Utawarerumono: Mask of Deception

Bywa, że kontynuacje wychodzą po wielu latach, i obstawiam, że gdy do tego dochodzi, to wcale nie były od razu planowane. W takich przypadkach efekt końcowy najczęściej nie jest zbyt dobry. Na szczęście nie dotyczy to nowej opowieści ze świata Utawarerumono.

Nagle budzisz się ze snu, jesteś zdezorientowany, jeszcze zamroczony. Powoli dociera do ciebie, że jesteś w jakimś dużym namiocie. Oczywiście nie masz pojęcia, jak się w nim znalazłeś. Po chwili nachyla się nad tobą ładna dziewczyna i jesteś jeszcze bardziej skołowany. Krótko rozmawiacie, oboje z tej konwersacji niewiele wynosicie. W końcu za jej radą ponownie się kładziesz. Po jakimś czasie znów się budzisz i czujesz, że musisz iść, przecież byłeś umówiony z postaciami ze snu. Wychodzisz z namiotu, idziesz i dopiero po jakimś czasie dociera do ciebie, że jest zima, a ty jesteś ledwo ubrany. Potem jest już tylko gorzej – najpierw goni Cię jeden potwór, potem napotykasz drugiego. Wszystko jest co najmniej dziwne, a strach, który czujesz, ogromny. Jednak znów pojawia się ta dziewczyna, tym razem widzisz, jak ratuje ci życie, bo to już drugi raz. Wcześniej znalazła cię nieprzytomnego i postanowiła ci pomóc. Od tej chwili wasze drogi się łączą i podążacie jedną wspólną. Czeka na was wiele przygód i niebezpieczeństw oraz wiele ciekawych postaci do poznania. Oczywiście wplączecie się też w wielką intrygę i wyjaśnicie tajemnicę twojej przeszłości. A to dopiero pierwsza część twojej opowieści, druga zostanie przedstawiona w kolejnej grze.

Uta1 1

W kwestii fabuły na początku trzeba wspomnieć o dwóch rzeczach. Pierwsza to powiązanie z Utawarerumono z 2002 roku, czyli pierwszą częścią serii. Akcja Mask of Deception rozgrywa się, tak na oko, 20 lat później w innym miejscu i z innymi postaciami jako główne. Część bohaterów znanych z pierwszej produkcji przewija się w trakcie kontynuacji, ale dla osób, które nie znają serii, w niczym nie będzie to przeszkadzać. Co prawda co jakiś czas padają teksty o wydarzeniach z przeszłości, ale są to ogólniki, które nie wpływają bezpośrednio na kontekst obecnej przygody. Druga rzecz to znaczna przewaga fabuły nad sRPG-em w trakcie kampanii, co wcale nie było takie oczywiste z materiałów promocyjnych, a już szczególnie dla tych, którzy nie wiedzieli nic o poprzedniej grze.

Uta1 2

Skoro już wiecie, że Uta: MoD to w znacznej mierze visual novel, mogę teraz powiedzieć, że przedstawiona nam historia jest bardzo dobra, ale też liniowa, więc nie oczekujcie wyborów dialogów. Scenarzyście zawarli w niej wszystko to, co może utrzymać nas przed ekranem: rozwiązywanie tajemnicy nakreślonej już na początku gry (przeszłość protagonisty), poznawanie interesująco napisanych postaci (np. skrywane przez Kuon pochodzenie), wplątanie się w większą aferą, a także niemałe dawki brutalności i humoru. Całość została w poprowadzona w przemyślany sposób, a więc trudno odczuć znużenie dialogami. Co ciekawe, nawet głupotki typu wypad do miasta po zakupy z jedną czy drugą dziewczyną potrafi dostarczyć rozrywki, a nie znudzić. Na plus wypada też główny bohater – nie jest amebą bez własnego zdania, która wcale się nie odzywa. Co prawda jest nierobem, leniem i pierdołą pod względem fizycznym, ale za to ma łeb nie od parady i cięty dowcip. Nie zawsze wychodzi mu to na dobre, bo jego towarzyszki (haremówka się kłania) potrafią mu nieźle dopiec, czepiając się każdego słowa. I nawet jeśli ktoś nie przepada za takimi wstawkami, jak ja, to i tak będzie się dobrze bawił przy czytaniu tych rozmów.

Uta1 3

Jak już wspomniałem, gameplay strategiczny jest mniejszą częścią kampanii. Do stoczenia będziemy mieli 14 walk, co jest małą liczbą. Wszystkie są całkiem proste i nawet podejście do nich od razu na hardzie nie powinno nastręczyć zbytnich problemów. Zasady są standardowe dla gatunku i właściwie nawet obrazują jego minimalistyczne wymogi. Na rozwój postaci nie mamy dużego wpływu. Jedyne, co nam udostępniono jako zmienną, to księgi, które zawierają podbicia statystyk, ochronę przed danym żywiołem itd. Ataki można od razu uznać za skille – uczymy się nowych co kilka leveli, by stworzyć sekwencję składającą się na ciąg góra czterech ciosów. W zależności od broni postaci każdy z nich wymaga konkretnej odległości od przeciwnika, poza tym wykorzystują Quick Time Eventy, czyli w odpowiednim momencie trzeba wcisnąć X lub go puścić, aby wykonać atak krytyczny. Tak na dobrą sprawę szkoda się rozpisywać, bo tylko osoby, którym będzie zależało na platynie, będą naprawdę zainteresowane tą częścią gry. I tu pojawia się, mimo wszystko, jakaś dobra wiadomość. O ile walki w trakcie kampanii służą bardziej jako odskocznia od czytania, tak po niej pojawia się możliwość stoczenia pakietu potyczek, które już konkretniej przetestują nasze zdolności. Dopiero wtedy pełna wiedza na temat zdolności bohaterów i posiadanych ksiąg będzie przydatna. Oczywiście pojawią się tam silniejsi przeciwnicy, ale dodatkowym utrudnieniem będzie też dostosowanie  poziom trudności pod level wybranych  do danej walki postaci.

Uta1 4

Podobnie jak gameplay dzieli się na dwie formy, tak samo jest z grafiką. I, co zabawne, jakość konkretnych części jest ze sobą powiązana. Świetna fabuła dostała świetnej jakości grafikę 2D. Projekty postaci, adwersarzy i teł lokacji zostały przygotowane naprawdę starannie i prezentują sporą różnorodność. Gorzej wypada 3D dla walk, które też, niestety, w pewnym stopniu obrazuje postępy fabularne. Jakość tej części jest po prostu leniwym portem z PS4 – tekstury są słabej jakości i dotyczy to zarówno postaci, jak i miejsc potyczek. Plus jest taki, że gra działa płynnie. Ewentualnym problemem mogą być jeszcze napisy w menu, które są dość małe. Audio na szczęści trzyma już równy, wysoki poziom. Muzyka została dostosowana do świata fantasy, więc nie usłyszymy dziwnego japońskiego popu. Efekty dźwiękowe też ładnie siedzą. Japoński dubbing jest najwyższej próby, chociaż tu muszę zaznaczyć, że choć seiyuu protagonisty jest bardzo dobry, tak jego głos gryzł mi się z rysunkiem postaci.

Uta1 5

I jak tu teraz podejść do oceny tej gry… Z jednej strony przeczytałem wciągającą historię (już czekam na drugą część!), z drugiej mocno zawiodłem się na części sRPG. Tak właściwie poszło w drugą stronę, niż myślałem, że będzie. Samą markę Uta kojarzyłem tylko dlatego, że kiedyś powstało anime, które mnie nie zainteresowało, więc po historii wiele się nie spodziewałem. Jako że lubię sRPG-i, tak właściwie chciałem sprawdzić tę pozycję właśnie z tego powodu, i tu wyszedł klops. Myślę jednak, że w przypadku tej pozycji zdecydowanie trzeba przedstawić fabułę jako główny atut tej produkcji i polecać ją z tego względu. Tak więc, jeśli chcecie poznać ciekawą historię, a sRPG Wam nie leży, to i tak możecie brać śmiało. Jeśli zaś zależy Wam na obu tych elementach, przygotujcie się na dłuższą grę (fabuła zajmuje raptem 30h), bo dopiero po kampanii rozwiniecie strategiczne skrzydła. I na koniec ci, którzy nie lubią czytać, a lubią taktyczne RPG – to nie będzie pozycja dla Was. Jeżeli wylądowaliście w grupie potencjalnych kupców, bądźcie od razu przygotowani na zakup obu części.

PS. Wspominałem o anime „Utawarerumono”. No więc zacząłem je oglądać, a w chwili pisania tej recenzji jestem po szóstym odcinku. Jest to adaptacja pierwszej części gry i jak na razie jest dobrze, chociaż pierwsze dwa, trzy epki nie są szczególnie zachęcające. Jedno jest pewne, o wiele bardziej podoba mi się pakiet bohaterów z growej kontynuacji, a już szczególnie główna bohaterka. Jeśli chodzi o połączenia między obiema częściami, od razu zacząłem rozpoznawać postaci z MoD i łączyć niektóre rzeczy, dlatego też uważam, że ogranie tej pozycji bez znajomości części pierwszej nie jest wymagane. Ale jeśli się zdecydujecie na „właściwą kolejność”, to sądzę, że anime wystarczy, szczególnie, że gra nie pojawiła się na nowszych platformach, ostatnią było PSP i nawet nie wiem, czy była wydana po angielsku, w naszym PSS jej nie ma, to na pewno.


Fabuła: 9,5
Grafika: 6,5
Audio: 9
Gameplay: 5

Ocena ogólna: 7,5/10


Grę do recenzji dostarczył nam sklepplay-asia-banner-szeroki


Producent: Aquaplus
Wydawca: Atlus
Data wydania: 23 maja 2017 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna (tylko NA)
Waga: 2,5 GB
Funkcje crossowe: -save z PS4
Cena: 169 PLN

Możesz również polubić…

3 komentarze

  1. Rozbujnix pisze:

    Futari no Hakuoro też będzie? W sensie recenzja Mask of Truth

    • Rozbujnix pisze:

      I przez Was kupię kolejny tytuł, skąd ja na to tyle kasy wezmę

      • Quithe pisze:

        Recka Maski Prawdy też będzie, już do mnie leci pudełko, ale obstawiam, że za dwa miechy najprędzej uda się opublikować tekst (dostawa i znalezienie okna na ogranie).

        I cieszy mnie, że się skusisz, warto wydać kasę na tę produkcję 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *