Phantom Breaker: Battle Grounds

Pamiętacie polskie mordobicie Franko? Dawało masę frajdy, podobnie zresztą jak inne chodzone bijatyki. Niestety w obecnych czasach twórcy gier rzadko decydują się na podjęcie ich produkcji, a szkoda, bo to gatunek dla niemal wszystkich. Całe szczęście Vita otrzymałaPhantom Breakera, który ma szansę zadowolić wielbicieli takich gier!

Napisali: Nevrell i Quithe

Przy wszelkich rodzajach gier walki mało kto oczekuje, że otrzyma zawiłą, wielowarstwową fabułę. Oczywiście istnieją wyjątki od tej reguły, ale w ostateczności wystarczy nam byle pretekst do rozpoczęcia wędrówki i pokonywania rzesz wrogów. Historia gry wychodzi z tego założenia i przedstawia nam wyprawę czterech przyjaciółek, której celem jest uwolnienie młodszej siostry jednej z nich. Za porwaniem Nagi stoi Phantom, który chce zniszczyć ród Kumon broniący świat przed jego złymi mocami. Dla naszych bohaterek ta walka nie stanowiłaby większego wyzwania, lecz szybko doszło do komplikacji. Już po pierwszym starciu straciły swe specjalne moce, a jakby tego było mało, zostały wysłane do innego wymiaru. Od tego momentu rozpoczyna się prawdziwa przygoda, podczas której, oprócz wyzwolenia siostry, będą musiały również wywalczyć własną wolność. Oś fabularna dla każdej bohaterek jest ta sama, podobnie przeciwnicy, lecz miłym dodatkiem, który odróżnia ich przygody, jest zmiana linii dialogowych, co może zachęcać do przejścia fabuły każdą postacią.

PB1

(W grze pozostawiono japoński przydział przycisków, czyli kółko służy do zatwierdzania, a iks do anulowania! Informujemy o tym, ponieważ kilka osób się na to złapało, w tym autorzy recenzji…)

Phantomie rozgrywka dla jednego gracza została podzielona na dwa tryby. Pierwszym jest opisane wyżej „Story Mode”, które składa się z prologu i siedmiu rozdziałów. Jak przystało na gatunek, czyli chodzoną bijatykę, musimy pokonać po drodze hordy przeciwników, a następnie załatwić stojących nam na drodze bossów. Zanim jednak wskoczymy na kolorowe ulice, wybieramy postać, którą chcemy prowadzić. Na początku mamy ich do dyspozycji cztery, a po przejściu gry na normalu i hardzie pojawi się kolejnych sześć. Wybór jest spory i, co najważniejsze, zróżnicowany. Przede wszystkim niemal każdy z proponowanych wojowników cechuje się inną bronią, atakami oraz zasięgiem, więc pierwsze podejście do gry będzie bardziej testem zdolności. Pomoże w tym też kilka poziomów trudności. Możemy zacząć od łatwego lub normalnego, które nie powinny nastręczyć nikomu większych trudności. Kolejne dwa, czyli trudny i koszmarny, odblokowują się dopiero po przejściu gry na poziomie poprzedzającym. Drugim typem rozgrywki solo jest „Arcade”, który niestety niezbyt różni się od tego, co zobaczy się w fabule. Przede wszystkim przyjdzie nam w nim pokonać dokładnie te same etapy z niezmienionym rozkładem przeciwników oraz koszów i skrzyń z power-upami. Zmianie ulega tylko zasada pokonania gry – na jednym pasku życia (które czasem uda się zregenerować) trzeba zajść jak najdalej i nabić przy tym jak najwięcej punktów.
Twórcy nie zapomnieli o trybie dla wielu graczy i zapewnili wspólną grę dla nawet czterech osób w trybie online lub ad-hoc. W kwestii sieci możemy dołączyć do stworzonej już przez kogoś sesji, zrobić własną i zaprosić znajomych oraz wybrać prędkość internetu towarzyszy. Grać można na dwa sposoby: w co-opie, pokonując znane już etapy, lub przeciwko sobie w formie pojedynku na arenie. Niestety w chwili pisania recenzji, pół roku po premierze gry, serwery są puste, więc pozostaje tylko umówić się z kimś na partyjkę. Co więcej, bez tego nie uda się zaliczyć wszystkich trofeów, ponieważ dwa są powiązane z multi. Na szczęście w grze sieciowej nie obowiązuje blokada regionalna, a posiadanie DLC nie wpływa na łączenie się z osobami bez niego. Trzeba jednak przyznać, że gdy już uda znaleźć się chętnych do wspólnej zabawy, gra działa płynnie i daje sporo frajdy.
Nie zabrakło także rankingów sieciowych. Zabłysnąć można w siedmiu kategoriach, z czego trzy dotyczą osiągnięć tygodniowych zamiast całościowych. Oczywiście głównymi kategoriami są „Arcade”, „Co-op Mode” i „Battle Ground”. Niestety twórcy nie przewidzieli jednej rzeczy – chęci gracza do sprawdzenia własnej pozycji – więc trzeba w tym celu wertować całą listę.

PB2

Jeśli chodzi o sam gameplay, śmiało można powiedzieć, że wciąga. Interesującym rozwiązaniem jest rozpoczęcie gry z pełnymi możliwościami postaci, aby stracić je od razu na końcu prologu. W związku z tym od pierwszego rozdziału fabuły walczymy nie z tylko z setkami przeciwników, ale też levelujemy postać. W przypadku ścieżki fabularnej, na końcu każdego etapu, gra podlicza wszystkie zebrane czerwone kryształy, które wypadły z zabitych wrogów i odpowiednio podnosi poziom postaci. Następnie możemy wybrać, jakie cechy rozwiniemy. Pierwszą z dostępnych kategorii są aspekty fizyczne, na które składają się siła ataku, obrona i szybkość. Drugim typem są zdolności przedstawione w formie drzewka. W związku z tym, aby odblokować lepsze skille, należy mieć już poprzednie. Warto więc zastanowić się, co jest nam potrzebne (np. większe combo czy atak specjalny), ponieważ w wersji podstawowej bohaterowie nie mogą wyjść poza 50. level. Oznacza to, że do dyspozycji otrzymujemy tylko 250 punktów, które możemy rozdysponować pośród obu kategorii. Punkty doświadczenia zdobywamy także w „Arcade”, lecz po zakończeniu sesji rozwój trzeba przeprowadzić z poziomu menu. Na ilość expa wpływa również poziom trudności.

W kwestii samej walki dysponujemy trzema typami ataku podstawowego: słabym, średnim i silnym. Z każdego z nich możemy zrobić podstawowe combo, a przy odpowiedniej kolejności wciskania trzech przycisków, bardziej zaawansowane. Naturalnie możemy także wykorzystać ataki specjalne oraz rzuty. Blok z kolei aktywuje się automatycznie, gdy nie wykonujemy żadnego ruchu. Mając do dyspozycji tak duży wachlarz manewrów, jesteśmy w stanie tworzyć bardzo efektowne i skuteczne ataki. Trzeba jednak nadmienić, że bez levelowania postaci daleko się nie zajdzie. Siła wroga szybko rośnie, nie mówiąc już o bossach, którzy posiadają taki sam zakres działań jak my. Całe szczęście zgon na polu walki nie wiąże się z utratą zdobytych kryształów doświadczenia, więc próbujemy dalej silniejsi. A jest z czym się mierzyć, ponieważ podstawowych typów przeciwników jest ponad dwadzieścia. Wśród nich znajdują się ludzie, ich demoniczne wersje, roboty i różnej maści potwory. Naturalnie im silniejszą jednostkę zabijemy, tym więcej kryształów i monet z niej wypadnie. Po drodze zniszczymy też kilka koszy i skrzyń, które zawierają jedzenie regenerujące zdrowie, monety oraz kryształy doświadczenia i podnoszące pasek ataku specjalnego.

Gdyby jednak wersja podstawowa była dla Was niewystarczająca, w PSS znajdziecie DLC. 5pb umieściło w nim kilka kolejnych trofeów (bez których nie zaliczy się gry na 100%) oraz dostęp do 99 levelu dla wszystkich postaci, co przełoży się na pełne rozwinięcie umiejętności, a tym samym lepsze wyniki punktowe. Niestety w samych trybach zmian nie uświadczymy, lecz otrzymamy nową postać. Jest nią Kurisu Makise znana z light novel/mangi/anime pt. „Steins;Gate”. Na pewno z tego faktu będą zadowoleni wielbicie serii, ale trzeba też przyznać, że jako dodatkowa wojowniczka sprawdza się bardzo dobrze i przyjemnie się prowadzi. Szkoda tylko, że twórcy nie pokusili się o linie dialogowe dla niej, gdy wybiera się ją do „Story Mode”.

PB3

Od strony wizualnej Phantom Breaker prezentuje dość ciekawy styl, który łączy ręcznie rysowane tła z pikselowatymi sprite’ami postaci oraz wrogów. Na plus wpływa również duża dbałość o najmniejsze detale, jak szyldy czy ubrania. Wszystkie te elementy dają nam bardzo żywy i kolorowy obraz, który świetnie prezentuje się na ekranie vity. Niestety gorzej wypada oprawa dźwiękowa, w której twórcy postawili na minimalizm. Podczas rozgrywki towarzyszą nam proste, niewyróżniające się niczym szczególnym efekty dźwiękowe przypisane do danych akcji. Podobnie jest z utworami przygrywającymi podczas przemierzania poziomów –są, brzmią, lecz po zakończeniu sesji ciężko byłoby je sobie przypomnieć. Kompletnym zaskoczeniem są jednak w pełni udźwiękowione dialogi, oczywiście pozostawione w języku japońskim. Został starannie wykonany, lecz brakuje mu polotu, który zwykle słychać w japońskim dubbingu.

pb4


OPINIE


Quithe:

Muszę przyznać, że dawno nie miałem do czynienia z chodzoną bijatyką. W sumie już nawet zapomniałem, ile takie gry mogą dać frajdy, a Phantom Breaker mi o tym przypomniał. System walki sprawdza się bardzo dobrze, a rozwój postaci jest ciekawym urozmaiceniem. Do pozytywów mogę jeszcze zaliczyć spory wybór postaci, kilka poziomów trudności, zabawny i przyjemny dla oczu design, różnorodność przeciwników oraz istnienie prostej fabuły, która nadaje sens podróży. Zabrakło niestety większego wyboru trybów rozgrywki, np. „ataku czasu” czy chociażby świeżej mapy w „Arcade”. W przypadku multi najgorzej sprawa wygląda w kwestii pustych serwów, lecz gdy już się uda znaleźć kogoś znajomego do wspólnej zabawy, satysfakcja jest spora, zarówno w co-opie, jak i pojedynkach. Największy problem miałem z udźwiękowieniem. Muzyce nie można odmówić bardzo dobrej aranżacji, lecz na dłuższą metę utwory brzmiące jak midi męczą. Podobnie jest z odgłosami wydawanymi przez niektóre potwory, lecz to mnie jeszcze nie zmusiło do wyłączenia dźwięku. Koniec końców, gra bardzo mi się podobała, o czym może świadczyć chociażby 100% trofków i zakup DLC. Biorąc jednak pod uwagę kilka wymienionych aspektów, radzę Wam poczekać na promocję, ponieważ pełna kwota jest dość wysoka (61 PLN + 25,75 PLN za DLC).

Fabuła: 4
Grafika: 8
Audio: 5,5
Gameplay: 8
Multiplayer: 8
Ogólna: 8/10


Nevrell:

Phantom Breaker to przyjemna podróż do przeszłości, gdy większość graczy zagrywała się w kultowe Golden AxeFinal Fight czy Double Dragon. Gra idealnie wypełnia lukę w bibliotece PS Vity, godnie reprezentując swój gatunek. Wpływa na to solidna rozgrywka, cechująca się ciekawym rozwojem postaci oraz systemem walki nieograniczającym się do jednego przycisku. Kolejnym pozytywem jest dające sporą frajdę multi, które w towarzystwie znajomego potrafi nabrać rumieńców, bez względu na to, czy przechodzimy grę w trybie kooperacji, czy walczymy przeciw sobie. Natomiast sama oprawa wizualna prezentuje się bardzo dobrze, tym bardziej więc szkoda, że dźwięk pozostawia wiele do życzenia. Jeśli lubicie chodzone bijatyki oraz nie przeszkadza Wam design gry, śmiało kupujcie, nie zawiedziecie się.

Fabula: 4
Grafika: 8
Audio: 5
Gameplay: 8
Multiplayer: 8
Ogólna: 8/10


Plusy:

  • Rozwój postaci
  • Różnorodne postaci i ataki
  • Wielu przeciwników
  • Multiplayer
  • Design

Minusy:

  • Oprawa audio
  • Puste serwery
  • Pełny rozwój postaci uzależniony od DLC

Grafika: 8
Dźwięk: 5,3
Fabuła: 4
Multiplayer: 8
Gameplay: 8
Ogólna: 8/10


Serdecznie dziękujemy 5pb
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: 5pb, Division2, mages.
Wydawca: 5pb
Data wydania: 30.07.2014 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 1,1 GB
Cena: 61 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch, na razie w amerykańskim eShopie w cenie $9,99. Pełna nazwa tej wersji to Phantom Breaker: Battle Grounds Overdrive. Można w nią grać w cztery osoby oraz zawiera wcześniej dostępne w DLC dwie postaci: Makise Kurisu i Frau.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *