Timespinner

Kolejna po Chasm kickstarterowa metroidvania trafia na Vitę! Czym może pochwalić się Timespinner?

Jak można już wywnioskować po tytule, w historia Timespinner opierać się będzie na podróżach w czasie. Wcielamy się w Lunais, która ma moc telekinezy. Niestety ona i jej bliscy zostają zaatakowani przez imperium, co przeżywa tylko nasza bohaterka, lecz zostaje przeniesiona tysiąc lat w przeszłość. Oczywiście postanawia zemścić się na oprawcach. Sabotując przeszłość, oddziałuje na przyszłość, osłabiając przeciwnika. Szału nie ma, ale tragedii też nie, ponieważ podczas gry odkrywamy wiele wątków pozwalających spojrzeć trochę inaczej na konflikt.

Moc telekinetyczna Lunais wykorzystywana jest do dwóch kul wokół siebie. To właśnie ich używa do ataku. Początkowo są to tylko zwykłe ataki, jednak wraz z postępem zdobywamy kolejne, potrafiące znacznie więcej. Na szczęście produkcja pozwala na przygotowanie trzech zestawów ekwipunku i szybkim przełączaniem między nimi. Pod koniec rozgrywki miałem zestaw składający się z kul cisnących wielkimi shurikenami, rażących piorunami oraz zmieniającymi się w halabardy. System ten ma jednak dwa minusy. Pierwszym jest zbyt duża liczba dostępnych opcji i znaczna dysproporcja w przydatności. Co z tego, że mogę wybrać pośród dwudziestu, jak połowę od razu skreślę, bo do niczego się nie nadają? Drugim za to jest przypisanie każdej swojego żywiołu, który ma swój poziom doświadczenia. Im częściej któregoś używamy, tym jest potężniejszy. W praktyce mamy śmieszną rzecz, ponieważ siła ataku wzrasta co kila leveli, ale psychologiczny aspekt zniechęcający do używania nowego ataku, gdy stary mamy np. na dwudziestym, zostaje.

Największy zawód spotkał mnie z manipulacją czasu. Nasza bohaterka potrafi tylko go zatrzymywać, ale wszystko staje się wtedy niezniszczalne. Jeśli ktoś liczy, że w późniejszych etapach otrzymamy opcję zwalniania lub przyspieszania, to niestety mam złe wieści, ponieważ do końca utykamy tylko z tą jedną opcją. Na domiar złego jest ona użyteczna tylko wtedy, gdy musimy dostać się do wysokiego miejsca, skacząc po przeciwnikach, oraz przy bossach. No i gdy chcemy ominąć zwykłych wrogów, ale do niczego więcej.

Oprócz tego mamy do dyspozycję magię. Jest ona przydatna, ale zużywa manę, więc jesteśmy nią ograniczeni. Tak samo jak kule jest przypisana do żywiołu i razem z nimi współdzieli poziom, co kończy się używaniem zaklęć tych parametrów, co latających kulek. Niepotrzebnym aspektem jest za są chowańca. Atakują one przeciwników samoistnie, ale robią to dość rzadko i nie zadają zbyt dużo. Oczywiście też mają swoje poziomy, jednak wzrastają tak wolno, że nawet pod koniec gry mają problem z podstawowymi przeciwnikami.

Elementy metroidvani jednak są dopracowane. Dobrze rozmieszczone są punkty pozwalające się cofnąć do odwiedzonych już miejsc, a także savepointy. Mamy tu backtraking, ale nie jest zbyt nachalny, co jest dużym plusem, jednak brak generowania poziomów sprawia, że nie mamy po co wracać, gdy już wszystko odblokujemy.

Do oprawy graficznej mam dwa zarzuty. Pierwszym jest zbyt duża monotonność w barwach, przez co nie odczuwamy zbyt dużej różnicy między lokacjami, a przecież zaawansowana technologicznie forteca powinna mieć inną paletę barw od jaskiń, co wprowadziłoby pewne urozmaicenie. Drugim są lekkie przycięcia, ale po łatkach występują sporadycznie. Audio także szału nie robi, ale spełnia swoją rolę i trudno się do czegokolwiek przyczepić.

Timespinner to przyjemna metroidvania, która jednak zaczyna tracić, gdy zaczynamy przyglądać się szczegółom. Przede wszystkim za dużo tutaj rozbić na różne poziomy. Levelujemy naszą bohaterkę, żywioły i chowańców, co przy grze na kilka (w pięciu można się zamknąć) godzin nie ma po prostu sensu, a zaniedbano element kontroli czasu.


Ocena: 6/10


Serdecznie dziękujemy Lunar Ray Games
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Lunar Ray Games
Wydawca: Lunar Ray Games
Data wydania: 25 września 2018 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 504 MB
Cena: 84 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 71,99 PLN.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *