Dead Ahead: Zombie Warfare

Plaga zombie nadeszła już dawno. Choć początkowo wyglądało to niewinnie, tak teraz gry z nieumarłymi wyrastają na różnych platformach jak grzyby na deszczu. Na Vicie też.

Najważniejsze w przetrwaniu apokalipsy zombie to zdobycie nowych zapasów, dlatego najlepiej przemieszczać się z jednego miejsca do innego. Niestety wiąże się to z ryzykiem trafienia na różne przeszkody utrudniające podróż. Co gorsza to, co zatrzymało nas, podobnie zadziałało na nieumarłych, dlatego kręci się w okół nich cała ich szarańcza. My jednak musimy się przebić, wysyłamy więc śmiałków, aby utorowali nam drogę.

Pokrótce historia z pierwszego akapitu przedstawia gameplay i najłatwiej gatunkowo przypisać ją do tower defense. Na mapie podzielonej na kwadraty trafiamy na lokacje, które są wyznacznikami misji. Naszym zadaniem jest wysyłanie jednostek do zniszczenia barykady, a jednoczenie nie dopuszczenie truposzy do naszego autobusu. Naszych kmiotków tworzymy z wody, którą pomału zyskujemy, choć czasem będziemy mieć szczęście i znajdziemy butelki z wodą, dzięki temu nasze zasoby dość szybko wzrosną.

Dzięki zabijaniu nieumarłych rosną też inne zasoby – krew. Przekłada się to na możliwość użycia przedmiotów. Początkowo będzie to beczka, która spadając, przygniata pod sobą przeciwników, a następnie stanowi dla nich przeszkodę. Wraz z postępem w grze dostaniemy dostęp do np. wybuchających beczek czy apteczek. Jeśli natomiast zgromadzimy sto jednostek osocza, wszyscy przeciwnicy zostaną ostrzelani z działka na autobusie.

Część przeciwników będziemy widzieć już na starcie kręcących się nieopodal barykady, reszta dopiero zacznie dochodzić falami. Pozostali to natomiast nasi piechurzy, którzy po śmierci wstają i zasilają zastępy przeciwników. Ich gama wzrasta wraz z postępami w produkcji, więc na początku walczyć będziemy z zwykłymi, wolnymi i głupimi zombie, a dopiero w późniejszych etapach spotkamy uzbrojonych czy szybkich.

Nasze szeregi też ewoluują. Za każdą misję dostajemy doświadczenie i złoto, a także możemy zyskać dodatkowe przedmioty. Poziomy doświadczenia wpływają na dostęp do nowych jednostek, a z nich tworzymy oddział złożony z sześciu typów. Je też można wzmacniać za pomocą zdobytych przedmiotów, podnosząc im poziom do równoważnego z poziomem ogólnym.

Oprawa Dead Ahead: Zombie Warfare jest dość humorystyczna. Zombie nie wzbudzają grozy, ale nie przesadzono w drugą stronę, ponieważ w większej ilości wzbudzają respekt. Niestety gorzej jest z płynnością. Gra podczas misji potrafi potrafi odczuwalnie zwolnić, co już samo to jest irytujące. Zwolnienia przeszkadzają także w kupowaniu jednostek, bo nie zawsze gra załapuje, co prowadzi do utraty życia. Natomiast soundtrack jest przyzwoity. Kawałki odzwierciedlają ponury klimat apokalipsy zombie. Da się przez to odczuć stan ciągłego zagrożenia, mimo dość luźnego podejścia do oprawy.

Można by napisać, że Dead Ahead: Zombie Warfare to kolejny przyjemny port z telefonów, przy którym zabijemy czas. Jest to po części prawda, jednak trzeba mieć z tyłu głowy dość słabą optymalizację. Grać się da, ale na pewno daleko od pozwalającej cieszyć się gameplayem płynności. Zważywszy na cenę w dniu premiery, warto z ewentualnym zakupem wstrzymać się do jakiejś dobrej promocji.


Ocena: 5/10


Serdecznie dziękujemy Mobirate
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Mobirate Studio Ltd
Wydawca: Mobirate Studio Ltd
Data wydania: 29 maja 2018 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Funkcje crossowe: -buy
Waga: 322 MB
Cena: 84 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *