Shovel Knight

Wielu graczy mimowolnie krzywi się, gdy tylko usłyszy określenie „gry indie”. Wyobrażają sobie wtedy popierdółki rodem z epoki kamienia łupanego, które można uruchomić nawet na tosterze. Oczywiście część z tych pozycji rzeczywiście niczym nie zachwyca, inne bywają średniakami, ale co jakiś czas trafiają się też prawdziwe perełki. I właśnie do tej ostatniej kategorii możemy zaliczyć Shovel Knight.

Napisał: Nevrell

W omawianej grze wcielamy się w tytułowego, legendarnego Rycerza Szpadla, który wraz z wierną towarzyszką przemierzał świat. On dzierżył łopatę, ona tarczę, a cały świat znał opowieści o ich przygodach i szlachetnych uczynkach. Jednakże wspólna podróż bohaterów dobiegła końca w Wieży Przeznaczenia, ponieważ nie udało im się powstrzymać przebudzenia straszliwej magii. W trakcie wydarzenia rycerz stracił przytomność, a gdy się przebudził, dostrzegł, że jego wybranka zniknęła, a wieża została zapieczętowana. Załamany wojak wybrał samotną tułaczkę, odcinając się od sławy i chwały, które jeszcze nie tak dawno mu towarzyszyły. Niektórzy widzieli, jak pracował u kogoś na polu, jednak nie był już tą samą osobą.

Szybko okazało się, że świat pozbawiony obrońców stał się łakomym kąskiem dla złoczyńców. Okazję tę wykorzystała Zaklinaczka i jej bezlitosny zakon, którzy bez trudu nim zawładnęli. Ponad to wcześniej niedostępna wieża ponownie stanęła otworem. Ponieważ sprawy przybrały najgorszy możliwy obrót, nasz bohater nie mógł przyglądać się temu bezczynnie i ponownie chwycił za łopatę… 2015-06-17-182641.jpgShovel Knight jest dwuwymiarową platformówką nawiązującą do klasycznych pozycji tego gatunku, które ukazały się na NES-ie i Pegazusie. Mimo wyraźnego wzorowania się na nich, twórcy zgrabnie wpletli w grę własne pomysły. Już sama eksploracja etapów wymagać będzie uważnego planowania oraz znalezienia odpowiedniego momentu, by wykonać daną akcje. Jest to istotne, ponieważ nawet najmniejszy błąd wiąże się z powrotem do punktu kontrolnego oraz ponownym powtarzaniem danego etapu. Oczywiście w sukcesywnym przemierzaniu plansz niezbędna okaże się tytułowa łopata, którą można wykorzystać w dwojaki sposób. Przede wszystkim przyda się do obrony przed wrogami, ale wykorzystamy ją także zgodnie z jej pierwotnym przeznaczeniem, czyli do rozkopywania ziemi w poszukiwaniu kamieni szlachetnych czy usuwania przeszkód na planszy. Tradycyjnie, wszystkie etapy zwieńczone są pojedynkami z bossami, lecz Yacht Club zadbał o to, by każdy z nich oferował całkowicie inną mechanikę walki oraz wachlarz ruchów adwersarzy, przez co same starcia są czystą przyjemnością.

Oprócz wzorowania się na klasyce gatunku, twórcy zaimplementowali system znany przede wszystkim z serii Souls, co przekłada się na kary za śmierć postaci. W przeciwieństwie do innych platformówek tutaj gracz upuszcza część aktualnie posiadanego złota, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby wrócić do miejsca zgonu i odebrać utraconą własność, ale gdy ponownie umrzemy, tracimy na zawsze uprzednio straconą gotówkę.

2015-06-17-183709.jpg

W grze występuje też prosty system rozwijania postaci, który ogranicza się do zwiększania puli życia (kupując specjalne kupony na jedzenie) i powiększanie zasobów posiadanej many. W miarę postępu w rozgrywce pojawi się opcja dokupienia trzech dodatkowych umiejętności, a także kolejnych, różniących się właściwościami pancerzy. Kolejnym ciekawym elementem są zakupione podczas przygody specjalne przedmioty, zwane reliktami, których użycie powiększy paletę czynności, jakie może wykonać lopaciarz. Przekłada się to na sporą swobodę w sposobach na pokonanie danej lokacji, a tym samym na zerwanie ze schematycznością oraz monotonią, jaka mogłaby się wkraść do gry.

Sam wątek główny to nie wszystko, co oferuje Shovel Knight. Podczas przemierzania mapy nożna natrafić na dodatkowe, opcjonalne wyzwania. Mogą być nimi specjalne lokacje wymagające od grającego korzystania z konkretnych reliktowych umiejętności, a także starcia z wędrowcami, których można spotkać podczas przygody. Na koniec warto wspomnieć o obecności trybu „new game plus”, dającego możliwość ponownego przejścia gry na wyższym poziomie trudności.

2015-06-17-183204.jpg

Shovel Knight, jak sporo innych pozycji indie, nie może pochwalić się cudowną oprawą graficzną czy pełnymi detali efektami specjalnymi. Mimo to nie można odmówić mu nostalgicznego uroku. Za to twórcom należą się brawa za pomysłowości przy projektowaniu lokacji. Widać, że włożyli w nie ogrom pracy oraz zrobili to sumiennością. W kwestii audio mogę powiedzieć, że dawno nie słyszałem w produkcji niezależnej tego typu tak świetnej ścieżki dźwiękowej, której dobrze się słucha nawet po zakończonej sesji. Te przyjemne brzmienia skomponowane w stylu retro po prostu idealnie komponują się z tym, co aktualnie rozgrywa się na ekranie konsoli.

Bez dwóch zdań Shovel Knight to tytuł wybitny. Produkcja pokazuje, ile potencjału drzemie w niezależnych twórcach oraz że mniejszy tytuł potrafi dać więcej przyjemności niż zjadające własny ogon duże tytuły. Świeże pomysły, a także solidna rozgrywka sprawiły, że ciężko oderwać się od tej gry. Każdemu elementowi poświęcono wiele uwagi, dopieszczając go należycie, przez co nie uświadczymy w grze żadnych błędów czy niekonsekwencji. Jedynym minusem, w sumie wyszukanym na siłę, jest, dość krótki czas rozgrywki – raptem pięć godzin. Mimo to każda minuta z tym tytułem jest naprawdę treściwa i szczerze go polecam.


Plusy:

  • Grywalność
  • Ścieżka dźwiękowa
  • Ciekawa mechanika
  • Unikatowe pomysły twórców

Minusy:

  • Za krótka

Fabuła: 6
Grafika: 7
Audio: 9
Gameplay: 9.5

OGÓLNA: 9.5/10


Serdecznie dziękujemy Yacht Club Games
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Yacht Club Games
Wydawca: Yacht Club Games
Data wydania: 23.04.2015 r.
Dystrybucja: cyfrowa, fizyczna (limitowana ilość)
Funkcje crossowe: -buy
Waga: 147 MB
Cena: 63PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 100 PLN. Pełna nazwa wydania to: Shovel Knight: Treasure Trove. Zawiera w sobie już trzy dodatkowe kampanie: Shovel of Hope, Plague of Shadows i Specter of Torment.

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. Szponix pisze:

    W końcu udało mi się sprawdzić tę pozycję i bez wahania mogę ją polecić każdemu! Przyjemna stylistycznie, wciągająca gameplayowo, choć niestety zbyt prosta. Czas potrzebny na ukończenie to jakieś 4 do 6 godzin, zależnie czy będziemy szukać znajdziek i innych sekretnych przejść. Warto! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *