Epic Mickey 2: Siła Dwóch

Chyba nie znam osoby, która nie spędziłaby całego dzieciństwa na oglądaniu filmów Walta Disneya. W 2010 roku Disney Interactive Studios zdecydowało się stworzyć grę, która miała być hołdem dla tych starych animacji. Tak powstała całkiem przyjemna platformówka Epic Mickey wydana na Nintendo Wii. W 2012 roku pojawiła się jej kontynuacja Epic Mickey 2: Siła Dwóch, w której port mogą od czerwca zagrywać się też posiadacze Vity. Pozostaje pytanie – czy warto?

Napisali: Infernus13 i medium442

Cała przygoda rozpoczyna się od trzęsień ziemi, które nawiedzają Pustkowie i rozrywają je na pół. Nikt nie ma bladego pojęcia, co powoduje tę anomalię. W celu wyjaśnienia sprawy nagle na scenę wkracza antagonista z poprzedniej części: Szalony Doktorek. Jednak tym razem nie zamierza być tym złym, ponieważ pragnie odkupić swoje winy, pomagając animkom. Przemowa naukowca przekonuje Królika Oswalda, który decyduje się go wspomóc w ratowaniu świata, lecz potrzebuje do tego asysty starego przyjaciela – Myszki Miki. Resztę historii poznacie już sami podczas gry. Co prawda nie jest jakoś szczególnie rozwinięta, trzeba jednak przyznać, że ma w sobie ten disnejowski czar, który znamy i lubimy.

Rzeczą, która od razu przykuje naszą uwagę, jest ścieżka dźwiękowa. Po odpaleniu pierwszej cut-scenki, czułem się, jakbym oglądał film wytwórni Disney. Dubbing to po porostu mistrzostwo, wszystkie postacie wymawiają swoje kwestie z przekonaniem i z dużym zaangażowaniem. Gdy pierwszy raz usłyszałem teksty wyśpiewywane przez Szalonego Doktorka, momentalnie na mej twarzy ukazał się szeroki uśmiech. Muzyka dodaje grze uroku, ale niestety nie wybija się jakoś szczególnie w porównaniu do świetnego dubbingu.

2013-08-20-132808.jpg

O ile oprawa audio stoi na dobrym poziomie, tak gorzej sytuacja wygląda w przypadku grafiki. Najlepiej wypadają lokacje, które przyjdzie nam zwiedzać podczas całej przygody, ponieważ są pomysłowo zaprojektowane, klimatyczne i podane w kreskówkowym sosie. Przemierzymy miasta, kopalnie, ponure zamczyska i wiele innych miejsc, które zapadną nam w pamięć. Niestety kiepskie przeniesienie „mychy” z dużych konsol często sprawi, że nasze oczy będą musiały znosić słabej jakości tekstury. Właściwie od samego początku gra ukazuje swoją największą wadę. Po zakończeniu wstępnego filmu twórcy raczą nas okropnym frameratem, który towarzyszyć nam będzie do samego końca zabawy. Tytuł działa w około 20 klatkach na sekundę, co znacznie spowalnia grę, zwłaszcza podczas większego zamieszania na ekranie. Na szczęście po kilku godzinach przyzwyczaimy się do powolnej zabawy i zaczniemy przymykać na to oko.

Świat, w którym spędzimy większość czasu, jest w pełni trójwymiarowy. Jednak nasze ścieżki powiodą nas także do lokacji dwuwymiarowych. Do nich dostaniemy się poprzez użycie projektorów. Są to po prostu teleporty pomiędzy większymi mapami. Plansze 2D są świetnie zaprojektowane. Poziomy się nie powtarzają, a ukończenie ich jest czystą przyjemnością i nie sprawi kłopotu nawet najmłodszym graczom. Na szczęście poziomy w 3D stoją na równie wysokim poziomi i dają podobną ilość frajdy. Tę dodatkowo podbija mnóstwo znajdziek, których będziemy szukać w czasie wolnym od głównego wątku.

Epic Mickey 2: Siła Dwóch to istny raj dla kolekcjonerów. Na mapach znajdziemy mnóstwo poukrywanych przedmiotów. Najpopularniejsze są czerwone bilety czyli pieniądze, za które w sklepie kupimy podstawowe przedmioty potrzebne w trakcie gry. Drugi powszechny typ „skarbów” to złom, który jest niezbędny do odbudowania zniszczonych budynków. Jednak najbardziej wartościowe i pożądane są przypinki oraz kostiumy. Oba typy fantów ulepszają takie zdolności jak regeneracja zdrowia, zwiększenie siły ataków, czy możliwość przechowywania większej ilości farby. Oczywiście żeby nie było tak prosto ułatwić sobie życie, kostiumy zostały podzielone na trzy części i dobrze je pochowano. Na tym nie koniec, ponieważ dodatkowo do wygrzebania z najlepszych skrytek mamy jeszcze ilustracje oraz filmy. Dzięki tak szerokiej gamie dóbr każdy zapalony kolekcjoner znajdzie w grze swój azyl. Jednak nie należy zapomnieć, że to wszystko jest tylko dodatkiem do zadań spoczywających na barkach dzielnej myszki. Tych jest naprawdę sporo. Oprócz głównych celi prowadzących fabułę do przodu, w kreskówkowym świecie możemy znaleźć aż 46 misji pobocznych. Takie rozwiązanie zapewni wiele godzi dobrej zabawy z bohaterami uwielbianych bajek Disneya.

2013-08-20-133049.jpg

Zaczynamy, czyli „chodź, pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko”.

Słowa piosenki, zespołu „2 plus 1” idealnie oddają klimat zabawy w świecie Epic Mickey 2. Wszystkie obszary, które zwiedzimy w animkowym uniwersum są zniszczone przez tajemnicze trzęsienie. Jednak z pomocą przychodzi nasz bohater dzierżący magiczny pędzel oraz farby w dwóch odcieniach. Niebieski będzie odpowiedzialny za naprawianie zniszczonych elementów, natomiast zielony pozwoli nam zostać okropnym destruktorem usuwającym m.in. latarnie, mostki, elewacje budynków lub drzewa. Farby posłużą nam również do eksploracji oraz będą niezbędne do pokonywania wrogów. Barwnikami będziemy strzelać za pomocą lewego i prawego trigera lub używając ekranu dotykowego. W przypadku tej gry znacznie lepiej sprawdzają się przyciski konsoli, ponieważ używając ekranu, palce zasłaniają znaczną część obrazu, co negatywnie odbija się na precyzji. Tylny i przedni panel dotykowy pozwala również na użycie specjalnych mocy oraz zaprzyjaźnionych stworków. Pozostałe ruchy naszej postaci wykonujemy już standardowo, czyli gałkami i przyciskami. Podsumowując, innowacji w nie uświadczymy, ale może to i lepiej.

Oprócz pędzla i farb Myszka Miki posiada cztery moce. Pierwsza unosi przeciwników lub przedmioty w powietrze, druga spowalnia czas, trzecia zrzuca kowadło na głowę przeciwników, a ostatnia odwraca uwagę wrogów. Wadą czterech wyżej wymienionych zdolności jest ich przydatność. Często prościej będzie pobawić się w malarza i wykończyć przeciwników pędzlem, niż używać unikalnych mocy.

2013-08-20-133408.jpg

A co z potworami, które będą przeszkadzać w naszej przygodzie i lepiej bić je z pędzla? Jak twórcy poradzili sobie z tym elementem rozgrywki? Niestety średnio. Spotkani przeciwnicy często się powtarzają, a walka z nimi jest po prostu nudna. Mając możliwość ucieczki i ominięcia starcia, wybierałem właśnie tę opcję. Motywującym elementem byłyby lepsze nagrody za pokonanie oponentów, jednak uzupełnienie farby i kilka groszy średnio zachęca do pojedynków. Sposób gromienia wrogów jest bardzo prosty, biorąc pod uwagę fakt, iż wszystkie jednostki są podatne na działanie farb. Potwory potraktowane zielonym rozpuszczalnikiem po prostu zostają wymazane ze świata animków. Z kolei gdy użyjemy niebieskiego barwnika, stwory staną się przyjaźnie nastawione, co czasem będziemy mogli wykorzystać do zaliczenia czekających nas wyzwań. W kluczowych momentach na naszej drodze staną również silniejsi rywale zwani bossami. Tutaj nie ma żadnych przełomowych rozwiązań – wylewamy hektolitry farby i idziemy dalej zwiedzać świat pełen sekretów.

Na koniec jeszcze jedna ważna informacja – Pustkowi nie zwiedzamy sami. Wspomniany na początku tekstu Królik Oswald będzie nam towarzyszył przez całą drogę. Co więcej, jest on postacią grywalną, ale pod warunkiem, że uda nam się znaleźć drugą osobę do trybu kooperacji. Natomiast podczas samotnej przygody kontrolę na jego ruchami przejmie sztuczna inteligencja. Ta niestety często zawodzi, a ruchy postaci są kompletnie niezrozumiałe. Pomimo tego pomoc naszego długouchego przyjaciela będzie nieoceniona. Czym zajmie się nasz kompan? Najprościej mówiąc, będzie elektrykiem. Bezcenną bronią Oswalda jest pilot, który porazi potwory prądem lub naładuje rozładowane urządzenia.  Oprócz mocy elektrycznych, królik posiada zabójczą broń dystansową – bumerang. Kończąc wątek wyposażenia postaci, trzeba wspomnieć o jego wrodzonej zdolności. Mowa o specyficznie zbudowanych uszach. Dzięki nim np. przelecimy nad wielkimi przepaściami, prawie jak wojskowym helikopterem. Wszystkie cechy i gadżety Oswalda sprawiają, że jest bardzo istotnym animkiem, który nieraz odwróci szalę zwycięstwa w naszą stronę.

2013-08-20-133141.jpg


Podsumowanie:


Opinia: medium

Świat Disneya towarzyszył mi przez całe dzieciństwo. Z tego powodu do Epic Mickey 2, podchodziłem z wielkimi nadziejami i sentymentem. Niestety gra spełniła 100% moich oczekiwań tylko podczas przerywników filmowych. One przypomniały mi świat kreskówek, a świetny dubbing koił moje bębenki słuchowe. Jednak filmiki długie nie są, a po ich zakończeniu gra kierowała mnie w świat spowolniony niskim frameratem. Przymykając oko na ten aspekt, pozycja i tak wypada średnio. Rozgrywka czasami  wywoływała uśmiech na twarzy, ale w zdecydowanej większości przeważało uczucie znudzenia. Jedynym motorem napędowym do dalszej zabawy była świetnie zrealizowana fabuła, cutscenki oraz chęć przekazania wam mojej opinii na temat tej produkcji. Godna pochwały była ilość sekretów wprowadzona do świata animków. Jednak wszystkie wady sprawiają, że Epicki Miki 2 jest pozycją jedynie ze średniej półki. Tytuł bez zastanowienia mogę polecić fanom filmowych produkcji Disneya oraz miłośnikom kolekcjonerstwa w grach. Innym polecam poczekać na fajną promocję i wtedy nadrobić zaległości.

Fabuła: 7/10
Grafika: 7/10
Audio: 8/10
Gameplay: 5/10

Ogółem: 6.5/10


Opinia: Infernus13

Uwielbiam animacje Walta Disenya. Oglądałem je, gdy byłem młodym szczawiem i nie przestałem po dziś dzień. Zawsze jakoś poprawiają mi humor i sprawiają, że zatracam się w melancholicznym grzebaniu w przeszłości. Dzięki Epic Mickey 2 poniekąd mogłem wrócić do tamtych czasów.  Po odpaleniu kartridża z grą od razu zwróciłem uwagę na genialny dubbing, w którym usłyszeć można było zaangażowanie oraz serca aktorów. Niestety nie cały ten  tytuł jest tak dobry jak świetna ścieżka audio. Po ograniu kilku pierwszych poziomów pomyślałem: „Nie jest tak źle”, aż do ukończenia pierwszej połowy gry. Potem po prostu robimy to samo, co powoduje ogromne odczucie monotonni. Na szczęście dzięki przyjemnej fabule gracz chce przeć do przodu. Dodatkowo szkoda, że gra nie wygląda tak „okazale” jak wersje z większych konsol, ponieważ lokacje w tym tytule są naprawdę klimatyczne. Także we znaki wdawały się spadki animacji, co potwornie psuło odbiór całej produkcji. Dla mnie największym mankamentem jest sztuczna inteligencja naszego kompana Oswalada. On po prostu nie ogarnia, co dzieje się wokół niego, dlatego polecam grać z żywym graczem (zaoszczędzi to wam trochę nerwów). Mimo tych mankamentów, gra wciąż będzie interesującym tytułem dla wielbicieli Disneya. Poza tym niezbyt wysoka cena może być dodatkowym argumentem przemawiającym za zakupem.

Fabuła: 7/10
Grafika: 6/10
Audio: 8,5/10
Gameplay: 6,5/10

Ogółem: 6/10


Opinia: PSVmaniak

Epic Mickey 2: Siła Dwóch to niestety jak na razie moje największe rozczarowanie w tym roku, jeśli chodzi o gry na PSV. Liczyłem na długą i grywalną platformówkę 3D pełną nawiązań do disnejowskich filmów. W finalnej wersji produktu nie zawiodłem się tylko na klimacie, który wręcz wylewa się z ekranu. Za to panom z Blizt Games należą się brawa. Niestety przejście całej gry zajęło mi około pięć godzin, co jest wynikiem niezbyt dobrym. No ale ze względu na niską cenę produkcji oraz liczne zadania dodatkowe można na to przymknąć oko. Nie można tego za to powiedzieć o gameplayu. Druga część „Epickiej Mychy” jest nudna jak flaki z olejem. Jest to spowodowane głównie powolną rozgrywką oraz niskim poziomem trudności. Nieraz zdarzało mi się przysnąć podczas dłuższych posiedzeń. Być może moje zdanie o produkcji byłoby lepsze, gdyby nie to, że wersja dla Vity została przygotowana zupełnie na odwal zapewne w nadziei , że głodni gier posiadacze handhelda rzucą się na wszystko, co im się poda (tak zresztą się stało). Na dowód można wskazać niski framerate oraz biedną w stosunku do edycja dla PS3 grafikę. Nie mogę się za to przyczepić do audio. Muzyka odtwarzana podczas gry wpada w ucho i bardzo dobrze oddziałuje na całość. Również bardzo wysoki poziom polonizacji zasługuje na pochwałę. Wśród polskich dubbingowców wyróżnia się szczególnie dobrze znany vitowcom z Uncharted: Złota Otchłań Jarosław Boberek, który wcielił się w postać Szalonego Doktorka. Otóż bohater ten mówi… śpiewając. A pan Boberek robi to tak dobrze, że mógłby spokojnie zawstydzić większość Polskich „artystów”. Podsumowując, Epic Mickey 2: Siła Dwóch nie jest grą wybitną. Ma swoje wady i na każdym kroku widać, że jest skierowana do młodszego pokolenia graczy. Czy to oznacza, że starsi nie mają czego w niej szukać? Niekoniecznie. Osobiście wielokrotnie uśmiechałem się pod nosem, widząc kolejne nawiązania do bajek, które tak bardzo mnie bawiły w dzieciństwie. Również niska cena przemawia za zainwestowaniem w ten tytuł. Osobom, które skuszą się na zakup, zalecam grać w krótkich, nie trwających dłużej niż 30 minut sesjach.

Fabuła: 6/10
Grafika: 6/10
Audio: 9/10
Gameplay: 5/10

Ogółem: 5.5/10


Plusy:

  • Klimat starych animacji Disneya
  • Świetna muzyka
  • Lokalizacja
  • Cena

Minusy:

  • Średnia grafika
  • Framerate
  • Nudna i wolna rozgrywka
  • Zbyt łatwa

Grafika: 6.3
Dźwięk: 8.5
Fabuła: 6.6

Gameplay: 5.5
Ogólna: 6/10


Serdecznie dziękujemy Sony Computer Entertament Polska za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


 

Producent: Blitz Games
Wydawca: Sony Computer Entertainment
Data wydania: 18.06.2013 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 3072 MB
Cena: 99 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *