Chasm

Chasm to produkcja, która zaliczyła przeszło czteroletnie opóźnienie, gdyż pierwszy termin wydania oscylował na 2014 rok. Czy warto było czekać?

Zainteresowani tytułem musieli jednak czekać pięć lat, ponieważ produkcja fundusze zbierała na platformie Kickstarter od kwietnia 2013 roku. Po tym czasie otrzymaliśmy opowieść o rekrucie, który trenuje, aby zostać rycerzem. Zostaje on wysłany do pewnej górniczej wioski w celu sprawdzenia doniesień o zniknięciu mieszkańców. Na miejscu zaczyna przemierzać kręte korytarze kopalni, odkrywając tajemnice zakopanych w tym miejscu ruin. W zasadzie fabuła nie jest najsilniejszą stroną produkcji, ponieważ jest prosta i przewidywalna, jednak spełnia swoje założenia – popycha nas do przodu.

Chasm to kolejna gra z gatunku metroidvania, która w ostatnim czasie trafia w moje ręce. Zwłaszcza w porównaniu z Bunny Must Die! Chelsea and the 7 Devils widać dużo kontrastów. Przede wszystkim w tym wypadku otrzymujemy rpgowy rozwój bohatera, ponieważ nasz bohater wraz z zabijaniem potworów otrzymuje punkty doświadczenia, które przekładają się na poziomy. To razem z ekwipunkiem bezpośrednio wpływa na zadawane przez nas obrażenia, żywotność oraz punkty many. Dzięki temu przy problemach z jakimś etapem po prostu grindujemy lub szukamy lepszych broni.

Podziemia, które zwiedzamy, zostały podzielone na kilka obszarów. Są one generowane losowo z zachowaniem pewnych wzorców, jednak dostajemy też ciekawą funkcję – stworzenie konkretnego ustawienia za pomocą odpowiedniego kodu. Dzięki czemu możemy przechodzić razem z poradnikiem na YT czy ścigać się ze znajomym, kto szybciej przejdzie produkcję. Rejony te są również połączone skrótami, dzięki czemu szybciej będziemy mogli się przemieszczać przy różnym backtrackingu, a tego niestety jest dużo. Aby na bieżąco zdobywać dobry ekwipunek, dość często będziemy wracać do odwiedzanych już lokacji, ponieważ nowo zdobyte moce pozwolą nam na dostanie się do skrzyni. Co zabawne, jedna umiejętność przejawia się w formie łopaty, którą trzeba za każdym razem ekwipować. Podobnie mało intuicyjny jest fragment pod koniec produkcji, przez co osobiście utknąłem na dłuższy czas, zaglądając do każdego zakamarka.

Na szczęście do reszty trudno się przyczepić. Sterowanie jest dobre, choć przy używaniu spadochrony brakuje opcji szybszego opadania, ale to jest szczegół. Walki też są satysfakcjonujące, gdyż dostajemy kilka rodzai oręża oraz magii, więc możemy się bawić w ustawianie pod siebie. Tutaj można napisać, że o ile zaklęcia możemy bez problemu przełączać w czasie rozgrywki, tak przy broni za każdym razem musimy wchodzić do ekwipunku. Odczuwalne jest to np. przy wspomnianej łopacie.

Oprawa audiowizualna w Chasm jest w porządku, ale do niektórych elementów można się przyczepić. Przede wszystkim zastosowana paleta barw sprawia, że wzrok się nie męczy zbyt ciemnymi wnętrzami, jednak średnio to pasuje do kopalni. Za idealny przykład niech robi poziom stylizowany na dżunglę… Podobnie zresztą jest ze ścieżką dźwiękową, w której można usłyszeć wiele instrumentów, ale nie sprawia to, że zapada w pamięć czy jakoś specjalnie pieści uszy.

Chasm to przede wszystkim solidna produkcja. Nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym na tle innych metroidvani, ale też nie ma elementów szczególnie irytujących. Wspomniany problem z łopatą, zbyt odczuwalny backtracking czy trochę zagmatwana końcówka na pewno nie przekreślają reszty elementów, więc zdecydowanie polecam poświęcić na ten tytuł te 10 godzin.

Ocena: 7/10

Producent: Bit Kid
Wydawca: Bit Kid
Data wydania: 14 sierpnia 2018 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 602 MB
Cena: 75 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 70 PLN.

Tekst powstał dzięki naszej współpracy z Play-Asia! Dzięki Waszym zamówieniom zrobionym tam przez wejście przez nasz reflink (w banerze poniżej) oraz/lub z użyciem naszego kuponu zniżkowego będziemy w stanie zrecenzować jeszcze większą liczbę gier.