Zaginięcie Ethana Cartera

“Niniejsza gra jest podróżą bez przewodnika”. Właśnie to krótkie zdanie rozpoczyna przygodę w Red Creek Valley – miejsca akcji Zaginięcia Ethana Cartera. Ma to być obietnica, ale też ostrzeżenie – nie uświadczymy w tej grze tradycyjnych samouczków oraz liniowej ścieżki prowadzącej do finału. I choć samodzielna eksploracja wymarłego miasteczka z pewnością potrafi klimatyczna oraz satysfakcjonująca, wolność ta ciągnie za sobą kilka problemów.

Wydarzenia gry obserwujemy z perspektywy Paula Prospero – emerytowanego detektywa posiadającego nadnaturalne umiejętności. Bohater zostaje przyciągnięty do miasteczka listem od młodego Ethana Cartera, w którym nastolatek prosi o pomoc w rozwiązaniu zagadki stojącej za szeregiem morderstw i zaginięć w Red Creek Valley.

Zaginięcie Ethana Cartera zmusza grającego do eksploracji rozległego terenu i rozwiązania szeregu śledztw. Specjalną naszego bohatera jest możliwość rekonstrukcji przebiegu morderstw poprzez nawiązywanie kontaktu z duszami zamieszanych w nie osób. W praktyce rozgrywka polega na zbieraniu poszlak i dowodów porozrzucanych w okolicy zdarzenia. Po odkryciu wszystkich wskazówek obejrzeć musimy szereg scen poprzedzających zabójstwo i ułożyć je w chronologiczny sposób. Jeśli nam się uda, możemy w końcu obejrzeć cały proces, co rzuca nowe światło na motywy zarówno poszkodowanych jak i zabójców. Co jakiś czas gra prosi nas też o rozwiązanie prostych zagadek przestrzennych, a ciekawscy mogą też jeszcze bardziej zagłębić się w historię miasteczka czytając porozrzucane urywki gazet, listy lub notatki bohaterów.

Eksploracja jest więc wyjątkowo ważną częścią doświadczenia i z pewnością nie przeszkadza temu oprawa audiowizualna. Zaginięcie Ethana Cartera na Switchu wygląda naprawdę świetnie. Produkcja The Astronaust często jest określana jako jedna z najlepiej wyglądających gier tej generacji. Większość deweloperów zadowoliłaby się obniżeniem szczegółowości tekstur i środowiska, drastycznym zmniejszeniem rozdzielczości oraz przycięciem framerate’u. The Astronauts zamiast tego skupili się na odpowiedniej optymalizacji grafiki pod przenośne komponenty. Red Creek Valley zachwyca dzięki temu zarówno widokami, jak i szczegółowością wnętrz budynków. W połączeniu z klimatyczną muzyką skomponowaną przez Mikołaja Stroińskiego (którego umiejętności można było też usłyszeć między innymi w Wiedźminie 3) daje to jedną z najlepiej wyglądających niezależnych gier 3D na konsoli Nintendo.

Powolne pochłanianie lynchowskiego klimatu zdecydowanie jest najmocniejszą stroną gry i dla samej historii z pewnością w Zaginięcie zagrać warto. Mieszane odczucia mam natomiast wobec brakiem trzymania gracza “za rączkę”, którym szczycą się twórcy. Samo w sobie nie jest to problemem. Gra oczekuje jednak, że gracz sam pozna nawet jej podstawowe mechaniki, bez których progres w fabule jest praktycznie niemożliwy. Przez moją pierwszą godzinę kręciłem się w kółko bez celu nie wiedząc, jakie zabawki w zanadrzu posiada detektyw Prospero. Dopiero po żmudnym backtrackingu odkryłem pierwsze ciało, które przyniosło mi olśnienie.

Rozwiązanie tego problemu nie jest trudne. Wystarczyłoby na samym początku gry postawić przed graczem na przykład zamkniętą bramę. Naturalna i pasująca do tła historii przeszkoda, której ominięcie wymagałoby eksplorację małej, poprzedzającej ją przestrzeni, byłaby sprytnie ukrytym samouczkiem, który nie wyrywałby odbiorcy z uczucia immersji, o które tak bardzo dba Zaginięcie.

Niezbyt też zostałem kupiony przez obietnicę nieliniowości fabuły. Większość zagadek możemy ukończyć w dowolnej kolejności, a historie przedstawione w dochodzeniach są od siebie niezależne i służą jako części większej układanki. Niektóre z nich wydają się być jednak wręcz ukryte przed wzrokiem gracza. Samo w sobie nie jest to złe. Ba, dała by to ciekawe pole do popisu przy projektowaniu zakończenia. W zależności od ilości rozwiązanych zagadek to mogłoby się zmieniać i stanowiłoby to dobry pretekst do ukończenia tej, mimo wszystko zaledwie kilkugodzinnej, gry kilkukrotnie. W praktyce przez samym końcem historii gra po prostu pozwala nam teleportować się do nieodkrytych obszarów i zmusza do dokończenia wszystkich zagadek. Zdecydowanie wybija to z klimatu serwowanej fabuły i rujnuje tempo w ostatnich minutach gry.

Mimo tej krytyki, obok Zaginięcia Ethana Cartera nie powinno się przechodzić obojętnie. Produkcja odważnie próbuje wykorzystać możliwości medium do przedstawienia niepokojącej oraz ciekawej historii i – przez większość czasu – jej się to udaje. Wersja dla Switcha jest dobrym sposobem na zapoznanie się z produkcją The Astronauts, chociaż obecna, surowa wersja portu niemile zaskoczyła mnie też błędami, które kilkukrotnie wyrzucały mnie do menu konsoli. Liczę, że bugi te zostaną załatane w przyszłości w patchu.


Ocena: 7,5/10


Serdecznie dziękujemy better. oraz The Astronauts
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: The Astronauts
Wydawca: The Astronauts
Data wydania: 15 sierpnia 2019
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 1.8 GB
Cena: 80 PLN


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *