God of War: Chains of Olympus (PSP)
Mam jakieś dziwne (nie)szczęście sięgać po różne serie w różnych ich etapach. Na przykład przy Finalu X, najpierw musiałem zagrać w X-2. W przypadku God of War, mimo szczerych chęci, nie udało mi się sięgnąć po główne gry. Ale, co to dla mnie zacząć od swego rodzaju dodatku z mniejszej konsoli.
Fabuła Chains of Olympus rozgrywa się przed pierwszą częścią serii. W ramach swojej służby bogom Kratos zostaje wysłany do Attyki, w której ma pomóc odeprzeć atak Persów. Jak łatwo się domyślić, nie sprawia mu to większych problemów, co rodzi w bohaterze podwójną frustrację. Z jednej strony ma już dosyć wykonywania rozkazów i odkładania założonej mu obietnicy, z drugiej pragnie większego wyzwania. Na swoje nieszczęście nie dostaje bezpośredniej odpowiedz od bogów, ale za to zostaje świadkiem wielkiego wybuchu. Żądza przygody wygrywa w nim i rusza sprawdzić, co się wydarzało i czy może wyniknąć z tego coś dla niego. W ten oto sposób zostajemy wepchnięci do próby uratowania świata przed mocą Morfeusza. Droga ku temu jest liniowa, ale za to przyjemna w śledzeniu. Mimo że to mniejsza produkcja w serii scenarzyści nie poszli na łatwiznę i zapewnili nam historię, która ciekawie pokazuje, co się wydarzyło, zanim wszystko się zaczęło. Naturalnie nie należy oczekiwać epickiej opowieści, ale za to sensownie zostają wplecione w rozwój wypadków postaci z mitologii greckiej. Pojawia się nawet dobrze przygotowany zwrot akcji, więc fabułę jak najbardziej można uznać za plus.
Gameplay w głównej mierze polega na przebieganiu z miejsca walki, gdzie tłuczemy jakąś grupę wrogów, do następnego miejsca walki, gdzie znowu tłuczemy kolejną grupę wrogów. Do mordowania głównie służą miecze na łańcuchach, które możemy rozwinąć o nowe ataki za pomocą zbieranych czerwonych kulek. Używanie tej broni jest całkiem przyjemne, ale w pewnym momencie irytujące staje się to, że co chwilę zostajemy wybici z komba lub nie możemy porządnie zaatakować, żeby pozbawić przeciwnika tarczy. Wszystko przez przeciwników, którzy przebiją się przez nasz atak. Żeby nie było, wymusza to od nas trochę więcej kombinowania, np. z używaniem bloku oraz uniku (ten akurat chodzi dość topornie), ale w niektórych walkach widać, że mimo wszystko system ten bywa wadliwy, a przez to irytujący. Na szczęście w cięższych przypadkach możemy skorzystać ze zdobywanych z czasem dodatkowych mocy, jak przywołanie ognistego stwora czy strzelanie zieloną energią. Pojawi się też druga broń w postaci potężnej rękawicy, która robi sporą różnicę w zadawanych obrażeniach.
Niestety dość zawodzą przeciwnicy, bo jest ich może siedem typów. Fakt, gra nie jest ani duża, ani długa, ale mimo wszystko twórcy mogli wykazać się trochę większą inwencją. Zawodzi także liczba bossów. Mimo że piszę ten tekst dwa dni po ukończeniu gry, potrafię przypomnieć sobie tylko trzech potężnych przeciwników. Na szczęście walki z nimi są całkiem ciekawe, więc chociaż ta część z nimi związana jest w porządku, mimo że nie są żadnymi kolosami. Inną rzeczą, z której God of War słynie, są quick time eventy, i występują także w tej odsłonie. Przede wszystkim pojawiają się w trakcie walk i za ich pomocą wykańczamy trochę twardszych przeciwników i bossów. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy musimy odpowiednio poklepać np. w kółko, żeby otworzyć drzwi czy wypuścić wielki grot. I tak, nie tylko biegamy od walki do walki, ale czasem też musimy rozwiązać jakąś prostą zagadkę czy spróbować innej, trochę bardziej ukrytej ścieżki, by znaleźć skrzynie z rzeczami, które pozwolą rozwinąć Kratosa. Szukanie tych ukrytych skrzyń nie jest zbyt problematyczne, ponieważ kamera jest na z góry ustawionej pozycji i w zależności od potrzeby sama się oddala i przybliża.
Jeśli chodzi o oprawę AV, to trzeba przypomnieć, że mówimy o grze sprzed 10 lat wydanej na PSP. Szaleństwa graficznego więc nie ma, ale myślę, że w pewnym stopniu wpływa na to paleta barw. Sporo chodzimy po ponurych i stonowanych kolorystycznie miejscach, więc nic się zbytnio nie wybija. Ale gdy trafimy w bardziej interesującą lokację i przyjrzymy się niektórym rzeczom, szczególnie elementom wystroju, to można dostrzec, że twórcy starali się wyciągnąć jak najwięcej z PSP. W związku z tym nawet obecnie produkcja wygląda całkiem przyjemnie i na pewno pomaga w tym ekran Vity, który nie jest zbyt duży. Tak właściwie to w sferze wizualnej moje zastrzeżenia idą bardziej w kierunku psucia się obrazu dziwnymi, cieniutkimi przecięciami. Nie wiem, czy to problem emulatora, ale grzebanie w ustawieniach nie pomagało. To moja pierwsza tego typu gra z PSP odpalona na PSV, więc dopiero z czasem dowiem się, gdzie leży przyczyna. Żeby jednak nie było, ten błąd obrazu nie przeszkadza w rozgrywce i nie kojarzę, żeby wystąpił w trakcie walk. O wiele lepiej za to prezentuje się muzyka. Dostaliśmy porządniej jakości soundtrack stworzony na żywych, orkiestrowych instrumentach. Tworzy atmosferę starożytnych czasów oraz, gdy trzeba, odpowiednio akcentuje podniosłość walki czy sytuacji. Pierwszorzędny jest też dubbing, natomiast efekty dźwiękowe siedzą.
Chociaż nie zacząłem swojej przygody z Kratosem tak, jak by należało, to wciąż jestem zadowolony i zainteresowany resztą pozycji z tej serii. Te sześć godzin liniowej zabawy w siekanie i przesuwanie dźwigni dało mi dość zabawy, by gra dostała przyzwoitą ocenę. Oczywiście fabuła i oprawa AV też w tym pomogły. Bardzo dobrej oceny jednak nie będzie, bo miejscami te walki naprawdę irytowały, mimo że starałem się robić wszystko tak, jak należy, czyli blokować i unikać. Jeśli chodzi ogólnie o poziom trudności, to na normalu jest typowo, więc gdyby ktoś potrzebował więcej emocji, to może jeszcze zagrać na dwóch wyższych trudnościach. Poza tym twórcy wstawili trochę różnorodnych materiałów dodatkowych do odblokowania (galerie, jak gra powstała itp.) oraz jest też trochę wyzwań, które odblokowuje się po pierwszym przejściu gry i trzeba je wykonywać po kolei, aby odblokowywać kolejne, a łatwe nie są. Jeśli więc wahaliście się, czy warto dać te 33 złote bez promocji, to jak najbardziej warto, nawet jeśli nie graliście w duże części serii.
Ocena: 7,5/10
Producent: Ready At Dawn Studios
Wydawca: Sony Interactive Entertainment
Data wydania: 4 marca 2008 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 1,1 GB
Cena: 33 PLN
Najnowsze komentarze