Alternate Jake Hunter: DAEDALUS The Awakening of the Golden Jazz

Być może część z Was zna serię gier o detektywie Saburo Jingujim, który na Zachodzie zaliczył zmianę imienia i nazwiska na Jake Hunter. Jeśli tak, to Daedalus: The Awakening of Golden Jazz będzie dla Was. Jeśli nie, to wciąż możecie się nim zainteresować!

Jak to w różnych seriach bywa, nieraz gry są połączone, wydarzenia są poprzeplatane między sobą, a nawet jeśli nie ma wyraźnego ciągu fabularnego, to gracz często czuje, że coś mu umyka, bo nie zna innych części. Tego problemu nie ma z Daedalusem, ponieważ jest to początek historii znanego detektywa i nie ma tu żadnych nawiązań do innych gier z serii. Przynajmniej ja żadnych nie wyczułem, a nie znam żadnej innej produkcji z tej linii.

Oczywiście wcielamy się w Saburo Jingujiego, a konkretnie w jego dwudziestoletnie ja. Do Nowego Jorku sprowadziła go śmierć dziadka. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że dziadek był znanym detektywem i ewidentnie został zamordowany. Jak się dowiadujemy już we wstępie, Saburo od małego przejawiał zdolności do dedukcji i mógł pochwalić się bystrym okiem. Pod nadzorem dziadka rozwinął te zdolności, więc nic dziwnego, że chłopak teraz potrzebuje rozwiązać sprawę jego śmierci. Jednak droga do prawdy jest kręta i prowadzi przez niespodziewane miejsca, niechybnie jednak prowadzi do rozwiązania. I tu trzeba przyznać scenarzystom, że całość śledzi się z zainteresowaniem. Kolejne fakty i tajemnice są odpowiednio dawkowane i zdarzy się, że coś nas zaskoczy, np. więzi niektórych bohaterów. Dialogi są naturalne, czyta się je płynnie i widać, że bohaterowie mają swoje osobowości, co jest sporym plusem. W tym miejscu warto zaznaczyć, że w grze jest tak właściwie jedno zakończenie, które może być tylko trochę rozwinięte, poza tym gra jest stosunkowo krótka, jak na VN-kę – można ją zaliczyć w mniej niż 10 godzin. Zaznaczam to, gdyby ktoś preferował tylko nad wyraz rozwinięte fabuły. Nie zmienia to jednak faktu, że takie skondensowanie służy tej produkcji, ponieważ nie zaczyna nudzić i niecierpliwić.

Jak na grę detektywistyczną przystało, dostajemy pewien pakiet narzędzi, dzięki którym weźmiemy aktywniejszy udział w wydarzeniach, a nie tylko poczytamy i wybierzemy odpowiednie opcje dialogowe. Aby rozwiązać kilka zadań, musimy zebrać potrzebne informacje, które na bieżąco będą wizualizowały się jako gałęzie na drzewie śledztwa. W zbieraniu danych pomoże oglądanie przedmiotów, nawet po kilka razy; szukanie ich wspomoże zdolność „oka detektywa”, które ujawni odpowiednie rzeczy. Natomiast przy dialogach co jakiś czas otrzymamy opcję wyboru postawy, który jest powiązana z konkretną odpowiedzią. Właściwie dobrana odpowiedź poprowadzi dalej fabułę. I to jest miejsce, by wspomnieć, że fabuła i rozwiązywanie zagadek jest prostolinijne. Jeżeli wybierzemy złą odpowiedź, to najczęściej dostaniemy szansę wybrania właściwej, nawet przy ostatecznym rozwikłaniu zagadki. Sporadycznie  zdarzy się też „game over”, ale wystarczy wybrać kontynuację, by wrócić do miejsca tuż przed wyborem. Aby jednak odkryć to lekko rozwinięte zakończenie, trzeba będzie dokonać właściwych wyborów, a w tym może pomóc ten poradnik. ( http://ps3imports.org/index.html/_/trophyguides/daedalus-awakening-of-golden-jazz-trophy-wal-r640 ) Jednak przy grze od tak, jeśli tylko zwraca się uwagę na to, co się dzieje, to bardzo rzadko trafi się na złą odpowiedź. Jednak co jakiś czas będziemy błądzić pomiędzy lokacjami, bo nie dostaniemy konkretnej wskazówki, gdzie iść, a chwilę zajmuje wczytanie lokacji, usłyszenie, że się w niej jest i nie ma co tam robić, a potem wyjście.

Daedalus może pochwalić się ciekawą grafiką, która składa się z dwóch odrębnych stylów. Postaci są narysowane wyraźnie i na modłę amerykańskich komiksów. Z kolei za tła posłużyły prawdziwe zdjęcia, a przynajmniej tak to wygląda w większości przypadków, które zostały poddane obróbce – są rozmyte, przypominają trochę rozmyte malarstwo (trudno mi znaleźć nazwę na ten styl, na szczęście dzięki screenom sami widzicie, o co chodzi). Efekt wygląda bardzo dobrze i pasuje do klimatu opowieści detektywistycznej. Przejście do „oka” utrzymuje charakter teł, ale zmienia kolorystykę na niebieskawą. Generalnie oprawa AV zdecydowanie jest na plus. Co do audio, tu podejście budżetowe widać, a właściwie słychać bardziej. Aktorzy głosowi zostali dobrze dobrani, ale często nie wypowiadają pełnych kwestii. Dość szybko można się jednak do tego przyzwyczaić, szczególnie gdy w innych grach przyspiesza się dialogi, bo już się tekst przeczytało. Jeśli chodzi o audio, to tytułowego jazzu jest mało, ale gdy już się pojawia, to jest przyjemny. Poza nim są dwa główne utwory, które przychodzą mi na myśl. Ten spokojniejszy nie przeszkadza, ale ten dodany do intensywniejszych sytuacji pasuje tylko częściowo, bo potrafi grać nawet w wolniejszych partiach, a to tylko dlatego, że sprawa nadal trwa. Poza tym znów podkład muzyczny jest za głośny w stosunku do reszty i mam wrażenie, że ostatnio to jakaś plaga.

Daedalus: The Awakening of Golden Jazz jest pozycją ciekawą, która oferuje zagadkową śmierć i dość zaskakujące jej rozwiązanie. Większa afera w tle, ciekawe postaci interesujaca oprawa, zwłaszcza graficzna, na pewno są plusami tej pozycji. Samo rozwiązywanie spraw, szukanie wskazówek i brak potrzeby ciągłego wczytywanie zapisów także się sprawdza w tej krótkiej formule. Jeśli więc lubicie produkcje detektywistyczne i macie ochotę na coś krótkiego, to około dziesięć godzin z Dedalem mogę Wam polecić.


Ocena: 7,5/10


Serdecznie dziękujemy Arc System Works
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Neilo
Wydawca: Arc System Works
Data wydania: 23 maja 2019 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 2,4 GB
Cena: 144 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *