Black The Fall

Komunizm to zło, ale nadal w kilku miejscach na Ziemi się trzyma. Myśleliście jednak, jak mogłoby wyglądać państwo przyszłości w tym systemie? Twórcy z rumuńskiego Sand Sailor Studio spróbowali to zrobić, i to na przykładzie własnego kraju.

Black The Fall nie oferuje konkretnej fabuły. Po prostu wcielamy się w niewolnika systemu, który postanawia uciec z placówki, w której jest eksploatowany. Zaczynamy więc od odłączenia się od grupy robotników i zaczynamy przemierzać miejsce pracy oraz jej przybudówki. Kolejnym etapami są też miasto czy przyfabryczne tereny, dla odmiany w świetle dziennym. Nie wszystko jednak pójdzie po naszej myśli i zakończymy tę ucieczkę w dość nieoczekiwany sposób. Muszę tu zaznaczyć, że pomysł na przedostatni etap jest dość dziwny z racji sytuacji bohatera i miejsca jego pobytu. Po prostu razi brak np. strażników i mam wrażenie, że twórcom zabrakło pomysłu, więc poszli na łatwiznę. Za to udało im się stworzyć ciekawy klimat dzięki oprawie wizualnej. Mroki placówki, brudne, wyludnione miasto i nagłe przejście na światło dzienne robią bardzo dobre wrażenie. Dodatkowo elementy futurystyczne świetnie gryzą się z zapyziałymi budynkami i zaniedbanymi miejscami, co daje właściwy obraz komunistycznego państwa przyszłości. Wszystko to zostało podane w 2.5D i wygląda całkiem dobrze, a całkiem, ponieważ miejscami widać rozmycia postaci itp. Interesująca jest też oprawa muzyczna, dość minimalistyczna, lecz po dłuższym czasie może zacząć męczyć.

Gameplay został oparty na zasadach platformówek logicznych, czyli poruszamy się od problemu do problemu, od czasu do czasu pokonując przeszkody terenowe. W kwestii przeszkód, są to głównie skoki, choć czasem trzeba będzie się też przekraść pomiędzy strażnikami czy szybko unikać chociażby płomieni. Zagadki z kolei nie należą do trudnych, wszystkie można opanować samemu z racji dość ograniczonych opcji interakcji przy każdej z nich. Są jednak na tyle dobrze zaprojektowane, że rozwiązanie ich czasem zajmie dłużą chwilę. Poza podstawowymi zabawami z przełącznikami itp. urozmaicać je będzie wskaźnik laserowy, którym wydamy komendy innym robotnikom czy później znaleziony robocik-piesek. Tu muszę oddać twórcom, że ciekawie wykorzystali miejsce akcji. Każda lokacja i jej wyposażenie daje kolejne opcje łamigłówek i sposób rozwiązywania ich na przestrzeni całej gry nie jest zbyt powtarzalny. Trzeba jednak zaznaczyć, że na pewno pomocna była w tym długość gry.

Black The Fall zainteresowało mnie głównie konceptem graficznym i umiejscowieniem akcji. Poza tym lubię ten gatunek, bo dobrze jest czasem wytężyć szare komórki, a nie tylko wykazywać się zręcznością. Okazało się, że miałem dobre przeczucia, ponieważ ekipie Sand Sailor Studio udało się ciekawie połączyć ze sobą wszystkie elementy, które mnie przyciągnęły do ich produkcji. Łamigłówki nie są przesadnie trudne, a fragmenty platformowe czasem wymagają kilku podejść. Dodatkowo zdarzają się i oryginalniejsze pomysły, jak przejście pewnego etapu tylko na podstawie słuchu. Do tego dochodzi interesująca oprawa wizualna i różne szczegóły, jak obrazy idolów komunistycznych w zakładzie pracy. Jest to ciekawa pozycja, którą mogą zainteresować się fani gatunku oraz dystopijnych klimatów. Trzeba mieć jednak na uwadze, że zajmie jeden, góra dwa wieczory, w zależności od tego, jak będziemy sobie radzić z zagadkami. Także w związku z tym cena premierowa wydaje się za wysoko, więc proponuję poczekać na promo.


Ocena: 7,5/10


Serdecznie dziękujemy Sand Sailor Studio
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Sand Sailor Studio
Wydawca: Sand Sailor Studio
Data wydania: 9 stycznia 2018 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 888 MB
Cena dla Switcha: ok. 60 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *