Attack on Titan 2

Dwa lata temu miałem przyjemność ogrania na Vicie pierwszej części Attack on Titan, teraz w moje ręce wpadła kontynuacja na Słicza. Czy i tym razem dałem się wciągnąć w świat wyniszczających ludzkość olbrzymów?

Trzeba przyznać jedno, autorzy mają duże poczucie humoru, ponieważ pierwsza misja przenosi nas w środek wydarzeń, gdy nie udaje się zasadzka na zakonspirowywaną w naszych szeregach tytankę. Sugeruje to dość dosadnie, że dostaniemy kontynuację historii z pierwszej części, ale została tu zastosowana technika pokazująca ważne wydarzenie z końca, aby zaraz cofnąć nas do początku. Tak, kolejny raz prześledzimy te same wydarzenia… Różnica jest jednak we wprowadzeniu nowej postaci, którą pokierujemy. Nie jest to nikt z oficjalnych bohaterów, a zupełnie nowa persona. Właśnie jej oczyma prześledzimy znane nam losy Erena i innych bohaterów. Zabieg ten jest naprawdę ciekawy i pozwolił na większą swobodę w opowiadaniu znanych nam wydarzeń.

Df5BWApVQAIL8tS.jpg large

Największą różnice w gameplayu zobaczymy już na początku, ponieważ oddane do naszej dyspozycji obszary, po których poruszamy się między misjami, są o wiele większe, a także są wypełnione znanymi nam postaciami. Nawiązywanie z nimi więzi poprzez m.in. rozmowy stanowi dość ważny element rozwoju postaci, więc warto zwiedzać miasto po każdym zadaniu. Po osiągnięciu odpowiedniej relacji odblokowuje się specjalna scenka, a często także umiejętność pasywna. Na szczęście zostało też zaimplementowane szybkie podróżowanie, dzięki czemu nie musimy błądzić po lokacjach, więc nie jest to tak uporczywe, jakby wydawało się na początku.

Df5BMoMUcAEObeN.jpg large.jpg

Oczywiście w mieście będziemy też wyposażać naszą postać w lepszą broń, liny i mechanizm przyśpieszający czy szybszego konia. Tu zmian nie ma nawet w systemie craftingu opartego na modernizacji posiadanych rzeczy przy pomocy zebranych na misjach składników. Wspomnieć trzeba także o możliwości przeznaczenia zdobywanych za wykonywanie zadań skrzydeł wolności, które możemy przeznaczyć na podnoszenie naszych statystyk czy ulepszanie budynków bojowych.

Df5BxAnVQAAAIvy.jpg large

Misje niestety nic się nie zmieniły. Nadal wszystko sprowadzać się będzie do siekania tytanów. Taka sama stagnacja została przy podróżowaniu, ale tu nie ma się do czego przyczepić, ponieważ już w pierwszej części było na tyle satysfakcjonujące, że nie zdziwiło mnie zostawienie tego elementu w niezmienionej formie. Sequel pozbawiony jest jednak dość charakterystycznego dla gier od tego producenta paska musou, co jest dość ciekawym zagraniem, choć w tej serii nie było to tak potrzebne. W zamian dostaliśmy możliwość stawiania w wyznaczonych miejscach budynki. Jedne odnowią nasze zapasy mieczy i gazu, inne zaatakują wroga, a jeszcze kolejne po prostu zapewnią składniki do craftingu.

Df5Bc1OVAAEv-nv.jpg large

Kolejną nowością jest łapanie tytanów. Nie jest to jakoś rewolucyjny system. Ot w małych olbrzymów strzelamy od razu siatką, natomiast tych większych najpierw trzeba pozbawić kończyn, aby następnie wystrzelić sidła. Tak naprawdę przydaje się nam to tylko do tego, aby zdobyć dodatkowe surowce, a także poszerzyć galerię przeciwników. Raz na jakiś czas wpadnie też jakaś umiejętność.

Df5B1bZUEAEhZND.jpg large

Powodzenie w misji zapewni naszej postaci punkty doświadczenia. Nie przekładają się one jednak bezpośrednio na statystyki, ale powiększają naszą pulę punktów umiejętności. Im więcej ich mamy, tym więcej możemy przypisać buffów, które zdobywamy poprzez podnoszenie relacji z innymi postaciami. Przypisane skille możemy dowolnie modyfikować między misjami, wybierając, czy wolimy zwiększyć statystyki, czy np. dostać dodatkowy składnik za zabicie zaskoczonego tytana.

Df5CVq4UYAUxSzq.jpg large

Nikogo chyba nie zdziwi, że gra wygląda znacznie lepiej od pierwszej części wydanej na Vitę, ale stylistyka została bez zmian. Poprawiono także odległość wyświetlania obiektów, teraz już nie wpadniemy na niego, bo nie zdążył się jeszcze doczytać. Jednak detekcja zderzeń nadal kuleje, a tytani wchodzą w budynki czy zakopują się w ziemi, przeszkadzając w skutecznym odrąbywaniu kończyn. Choć przez większą część rozgrywki gra działa płynnie, to przy większym ruchu ze strony NPC pomagających nam w walce gra zaczyna odczuwalnie zwalniać i trwa to właściwie aż do powalenia przeciwnika. Audio, jak w poprzedniej części, to znowu ścieżka dźwiękowa z anime, więc o jakość nie ma się co martwić. Fani poczują się jak ryba w wodzie, a głównie do nich skierowana jest ta produkcja.

Df5CQHoVAAIs--D.jpg large

Mógłbym znowu napisać, że AoT2 jest produkcją udaną, bo tak w rzeczywistości jest, jednak jednocześnie słabą kontynuacją. Przede wszystkim opowiadanie po raz drugi tej samej historii, nawet po modyfikacjach, jest naprawdę słabą zagrywką, a dodatkowym ciosem jest pierwsza misja, która może zasugerować całkowicie coś innego. Kolejnym zastrzeżeniem jest brak poprawy detekcji zderzeń, więc znowu mamy dziwne sytuacje wpadania tytanów w budynki czy pod ziemię. Jeśli więc ktoś grał w poprzednią część, niech się zastanowi, czy warto sięgać po sequel, pozostali mogą za to pominąć jedynkę.


Ocena: 6.5/10


Grę do recenzji dostarczył nam sklepplay-asia-banner-szeroki


Producent: Omega Force
Wydawca: Koei Tecmo Europe
Data wydania:  20 marca 2018
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 13,3 GB
Cena:  280 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *