Warhammer 40,000: Dakka Squadron Flyboyz Edition

Chłopcy za daleko nie polecą.

W 2020 roku Warhammer 40,000: Dakka Squadron pojawił się na komputerach osobistych. Gra przeszła raczej bez echa wśród graczy, ale zebrała swoje grono fanów, osiągając 80% pozytywnych ocen na Steamie. Red Deer Games postanowiło ponownie wydać grę, tym razem na Switchu, aby spróbować bardziej rozpowszechnić tytuł. Efekt jest taki, że dawno nie widziałem tak mocno skiepszczonego portu.

W recenzji skupiłem się na warstwie technicznej, bo przez nią nie da się grać, ale poza tym SI potrafi zaciąć się w różnych miejscach i zawisnąć w powietrzu.

Najbliższe, co mi się kojarzy, to Borderlands 2 wydane jeszcze na Vitę. Niska rozdzielczość absolutnie wszystkiego sprawia, że nazwanie tej grafiki “hołdem dla Dreamcasta” byłoby obrazą dla “Makarona”. W trakcie gry nie doczytują się obiekty, przez co czasem nie wiadomo, w co się strzela. Muzyka z jakiegoś powodu też nie odpala się poprawnie, zostawiając nas z szumem, powtarzającymi się i irytującymi komunikatami kompanów oraz dźwiękami strzałów w niskiej jakości. Nawet logo twórców gry jest rozmazane, przez co nie da się go w całości odczytać! Naiwni mogą zadać poniższe pytanie:

I znów przypomina się Borderlands 2, tylko tutaj z racji (w teorii) dynamicznej walki w powietrzu i konieczności precyzyjnego sterowania samolotem jest dużo gorzej. Gra bardzo chciałaby dotrzeć do 30 klatek na sekundę, ale częściej jest to niestabilne 15-20, przez które tytuł może i jest grywalny, ale oderwany od jakiejkolwiek definicji słów “relaks” czy “zabawa”. O “dobrej zabawie” nie wspominając.

Niech o tym, jak leniwe jest to wydanie, powie sterowanie w menusach. Otóż wszystko obsługujemy kursorem za pomocą lewego analoga. Nawet EA Sports FC 24 dodało sterowanie dotykowe do menu. Natomiast Warhammer 40,000 w miejscu, gdzie to sterowanie dotykowe byłoby po prostu wygodniejsze, olało temat. Wiedząc, w jak tragicznym stanie jest tytuł, twórcy wycięli multiplayer, a gra od razu po premierze wskoczyła na promocję 50%.

Czasem nie wiemy, w co strzelamy – wszystko jest tak samo klockowate, więc zlewa się w rozmazaną pikselową zupę. Czasem też po prostu się nie załaduje.

Szkoda, bo potencjał jest. Pobrałem na Steam Decka demko wydania na PC i jest nieźle. Sterowanie ma lekkiego laga, jeśli chodzi o mocniejsze manewry, ale da się do tego przyzwyczaić. Gra jest dynamiczna, naprawdę bardzo ładna i działa w sensownej płynności. Jeśli już macie gdzieś celować z ta produkcją, to właśnie tam – otrzymacie co najmniej średnią latankę, z której da się czerpać przyjemność. Przez sam techniczny aspekt wersja na Switcha powinna zostać poddana egzorcyzmom.


Omijać z daleka…


Serdecznie dziękujemy Red.Deer Games
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Photosphor Game Studios
Wydawca: Red.Deer Games
Data wydania: 8 marca 2024 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 5,71 GB
Cena: 80 PLN


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *