Fruit Ninja

Czy siekanie i chlastanie nadlatujących owoców może bawić tak, jak to robiło osiem lat temu? Sprawdźmy to!

Był rok 2010, smartfony z ekranami dotykowymi dopiero przecierały pierwsze komercyjne szlaki i kreowały przyszłość. Ktoś wówczas wpadł na prosty, ale innowacyjny pomysł stworzenia gry, w której jedynym celem było siekanie palcem nadlatujących spoza ekranu owoców. Jak zapewne się domyśliliście, chodzi oczywiście o Fruit Ninja. Pomysł okazał się trafem w dziesiątkę, a brak większej konkurencji sprawił, iż gra zaczęła pobijać niewyobrażalne na te czasy rekordy popularności. W ciągu pierwszego miesiąca na samego iOSa pobrano aż 200 tysięcy egzemplarzy, a prawdopodobnie drugie tyle na Androidzie. Do 2011 roku sprzedano, uwaga, 20 000 000 kopii. Czy dziś, osiem lat po swojej premierze, w dobie OGROMNEJ konkurencji nadlatującej niemal codziennie z każdej strony, ta prosta produkcja nadal ma prawo bytu?

Jednym z trzech rodzai rozgrywki Fruit Ninja jest kampania klasyczna (Classic), w której będziemy chlastać kolejne fale nadlatujących owoców, a naszym celem jest niedoprowadzenie, aby któryś zdołał odlecieć niepokrojony. Za każdą skuchę stracimy jedno życie, a gdy trzy razy powiną nam się palce, kończymy grę ze zdobytym wynikiem. Automatyczny zgon następuje również w momencie przebicia bomby, która raz na jakiś czas nadlatuje z owocami. W trybie zręcznościowym (Arcade) musimy zdobyć jak największą ilość punktów w czasie jednej minuty. Owoce nadlatują znacznie szybciej i w większej ilości, dzięki czemu łatwiej nabijać punkty za kombinacje, a bomby nie powodują natychmiastowej śmierci, ale zmniejszają licznik czasu o dziesięć sekund. Po upływie czasu otrzymujemy jeszcze dodatkowe punkty za ilość posiekanych owoców czy nabite combo, a ostateczny wynik na stałe wpisuje się w lewym górnym rogu ekranu. Albo przynajmniej do jego pobicia w kolejnych próbach.

Ostatni tryb, Zen, to kolejna wariacja klasycznego trybu, gdzie w ciągu półtorej minuty musimy zebrać jak najwięcej punktów, przy okazji starając się pokroić jak największą ilość owoców za jednym pociągnięciem palca… to jest ostrza.

Wraz z postępem gry zdobywać będziemy „monety” (gwiazdki), które następnie wydamy na tymczasowe wspomagacze, takie jak np. mniejsza ilość bomb, dodatkowy czas w Zen Mode oraz Arcade Mode czy wybuchające owoce, które szybciej nabijają punkty. Z czasem odblokujemy również dodatkowe tła widoczne podczas zabawy. Jeżeli jednak nie jesteśmy na tyle cierpliwi, gwiazdki możemy również nabyć bezpośrednio z PS Store, gdzie za ich zestaw możemy wydać od 4 do nieco ponad 100 złotych realnej gotówki. To bardzo dużo, zwłaszcza uwzględniając, iż sama produkcja nie jest darmowa.

W grze zaimplementowano wyższej jakości tekstury owoców (w porównaniu do darmowej wersji dostępnej na smartfony), całkiem oryginalne i zróżnicowane tła oraz płynne animacje, co jest chyba najważniejszą kwestią w przypadku gier zręcznościowych. W tle przygrywa dość klimatyczny utwór, wprowadzający w klimaty ninja, choć nie ukrywam, że osobiście wolałbym coś bardziej dynamicznego. Oprawa audiowizualna ogólnie jest na akceptowalnym poziomie i zasadniczo nie ma się do czego przyczepić (ani też jakoś nadzwyczajnie zachwalać).

Fruit Ninja to gra, która w kwietniu 2018 roku będzie miała swoje ósme urodziny. Na Vicie otrzymaliśmy standardową produkcję, ale warto wiedzieć, że na innych konsolach pojawiły się wersje wspierające Kinecta czy nawet rozszerzoną rzeczywistość. Jak widać, twórcy wciąż próbują utrzymać swój projekt przy życiu, ale trzeba jednak przyznać, że produkcja powoli odchodzi na zasłużoną emeryturę – i to niezależnie od ilości wersji i wariacji, jakie się pojawiają na rynku. To nadal świetny i wciągający tytuł, ale przegrywa już na starcie w dobie znacznie bardziej rozbudowanych, złożonych i ciekawszych perełek.

Oczywiście skłamałbym, pisząc, że za 21 złotych nie warto dać jej szansy – warto, niezależnie, czy powracasz do niej z sentymentem, czy jesteś nowym graczem i nie miałeś okazji jeszcze posiekać owoców. Pamiętaj jednak, że czasy trochę się zmieniły i dziś Fruit Ninja wciąga mniej i na krócej, niż dawniej. Może się okazać, że odłożysz tę pozycję na wirtualną półkę już po pierwszej godzinie zabawy. Bo tyle mniej więcej potrzeba, aby wpaść w większą monotonię i znużenie podczas rozgrywki. Niestety zaimplementowane dodatki (ulepszenia, tła) nie są na tyle istotne, aby zmusić nas do szybkich powrotów, a puste serwery sprawiają, że nawet nie pomyślimy o tym, aby zagrać w trybie online. Osobiście uważam, że jeżeli gra miałaby się dziś obronić, należałoby wprowadzić więcej trybów, dodatkowe wyzwania i jakiś system misji (coś jak dodatkowa wieża w Mortal Kombat w wersji na PS Vita).


Ocena: 6.5/10


Producent: Halfbrick Studios
Wydawca: HalfBrick Studios
Data wydania: 14 sierpnia 2013 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 35 MB
Cena: 21 PLN


Tekst powstał dzięki naszej współpracy z Play-Asia! Dzięki Waszym zamówieniom zrobionym tam przez wejście przez nasz reflink (w banerze poniżej) oraz/lub z użyciem naszego kuponu zniżkowego będziemy w stanie zrecenzować jeszcze większą liczbę gier na Vitę 🙂

play-asia-bannerplay-asia_mypsvita


Możesz również polubić…

Brak odpowiedzi

  1. Quithe pisze:

    Przepraszamy za opóźnienie, wczoraj wyszedł nam dzień niebytu. Wyniki będą dzisiaj!

  2. alf pisze:

    +1 kiedy wyniki ?:D

  3. cysio99 pisze:

    Kiedy wyniki konkursów urodzinowych? 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *