Heroes of the Monkey Tavern

Wszystko zaczęło się tam, gdzie wszystko się kończy. Czyli w tawernie…

Dosłownie, ponieważ naszych bohaterów poznajemy w czasie, gdy świętują zdobycie jakiegoś skarbu. Impreza toczy się tak długo, że zastawione zostały już nawet ubrania. Wtem zjawia się jakiś tajemniczy człowiek i składa biesiadnikom propozycję zdobycia opuszczonej wieży pełnej skarbów. Jako że nie mają już pieniędzy na więcej piwa, a czasu przez to dużo, korzystają z propozycji.

DOxWvssVQAAh4c2.jpg large

Produkcja swoją mechaniką bazuje na starej szkole gier PRG, takich jak seria Might of Magic czy Wizardy, choć bliżej jej do dość świeżego tytułu – Legend of Grimrock. Przygodę zaczynamy od skompletowania drużyny składającej się z czterech wojowników. Do wyboru mamy w sumie osiem klas. Zaczynamy prawie nadzy, a naszą broń stanowić będą gołe pięści, bo w końcu wszystko przepiliśmy.

DOxWn7YUEAA3u5t.jpg large.jpg

Na szczęście potrzebne do przetrwania rzeczy znajdziemy w wieży. I tak od czasu do czasu znajdziemy porzucone miecze, młoty czy pancerze. Według producentów wszystkich przedmiotów jest ponad sto, ale podział na bronie, tarcze, pierścienie i części zbroi sprawia, że liczba ta nie oszołamia. Dobrą stroną tego rozwiązania jest to, że nie musimy co chwilę bawić się w customizację, ale, mimo wszystko, RPG-i przyzwyczaiły nas do znacznie większego pola manewru w tej kwestii.DOxVdNDVoAAIhxO.jpg large.jpg

Sama eksploracja poziomów jest dość monotonna. Wieża składa się z ośmiu pięter, a każde z nich wygląda właściwie tak samo. Ponieważ poziomy się generowane proceduralnie, już pierwsze przejście zabija tę produkcję, bo nawet przedmioty i potwory są w z góry przypisanych miejscach. Pojedynki odbywają się w czasie rzeczywistym. Wybieramy postać, a następnie decydujemy, której ręki użyje, w ten sposób wybieramy, czy ma użyć broni, tarczy czy magii, w zależności od tego, co zostało do niej przypisane. Następnie przeskakujemy na kolejną postać i powtarzamy czynność. Niestety wykonywanie tego procesu na padzie może prowadzić do kuriozalnych sytuacji, które mogą zaważyć na wyniku walki. Przykładem niech będzie leczenie – najpierw musimy wybrać tę zdolność, przelecieć do rannej postaci i następnie przeskoczyć do kogoś z aktywnym atakiem. Tak, brzmi to standardowo, ale przypominam, że akcja toczy się w czasie rzeczywistym. Najgorzej wygląda to w potyczkach z bossami, leczenia w nich lepiej unikać, bo zanim wykonamy całą czynność następny członek drużyny będzie poważnie ranny; po prostu trzeba skupić się na ataku i liczyć, że drużyna wytrzyma wystarczająco długo.

DOxVjk_VwAAkVlU.jpg large

I w ten sposób dochodzimy do największej bolączki Heroes of the Monkey Tavern – sterowania. Wyobraź sobie, że tworzysz grę na konsolę z dwiema gałkami, ekranem dotykowym, czterema trigerami, krzyżakiem i czterema przyciskami, a nie implementujesz przydatnych czynności do dwóch pierwszych rzeczy. I teraz osoba, która ostatnie lata przegrała albo na Vicie, albo na PS4, albo na PS3 zostaje zmuszona do zapomnienia o gałkach. Dla mnie to było straszne. Zresztą, sterowanie w tej produkcji to tragedia, jest totalnie nieintuicyjne. Pomimo przejścia niezliczony dungeon crawlerów tutaj ciągle popełniałem błędy w prowadzeniu postaci i po każdej walce musiałem zapisywać grę.

DOxVwFEVoAADDrw.jpg large.jpg

Szaro, ciemno i ponuro, czyli średniowieczne budownictwo w całej swojej okazałości. I tak przez osiem pięter. Nuda wieje z daleka. Naszych postaci nie widzimy, a rodzajów przeciwników jest 28 (w tym 6 bossów). Przynajmniej efekty ataków i magii prezentują zadowalający poziom. Magia ognia rozpala, lodowa zamraża, a wystrzelona strzała potrafi utknąć w ścianie. Mimo to klimat jest naprawdę surowy. Za to nie można przyczepić się do audio. Twórcy chwalą się „dwiema godzinami emocjonującej muzyki” i to im się udało. Ten element śmiało mógłby być użyty w dużej filmowej produkcji i nie miałby się czego wstydzić. Oprócz muzyki dane nam będzie słyszeć głównie jęki i stęki, gdy obrywamy albo my, albo nasz przeciwnik.

DOxVDLEUEAAC5p0.jpg large.jpg

Nie bez powodu w pisanym tekście przywołałem Legend of Grimrock. Ta produkcja trafiła w moje ręce przez przypadek i miło mnie zaskoczyła, dając doświadczenie staroszkolnych RPG-ów. Heroes of the Monkey Tavern aż tak bardzo na pierwszy rzut oka się nie różni od LoG, jednak daleko mu od jego jakości. Po pierwsze, dostajemy za dużo zagadek, a za mało walki, co w pewnym momencie robi się męczące, tym bardziej, że łamigłówki są do siebie podobne. Po drugie, rozgrywkę zabija sterowanie. Coś, co świetnie się sprawdzało z myszką i klawiaturą, nie sprawdziło się z padem. Z ciekawości sprawdziłem parę gameplayów. Na słiczowych widać, że kierowanie i wydawanie poleceń jest tak samo niezdarne, co u mnie, natomiast u pecetowców wszystko idzie płynnie i dynamicznie. Póki twórcy nie poprawią tego elementu, chociażby poprzez implementację dotyku w wersji handheldowej, radzę ogrywać Heroes of the Monkey Tavern na komputerze.


Ocena: 4/10


Serdecznie dziękujemy Monkey Stories
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Monkey Stories
Wydawca: Monkey Stories
Data wydania: 7 listopada 2017 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 1,7 GB
Cena dla Switcha: 39 PLN

Możesz również polubić…

8 komentarzy

  1. bagienny pisze:

    E tam. Gejmplej do ogarnięcia. Z jednej strony żałuję, że scenariusz nie ma takiego jak protoplasta tej gry Stonekeep, ale z drugiej strony za 20 zeta mam spoko rozgrywkę ;]

  2. Quithe pisze:

    Zrobiliśmy pewną poprawkę w menu na górze strony. Jeśli chcecie widzieć tylko recki na PSV lub NS, wystarczy że z kategorii recenzje dla odpowiedniej platformy wybierzecie “~Najnowsze~”. Wtedy pojawi Wam się przefiltrowany materiał dla konkretnego sprzętu.

    To właściwie jedyna opcja, jaką mamy, bez ingerowania w tytuły gier i dopisywania czegoś do tekstu recenzji.

    • Duckingman pisze:

      A czy nie możecie po prostu przy tytule wpisu poza tytułem gry również w nawiasie dodać której konsoli dotyczy tytuł? Albo na grafice wzorem ppe.pl dodać małe ikonki informujące na którą konsolę to jest gra.

      • Quithe pisze:

        Jak już wspomniałem, nie chcemy ingerować w tytuły gier. PSP i PSOne są wyjątkiem, bo nie planujemy dla nich osobnych kategorii.
        Pomysł z obrazkiem niby dobry, ale wraca kwestia tytułów. Część gier powtórzy się i na PSV, i Switchu. O ile opis grafiki nie będzie pokrywać się dla obu platform, tak cała reszta recenzji jest dobra dla obu konsol. A więc, gdy ikona wpisu będzie miała tylko jedno logo bądź do tytułu będzie dopisana tylko jedna platforma, na start może być to mylące. Na końcu każdej recki jest doprecyzowane, na podstawie której wersji była pisana i czy jest dostępna też na drugiej platformie (kilka tytułów musimy zaktualizować pod to).

        Dopóki nie zmienimy strony (coś tam nam po głowie chodzi), musi Wam wystarczyć filtr.

  3. Quithe pisze:

    Pracujemy nad ułatwieniem odróżnienia lub też segregacją 🙂

  4. Emil pisze:

    Najlepiej zróbcie jakieś oddzielne działy dla Vity i Switcha, wchodzę na ten portal dla gier na Vite, czytam pół recenzji żeby dowiedzieć się że to gra na Switcha:/

    • Arst pisze:

      Na dole strony można wybrać:
      Teksty według kategorii:
      In English (9)
      Inne (10)
      Recenzje PS Vita (585)
      Recenzje Switch (9)
      Wywiady (6)

  5. Duckingman pisze:

    Czy możecie jakoś wyraźniej oznaczać czy dana gra jest dostępna na PSV czy na NS?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *