Street Fighter X Tekken

Tekken to kopanina, która jest bardzo mocno kojarzona z marką PlayStation i ma rzesze fanów. Pewnie wielu z Was należy do grona wielbicieli Turnieju Żelaznej Pięści i wyczekiwaliście go na Vicie. Cóż, Bamco pokazało nam środkowy palec i dostaliśmy tylko swego rodzaju namiastkę tej gry w postaci mash-upu ze Street Fighterem, który wyprodukował Capcom.

Projekt zapowiadał się ciekawie, bo w końcu i jedną, i drugą grę uwielbia wielu, a kto by nie chciał skopać kimś z Tekkena tyłka kogoś ze Street Fightera? Plany wykraczały nawet poza wypuszczonego w 2012 roku SFxT – miał jeszcze powstać TxSF, ale coś się już na to nie zapowiada. W każdym razie chodziło o to, by Capcom, a potem Bandai Namco wzięli sporą pulę postaci z obu gier i zrobili kopaniny w swojej konwencji. Ponieważ pierwszy tytuł przygotowała ekipa od Ulicznego Wojownika, należało się spodziewać walki w 2D, a nie pseudo 3D i z typowym dla tej serii podziałem na słabe, średnie i mocne uderzenia nogami i rękami – oczywiście tak też się stało. Poza tym, ponieważ pakiet zawodników jest ogromny, walczymy w parach, czyli można nie tylko przełączać się pomiędzy wybranymi postaciami, ale także łączyć ich zmianę w ataki dzięki wybiciu przeciwnika w powietrze. U każdego wojownika z każdej gry znajdziemy charakterystyczne dla niego ciosy, a gdy wchodzi się do ich listy, widać, jak bardzo ubogie są ruchy tych z SF. Ponieważ sam jestem wielbicielem Tekkena (chociaż zatrzymałem się na trójce jeszcze za czasów plejaka), napiszę w tym miejscu, że 6-przyciskowy system bardzo mi nie podszedł. I tak jak Xiaoyu w normalnym trybie wykonywałem takie ciosy, jakie chciałem, tak tutaj nie szło to już tak sprawnie przez wmuszenie do sterowania przycisków L1 i R1. Poza standardowymi ruchami twórcy dodali jeszcze dwa rodzajów ataków specjalnych. Pierwszy wykonuje się jedną postacią, a drugi łączy specjale obu postaci w systemie tagowym. Oba specjale są łatwe do odpalenia, trzeba mieć tylko odpowiednio naładowany pasek mocy. Wszystko to jeszcze jakoś ze sobą współgra, ale kompletnie chybionym pomysłem było dodanie klejnotów, które niby mają podnosić siłę, prędkość, łatwość wykonywania ciosów specjalnych itp. Poza tym jest jeszcze Pandora – mroczna moc, która bardzo podbija fizyczne zdolności, ale też szybko się wyczerpuje i może doprowadzić do przegrania rundy, zamiast jej wygrania. Krótko mówiąc, przekombinowali. Jeszcze à propos przekombinowania, w opcjach można znaleźć przejście na styl „casual”. Sprawdziłem go i za cholerę nie mam pojęcia, jak się nim gra… Chyba za pomocą ekranu dotykowego i gałki, chyba… W każdym razie Ling głównie skakała, natomiast Christie coś tam kopała, ale też odpaliła Pandorę, nie wiedzieć jak i czemu. W związku z tym drugiego podejścia do casuala już nawet nie zrobiłem.

sfxt-1

System walki jest, cóż, dziwny, może dla street fighterowców będzie łatwiejszy do ogarnięcia. W każdym razie wykorzystać można go w trybie „Arcade”, w którym poznajemy naprawdę gównianą historię przybycia na Ziemię sześcianu zwanego Pandorą i pogoni za nią dwóch frakcji, bizonowej i mishimowej. Potem jest typowy „Versus” i trening. Ostatni dodatek dla solowych graczy to dziesięć wyzwań, czyli np. pokonanie przeciwnej drużyny tylko zwykłymi ciosami. Niby fajnie, ale gdy po kilku nieudanych próbach gra mi zasugerowała, żebym poszedł do PSS i kupił sobie kilka klejnotów, co by mi było łatwiej, stwierdziłem, żeby się pieprzyli i przestałem grać w tę produkcję.

Dla tych, co lubię walczyć z żywym przeciwnikiem, mając go wyciagnięcie ręki, jest dostępna funkcja ad-hoca (o ile ma się vitowego znajomego/ą). Pozostali mogą korzystać z multi przez sieć, które, co ważne, korzysta z cross-play’a z PS3. Oczywiście znajdują się tam różne ustawienia, jak korzystanie z Pandory, itp., itd., czyli norma. Za to pochwalić muszę to, że gdy bawimy się w „Arcade Mode”, możemy przyjąć wyzwanie innego gracza. Po prostu pojawia się powiadomienie, że rzucono nam rękawicę i dzięki temu nie trzeba siedzieć ciągle w trybie online i czekać, aż ktoś się pojawi. Warto w tym miejscu dodać, że serwery działają i wciąż są osoby, które w SFxT grają, chociaż od wydania minęły już cztery lata. Sam rozegrałem wyzwania rzucone mi przez trzy osoby, w tym jednego Polaka.

sfxt-2

Okej, jestem chory, termin publikacji recki jest jutro, więc będę się zawijał. Grafika jest przyzwoita i to chyba najlepsze określenie na nią w tej chwili. Design postaci jest mocno osadzony w konwencji nowszych SF (mnie się nie podoba…), ale areny są ciekawie przygotowane, ciągle się coś na nich rusza i ogólnie cieszą oczy. Najważniejsze jest jednak to, że gra działa bardzo płynnie. O audio wiele powiedzieć nie mogę, bo większość czasu grałem bez dźwięku. Fabuła, jak już napisałem, jest po prostu gówniana, nawet jak na kopaninowe standardy. System walki może dać jakąś radochę, gdy się go opanuje (a jest to dość proste), ale tekkenowcy raczej nie będą zachwyceni. System klejnotów twórcy mogli sobie po prostu darować… Przyznam za to, że nawet w miarę dobrze sprawdza się wykorzystanie prawej strony ekranu dotykowego, jako opcji dla skrótów klawiszowych (touchpada też można ustawić). Na plus na pewno zasługuje opcja walk online, gdy jest się w trybie „Arcade”, ale liczba opcji dodatkowej zabawy jest po prostu mizerna (wspomniane wyzwania i niekończące się pojedynki). Aha, strasznie wkurza jeszcze liczba rzeczy do ustawienia przed walką – kostium, klejnoty, handicap i co tam jeszcze, a w zależności od opcji gry, trzeba to zrobić nawet dla czterech postaci… Cóż, koniec końców wyszło twórcom dziwadło, które może się sprawdzić, gdy naprawdę tęskni się za postaciami z Tekkena i SF w nowej produkcji bezpośrednio na Vitę. Jeśli jednak nie macie takich odczuć, radzę najpierw sięgnąć po inne mordoklepki, jak DOA5+, BlazBlue, Mortal Kombat, Injustice, Dengeki Bunko Fighting Climax, Arcana Heart czy Skullgirls (jeszcze nie grałem, ale słyszałem dobre rzeczy o tej pozycji i już ją kupiłem).


Plusy:

  • Od groma postaci z obu serii
  • System tagowy jest całkiem przyjemny
  • Nadal działające serwery
  • Przyjmowanie wyzwań online, gdy jest się w „Arcade”
  • Jest to jakaś namiastka nowego Tekkena czy Street Fightera dla Vity

Minusy:

  • Mało dodatkowych trybów gry
  • System klejnotów
  • Za dużo ustawiania różnych rzeczy przed rozpoczęciem walki
  • Nie potrafi tak wciągnąć, jak obie wykorzystane serie

Ocena ogólna: 5,5/10


Producent: Capcom
Wydawca: Capcom
Data wydania: 26 października 2012  r.
Dystrybucja: fizyczna i cyfrowa
Funkcje crossowe: -play z PS3
Waga: 2,2 GB
Cena: 104 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *