Hotline Miami 2: Wrong Number

Hotline Miami było świetne. Wyróżniało się porąbaną fabułą, ciekawą oprawą AV i wciągającym, wymagającym oraz brutalnym gameplayem. Dwójka też to wszystko oferuje, ale zabrakło magii.

Tym razem fabuła nie kręci się już wokół historii jednego zabijaki, który popada w coraz większe szaleństwo. Na przestrzeni sześciu aktów podzielonych na w sumie 25 scen poprowadzimy aż osiem postaci i czteroosobową grupę… Ich występy przeplatają się, nie są podane chronologicznie oraz w różny sposób wiążą się ze sobą. Ekspresowo pogubiłem się w tym, co twórcy chcieli opowiedzieć i nawet nie jestem w stanie napisać skrótu, jak zwykle to robię. Wyszło pomieszanie z poplątaniem, które tak właściwie niczemu nie służy.

Rozgrywka nadal bazuje na mordowaniu. Tak jak poprzednio musimy oczyszczać każde piętro z przeciwników, by móc pójść dalej. Nawet wrogowie się nie zmienili. Mam wrażenie, że poza etapami w dżungli wszystkie modele zabijaków, ochroniarzy i psów są takie same. Nawet bossów tak właściwie nie ma. Z racji zmiany koncepcji fabularnej nie będziemy już szukać i wybierać masek. Teraz dana postać będzie lub nie ograniczać zakres możliwości. Dla przykładu, fan w masce tygrysa zabija tylko rękami, a reporter nie używa broni palnej. Główną zmianą w gameplayu jest budowa leveli. Twórcy poszli w bardziej otwarte tereny, co wymusza zmianę taktyki. I tak, o ile poprzednio walka wręcz czy bronią białą była często lepszym rozwiązaniem, tak w dwójce broń palna jest bardziej domyślnym rozwiązaniem. A ponieważ mamy ograniczone pole widzenia, odgłos wystrzału ściąga innych przeciwników, szybkie celowanie w ruchu nie jest proste i fakt, że wystarczy kulka, by zginąć, gra zmieniła charakter, i to wcale nie na lepsze.

O oprawie AV nie ma się co rozpisywać. Leci na już utartej ścieżce i dalej cieszy, mimo powtarzalności elementów graficznych.  Zresztą, jak widzicie, o reszcie gry też się nie rozpisałem, bo i po prostu nie ma o czym. Gdy grało się w jedynkę, powyższe informacje powinny wystarczyć. Sam bardzo się zawiodłem, nie tego spodziewałem się po kontynuacji i w dokładnie połowie gry poczułem zmęczenie nią. Wróciłem po dwóch, trzech dniach, przeszedłem jeden level, zirytowałem się w kolejnym i już nie wróciłem, i pewnie tego nie zrobię. Gra nie jest zła, tak dla jasności, jest dość dobra, ale brakuje jej już tej magii. Jeżeli więc po jedynce macie duże oczekiwania wobec dwójki, albo odpuśćcie, albo weźcie w sporej promocji. Jeśli jakimś cudem macie dwójkę, a jedynki jeszcze nie, bierzcie się za jedynkę, bo zagranie najpierw w tę część może Was zniechęcić do lepszej produkcji.


Ocena: 5,5/10


Producent: Dennaton Games
Wydawca: Devolver Digital
Data wydania: 11 marca 2015 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Funkcje crossowe: -buy z PS4 i z PS3
Waga: 418 MB
Cena: 55 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 100 PLN. Hotline Miami Collection zawiera pierwszą i drugą część gry.


Tekst powstał dzięki naszej współpracy z Play-Asia! Dzięki Waszym zamówieniom zrobionym tam przez wejście przez nasz reflink (w banerze poniżej) oraz/lub z użyciem naszego kuponu zniżkowego będziemy w stanie zrecenzować jeszcze większą liczbę gier na Vitę 🙂

play-asia-bannerplay-asia_mypsvita


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *