Fe

Pod względem gameplayu Fe nie jest produkcją, która by mnie jakoś szczególnie interesowała, ale materiały promocyjne mnie zaintrygowały, głównie z powodu oprawy.

Wcielamy się w zwierzątko, które przypomina lisa. Trochę niezdarnie porusza się na tylnych łapach, potrafi podnosić rzeczy przednimi, ale, przed wszystkim, podśpiewuje. Nie wiemy, jaka jest jego historia, po prostu przejmujemy nad nim kontrolę i zaczynamy zwiedzać cudowny świat. Na początku biegniemy przez las, gdzie spotkamy jeleniowate zwierzę. Dzięki zdolnościom śpiewu lisek nawiązuje kontakt z nim, co otwiera nowe możliwości w postaci aktywacji rośliny, która stworzy półki, po których dostaniemy się wyżej. W ten oto sposób będziemy sobie radzić w tej mistycznej krainie – śpiewem będziemy wpływać na elementy tego świata. Oczywiście nie dostajemy wszystkich melodii od razu, musimy je systematycznie odkrywać.

Aby nauczyć się danych nut, musimy pomóc przywódcy jednego z gatunku zwierząt. Każdy z nich, bądź ich dzieci, popadły w tarapaty, a naszym zadaniem będzie wyciągnąć ich z tarapatów. Odpowiedzialni za te problemy są dziwni przybysze w kombinezonach, którzy ewidentnie chcą przerobić żywe organizmy na energię. W zależności od etapu przyjdzie nam aktywować specjalne rośliny, które przechwycą przeciwników, czy zniszczyć klatki, aby uwięzieni sami zajęli się oprawcami. Oczywiście nasz lisek sam może paść ofiarą złoczyńców. Ponieważ nie potrafi walczyć, zostaje mu tylko spryt i przemykanie niezauważonym. Gameplay jest więc miksem platformówki 3D (nie brakuje drzew, półek i innych elementów zręcznościowych), skradanki i gry logicznej.

Jednak nie tylko pomoc ofiarom złych stworzeń w kombinezonach na nas czeka w tej produkcji. Dostajemy do zwiedzenia obszerny świat, w którym są ukryte dwa rodzaje znajdziek. Pierwszą z nich są tablice, które przedstawiają historię inwazyjnego gatunku istot. Gdy znajdziemy się przy nich, trzeba je odsłonić śpiewem, ale nie zawsze uda się to zrobić od razu, część będzie wymagała zakończenia kampanii. Druga rzecz do znajdywania to kryształy. Poza samą wartością kolekcjonerską ich odpowiednia liczba pozwoli odblokować kolejne specjalne zdolności naszego protagonisty. Kryształów jest masa, a kolejne umiejętności wymagają coraz większej ich liczby, ale jeśli ktoś będzie miał ochotę wymaksować grę, to odkryje, że np. warty z 20 kamieni rozpęd do dłuższego szybowania jest przydatny. Poza tym pomysłowość twórców w chowaniu tych fioletowych błyskotek robi wrażenie.

Oprawa graficzna Fe jest wręcz wspaniała. Twórcy nie wzięli sobie za cel zrobienia kolejnej jak najbardziej rzeczywistej oprawy 3D, za to poszli w bardziej artystyczną, wręcz kubistyczną stronę (niby „poligonowa” by tu pasowała, ale to zbyt uproszczone określenie dla tej produkcji). W związku z tym przemieszczamy się przez świat pełny ostrych kątów, uproszczonych, ale czytelnych form, które bardzo dobrze zgrywają się z wybraną paletą barw. W zależności od sytuacji i miejsca świat w znacznej mierze jest przedstawiany w odcieniach jednego konkretnego koloru oraz czerni. Wszystko to uzupełnia bardzo dobra muzyka, która najczęściej rozbrzmiewa dzięki instrumentom smyczkowym. W tym momencie warto uściślić, że wspomniany wcześniej śpiew nie jest dosłownym śpiewem. Są to bardziej melodyczne zwierzęce odgłosy i w znacznej mierze nie drażnią, a takie zagrożenie było.

Fe jest pozycją ciekawą z kilku względów. Na pierwszy plan na pewno wysuwa się interesująca oprawa AV. Następnie mamy fabułę. Tak, choć zbytnio nie wspominałem o niej w opisie, to występuje i opowiada konkretną historię, którą należy odkryć osobiście. Może nie jest niczym szczególnym, ale została przedstawiona w interesującej, bezsłownej formie. Jeśli chodzi o rozgrywkę, jest to przede wszystkim pozycja eksploracyjna. Na sporej mapie twórcy umieścili bardzo dużo znajdziek, ale też samo odrywanie dalszej ścieżki często nie jest oczywiste, mimo że miewamy przewodników. Jednak w niektórych miejscach zdarzy się nam zgubić lub też trzeba będzie się trochę pomęczyć, żeby dostać w niektóre miejsca. W drugim przypadku nie chodzi jednak o trudność jako taką, a okazjonalne problemy z kamerą czy trudną do oszacowania odległością np. skoku. Na szczęście nie jest to częste i nie wpływa w jakimś znaczniejszym stopniu na ogólny odbiór tej produkcji. Ewentualnie, na początku, problematyczne może być też  wyczucie mechaniki śpiewu – sam dopiero po kilkunastu próbach zrozumiałem, że trzeba opuszczać i obniżać konsolę (lub pada), aby dostosować wydawane dźwięki… Gdybym miał komuś polecić Fe, to zdecydowanie byliby to wszyscy, którzy lubią środowisko naturalne, czy to w  postaci zwierząt, czy wycieczek do lasu, o głębszych tematem zainteresowaniach nie mówiąc. Jednak myślę, że generalnie każdy znajdzie w tej produkcji coś dla siebie, bo są i elementy skradanki, i platformówki 3D, i eksploracji. Fe jest po prostu przyjemną i udaną produkcją, która zajmie około sześć godzin w samym przejściu kampanii.


Ocena: 8,5/10


Producent: Zoink!
Wydawca: Electronic Arts
Data wydania: 16 lutego 2018 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 1,1 GB
Cena: 89 PLN


Tekst powstał dzięki naszej współpracy z Play-Asia! Dzięki Waszym zamówieniom zrobionym tam przez wejście przez nasz reflink (w banerze poniżej) oraz/lub z użyciem naszego kuponu zniżkowego będziemy w stanie zrecenzować jeszcze większą liczbę gier.

play-asia-bannerplay-asia_mypsvita


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *