Lego Marvel Super Heroes: Universe in Peril

Mało osób wie, że filmowe uniwersum Marvela, mimo sukcesów, jest ofiarą podziału licencji. Część postaci ma Disney, część 20th Century Fox, część Sony. Na szczęście gry tego problemu nie mają, więc możemy się cieszyć sporym pakietem herosów w Lego Marvel Super Heroes: Universe in Peril.

Świat w opałach, bo tak przetłumaczono na polski podtytuł omawianej gry, to kolejna produkcja łącząca duńskie klocki ze znaną marką, którą tym razem jest Marvel. Jak już wspomniałem we wstępie, WB Games pozyskało licencję na pełne spektrum bohaterów, czarnych charakterów, a także innych postaci, które mogliśmy poznać, czytając przygody m.in. Spider-Mana, X-Menów czy Avengersów. Dzięki temu obok siebie mogą stanąć Bestia, Spider-Man oraz Iron Man. Nie bez powodu wymieniłem właśnie te postacie – w świecie filmu każda z nich należy do innego studia i dopiero niedawno Sony dogadało się z Disneyem, udostępniając im pajęczaka. Ale mimo że bardzo podoba nam się pomysł wsadza wszystkich do jednej produkcji, tak może być to problematyczne. W MCU rozwiązali tę kwestię tak: najpierw każdy bohater dostaje swój film, następnie powstaje produkcja o ich wspólnych przygodach. Niestety Lego Marvel Super Heroes: Unicerse in Peril nie mogło sobie pozwolić na taki luksus, dlatego twórcy poszli inną stroną – zrezygnowali z przedstawiania postaci, wierząc, że po tytuł sięgną fani (ewentualnie nie będzie im to przeszkadzać). Jednak zbudowanie historii złożonej z 45 epizodów, w której każdy bohater miałby mieć swoje pięć minut, jest niemałym wyzwaniem. W komiksach takie cross-overy powodują niemałe zamieszanie w uniwersum oraz, mimo wszystko, skupiają się na części bohaterów, a reszta stanowi tylko tło. WB Games wyszło jednak całkiem dobrze na tym połączeniu, a to dzięki zaoferowaniu luźnego podejścia do tematu i utrzymaniu schematu gier LEGO – po postu podróżujemy po różnych lokacjach i walczymy ze złymi o magiczny klocek. Pozwala nam to na odwiedzenie zarówno Asgardu, wieży Starka, Asteroidy M, jak i wielu innym miejsc. Siła historii zawarta jest jednak w dialogach, które po brzegi wypchane są smaczkami dla fanów. Moim ulubionym jest tekst rzucony w stronę Logana, żeby spadał do Kanady grzebać dalej w swojej przeszłości. I jest tego dużo więcej. Nawet część trofeów została oparta o wydarzenia z komiksów.2017-06-16-203506

Jak już wspomniałem, do dyspozycji dostajemy 45 poziomów. Wydawałoby się, że jest to naprawdę dużo, ale nie przekłada się to znacząco na długość rozgrywki. Większość map to raczej po prostu większe areny, aniżeli pełnoprawne poziomy, i nawet je da się przejść w przeciągu dwóch minut. Plansze możemy pokonywać na dwa sposoby. Pierwszy to ogrywanie fabuły z góry przypisaną postacią, natomiast po zaliczeniu rozdziału odblokowuje się nam gra wolna, czyli znowu przechodzimy dany etap, ale razem z dodatkowo wybraną przez nas postacią.2017-06-16-221127

Sama rozgrywka także dzieli się na dwa typy. Pierwszy to dostanie się z punktu A do punktu B, drugi to walka z potężnym przeciwnikiem, takim jak np. doktor Octopus. Niezależnie od opcji, co jest dość dużą zmianą w porównaniu do np. Lego Harry Pottera, nasza postać może zginąć, jeśli straci wszystkie życia, a wtedy musimy powtarzać poziom. Podnosi to znacznie poziom trudności i, choć widziałem opinie, że jest to bardziej irytujące niż wymagające, uznaję takie rozwiązanie za plus i dobry kierunek dla produkcji z logiem Lego.2017-06-19-072550

Jądro rozgrywki zostało jednak bez zmian, czyli kierujemy lego ludkiem i rozwalamy lego budowle i lego przeciwników, zbierając lego monety. W międzyczasie rozwiązujemy proste zagadki, aby móc ruszyć dalej. Dodatkowo każda misja ma pakiet dziesięciu wyzwań, takich jak zabicie, pfu!, rozbicie wszystkich wrogów czy znalezienie czerwonego klocka. Jak można się domyśleć, tego wszystkiego nie da się zrobić za jednym razem, ponieważ dostęp do niektórych miejsc uzyskamy, wykorzystując moc danego bohatera. Dla przykładu Spider-Man chodzi po ścianach, a Ludzka Pochodnia rozpuszcza lód. Tutaj napomknę o największej wadzie Lego Marvel Super Heroes: Universe in Peril – są nią ekrany wczytywania. Przypomnę, że pokonanie planszy zabiera nam ok. dwie minuty, a kolejne podejścia do niej nawet mniej, dlatego 10-20 sekund oczekiwania na odpalenie levelu wydaje się marnowaniem cennych minut naszego życia. Wspominam o tym, bo problem staje się bardzo odczuwalny przy platynowaniu gry (bo kto nie platynuje gier LEGO?!). O ile po zgonie restart zajmuje tyko 2-3 sekund, tak masterowanie wymaga żonglowania postacimi, co wymusza wychodzenie do menu…2017-06-17-124854.jpg

W czasie rozgrywki Lego Marvel Super Heroes nie ma się czego wstydzić, bo gra wygląda ładnie. Oczywiście na ile pozwala na to schematyczność gier lego. Niestety słabiej prezentują się przerywniki filmowe, które może nie wyglądają tak tragicznie, jak w Lego Harry Potter, jednak do ostrego obrazu jeszcze im brakuje. Najgorzej wypada ścieżka dźwiękowa. Niestety źródło, czyli komiksy, są w nią bardzo ubogie, bo dostarczają tylko szelestu stron przy przewracaniu, więc twórcom zabrakło ciekawych inspiracji, przez co gra prezentuje przeciętne udźwiękowienie.2017-06-18-161320.jpg

Mimo wszystko śmiało mogę polecić Lego Marvel Super Heroes: Universe in Peril. Czas spędzony z grą wspominam miło, zwłaszcza że niejeden komiks ze stajni Marvela był w moich rękach. Dzięki podniesieniu poziomu trudności produkcja nie jest już samograjem, co jest naprawdę dobrym ruchem, a odblokowywanie osiągnięć staje się bardziej satysfakcjonujące. Gdyby tylko zmiana postaci nie wymagała przeładowania poziomu…


Plusy:

  • Pełne spektrum postaci
  • Poziom trudności
  • Dużo nawiązań do komiksów

Minusy:

  • Ekrany ładowania
  • Wielkość poziomów

OGÓLNA: 7/10


Producent: TT Games
Wydawca: Warner Bros. Interactive Entertainment
Data wydania: 15.11.2013 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 1.3 GB
Cena: 79 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *