnych rodzajów bomb i strzałek ukrytych w jego robo-wózku, poprowadzimy zdalnie sterowane pojazdami lub zhackujemy systemy przy pomocy old schoolowych gier. Murray to drużynowy mięśniak i dlatego jemu będą powierzone misje wymagające od nas pokonania hord przeciwników. Co ciekawe jednak, nasz hipcio nie wstydzi się ubierać w damskie fatałaszki na potrzeby misji. Przodkowie posiadają większość ruchów Sly’a oraz dodatkowo unikalne umiejętności, które przydadzą się w poszczególnych misjach. Pomimo dużej różnorodności w rozgrywce, zawsze łatwo przewidzieć, która postać lub strój będzie nam potrzebny do ukończenia danej misji.
Podobnie jak w poprzednich częściach serii misje w każdym rozdziale Sly’a Coopera: Złodzieje w Czasie rozgrywają się w czymś przypominającym otwarty świat. Dlaczego jedynie przypominającym? Jest tak, ponieważ rozgrywka jest całkowicie liniowa. Nigdy nie zostajemy postawieni przed wyborem między kilkoma misjami.
Otwarty świat ma nam służyć do odnajdowania skarbów, zbierania masek Sly’a, szukania wskazówek, czy otwierania sejfów. Oprócz tego wcielimy się także w rolę kieszonkowca, ponieważ możemy okradać z monet przeciwników, gdy są na patrolu. Monety wykorzystywać będziemy do zakupu nowych ataków dla naszych bohaterów. Kiedy zbierzemy 30 butelek ze wskazówkami, będziemy mogli otworzyć sejf zawierający potężną i przydatną umiejętność. Maski z kolei odblokowywać nam będą dodatkowe treści w grze takie jak na przykład stroje. W każdym okresie czasowym będziemy także zdobywać skarby, które odblokują nam automaty do gry znajdujące się w naszej kryjówce.
Sly Cooper: Złodzieje w Czasie pełen jest znajdziek do zdobycia, mini-gier oraz innych treści, które dodają wartości temu tytułowi. Co najlepsze, nie są one wymagane do ukończenia gry, dlatego możemy skupić się na fabule, jeśli taka jest nasza wola.
Sly Cooper: Złodzieje w Czasie na obu platformach Sony jest dokładnie tą samą grą. Dzięki opcji cross-save możemy płynnie przechodzić pomiędzy konsolą PS3, a Vitą. Zapisując lub wczytując dane z chmury, przenoszone są także informacje o zdobytych monetach, skarbach, umiejętnościach, znajdźkach, a także zdobytych trofeach. Tych z was, którzy jeszcze nie zakupili tego tytułu, ucieszy wiadomość, że Złodzieje w Czasie jest tytułem cross-buy. Oznacza to tyle, że zakupując grę w wersji na PS3, bezpłatnie otrzymamy wersję na konsolę PS VITA. Jednak wersja na Vitę nie zawiera już kopii na starszą siostrę.
Najciekawszą funkcją cross-platformową jest wykorzystanie Vity jako pary gogli rentgenowskich umożliwiających nam znalezienie ukrytych skarbów w wersji na PS3.
Pod względem wizualnym Sly Cooper: Złodzieje w Czasie na obu platformach wygląda fantastycznie. Olśniewa nas wielkimi, kolorowymi poziomami, wybitnie animowanymi postaciami oraz świetnymi efektami świetlnymi. Uroku grze dodaje zastosowany w wersji na PlayStation 3 cel-shading. Rozgrywka jest płynna, a to dzięki 30 klatkom na Vicie i 60 na PS3. Gra prezentuje się na ekranie Vity wyjątkowo żywo, a płynne animacje oraz efekty świetlne nie różnią się od tych obecnych w wersji na konsolę domową. W wyniku tego nie odczujemy spadku jakości animacji, przechodząc pomiędzy wersjami gry.
Napisał Urouborous
Grafika w Sly Cooper: Złodzieje w Czasie prezentuje się bardzo dobrze, momentami wręcz imponująco, szczególnie gdy oglądamy lokacje z dużej odległości. Niestety w wersji na Vitę nie zaimplementowano cel-shadingu. Efekt ten poza efektownym aspektem wizualnym ukrywa wiele niedociągnięć graficznych. Piękny pokaz walorów tej techniki mieliśmy przy okazji Gravity Rush. WSly’u niestety atrybuty graficzne tracą na wartości, gdy oglądamy cutscenki. Ograniczona ilość poligonów i rozmyte tekstury postaci pięknie zakamuflowałyby się pod cel-shadingiem i nie mielibyśmy się do czego przyczepić. Ciekawostką jest to, że efekt ten pozostał na przedmiotach wykradanych z kieszeni wrogów. Brak konsekwencji w działaniu jest rozczarowujący, niemniej jednak całkowite odczucia estetyczne są pozytywne.
Napisał MorfiTM
Muzyka w grze idealnie komponuje się nie tylko z nastrojem i tym, co aktualnie dzieje się na ekranie, lecz również z epoką, w której aktualnie się znajdujemy. W przypadku Paryża będą to spokojne jazzowe nuty. Odpowiednio dobrane zostały też ścieżki dźwiękowe dla pozostałych lokacji.
Warta odnotowania jest także polska lokalizacja gry, która została przygotowana prawie bezbłędnie. Głosy Sly’a, Murray’a, Bentley’a czy Carmelity idealnie pasują do postaci, zaś humorystyczne kwestie wypowiadane przez nich są zrozumiałe dla polskich odbiorców tytułu.
Napisał Urouborous
Muzyka w grze została dobrze dopasowana do całości. Poszczególne sekwencje wpasowują się w klimat scenerii. Niestety odnoszę wrażenie, że cała oprawa audio jest transparentna. Owszem, dobrze pasuje do całości, ale brak jej zapadających w pamięć motywów. Bardzo często po ograniu danego tytułu wracam do ścieżki dźwiękowej, aby odświeżyć sobie doznania. Wystarczy przytoczyć nazwiska Marka Morgana, Darrena Korba czy Bena Houge’a, żeby wspomnienia z ulubionych gier powróciły. Niestety muzyka w Sly’u Cooperze pozostaje mi obojętna i jest moim zdaniem najsłabszym elementem gry.
Plus należy się za polską lokalizacje gry. Dzięki niej młodszym graczom o wiele łatwiej będzie wejść do świata gry. Gargamel w roli Bentleya, król Julian jako Sly czy Kaczor Daffy jako Murray dają dzieciakom niesamowitą satysfakcje z odkrywania „prawdziwych” tożsamości bohaterów. Niestety starszy gracz odczuje pewien dyskomfort. Wiele kwestii wydaje się wypowiadanych niespójnie. Momentami odniesiemy wrażenie, że kilka wersów tego samego dialogu nagrywanych było jako zupełnie oddzielne motywy. Przymkniemy jednak na to oko, ponieważ zarówno dialogi, jak i dowcipy są bardzo fajnie przełożone na nasz ojczysty język. Autor tłumaczeń włożył w nie sporo finezji, a nawet przemycił kilka kwestii, które zrozumieją jedynie dorośli.
Opis opisem, ale może jakaś opinia?
xantos.pl:
Niestety nie miałem okazji ograć poprzednich części wydanych na PS2 oraz odświeżonych wersji na PS3, dlatego moja perspektywa jest nieco ograniczona. Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem i chylę czoła przed studiem Sanzaru Games, które wykonało naprawdę bardzo dobrą robotę. Największą zaletą Złodziei w Czasie jest bez wątpienia różnorodność misji. Każda z postaci to inny styl zabawy. Oprócz zadań fabularnych, na graczy czeka kilka wątków pobocznych, m.in. zbieranie butelek, skarbów czy szopowych masek. Najnowsza odsłona przygód szopa Sly’a dała mi wiele powodów do zadowolenia. Pierwszym z nich jest dubbing, dość solidny, chociaż dialogi czasem są niskich lotów. Mimo wszystko należy się duży plus za pełne spolszczenie. Graficznie również jest bardzo dobrze. Co prawda doświadczyłem kilku spadków FPS-u, ale w porównaniu do np. Assassin’s Creed: Liberation to pikuś. Ścieżka dźwiękowa nie przeszkadza w rozgrywce, wpada w ucho, choć nie na długo. Do minusów zaliczyłbym przede wszystkim poziom trudności gry, który moim zdaniem jest po prostu niski. Ponadto w niektórych sytuacjach irytowały mnie długie czasy ładowania oraz praca kamery. Reasumując, spędziłem z tą grą piękne chwile. Podczas tych kilkudziesięciu godzin zabawy nie było mowy o nudzie. Gra jest warta wydania na nią pieniędzy i bez dwóch zdań należy do kategorii „must have”, bez względu na wiek!
Moja ocena:
Fabuła 7.5/10
Gameplay 9/10
Grafika 7/10
Audio 6.5/10
Ogółem 7.5/10
MorfiTM:
Spędziłem przy tym tytule ponad 20 godzin i pomimo tego, że większość tego czasu pożarło mi szukanie wskazówek, skarbów, masek i innego tałatajstwa nadal mam wiele do roboty w grze. Chociaż tytuł ten jest kierowany do osób już od wieku 7+, nawet tak stary koń jak ja miał niezły ubaw z przemykania pomiędzy kolejnymi poziomami gry, prób dostania się do niemożliwych na pierwszy rzut oka lokacji i poznawania historii rodu Cooperów. Fabuła i sama gra na początku może sprawiać wrażenie liniowości, jednak różnorodne misje sprawiły, że ani przez moment się nie nudziłem. Największym zaskoczeniem dla mnie były gry rytmiczne, które były nie tylko wymagające, ale i zabawne. Oczywiście tytuł ten nie jest idealny. Parokrotnie doświadczyłem tego, że gra całkowicie zwariowała, dając mi możliwość wspinania się po nieistniejących elementach. Humor zawarty w grze jedynie częściowo przypadł mi do gustu. Przyzwyczajony do bajek Pixara i Dreamworksa pełnych dwuznacznego humoru, który inaczej zrozumie dziecko, a inaczej dorosły, poczułem się lekko zawiedziony prostolinijnym humorem zawartym w grze.
Podsumowując, gra jednak jest warta swojej ceny i mojego czasu, przez co z czystym sumieniem mogę ją polecić nie tylko jako prezent na pierwszą komunię dziecka, lecz również jako prezent dla starszych vitowców.
Moja ocena:
Fabuła 7.5/10
Gameplay 8.5/10
Grafika 8/10
Audio 7.5/10
Ogółem 8.5/10
Urouborous:
Rozpoczynając przygodę z grą Sly Cooper: Złodzieje w Czasie liczyłem na dobrą, niezobowiązująca rozrywkę. Nie zawiodłem się. Gra lekka w odbiorze, przyjemna wizualnie, momentami zaskakująca, dostarczyła mi świetnej zabawy. Uważam, że jest to bardzo udana gra platformowa, która nie posiada rażących błędów i niedociągnięć. Spójna, choć dosyć naiwna fabuła pozwoliła mi do samego końca bawić się i czerpać radość z podróży w czasie. Udana produkcja nie jest tytułem obowiązkowym dla konsoli PlayStation Vita, ale zdecydowanie nie pozwoli mi przejść obojętnie obok kolejnych odsłon serii.
Moja ocena:
Fabuła 6/10
Gameplay 8/10
Grafika 7/10
Audio 5/10
Ogółem 7/10
Plusy:
- Różnorodność misji
- Ciekawa oprawa graficzna
- “Otwarty świat”
- Ilość znajdziek
- Polski dubbing
Minusy:
- Drobne błędy graficzne
- Nierówna lokalizacja
- Niski poziom trudności
- Problemy z obsługą kamery
Fabuła: 6.8
Grafika: 7.5
Dźwięk: 6.3
Gameplay: 7.3
OGÓLNA OCENA: 7.7/10
Producent: Sanzaru Games
Wydawca: Sony Computer Entertainment
Data wydania: 27.03.2013 r.
Dystrybucja: cyfrowa, fizyczna
Waga: 3.1 GB
Cena: 59 PLN
Czy to normalne że mam lekkie lagi w minigierce w pierwszej misji?
Pierwszy raz widzę, żeby ktoś o tym wspominał, ale mogło być też tak, że nikomu to nie przeszkadzało. Pewnie na grę jako taką to nie wpływa, ale może pomoże wyłączenie wszystkich aplikacji i przejście w tryb samolotowy (czyli wyłączenie wifi itp).