Cosmic Star Heroine

Cosmic Star Heroine to idealny przykład na to, jak można wykreować sukces poprzez dobrą komunikację.

Zanim skupię się na samej produkcji, warto przyjrzeć się całemu procesowi powstawania. Przede wszystkim trzeba tu wymienić postać Roberta Boyda, który bardzo aktywnie działał na wielu płaszczyznach, ale przede wszystkim na bieżąco komunikował stan prac nad produkcją. Może nie brzmi to imponująco, ale sam śledziłem postępy m.in. na jego Twitterze. Podejście było bardzo pragmatyczne – albo rzeczywisty stan, albo pytania do ludzi o opinie na jakiś temat. Z jednych rzeczy, które zapamiętałem, było podzielenie się znalezionym opracowaniem, jak rozkładają się procentowo dialogi w jRPGach na przykładzie kilku tytułów. Ostatecznie zaowocowało to zbudowaniem sporego zainteresowania wokół projektu, jednocześnie bez zbudowania nadmiernego hajpu niemającymi pokrycia obietnicami.

Główną bohaterką jest agentka organizacji dbającej o bezpieczeństwo we wszechświecie. Właśnie to zajęcie sprawiło, że musi w pewnym momencie podjąć ważną decyzję, co zrobić ze zdobytą starożytną technologią, a jej wybór wrzuca ją w dalszą spiralę zdarzeń. Perypetie są ciekawe, ale dość przewidywalne. Na plus trzeba wspomnieć o postaciach dodatkowych, które wesprą naszą wyprawę, ponieważ ich kreacje zostały przemyślane. Jednak co z tego, skoro dowiadujemy się o nich dość mało. Brakowało mi także rozwijania relacji między nimi, ponieważ aż się o to prosiło.

Cosmic Star Heroine bierze inspiracje z klasycznych jRPGów, ale już pierwsze starcie pokazuje największe nawiązywanie do systemu z Chrono Trigger. Jednym z przykładów jest sposób eksploatacji terenów oraz rozpoczynanie walk, ponieważ przeciwników normalnie widać podczas pokonywania kolejnych etapów. Produkcja nie pozwoli nam się jednak zgubić, ponieważ lokacje nie są zbyt duże, a dodatkowo są tak odblokowywane, że niemal od razu wiemy, gdzie się udać, gdzie indziej po prostu się nie da albo jest tam ukryta skrzynia ze skarbem. Same pojedynki zaczynają się przy zbliżeniu do wroga, a jednostki odpowiednio rozmieszczone z góry ustalonych pozycjach.

Walki, jak to przystało na produkcję inspirowane jRPGami, są turowe. Każda postać ma dostęp do szerokiej gamy umiejętności indywidualnych. Tych możemy mieć maksymalnie osiem, a początkową pulę zwiększamy, zdobywając poziomy doświadczenia. Dzielą się one na dwa typy. Pierwszy możemy używać nieograniczoną liczbę razy, drugi wymagający użycia obrony celem odnowienia. Takie podejście wymusza na graczu stosowanie wszystkich dostępnych technik, co jest dobre, ale w pewnych momentach może być lekko irytujące. Kolejnym zestawem akcji są przedmioty, które po wyposażeniu są dostępne dla całej drużyny, jednak ograniczone są do jednego użycia na walkę. Trzeci to umiejętności uzależnione od noszonej zbroi, ponieważ każdy wyekwipowany strój ma swój komplet. Jak można się domyśleć, i one są ograniczone do jednego użycia na walkę.

Postaci w czasie walki cechują dwie wartości. Styl rośnie przy stosowaniu różnych technik i wpływa na siłę ataku naszej postaci. Maksymalnie może wzrosnąć do wartości 300%, ale zazwyczaj jest to coś ok. setki. Oprócz tego raz na kilka rund napełnia się tryb hyper, podczas którego nasz atak jest jeszcze bardziej skuteczny. Choć całość wygląda obiecująco, to niestety pojawił się problem w postaci przeciągania pojedynków. Przeciwnicy mają spore wartości życia, a nasz atak dopiero po kilku rundach zadaje liczące się wartości. Oprócz tego przeciwnicy nie odradzają się, dlatego nie możemy raz przysiedzieć i pogrindować, aby w dalszych etapach mieć z górki. Kolejną rzeczą przeciągającą pojedynki to dość mała ilość ataków obszarowych, a i one często sięgają tylko jednego przeciwnika. W ten sposób jesteśmy zmuszeni wykańczać wrogów po kolei.

Oprawa Cosmic Star Heroine wzorowana jest oczywiście na klasycznych jRPGach ze SNESa, ale w tym wypadku to się sprawdza. Plansze są czytelne, a animacją np. ataków także trudno coś zarzucić. Gorzej jednak ze wstawkami filmowymi, ponieważ postaci na nich często wyglądają lekko zniekształcone, co wyrywa trochę z klimatu. Dodatkowo nie są one rozciągnięte na cały ekran, co dodatkowo dodaje uczucie dziwności. Za audio opowiadało studio HyperDuck SoundWorks. To właśnie oni byli odpowiedzialni za soundtrack do chociażby Dust: An Elysian Tail, więc nie można tu mówić o kimś z “przypadku”. Czy zatem otrzymaliśmy genialny podkład? Niezupełnie. Kawałki w klimatach funkowych są udane i wpadają w ucho, jednak reszta to zbiór udanych i klimatycznych po irytujące. W każdym razie pośród 51 utworów każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

Cosmic Star Heroine nie jest dziełem genialnym. Jednak jak wspomniałem w pierwszym akapicie, nie spodziewałem się nie wiadomo czego, dzięki czemu nie jestem zawiedziony. Wręcz mogę napisać, że ogrywanie sprawiało mi dużo radości, ponieważ,  śledząc powstawanie niemal od początku,sam byłem ciekaw ostatecznego produktu. I chyba tak najlepiej traktować ten tytuł, czyli jako ciekawostkę, z którą warto się zapoznać, jeśli jest się fanem tego gatunku.


Ocena: 6/10


Producent: Zeboyd Games
Wydawca: Zeboyd Games
Data wydania: 1 czerwca 2018 r.
Dystrybucja: cyfrowa i limitowane wydanie fizyczne
Waga: 6,9 GB
Cena:  63 PLN

Gra jest dostępna także na Nintendo Switch w cenie 47,99 PLN.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *