Project Root

Jedną z rzeczy, której gracze zwykle nie lubią, jest przesada, czy to w trudności, czy długości misji, czy potraktowanej po macoszemu fabule. Czasem któryś z tych niedostatków rekompensują dobre strony, w innych przypadkach gracz w końcu rzuca daną produkcję.

Project Root oferuje fabułę. Na początku dowiadujemy się, że wcielamy się w faceta, który zdecydował się przyłączyć do ruchu oporu skierowanemu przeciw jakiemuś magnatowi, który chce zawładnąć światem. Tekstu jest stosunkowo dużo, bo pojawia się na początku każdej z siedmiu misji – w trakcie kilka razy i na koniec. Co z tego jednak, szczególnie w środku, gdy dzieje się to w trakcie walki? Ramka z dialogami jest mała i pojawia się w rogu, więc lepiej skupić się na przetrwaniu niż czytaniu, jak idzie rebelia i co się dzieje w trakcie misji. Na szczęście przynajmniej kolejne cele są jasno podane.

Do przejścia dostajemy siedem misji. Wydaje się mało, jak na shoot’em upa, ale w rzeczywistości każda z nich zajmie nawet pół godziny. Wszystko dlatego, że nie lecimy tylko przed siebie i rozwalamy lub pomijamy, co nam nie pasuje. Do wykonania mamy konkretne zadania, które następują po sobie, czyli np. musimy dolecieć do danego miejsca, stamtąd robić za eskortę, po udanej ochronie coś rozwalamy itd. Po drodze oczywiście przyjdzie nam rozwalić różnych przeciwników, którzy tak właściwie dzielą się na dwa typu – naziemnych i latających. Jest to ważne, ponieważ każdy rodzaj rozwalamy inną formą ataku. Naturalnie wszystkie te jednostki w swoich zbiorach też różnią się między sobą, co dodatkowo komplikuje nam życie.

W tym miejscu mogę wspomnieć, że gra sugerowała zaczęcie od easy, ale jak to tak od łatwego? No więc zacząłem od normalnego poziomu trudności w pierwszej misji i po zgonie stwierdziłem, że tak, lepiej polecę na easy. Okazało się, że a) misja była długa; b) było mało wspomagaczy (odnowienia życia, specjalnych rakiet); c) za to nie brakowało przeciwników. W drugim podejściu już udało mi się przejść misję od razu, ale nie powiem, żeby było łatwo, bo na końcu pojawił się twardy boss w towarzystwie sporej grupy dodatkowych małych jednostek. Drugą misję zawaliłem dwa razy. Pierwszą gdzieś tak w środku, trochę przez nieuwagę, trochę przez to, że jednak trzeba poznać przeciwników. W drugim podejściu zaszedłem dalej, być może nawet do ostatniego etapu, ale przy jednym z trzech żyć zostałem osaczony przez za dużą liczbę jednostek w zbyt małej przestrzeni. W tym momencie stwierdziłem, że to chrzanię.

Gra zaskoczyła mnie podejściem do misji, ale też nim zmęczyła. Zapewne zostałbym przy niej do końca, gdyby nie słabo przemyślany poziom trudności. I nie tyle chodzi tu o rzeczywistą trudność, która zachęcałaby do ponownych prób, ale taką upierdliwą. Przede wszystkim po nieudanej próbie nie dostajemy nic, mimo że statek można rozwijać w kilku parametrach. Poza tym misje są długie, a etapy w nich albo monotonne (ubijaj i unikaj dwóch/trzech, w tym zadziwiająco odporne jednostki naziemne) lub przekombinowane, gdzie np. nagle gęstym ostrzałem atakuje około dziesięciu wrogów… Żeby było zabawniej, przeciwnicy potrafią wbić się w tekstury oraz strzelać w nas z nie wiadomo jak odległych miejsc, w tym też przez góry. Takie bugi może nie są częste, ale potrafią  pojawić się w kiepskich momentach. Generalnie widać, że twórcy próbowali stworzyć trochę ciekawszą i bardziej rozbudowaną grę, chociażby przez łączenie zadań w misjach z fabułą, ale ostatecznie nie wyszło im to najlepiej przez kilka nieprzemyślanych decyzji. Tragedii jednak nie ma, więc fanom gatunku mogę delikatnie zasugerować wzięcie tego tytułu, o ile będzie w promocji i na PSV ograli pozostałe produkcje tego typu.


Ocena: 5/10


Producent: OPQAM
Wydawca: Reverb Triple XP
Data wydania: 19 maja 2015 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Opcje crossowe: -buy z PS4
Waga: 221 MB
Cena: 42 PLN


Tekst powstał dzięki naszej współpracy z Play-Asia! Dzięki Waszym zamówieniom zrobionym tam przez wejście przez nasz reflink (w banerze poniżej) oraz/lub z użyciem naszego kuponu zniżkowego będziemy w stanie zrecenzować jeszcze większą liczbę gier.

play-asia-bannerplay-asia_mypsvita


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *