Metal Slug 3
SNK Playmore czasy swojej największej świetności ma już za sobą. Co prawda nadal próbuje wydawać coś nowego, np. kolejne części The King of Fighters, ale impet, w porównaniu do lat 90. XX wieku, zdecydowanie mu zmalał. W takich chwilach dobrym sposobem na dodatkowy zysk jest wydawanie kolejnych portów i remasterów. Metal Slug 3, który trafił do PSS w zeszłym roku, jest idealnym przykładem takiej polityki.
MS3 po raz pierwszy pojawił się w 2000 roku w Japonii na automatach. Trochę później maszyny z nim pojawiły się już na całym świecie. Wraz z kolejnymi latami gra zaczęła trafiać na coraz to nowsze platformy, począwszy od Neo Geo, a na pakiecie PlayStation kończąc. Już od samego początku swojej kariery strzelanka robiła niemałą furorę, pożerając ogromne ilości żetonów, a później całkiem nieźle sprzedając się na przeróżnych maszynkach do grania. Z racji swojego pochodzenia, fabuła nie była punktem, który na tym zaważał, ale mimo wszystko twórcy postarali się co nieco jej wstawić. Grę zaczynamy bez żadnego wprowadzenia do historii jako jeden z czterech żołnierzy. Później, wraz z zaliczaniem kolejnych plansz, zauważymy, że przygoda jednak się rozwija, i to nie tylko o nowe lokacje, ale także o ciąg wydarzeń. W związku z tym podczas rozgrywki przyjdzie nam poznać pokręcony i przyjemnie zaskakujący wąteczek fabularny.
W kwestii rozgrywki mamy do czynienia ze side-scrollową strzelanką 2D, w której musimy przemierzyć pięć bardzo rozległych poziomów wypełnionymi masą najróżniejszych przeciwników i kilkoma bossami. Wcielimy się w jednego z czterech wojaków, którzy nie różnią się od siebie niczym poza wyglądem. Na starcie do dyspozycji mamy nóż do walki w zwarciu, pistolet z nieograniczoną amunicją i kilka granatów. Podczas przemierzania poziomów natrafimy na różne mocniejsze pukawki, wśród których znajdują się np. karabiny maszynowe czy wyrzutnie rakiet, jednak zawsze mają ograniczoną amunicję i gdy ją wyczerpiemy, wracamy do pistoletu. Aby trochę ułatwić nam życie, twórcy dodali także różne pomoce, typu chmura burzowa czy orangutan ze spluwą, które będą nam towarzyszyć przez ograniczony czas. Jednak największe zniszczenie będziemy siali w jednym z kilkunastu tytułowych slugów, które znajdziemy w grze. W zależności od ścieżki, którą obierzemy w danej misji (a bywa ich po kilka), trafimy na takie atrakcje jak zwierzęta (np. struś), mech, łódź podwodna czy pojazd gąsienicowy z wiertłem. Większość z tych opcji dysponuje różniącym się od siebie wyposażeniem bojowy, co urozmaica rozgrywkę. Poza tym wehikuły mają swój pasek wytrzymałości, i, gdy zostanie sprowadzony do zera, wrócimy punktu wyjściowego, czyli poruszania się pieszo lub za pomocą zestawu do nurkowania czy jetpacka, jeśli, odpowiednio, znajdujemy się w wodzie lub powietrzu. Trzeba jednak zaznaczyć, że w przeciwieństwie do pojazdów nasze zdrowie jest bardzo kruche i już po jednej przyjętej kulce umieramy, poza tym na naszą niekorzyść działa jeszcze timer.
Wszystkie te utrudnienia musiały nieźle dawać w kość osobom grającym na automatach, co oczywiście przekładało się na ogromne ilości wykorzystywanych żetonów. Natomiast w naszej wersji znajdziemy sporo opcji zmiany ustawień takich parametrów, jak liczba kontynuacji czy poziom trudności. Dzięki temu możemy zapewnić sobie lekkie przechodzenie gry dla zabawy i poznania wszystkich ścieżek lub nawet wybrać ultra hardcorową jazdę z jednym życiem na maksymalnym poziome trudności. Poza tym, aby było ciekawiej, możemy też grać razem z żywym towarzyszem. W opcji wspólnej zabawy przejdziemy całą grę (bo w żadnym momencie nie możemy wybierać interesującego nas levelu) łączą się z drugim żołnierzem za pomocą internetu lub ad-hoca, poza tym gra wspiera cross-play zarówno z PS4 i z PS3, co powinno ułatwić znalezienie chętnych do zabawy.
W obecnych czasach widzimy dwa kierunki rozwoju opraw graficznych – jak najdokładniejsze 3D i coraz wymyślniejsze piksele w 2D. Metal Slug 3, patrząc pod drugi trend, wciąż prezentuje się bardzo dobrze. Oryginalna grafika została lekko dostosowana do nowych rozdzielczości, ale wciąż zachowuje swój pierwotny charakter. Poza tym wpływa na to pozostawienie kwadratowych proporcji ekranu. Spore wrażenie nadal robią dokładność, z jaką zostały stworzone lokacje oraz duża liczba różnorodnych przeciwników, nie mówiąc o bossach. Niestety mniej przyjemnie wypada audio, które mocno się postarzało. Efekty dźwiękowe jeszcze w miarę siedzą, gdy patrzy się na grafikę, ale muzyka brzmi już nieciekawie – wydaje się bardziej zawodzić niż przygrywać w celu zachęcania do boju i prędzej czy później większość osób ją wyłączy.
Przed włączeniem tej wersji nie miałem okazji grać w żadnego Metal Sluga, choć serię kojarzyłem. Przede wszystkim nie mój gatunek pierwszego wyboru, ale gdy już trafi mi się taka pozycja, zwykle dobrze bawię się przy niej. MS3 nie jest wyjątkiem, szczególnie, że zaskoczył mnie kilkoma rzeczami, biorąc pod uwagę pochodzenie oryginały. Na pochwałę na pewno zasługują projekty lokacji i ich rozmach (kilka ścieżek), różnorodność broni, pojazdów i wspomagaczy oraz masa przeróżnych przeciwników. Zaskoczyło mnie też, że lokacje są ze sobą powiązane cienkimi nićmi fabuły i choć jest to zaledwie bonus, zasługuje na plus (ale na ocenę tego elementu to wciąż za mało). Miło też, że twórcy pamiętali o co-opie oraz dodali modyfikacje trudności i liczby kontynuacji (inaczej bym tej gry nie przeszedł…). Najsłabszymi elementami są muzyka i brak możliwości wyboru lokacji po przejściu gry, choć ta decyzja jest po części zrozumiała. Niestety ogólny czas gry nie jest długi, bo zajmuje raptem kilka godzin, łącznie ze zbieraniem trofków. Można go oczywiście znacznie wydłużyć, ale trzeba mieć zacięcie do wybijania się w rankingu czy testowania się na coraz bardziej wymagających ustawieniach trudności. Biorąc to wszystko pod uwagę, myślę, że jeżeli nie dane Wam było zagrać się w Metal Slug 3, warto go poznać, ale gdy cena będzie o co najmniej połowę mniejsza niż premierowa (49 PLN). Natomiast każdy, kto już miał styczność z tym klasykiem, wie, czego się spodziewać i sam może ocenić czy i jeśli tak, to za ile warto go wziąć.
Plusy:
- Projekt graficzny lokacji i wrogów
- Różnorodne pojazdy, bronie i wspomagacze
- Humorystyczność i namiastka fabuły
- Po kilka ścieżek w lokacjach
- Spore pole dostosowania trudności
- Rankingi online i co-op
Minusy:
- Za krótka
- Podstarzała muzyka
- Cena
Grafika: 7
Dźwięk: 4
Gameplay: 6
Ogólna: 6/10
Serdecznie dziękujemy SNK Playmore
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry
Producent: SNK Playmore
Wydawca: SNK Playmore
Data wydania: 29.04.2015 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 137 MB
Funkcje crossowe: -play i -buy z PS4 i PS3
Cena: 49 PLN
Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 28 PLN pod nazwą ACA NEOGEO METAL SLUG 3, ale nie zawiera wielu usprawnień z wydania na PSV.
Najnowsze komentarze