Guacamelee!

Słysząc „gra z PS Store”, często myślimy o tanich popierdółkach, które mają za cel zabić nudę na przykład w tramwaju. Czasem jednak, pośród symulatorów babć klozetowych, można znaleźć prawdziwe perełki, które w pełni zasługują na to, aby zdobiły nasze półki wydaniami fizycznymi. Taką właśnie grą jest Guacamelee!.

Wcielamy się w Juana – prostego farmera mieszkającego na obrzeżach miasteczka Pueblucho. Podczas przygotowań do wielkiej fiesty zdarza się coś nieoczekiwanego. Pałac El Presidente zostaje zaatakowany, a pochodzący z zaświatów bandyci porywają jego córkę. Okazuje się, że agresorzy chcą ją złożyć w ofierze, aby połączyć światy żywych i umarłych. Niestety podczas próby odbicia ukochanej, Juana zabija przywódca złych duchów – Calaca. Mimo to przygoda farmera dopiero się rozpoczyna. Po drugiej stronie przypadkowo znajduje legendarną maskę luchadora, która da mu nadludzką siłę i pomoże w powrocie do domu. Choć fabuła nie jest skomplikowana, to jednak świetnie pcha akcję do przodu, a podczas oglądania zakończenia można nawet uronić łezkę.

Od strony technicznej Guacamelee! to staro-szkolna platformówka 2D. W grze nie występują klasyczne poziomy, lecz w pełni otwarty świat podzielony na kilka sektorów. Dzięki temu w praktycznie każdym momencie możemy powrócić do wybranej krainy w celu eksploracji miejsc, które poprzednim razem pominęliśmy. W przemieszczaniu się pomagają wyrzeźbione głowy porozrzucane po całym świecie. Fani klasycznego Metroida będą zachwyceni.

guaca2

Przejdźmy to znajdziek. Ograniczają się do trzech rodzajów skrzyń, do których bardzo często trudno się dostać. W pierwszym typie znajduje się mamona. Dzięki niej możemy kupować dodatkowe zdolności dla naszego luchadora. Aby to zrobić, wystarczy podejść do jednego z wielu ołtarzy, które pełnią dwie role – sklepów oraz checkpointów. Pieniądze możemy także zabierać pokonanym wrogom. Drugi rodzaj skrzyń skrywa kule życia. Jeżeli zdobędziemy trzy takie, wtedy pasek wytrzymałości lekko się wydłuży. Z kolei w trzecim typie skrzyń znajdziemy kule energii. Tym razem zebranie trzech powiększy pole energii, pozwalające wykonywać ataki specjalne, które są przydatne przy przemieszczaniu się z platformy na platformę oraz w walce.

guaca3

No właśnie – walka. W produkcji do ubicia mamy kilkanaście odmian przeciwników, w tym zwykłe kościotrupy, a nawet olbrzymie golemy. Do siania zniszczenia w szeregach wroga poza klasycznymi kopniakami i sierpowymi, do dyspozycji mamy chwyty i ataki specjalne. Chwyty możemy wykonywać trójkątem, kiedy pośladki oponenta są już wystarczająco skopane. Nieszczęśnikiem możemy wtedy rzucić w dowolnym kierunku, przygnieść go lub zasadzić mu silnego kopa, który poniesie go na drugi koniec areny. Wielokrotnie będziecie używać tej zdolności, choćby dlatego, że podczas rzutu jesteśmy całkowicie odporni na ataki. Dodatkowo powaleni przez swojego kolegę nieprzyjaciele przez sekundę lub dwie nie mają żadnej opcji obrony. Ataki specjalne z kolei poznajemy dzięki naszemu koziemu mistrzowi. Są one ograniczone poziomem energii, a bez ich używania nie zajdziemy daleko. Szczególnie w przypadku starć zbossami, którzy często na pierwszy rzut oka mogą wydawać się niemożliwi do ubicia. Jednak gdy już znajdziemy odpowiedni sposób na rozłożenie danego twardziela, to zaledwie po kilku próbach wyjdziemy z konfrontacji zwycięsko. Nie zrozumcie mnie źle – poziom trudności w żadnym przypadku nie rozczarowuje. Nawet po poznaniu zwycięskiej taktyki bez koncentracji i szybkich palców nie wygramy. Co jednak najważniejsze, wysoki poziom trudności nie frustruje, a satysfakcja po pokonaniu trudniejszego trupa jest ogromna. Walka w tej grze daje masę radochy.

Zresztą nie tylko walka. Guacamelee! wręcz wylewa się humor i nawiązania do innych gier,  filmów czy nawet internetowych memów. Wielokrotnie wyszczerzycie zęby, a to dzięki takim wrzutom jak plakat z ukrywającym się pod zielonym kapturem „wielkim El Linko” czy tekst „Sorry Luchador, but Your Princes is in a another castle”, który pada po posłaniu bossa prosto w basen lawy. Już dla samych esteregg’ów  warto sprawdzić produkcję.

guaca4

Na koniec należy jeszcze powiedzieć co nieco o aspekcie audiowizualnym. Gra pod względem grafiki bardzo przypomina Rayman Origins, co jest oczywiście wielkim plusem. Nasze oczy są bombardowane pięknymi i żywymi kolorami, co w połączeniu ze szczegółowością detali oraz OLED-owym ekranem Vity daje świetny efekt. Do tego nie zabrakło mnóstwa odniesień do meksykańskiej kultury. Tradycyjne, latynoamerykańskie motywy w połączeniu z klimatyczną muzyką, która świetnie wpasowuje się w świat gry i to, co aktualnie dzieje się na ekranie, jest po prostu cudowne! Niewiele gier w PS Network wyróżnia się tak ładną oprawą AV.

guaca5


Pora na werdykt!


PSVmaniak:

Guacamelee! to jedna z najlepszych gier dostępnych w PS Store i jedna z najlepszych platformówek 2D w ogóle. Za zaledwie 60 zł dostajemy w pełni dopracowany produkt, którego wymaksowanie daje ponad 16 godzin wyśmienitej zabawy. Ekipa z DrinkBox Studios już przy Tales from Space: Mutant Blobs Attack pokazała swój talent, a Guacamelee! tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że wspiera nas niezwykły deweloper. Co prawda na siłę można przyczepić się do paru bugów, przez które byłem zmuszony przechodzić całkiem długi etap od początku, lecz mówi się trudno. Gra oczarowała mnie tak bardzo, że od razu o tym zapomniałem. Tak więc nie zastanawiajcie się dłużej, tylko odpalcie PSS, przelejcie na swoje konto wyżej podaną sumę i zakupcie przygody Juana. Podziękujecie mi później.

Gameplay: 10/10
Grafika: 9/10
Audio: 8/10

Ocena: 9/10


Infernus13:

Po pierwszym uruchomieniu Guacamelee! i ograniu pierwszej sekwencji zapragnąłem być luchadorem! Fabuła, choć prosta, uratowanie córki prezydenta przed złym szkieletem Calaca daje nam motywacje, by przeć przed siebie i rozgramiać zastępy wrogów. System walki jest po prostu cudowny i bez żadnych problemów opanujemy go do perfekcji. Sekwencje platformowo-zręcznościowe wypadły tutaj doskonale. Dzięki odkrywaniu nowych umiejętności będziemy mogli dostać się we wcześniej niedostępne miejsca, w których poukrywane są różne bonusy.Graficznie gra prezentuje się bajecznie. Kolorowa kreska nadaje tej grze uroku. Kontrast między światem żywych a umarłych wypada tu po prostu super. Podczas całej przygody będą towarzyszyć nam nastrojowa muzyka, a nawet zespół mariachi. Gra po brzegi wypchana jest nawiązaniami do popkultury, gier wideo czy internetowych memów, które rozpozna każdy, kto przegląda strony internetowe z obrazkami. Dodaje to całej produkcji niepowtarzalnego uroku. Gra nie należy do najtrudniejszych, ale w niektórych momentach będzie trzeba się trochę natrudzić, by dostać się do upragnionej znajdźki. Jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić, jest czas rozgrywki, by zdobyć „platynę” wystarczy nie więcej niż 8-9 godzin.

Guacamelee!  dzięki swojemu wyjątkowemu oraz żartobliwemu charakterowi pokazuje, że dla takich gier PlayStation Vita jest wprost stworzona. Dla mnie jest to zdecydowania jedna z najlepszych  zręcznościówek oraz produkcji na Vitę ogólnie.

Gameplay: 9/10
Grafika: 9/10
Audio: 8/10

Ocena: 10/10


Plusy:

  • Humor
  • System walki
  • Długość zabawy
  • Oprawa A-V

Minusy:

  • Sporadyczne bugi

Grafika: 9
Dźwięk: 8
Gameplay: 9,5
Ogólna: 9,5/10


Serdecznie dziękujemy DrinkBox Studios
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: DrinkBox Studios
Wydawca: DrinkBox Studios
Data wydania: 09.04.2013 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 854 MB
Funkcje crossowe: -save, – controller i -buy z PS3
Cena: 49 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 58 PLN w eShopie (istnieje tez podwójne wydanie fizyczne). Pełny tytuł tej wersji to Guacamelee! Super Turbo Championship Edition, a dodano do niej osobno wydane DLC i co-opa.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *