Elminage Original (PSP)

Czasy świetności PlayStation Portable powoli przemijają, jednak nadal co jakiś czas pojawiają się na nie nowe gry. Oczywiście w głównej mierze są produkowane w Japonii, lecz zdarza się, że trafiają do USA i Europy. Jedną z takich pozycji jest Elminage Orignial, które zostało u nas wydane 24 sierpnia 2013 roku. Ponieważ Vity mogą odpalać gry z PSP, postanowiliśmy sprawdzić, czy warto zainteresować się tym dungeon crawlerem.

Napisał: Quithe

Świat przedstawiony

Na początku należy jednak uściślić pewne informacje na temat historii gry. Nie jest nowością jako taką, a wręcz można ją określić jako odgrzewany kotlet. Eliminage Original zostało wydane w Japonii w 2011 i dopiero rok później trafiło do Stanów, a do nas z dwuletnim opóźnieniem. Co więcej, omawiana pozycja ma swój pierwowzór, a jest nią Elminage: Yami no Miko to Kamigami no Yubiwa, które zostało wydane w 2008 roku na PS2 i Nintendo DS, lecz tylko w KKW. Można spokojnie założyć, że gra odniosła dość duży sukces, ponieważ studio deweloperskie Starfish SD pokusiło się o stworzenie kolejnych części. Ostatecznie powstały dwa sequele oraz dwa spin-offy o podtytułach Ghotic oraz Ibun. Co ciekawe, spośród czterech kontynuacji kierowanych na początku na PSP, już tylko dwie dotarły na DS-a. Być może zastanawia Was w tym momencie, co takiego ma w sobie ta pozycja, że powstało aż tyle części. Może opis pierwszej odsłony pomoże odpowiedzieć na to pytanie. Przede wszystkim jest to jRPG typu dungeon crawler, co widocznie nawet w tamtych czasach przyciągało graczy. Teraz już raczej nieszczególnie, ponieważ kto nie kocha pełnego 3D? Poza tym dostaliśmy do dyspozycji wiele klas postaci oraz długi czas ich rozwoju, ale o tym i o broniach później. Zacznijmy od początku, czyli od fabuły i podstaw wędrówki.

Elm1

Znajdujemy się w stosunkowo niedawno stworzonym świecie zwanym Helldora Ille. Kraina ta powstała na bazie zniszczonego przez mroczne siły Eld. Aby nie dopuścić do ponownej tragedii, podczas kreacji Ille sześciu bogów stworzyło także magiczną barierę, której istotnymi elementami jest sześć pierścieni. Jednak ponieważ licho nie śpi, także i ten nowy świat w końcu znalazł się w niebezpieczeństwie. Winni temu są mroczni magowie, którzy postanowili, że zło jest lepszą drogą dla ludzkości i w międzyczasie zdołali zniszczyć już pięć części bariery. Domyślacie się, co nas czeka? Pewnie, że tak. Naszym zadaniem będzie zebranie wszystkich sześciu, rozproszonych po świecie pierścieni, odbudowa bariery i pokonanie sił zła. Mało porywająca fabuła będzie posuwać się do przodu w żółwim tempie i tylko poprzez dialogi. Przede wszystkim za sprawą kilku demonicznych istot, które zostały ocalone ze starego świata. Będziemy je spotykać w różnych lokacjach, słuchać o Eld oraz o ich poczynaniach w Ille, a następnie zmuszać do ucieczki, spuszczając im manto. Pozostałe postaci, na które natrafimy podczas gry, opowiedzą nam głównie o krainie, w której żyjemy, oraz swoich kłopotach. Problemy NPC-ów są dla nas istotną kwestią i nie możemy ich ignorować, ponieważ za ich rozwiązywanie otrzymamy punkty sławy, która zasili nasz magiczny kompas do wykrywania pierścieni.

Przygodę rozpoczniemy w mieście Trangelda, które zaoferuje bar do wybierania członków drużyny, zajazd do odpoczynku i zabawy z alchemią, sklep z bronią, świątynię Ildorahy (do wskrzeszania zmarłych, leczenia z co mocniejszych statusów, przenoszenia się do lokacji z pierścieniami), salę treningową do zarządzania drużyną oraz zamek z biblioteką i królem, który nas najął do zniszczenia zła. Jednak już po wykonaniu pierwszego zadania w pierwszym lochu uzyskamy dostęp do całej mapy. Znajdziemy na niej kolejne cztery miasta, które będą już znacznie mniej rozbudowane i pomocne. Składają się bowiem z trzech elementów – słabo zaopatrzonych sklepów, punktów zbiorczych postaci z zadaniami dla nas oraz siedzibami władców danych rejonów, którzy także nie omieszkają nas wykorzystać. Natomiast większy wybór otrzymujemy w  kwestii lokacji do przeszukania, ponieważ jest ich dwanaście. W sumie taka liczba może wydawać się nieduża, jednak część z nich ma po kilka pięter. Dodatkowo, żeby utrudnić nam życie, są usiane pułapkami typu zapadnie, portale czy nawet pola, na których każdy krok jest premiowany walką lub zakazem używania magii. Podczas wędrówek po nich, oczywiście oprócz próby odnalezienia potrzebnych skarbów czy wiedzy w celu wykonania danych questów, trafimy na dodatkowych NPC-ów. Ci z kolei dadzą nam kilka możliwości – od walki z nimi, po opłacenie usługi (jak przekopanie się przez kupę śmieci) czy otrzymanie kolejnych zadań. A to wszystko w scenerii bagien, lasów, ruin, świątyń itp. Szybko, łatwo i przyjemnie nie będzie, to macie jak w banku.

Elm2

Napisał: Urouborous

Gameplay

Gdy już znajdziemy się w mieście Trangelda, naszym pierwszym zadaniem będzie zebranie drużyny. Nie ma tutaj klasycznego bohatera pierwszoplanowego, w którego, w myśl RPG-ów, wciela się gracz. Tak naprawdę jesteśmy czymś w rodzaju siły wyższej sprawującej pieczę nad postaciami, które nie posiadają żadnego charakteru, spokojnie można je uznać za marionetki z zestawem cyfr, atrybutów, umiejętności etc. Za pomocą tawerny będziemy mogli wybrać spośród przygotowanych wcześniej postaci oraz stworzyć zupełnie nowe. Do naszej dyspozycji oddano szeroki zakres klas, a wśród nich wojownika, maga, kapłana, złodzieja, alchemika, sługę, łowcę, awanturnika, komika, szamana, przywoływacza oraz biskupa. Obok nich pojawiają się klasy zaawansowane, których wybór staje się ograniczony dzięki wymaganiom stawianym do ich wykonywania. Tutaj pojawia się ciekawy aspekt, a mianowicie wiek. Szybko okaże się, że tworząc starszą postać, otrzymamy większą ilość punktów do rozdzielenia pomiędzy atrybuty. Dzięki temu możliwe będzie rozpoczęcie rozgrywki postacią już zaawansowaną, co nie zawsze oznacza, że będzie potężniejsza. Klasy zaawansowane to lord, walkiria, ninja i samuraj.

Gatunek Elminage Original śmiało można określić jako jRPG mocno inspirowane zachodnimi, klasycznymi RPG-ami, jak np. Eye of Beholder. Podstawową różnicą jest oczywiście system rozgrywania pojedynków. Walki w czasie rzeczywistym zastąpiono tutaj  statyczną rozgrywką turową charakterystyczną dla japońskich produkcji tego typu. Sama zasada eksploracji podziemi pozostała jednak niezmieniona. Przemieszczamy się po prostokątnych pomieszczaniach, przesuwając się zawsze o jeden kwadratowy sektor. Możemy w nich natrafić na przeszkody terenowe, obiekty interaktywne, bohaterów niezależnych lub wrogów. Ci ostatni wymuszą przejście do trybu pojedynku.

Walka to wierne zachowanie zasad japońskich gier RPG, a także solidna nutka papierowych przedstawicieli gatunku, jak Warhammer Fantasy Roleplay czy Dungeons & Dragons. Inicjatywę, czyli kolejność wykonywania akcji, określa poziom zręczności danego bohatera. W myśl tej zasady zwinni łotrzykowanie wykonają swoją akcję pierwsi, a wojownicy polegający na sile uderzenia później. Każdy bohater w swojej turze, o ile jego profesja na to pozwala, może skorzystać ze zwykłego ataku, magii, umiejętności, przedmiotu, przewertować ekwipunek, bronić się lub uciekać. Łotrzykowie mogą dodatkowo próbować ukryć się w celu zwykłego zejścia z drogi napastnikom lub wykonania ataku z zaskoczenia. Wierni zasadom gatunku wymieniamy ciosy, aż do ostatniej kropli krwi. Cała mechanika jest statyczna, sztywna i mało interesująca. Po kilku godzinach eksploracji będziemy woleli unikać walk, zamiast się w nie wdawać. Jednak szybko się okaże, że taka opcja nie wchodzi w grę. Poziom przeciwników, który ustawili twórcy, rośnie tak szybko, że bez solidnego levelowania się nie obejdzie. Żmudne zdobywanie punktów doświadczenia zupełnie nieodwzorowujące naszego postępu jest nieodzownym elementem tej gry. Swoją drogą, także nie mamy co liczyć na szybkie zdobycie sensownego ekwipunku. Porządne bronie oraz zbroje są dobrem tak deficytowym, że nieprędko ułatwią nam zadanie. Z kolei alchemia, którą możemy się parać, aby wytworzyć raptem kilka przedmiotów lub ulepszyć ekwipunek, jest raczej tylko dodatkiem dla dodatku.

Elm3

Oprawa audiowizualna

Oprawa graficzna Elminage Original reprezentuje poziom wczesnych lat 90-tych. Wszystkie postacie i przeciwnicy to statyczne modele dwuwymiarowe. Otoczenie śmiało mogłoby zostać stworzone w środowisku 2,5D zastosowanym między innymi w grze Wolfenstein 3D czy wspomniany już przeze mnie Eye of Beholder. Nikt nie zauważyłby różnicy pomiędzy efektem trójwymiarowym, a jego złudzeniem. Całość wykonana jest bardzo niestarannie i niekonsekwentnie. Rozumiem koncepcyjne zastosowanie archaicznej oprawy graficznej, ale w tym przypadku poziom realizacji jest bardzo niski. Uczucie tandety potęguję słaba i nic nie wnosząca do rozgrywki oprawa dźwiękowa. Muzyka i efekty są tak samo słabo wykonane jak cała oprawa wizualna. Śmiem twierdzić, że grając z wyłączonym dźwiękiem, nic nie tracimy.

Elm4


Co o tym myślimy?


Opinia: Urouborous

Grając w Elminage Original, starałem się za wszelką cenę odnaleźć dobre strony tej produkcji. Niestety odnoszę wrażenie, że została ona wykonana budżetowo z sentymentu do gier sprzed ponad 20 lat. Niestety twórcom nie udało się odwzorować dawnego klimatu, a wręcz stworzyli pozycję znacznie gorszą, w której mechanika gra rolę pierwszoplanową, stojąc nawet ponad rolą gracza jako bohatera. Lubię gry w stylistyce nawiązującej do starszych produkcji, ale jednocześnie wymagam, aby reprezentowały one godny poziom. Elminage zmęczył mnie, wyprał z emocji i jeszcze kazał po sobie posprzątać. Pomimo że jest to gra z konsoli PSP, nie widzę powodu, aby traktować ją ulgowo. Gra wyłączenie dla fanatyków klasyki gatunki z dużym dystansem do realizacji.

Fabuła: 2
Grafika: 2
Audio: 2
Gameplay: 4

Moja ocena 2.5/10


 

Opinia: Nevrell

„Nuda to stan obojętności i braku zainteresowania. Jest traktowana jako odmiana frustracji lub stresu. Czasami może doprowadzić do innych stanów emocjonalnych, jak np. agresji.[…]” Takie też były moje odczucia podczas gry w Elminage Original. Dawno nie miałem do czynienia z pozycją, która wydawała mi się karą za złe zachowanie. Pomimo ciekawego pomysłu, gra została tragicznie wykończona, a twórcy do przesady chcieli przedstawić ją jako tytuł old schoolowy. Sama mechanika pozostawia wiele do życzenia, szczególnie pod kątem balansu rozgrywki, który jest po prostu tragiczny. Doprowadzało mnie to wielokrotnie do frustracji, a tym samym odbierało jakąkolwiek radość z gry. Oprawa graficzna to istna podróż w czasie, do tego co widzieliśmy dobrych kilkanaście lat temu. Oprócz modeli przeciwników, nic nie zasługuje na pochwałę. Co do strony audio, to tutaj raczej otrzymujemy poprawny, choć dość oszczędny poziom. Elminage Original było dla mnie swoista drogą przez mękę i szczerze odradzam każdemu fanowi dungeon crawlerów. Po prostu to nie ten poziom, który utrzymywany jest przez klasyki takie jak The Eye of Beholder czy serie Wizardy.

Fabuła: 4
Grafika: 3
Audio: 4,5
Gameplay: 4

Moja ocena:  3,5/10


Opinia: Quithe

O ile gram już niemal 20 lat, tak jeszcze nie przyszło mi podejść do żadnego dungeon crawlera. Ciekawy gatunku, formy eksploracji oraz faktu, że Japończycy stworzyli tę grę, postanowiłem spróbować. Na początku bawiłem się całkiem dobrze, niestety problemy zaczęły się zaraz po zaliczeniu pierwszego zadania i wyjściu na cały oferowany świat. Poziom trudności jest tak wyśrubowany, że bez ostrego nabijania licznika poziomu nie sposób czegokolwiek osiągnąć w tej grze. Sytuacji nie poprawia mały dostęp do dobrej broni i oręża. Frustracja osiągnęła punkt krytyczny i tyle było z zabawy z Elminage. A szkoda, bo już byłem nakręcony, że poświęcę mu więcej czasu i nawet oprawa AV mi nie przeszkadzała. Tak więc przestrzegam, jeśli nie jesteście typem masochisty, który uwielbia zabijać czas na windowaniu leveli, radzę odpuścić. Jest jednak jeden plus tej sytuacji, mimo wszystko nie zniechęciłem się do takiej rozgrywki i gdy trafi się ciekawa gra z tego gatunku, sprawdzę ją z nadzieją, że przecież gorzej być nie może.

Fabuła: 3,5
Grafika: 3,5
Audio: 3,5
Gameplay: 3,5

Moja ocena: 3,5/10



Plusy:

  • Różnorodne i ciekawe projekty potworów
  • System ulepszania broni
  • Wiele klas postaci
  • Wiele typów przeszkód na mapach

Minusy:

  • Bardzo słabo zbalansowany stopień trudności
  • Trudno o dobry ekwipunek
  • System zbierania i zarządzania przedmiotami
  • Szybko staje się monotonna
  • Po dłuższym czasie wręcz frustruje

Grafika: 2,8
Dźwięk: 3,3
Fabuła: 3,2
Gameplay: 3,8
Ogólna: 3,2/10


Serdecznie dziękujemy Ghostlight Ltd.
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Starfish
Wydawca: Ghostlight Ltd.
Data wydania: 24.08.2013 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 149 MB
Cena: 31 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *