Atelier Totori Plus: The Adventurer of Arland

Zasady alchemii są proste – należy połączyć ze sobą kilka składników, aby stworzyć pożądany przedmiot. A co powstanie, gdy połączymy ze sobą następujące elementy: japoński deweloper gier, gatunek RPG i alchemia jako motyw przewodni? Przekonacie się w poniższej recenzji.

Nasza historia i zwiedzany świat

Na samym początku gry poznajemy główną bohaterkę, czyli Totoorię Halmod, która mieszka w wiosce Alanya wraz z ojcem i siostrą Cecilią. Młoda dziewczyna, na oko najwyżej trzynastoletnia, jest adeptką sztuki alchemii. Mimo że odebrała tylko jedną lekcję syntezy składników, złapała bakcyla i postanowiła zostać alchemiczką z prawdziwego zdarzenia. Przygodę rozpoczniemy od wypadu do pobliskiego lasu po składniki do kolejnych syntez. Towarzyszyć nam będzie Gino, przyjaciel w zbliżonym wieku. Dzięki niemu dowiemy się, że w stolicy możemy otrzymać licencję Łowcy Przygód, która otworzy dostęp do nowych lokacji, obecnie zbyt niebezpiecznych dla młodych bohaterów. Totori na początku niechętnie przystaje na tę propozycję, lecz szybko zmienia zdanie. Powód jest prosty, acz istotny – matka dziewczyny. Kobieta z zawodu jest Łowcą Przygód, lecz od dobrych kilku lat nie wróciła do domu z niewiadomych przyczyn. Ponieważ pojawiła się sposobność, Totori postanawia odnaleźć matkę. W tym momencie poznajemy już wszystkie cele, które powinniśmy osiągnąć i w pełni poświęcamy się ich realizacji.

Akcja gry została osadzona w Królestwie Arland. Kraj jest stosunkowo nieduży, lecz kryje w sobie wiele różnorodnych lokacji, które przyjdzie nam zwiedzać i eksplorować. Czekają na nas m.in. plaże, jaskinie, łąki i farmy. Lokacje nie są obszerne, ale w każdej z nich będziemy mogli pozbierać potrzebne później składniki. Jakie – to głównie zależy od typu miejsca, np. w jaskiniach znajdziemy klejnoty i kamienie. Tego samego nie można już napisać o potworach. Występują w większości odwiedzanych miejsc, lecz typ nie jest aż tak bezpośrednio powiązany z rodzajem lokacji.

Totori2

Podczas naszej przygody będziemy poznawać kolejne postaci. Znaczna większość to sklepikarze i pomocnicy, pozostali będą nam towarzyszyć podczas walk. Ludność, która okupuje drogi i wnętrza budynków, jest głównie tłem. Gdy zagaimy, coś odpowiedzą, lecz nie będzie to nic istotnego. Wpadając co jakiś czas do sklepów, pracowni i wchodząc do niektórych lokacji, będziemy rozwijać naszą historię oraz poznawać historie co istotniejszych mieszkańców tego świata. Forma przedstawienia dialogów i sytuacji została uproszczona do przedstawienia rysunkowych form postaci i okna dialogowego oraz gry aktorów głosowych. Co jakiś czas trafią się sytuacje, w których rozmowy przerwą wstawki z animacją, która została zachowana w trybie standardowej rozgrywki.

Sam świat jest przedstawiony w konwencji słodkiej japońszczyzny z domieszką ichniejszego erotyzmu. Przekłada się to na wygląda bohaterek, czyli rozbuchane bądź kuse stroje, a także urocze twarze i zachowanie. Każdy, kto jest zaznajomiony z japońską animacją, od razu rozpozna wzorce zachowań bohaterek i bohaterów. Pozostali, którzy są na bakier z anime lub go po prostu nie lubią, mogą mieć problem z akceptacją prawideł takiej formy. Sam świat oczywiście też został utrzymany w tej konwencji. Krainy, po których się poruszamy, są szczegółowe i barwne. Potwory, chociaż niebezpieczne, tak samo wpisują się w tę charakterystykę. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że wyglądają jak wyjęte z produkcji dla młodszych graczy. Muzyka i dźwięki dobrze wpasowują się w klimat gry. Twórcy poszli nawet o krok dalej i pozwolili nam wybrać melodie dla danych sytuacji i miejsc, dzięki temu możemy ustawić sobie podkład do walk czy syntezy.

Totori7

Tyle do zrobienia, a czas upływa

Jak przystało na gatunek jRPG, spory nacisk został położony na rozwój postaci. Oprócz podnoszenia poziomów bohaterów, a co za tym idzie statystyk potrzebnych do walki, zdobywamy także nowe oręże i ubrania ochronne. Jednak to tylko ogólny zarys tego, co nas czeka w Atelier Totori Plus.

Alchemia Gdy poznajemy Totori, właściwie dopiero zaczyna swoją drogę ku zostaniu wysokiej klasy ekspertką na polu alchemii. W związku z tym jednym z głównych zadań, jakie przed nami stoją, jest zapewnienie rozwoju tej umiejętności. Do osiągnięcia sukcesu będą nam potrzebne trzy elementy: przepisy, składniki i syntezowanie. Przepisów na kolejne przedmioty będziemy się uczyć z książek i z notatek. Zdobywać je będziemy głównie poprzez kupowanie ich w sklepach, rozmowom z „dialogowymi” postaciami, a także znajdując je w lokacjach i po osiąganiu kolejnych poziomów Łowcy Przygód. Składniki będziemy pozyskiwać przede wszystkim poprzez zbieranie ich w zwiedzanych lokacjach. Część przedmiotów można także kupić w sklepach, co trochę nam uprości życie, ponieważ z jednej wyprawy możemy przynieść ograniczoną liczbę rzeczy. Koszyk, którym dysponujemy podczas wypraw, ma tylko 66 miejsc, a musimy w nim zmieścić jeszcze materiały przydatne podczas podróży. Więcej przestrzeni udostępni nam kontener znajdujący się w pracowni, bo już 999. Mając przepis i potrzebne składniki, możemy syntezować w kotle przeróżne materiały. Zakres jest naprawdę duży – od przedmiotów leczniczych po zadające potworom obrażenia, od składników pośrednich po finalne wyroby (np. najpierw tworzymy mąkę, a potem możemy stworzyć ciasto). Liczba przedmiotów, które są nam potrzebne w alchemii i które możemy upichcić, idzie w kilkaset sztuk. Nie mówiąc o tym, że duży wpływ na efekt końcowy ma jakość materiałów oraz przeróżne właściwości dodatkowe, np. zwiększenie ceny, szybkość zepsucia się, podwyższenie statystyk i tak dalej. Zakres możliwości jest ogromny. Należy też pamiętać, że co trudniejsze w syntezie przedmioty łatwiej będzie stworzyć, mając odpowiednio wysoki poziom alchemiczny. Ale to już prosta sprawa, trzeba tylko dużo mieszać w kotle.

Totori4

Licencja Łowcy Przygód Nie uda nam się zwiedzić królestwa Arland, jeżeli nie będziemy dbali o zdobywanie kolejnych rang jako Łowca Przygód. Aby podnosić poziom, musimy wykonywać zadania z kilku kategorii, za które otrzymujemy punkty. Oczywiście im wyżej celujmy, tym więcej musimy wykonać zadań. Rzecz jest o tyle prosta, że wystarczy chodzić po mapie, walczyć, syntezować i zaliczać kolejne zadania dla Łowców. Jednak w ramach pomocy w menu znajduje się zakładka „Licencja”, w której są zawarte wszystkie aktualnie dostępne zadania oraz te już zaliczone. Gdy uzbieramy odpowiednią liczbę punktów, trzeba udać się do Gildii Łowców Przygód, aby Cordelia przybiła pieczątkę. W nagrodę otworzą nam się nowe lokacje i dostaniemy przydatny przedmiot.

Z licencją wiąże się jeszcze jedna ważna sprawa – przyjmowanie zadań. Dzielą się na trzy typy: zbieractwo, syntezowanie i zabijanie potworów. Większość z nich ma termin ważności, w którym musimy zmieścić się zarówno z wykonaniem, jak i zaraportowaniem, w przeciwnym razie nie otrzymamy wynagrodzenia. Warto dbać o ten aspekt gry, ponieważ jest to jedyne pewne źródło dochodów. Sprzedawanie fantów i walki są mało opłacalne w tym trybie.

Totori6

Postaci, walka i rozwój Jak już wspomniałem, ważna jest także walka i rozwój postaci. Nasza drużyna wypadowa składa się z trzech osób. Oczywiście stałą jest Totori, pozostałą dwójkę będziemy dobierać wedle woli, gdy tylko ogłoszą, że są gotowi nam pomóc. Oprócz czwórki wojowników (Gino, Melvia, Mimi i Stern), możemy wybrać nauczycielkę bohaterki, Roronę, oraz szalonego naukowca Marca. A jeśli znajdziemy się w odpowiednim miejscu i czasie, dojdą kolejne trzy. Twórcy gry wprowadzili dodatkowy system łączący Totori z tymi towarzyszami – punkty przyjaźni. Możemy pogłębiać relacje na dwa sposoby, pierwszy to zabieranie ich na wypady, drugi to dawanie przedmiotów, o które proszą. Jaki jest tego cel, jeszcze nie wiem, ale pewnie wiąże się z trofeami.

System walki jest standardowy, czyli turowy. Wojownicy oprócz ataków zwykłych mają jeszcze do wyboru ataki specjalne, które pochłaniają MP. Alchemiczki i Marc dodatkowo mogą używać przedmiotów. Przy każdej postaci można wybrać blok oraz ucieczkę. Warty odnotowania jest system wspomagania Totori. Pozostała dwójka może ją bronić lub przyłączyć się do ataku, o ile wykonamy go za pomocą przedmiotu. Trzeba przyznać, że walki są wymagające. Potwory często atakują w większych grupach, a gdy wybieramy się do nowych lokacji, często trafiamy na niespodziankę w postaci twardych przeciwników. Jeżeli nie jesteśmy odpowiednio przygotowani, klęska jest murowana.

Totori3

Poza standardowym levelowaniem bohaterów możemy wspomagać ich nowym ekwipunkiem. Tu pole popisu jest ograniczone tylko do trzech form – broń, ubiór i jedno  akcesorium. Nową broń i ubiór możemy uzyskać tylko u kowala Hagela po uprzednim dostarczeniu mu stosownych materiałów. W ten sposób ponownie wracamy na pole alchemii – dzięki składnikom jak najlepszej jakości, z których wykonamy odpowiednie metale i płótna, uda nam się pozyskać mocny ekwipunek o dodatkowych właściwościach. Akcesoria z kolei sami będziemy tworzyć w kotle na tych samych zasadach.

Czas ucieka Jak widzicie, do zwiedzenia i zrobienia mamy naprawdę dużo. Ale jest jeden haczyk, a mianowicie mijający czas. Każda tura walki pochłania kawałek dnia, podobnie każdy zbierany przedmiot. Synteza przedmiotów, w zależności od stopnia skomplikowania, potrafi pochłonąć od kawałka po kilka dni. Odpoczynek mierzymy w dobach, przejście na mapie do nowej lokacji zajmuje minimum jedną. Jednak w tym szaleństwie jest metoda – wiąże się z zakończeniem, jakie nas spotka. Na start wiadomo, że są trzy – złe, normalne i prawdziwe.

Totori5


Opis opisem, ale może jakaś opinia?


Quithe: 

W opisie przekazałem to, co moim zdaniem najważniejsze. Kilka nieujawnionych rzeczy zostawię chętnym do odkrycia, gdy zdecydują się zakupić grę. Ale czy w mojej opinii warto? Tak, warto. Znaczy. pod warunkiem, że lubi się japońskie RPG oraz nie oczekuje się epickiej fabuły. Dla pozostałych gra będzie zbyt męcząca. Jak mieliście okazję przeczytać, w Atelier Totori Plus mamy naprawdę sporo do zrobienia i odkrycia. Alchemia bardzo mnie wciągnęła. Oczywiście zdarzają się irytujące momenty, gdy zabraknie nam potrzebnych materiałów, ale z drugiej strony motywuje to do wyruszenia na poszukiwania. Z kolei gdy synteza się nie uda, musimy pomyśleć, co było nie tak ze składnikami i czy nasz poziom alchemii nie jest za niski. Kombinowanie z jakością składników i cechami dodanymi daje sporą satysfakcję, szczególnie gdy zaczniemy syntezować metale i płótna do wyrobu broni i ubrań ochronnych. System walki jest dobrze pomyślany. Jak na razie po 30 godzinach gry wciąż natrafiam na silne potwory, które nawet jeśli zdołam pokonać, kosztują mnie sporo w kwestii materiałów leczniczych. Co prawda niezbyt podoba mi się motyw uciekającego czasu, ponieważ lubię mieć swobodę w tej kwestii, ale na to nic poradzić nie mogę. Podobnie nie jestem wielbicielem takiej formy przedstawienia świata. Anime w takich motywach omijam szerokim łukiem. Muszę jednak przyznać, że o dziwo mi to nie przeszkadza w tej grze. Do grafiki można się przyzwyczaić, a muzyka dobrze współgra z konwencją. Każda z postaci ma jakąś swoją historię, którą przyjdzie nam poznać. Sytuacje pomiędzy bohaterami są wyreżyserowane z naciskiem na humorystykę. Co prawda nie wywołują u mnie salw śmiechu, ale kilka razy się uśmiechnąłem. Nie przyspieszam nawet dialogów, wysłuchuję całość, nawet jeśli przeczytałem już tekst. Swój udział w tym jak zwykle ma genialna gra japońskich aktorów dubbingowych (aczkolwiek trzeba mieć wyrobioną tolerancję na piskliwe damskie głosiki). Tak, moi drodzy, możemy wybrać wersję dubbingu – japońską lub amerykańską (która zabija drętwotą). Coś jeszcze? Muszę wspomnieć o Melvii, której charakter i wygląd biją na głowę wszystkie pozostałe postaci. Odkąd weszła do mojej drużyny jako druga dostępna osoba, nie opuściła jej na ani jedną walkę. Z irytujących rzeczy właściwie pierdółki zostają – drobne przycięcia animacji, długie wychodzenie z walk, konstrukcja kontenera (nie można wyrzucać rzeczy, brak systemu stałej segregacji) czy przeskakiwanie między analogiem a krzyżakiem.

Moja ocena: 7,5 (i jeszcze +1 za Mel)


MorfiTM: 

Należy wspomnieć, że Atelier Totori to już dwunasta odsłona serii, a trzecia, w którą miałem przyjemność zagrać. Przyznam bez bicia, że to jedna z lepszych części Atelier i to nie z powodu pięknej oprawy graficznej. Wspomniany przez Quithe dubbing dodaje grze głębi, nawet angielscy aktorzy postarali się i można ich posłuchać. Osobiście jednak proponuję zainteresowanym granie z japońskimi głosami w tle. Sam spędziłem przy tym tytule ponad 30 godzin, ale czeka mnie przynajmniej jeszcze trzy razy tyle, by poznać wszelkie smaczki i uroki. Dlaczego tak długo? Nie dlatego, że gra jest aż tak długa, ale z powodu tego, że po prostu kocham gry jRPG i rozkoszuję się nimi podobnie jak dobrym whiskey i cygarem. Obawiam się, żeAtelier Totori jako pierwszy erpeg w życiu gracza może przerazić ogromem możliwości, kombinacji oraz zakończeń (jest ich na moją wiedzę kilkanaście). Jednak ci z was, którzy wytrzymają pierwsze godziny potrzebne na zapoznanie się z historią, systemem walki i alchemii odnajdzie wiele przyjemności w tym tytule. Jedną z pozytywnych rzeczy, które odkryłem, rozpoczynając od nowa rozgrywkę, jest możliwość zachowania ekwipunku i pieniędzy zdobytych podczas poprzedniego przejścia. Dzięki temu nawet jeśli w poprzedniej rozgrywce zaliczyliśmy „bad ending” z powodu tracenia całych dni i tygodni na levelowanie (jak ja), kolejne przejścia stawać się będą coraz łatwiejsze i przyjemniejsze. Nie jest to jednak moim zdaniem idealny tytuł. Problemem najczęściej dającym mi się we znaki była kamera, przez którą wpadałem na wrogów będących w moim ślepym punkcie. Humor rozbawi w większości jedynie fanów kultury japońskiej, fabuła jest ciekawa, ale nie wyciśnie z nas łez radości lub melancholii, a co najgorsze… bohaterka jest aż nieznośnie gapowata. Wielu uważa, że bycie gapą jest moe, ale Totori w mojej ocenie przegina. Najważniejsze moim zdaniem jest pytanie: Czy ta gra jest warta 159 zł? Sądzę, że ta obszerna recenzja dała już wam odpowiedź, ale dla formalności napiszę – tak, jak najbardziej!

Moja ocena: 8,5


Plusy:

  • Alchemia
  • System walki
  • Długość gry
  • Wciąga
  • Japoński dubbing

Minusy:

  • Irytujące drobnostki (wspomniane w opinii)
  • System czasowy
  • Problematyczna kamera
  • Brak wersji pudełkowej

Ocena: 8/10


Serdecznie dziękujemy Koei Tecmo
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Gust
Wydawca: Koei Tecmo
Data wydania: 20.03.2013 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 3 GB
Cena: 159 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 160 PLN. Nazwa wydania to „Atelier Totori ~The Adventurer of Arland~ DX” i zawiera w sobie wszystkie DLC z innych platform.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *