DISTRAINT: Deluxe Edition

Praca może stać się naszym koszmarem z wielu powodów. W Distraint autor postanowił sprawdzić, jak moralność na to wpływa.

Wcielamy się w Price’a, który ma ambicję wynieść swoją karierę na wyższy poziom. Gdy w końcu dostaje tę szansę i zaczyna ją wykorzystywać, czuje, że coś jest nie tak. Historię rozpoczynamy od przekazania nakazu eksmisji pani Goodwin, starowince, która popadła w długi po śmierci męża. Już w jej przypadku Price odczuwa, że jest to moralnie trudne zadanie. Jednak, aby zostać partnerem w firmie, musi robić, co mu każą. Następnie czeka na niego jeszcze dwoje klientów oraz trzy inne wycieczki w różne miejsca. Wraz z każdym kolejnym dniem stan psychiczny bohatera się pogarsza, co widać nie tylko po monologach, ale także otaczającym go świecie.

Pytanie tylko, czy pójście w wizualny horror, a więc pokazywanie jakiś niepokojących obrazów, ciał bez głów, tripów na grzybach itp. jest na miejscu, aby ukazać, jak własne działania wpływają na psychikę. Mnie to niespecjalnie się łączyło, ponieważ nie dostajemy sugestii, że Price żyje w surrealistycznym świecie, wręcz przeciwnie. Ale, każdy z tych motywów jest na swój sposób ciekawy. Scenariusz i rozterki bohatera są wiarygodne, np. przez rozmowy z (nieżyjącymi) rodzicami, czy dalsze działania, prowadzące do interesującego zakończenia. Z kolei część grozy została dobrze zrealizowana dzięki stosownej grafice, przemykających ciałach, odpowiedniemu klimatowi i muzyce. Jednak oba motywy lepiej by się sprawdziły w dwóch osobnych grach. Cała ta groza wygląda na przerost formy i po prostu nie łączy mi się z potencjalnymi rozterkami moralnymi związanymi z działaniami bohatera.

W kwestii rozgrywki dostajemy bardzo prostego point’n’clicka. Gdy tylko możemy z czymś podjąć interakcję, zostaje to pokazane za pomocą wykrzyknika nad głową bohatera. Cała zabawa w zagadki polega na odnajdywaniu jednego przedmiotu i wykorzystywaniu go w połączeniu z innym, i zwykle są to dość oczywiste połączenia. Dwa czy trzy razy trzeba zrobić coś szybko. Ewidentnie ta część gry miała być tylko dodatkiem do historii, aby gracz miał poczucie, że popycha wydarzenia do przodu, a nie tylko idzie (głównie) w prawo. Nie jest to złe rozwiązanie, przynajmniej twórca oszczędził nam niepotrzebnych frustracji, które mogłyby się pojawić w przekombinowanych, niepasujących do produkcji zagadkach.

Jeżeli macie ochotę na produkcję mroczniejszą, z ciekawym klimatem i skupiającą się na fabule, to Distraint może być dobrym wyborem. Być może Wam moralność agenta nieruchomości nie będzie się kłóciła z horrorem, tak jak mi. Ale, chociaż miałem takie, a nie inne odczucia względem tego miksu, to wciąż chciałem zobaczyć, jak ta historia się kończy. Okazało się, że robi to zadowalająco. Na plus też zaliczę ciekawą oprawę graficzna, audio z kolei najczęściej jest w porządku, denerwujące bywają jednak niektóre, powtarzające się dźwięki, jak jakieś przeciągające się skrzypienie czy dzwonek telefonu. Nie nastawiające się też na ciekawe elementy p’n’c – one są tylko środkiem do celu. Jeśli macie wolne 25 PLN, a tytuł ten zwrócił Waszą uwagę, to spokojnie możecie go kupić i spędzić z nim te dwie godziny.

PS. W grze niby jest język polski, ale już pierwsze linie w menu wyglądały, jak wyciągnięte z translatora, więc nawet nie sprawdzałem reszty…


Ocena: 6,5/10


Serdecznie dziękujemy Ratalaika Games
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Jesse Makkonen
Wydawca: Ratalaika Games
Data wydania: 11 września 2019 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Funkcje crossowe: -buy z PS4
Waga: 114 MB
Cena: 25 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 24 PLN.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *