Papers, Please

Recenzję Tokyo Tattoo Girls zacząłem od wstępu o grach, w które przyszło nam zagrać właściwie bez wiedzy o gameplayu. Dużo czasu nie minęło i znów taką trafiłem, i ponownie ma elementy strategiczne. Najwyraźniej trailery takich produkcji muszą być odpowiednio zagadkowe.

Z materiału promocyjnego Papers, Please dowiedziałem się właściwie tylko tyle, że przyjdzie mi się wcielić w urzędnika na przejściu granicznym. Akcja gry została osadzona w fikcyjnym, komunistycznym państwie o nazwie Arstoczka. My mieliśmy to szczęście, że Ministerstwo Pracy wylosowało nas do teoretycznie lepszej roboty. Pierwszego dnia wyruszamy do nowego miejsca i już zaczyna się urzędniczy cyrk, a potem jest tylko gorzej. Praca polega na weryfikowaniu osób chętnych do wkroczenia w granice naszego cudownego kraju-raju. Na początku petentom wystarczy tylko paszport, potem wymogów jest już coraz więcej: a to dochodzi dowód osobisty dla obywateli kraju, a to pozwolenie na pracę czy karta z opisem wyglądu dla obcokrajowców. Naturalnie na każdym z świstku papieru jest kilka danych, które trzeba weryfikować. Przykładowo, może nie zgadzać się płeć, paszport mógł stracić ważność, pieczątka może być podrobiona i tak dalej. Im dalej zajdziemy, tym większy urzędniczy koszmar na nas czeka. W pewnym momencie będzie można odczuć zmęczenie tym, zupełnie jakbyśmy wykonywali tę pracę w realu!

papers1

Żeby nie było za nudno, musimy przetrwać 31 dni, aby zaliczyć całą kampanię fabularną. Tak, gra nie polega tylko na wbijaniu pieczątek. Każdy dzień zaczniemy od krótkiej informacji, co się dzieje w kraju, a czasem i za granicą. Także i w robocie czasem coś się wydarzy. Raz będzie do zamach bombowy i pójdziemy do domu wcześniej (ale zarobimy mniej…), innym razem wpadnie dziwny człowiek w masce i powie, że jest z zakonu, który chce obalić tyranię. Tekstów nie ma specjalnie dużo, ale tworzą idealny klimat pod wykonywaną pracę oraz ideę osadzenia gry w komunistycznym państwie. W zależności od niektórych decyzji oraz tego, jak będziemy sobie radzić z pracą i finansami, czeka na nas jedno z dwudziestu możliwych zakończeń.

papers2

Pierwszy i drugi akapit oczywiście są ze sobą powiązane. Na podstawie wydarzeń, np. zamachów czy wydarzeń za granicą, będziemy dostawać nowe upierdliwe wytyczne, a więc i więcej roboty. Jeśli znajdziemy niezgodność, możemy albo od razu odmówić wpuszczenia do kraju, albo przeprowadzić dochodzenie. I nie ma tu jednej dobrej opcji, bo czasem dochodzenie pokazuje, że wszystko się zgadza (np. facet wygląda jak kobieta i faktyczną płeć zobaczymy na rentgenie), czasem potwierdza podejrzenia i czujemy, że przez całą procedurę straciliśmy czas. Ponieważ musimy wyrobić normę dziewięciorga petentów, goni nas czas, co też wypływa na uwagę. Poza tym im więcej osób oblecimy, tym więcej zarobimy – pięć dolców od łebka. Naturalnie są też kary, dwie pomyłki są bezpłatne, ale potem nie dość, że nie zarabiamy za taki przypadek, to jeszcze piątaka zabierają. A każdy grosz się liczy… Na utrzymaniu mamy cztery osoby i zawsze musimy opłacić czynsz. Jeśli mamy więcej środków, możemy zdecydować, czy bierzemy i jedzenie, i ogrzewanie lub jedno z tych. Naturalnie, kiepskie warunki życiowe powodują choroby, a te, nieleczone, bo leki kosztują, prowadzą do śmierci. Po prostu uroki życia w biedzie.

papers3

Papers, Please bardzo mnie zaskoczyło. Tak właściwie niczego się nie spodziewałem, a dostałem koszmar urzędnika z komunistycznego kraju próbującego utrzymać rodzinę za nędzną codzienną wypłatę. Klimat został świetnie oddany nie tylko przez fabułę, ale też brudną, pikselowatą oprawę graficzną. Audio jest proste i często towarzyszą nam tylko efekty dźwiękowe, ale w niczym to nie przeszkadza. Za to gra chodzi niesamowicie szybko, nie ma żadnych loadingów, po prostu port idealny. Dużym plusem jest też drzewko dni, które pozwala zacząć ponowną „zabawę” od chwili, gdy jeszcze szło nam dobrze czy też nie zabiła nas bomba. Natomiast jeśli komuś bardzo nie będzie szło weryfikowanie podróżnych lub po prostu go zmęczy (a może zmęczyć!), to można wybrać opcję łatwiejszej rozgrywki. Gdy już przejdziemy tryb fabularny, dostajemy jeszcze dostęp do wyzwań. Poza tym gra została w pełni i bardzo dobrze zlokalizowana na polski, co znacznie ułatwia i uprzyjemnia rozgrywkę. Minusem może być frustracja, jaką czujemy, gdy dostajemy kolejną karę finansową za własną nieuwagę, co może prowadzić do konieczności odpoczynku od gry. Czasem też przeszkadza za duży bałagan w papierach, które musimy przerzucać palcem na ekranie dotykowym. Obie rzeczy jednak w niewielkim stopniu wpływają na odbiór całości, więc polecam tę produkcję wszystkim!


Ocena: 9/10


Serdecznie dziękujemy 3909 LLC
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: 3909 LLC
Wydawca: 3909 LLC
Data wydania: 12 grudnia 2017 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 64 MB
Cena: 38 PLN

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Skorrpion pisze:

    Kurcze… trochę boję się poziomu trudności tej gry ale od dłuższego czasu mnie intryguje – pograłem kilka lat temu trochę na PC (chyba w demo..) ale gdy dowiedziałem się, że ukazał się port na Vicie, to powiedziałem sobie w duchu, że kiedyś trzeba zagrać. 😛

    Dzięki za tak obszerną recenzje, fajnie, że gra jest po polsku. 🙂

  2. Arst pisze:

    I się wydało, że mam swój własny kraj :V

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *