Pixel Hunter
Przed Wami kolejna recenzja gry platformowej. Tym razem na tapetę wzięliśmy Pixel Hunter, produkcję stworzoną przez firmę Lemondo. Tytuł zadebiutował w amerykańskim PS Store pod koniec 2015 roku, a niewielka cena premierowa, która po przeliczeniu wynosiła około 12 PLN, zachęciła mnie do sprawdzenia i zrecenzowania jej.
Po ciężkim polowaniu bohater wraca do domu i zastaje go w opłakanym stanie. Po szybkim sprawdzeniu okazało się, że złodzieje ukradli jego ulubione bronie. Jednak na odchodne zostawili list z bardzo ambitną treścią: „Mamy twoje bronie! Już nigdy ich nie zobaczysz!”. Bez chwili zastanowienia bohater ponownie rusza na polowanie, lecz tym razem zwierzyną będą złodzieje! Takim oto wstępem fabularnym zostajemy zaproszeni do zabawy.
Celem gry jest zaliczenie piętnastu poziomów rozłożonych pomiędzy pięć różnych biomów. Przygodę rozpoczynamy w lesie, następnie wespniemy się na szczyty górskie, potem przemierzymy lodowe i wulkaniczne tereny, by w końcu wylądować na plaży. Na ostatnich poziomach wszystkich biomów czekają na nas bossowie, którymi będą złodzieje narzędzi łowieckich. Każde zwycięstwo będzie promowane odzyskaniem jednej z broni, co ułatwi dalszą zabawę. Levele są krótkie, niezbyt szczegółowe, ale poziom trudności do najniższych nie należy. Po drodze czekają na nas różne pułapki, agresywne zwierzęta i spadające, niestabilne platformy. Na lodowych pustkowiach dodatkową trudnością jest śliska nawierzchnia. Jeśli wpakujemy się na przeszkodę, za pierwszym razem bohater straci swoją czapkę, za drugim włosy, a za trzecim jedno z trzech żyć. Utrata życia będzie dodatkowo karana cofnięciem do ostatniego punktu kontrolnego.
Nieco większe urozmaicenie czeka nas przy walce z bossami, w trakcie których musimy wykazać się nie lada zręcznością. Będziemy musieli do nich strzelać i jednocześnie unikać ich ciosów, dobierając odpowiednią taktykę. Przed potyczką aktywowany zostaje punkt kontrolny, jednak po utracie wszystkich żyć i tak cofniemy się na początek poziomu, co na dłuższą metę staje się nieco irytujące. Na szczęście możemy to obejść, wykupując po śmierci dodatkowy pakiet serduszek. Walutą w grze jest mięso, które zbieramy podczas przechodzenia kolejnych poziomów. Jest go jednak na tyle mało, że nie możemy pozwolić sobie na zbyt częste zakupy.
Oprawa wizualna to najciekawszy element produkcji. Mamy tu do czynienia z mocno pikselową stylistyką, jednak tak nietypową, że sprawia przyjemne wrażenie. Teoretycznie Pixel Hunter to gra dwuwymiarowa, ale obiekty umieszczone na mapie są w pełni trójwymiarowe, co możecie zobaczyć na screenach. Muzyka również jest przyjemna w odbiorze i wraz z oprawą graficzną przywodzi na myśl pozycje dla dzieciaków, ale nie jest to zarzut.
Pixel Hunter, mimo kolorowej stylistyki nie jest grą dla dzieci, lecz dla starszych graczy również, ponieważ nie ma w niej nic innowacyjnego. To po prostu zwykła platformówka z bardzo prostą mechaniką i dość wysokim, nieco irytującym poziomem trudności. Gdybyście mieli okazję sprawdzić tę grę za dwa czy trzy złote, byłoby warto. Teoretycznie 10 czy 12 zł również jest uzasadnioną kwotą (gra jest krótka, ale poziom trudności sprawi, że spędzicie z nią kilka dobrych wieczorów… albo olejecie po dwóch), jednak z pewnością nie jest to pozycja, w którą każdy powinien zagrać. Ot, kolejna popierdółka, która w dodatku jest niedostępna w polskim PlayStation Store… i w sumie nie mamy czego żałować.
Plusy:
- Oryginalna oprawa wizualna
- Mimo wszystko cena jest atrakcyjna
Minusy:
- Irytujący poziom trudności
- Nużąca, niczym niewyróżniająca się rozgrywka
- Brak wydania w EU
Ocena: 4.5/10
Producent: Lemondo Entertainment
Wydawca: Lemondo Entertainment
Data wydania: 08.03.2016 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 126 MB
Cena: 1.99 USD (około 8 PLN)
Najnowsze komentarze