Godly Corp

Nie mam pojęcia, skąd wzięła się popularność symulatorów ze skopaną mechaników ruchu. Być może pomysł na grę ma aż takie znaczenie, że jesteśmy w stanie przymknąć oko na słabe sterowanie?

Sam do tej pory z tego typu produkcji zagrałem tylko w jedną, w Manuel Samuel. Tam gracz steruje właściwie martwym ciałem, więc trudność wykonywania kulawych ruchów jest uzasadniona, ich dobór też (np. oddychanie) oraz wszystko to zostało podane z historią i w zabawnym tonie. Choć często toporność mechaniki mnie irytowała, tak cała reszta trzymała poziom i mnie aż do końca. W kompletnie innej sytuacji byłem z Godly Corp.

Zacznijmy od tego, że nie byłem zainteresowany tym, co gra oferuje.  Wcielenie się w jakiegoś kosmicznego stażystę, który ma wpływać na planty, nie brzmiało zachęcająco. Poza tym sterowanie macką wróżyło ciągłe uczucie irytacji. Pod odpaleniu szybko się okazało, że przeczucia miałem dobre. Menu uderzyło mnie nijakością. Drugą rzeczą był brak informacji o ładowaniu po wybraniu nowej gry z menu – dopóki się nie wczytała, nie wiedziałem, czy klepnięcie A zadziałało, czy może aplikacja się zawiesiła. Jednak udało się i trzeba było wybrać jedną z trudności; wziąłem poziom normalny.  Następnie dostałem instrukcję, że jest zegar, że coś tam, że na tablicy są wskaźniki. Ponieważ za każdym razem nie mogłem zrozumieć części instrukcji, spaliłem z trzy próby. Pomijając to, że wskaźniki mi opadały, mogłem kręcić hologramem globusa i zrzucać z biurka pojawiające się robaki. Ponieważ mechaniku ruchu jest tragiczna, polegałem nie dlatego, że nie wykonywałem właściwego zadania, a dlatego, że robale obłaziły globus.

Po kilku godzinach przerwy wróciłem do gry, ale tym razem wybrałem łatwą trudność. Jedyną od razu zauważalną zmianą było to, że wolniej spadały wskaźniki planet. Wciąż jednak nadal jakieś trzy razy nie zaliczyłem zadania przez robactwo. Oczywiście najlepsze były te przypadki, gdy robal przenikał mackę i wskakiwał na hologram… Ponieważ miałem już dość, stwierdziłem, że sprawdzę, jak radzą sobie internety. Trafiłem na gameplay zrobiony przez znajomą stronę Handheld Player. I cóż, okazało się, że moje kłopoty z tą produkcją powielają się także u innych. Tak więc albo z grą jest coś mocno nie tak, albo jesteśmy kompletnymi niepotrafami. Patrząc na swoją grową historię, postawię jednak na to pierwsze.

Pomijając już to, że sam początek produkcji pokazuje kulawe wykonanie, to jeszcze oprawa AV nie zachwyca. Niby wypas grafa nie jest potrzebna do gry humorystycznej, ale ta nawet nie bawi. Audio jest miałkie, a mechaniczny głos komputera mocno denerwuje i bywa niezrozumiały (dopiero z klipu na YT usłyszałem o lampie, przez głośniki Switcha nie mogłem tego wychwycić…) . Nie przeszedłem nawet pierwszej, wprowadzającej planszy do tej gry i przez to kompletnie mnie już nie interesuje, jakie zadania trzeba będzie wykonać niedorobioną macką. Oceny jako takiej wstawić teraz nie mogę, ale mogę napisać, żebyście darowali sobie Godly Corp.


Serdecznie dziękujemy Ultimate Games
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: TR8 Torus Studios
Wydawca: Ultimate Games
Data wydania: 5 kwietnia 2019 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 418 MB
Cena: 32 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *